rasa wynosi 6 km, bez Bondi. Z całą Bondi to 7 kilometrow.
Tak, przeszlismy całość i był bardzo przyjemny spacer, bo widoczki cały czas przepiękne., pokaże je.
Było rzeczywiście bardzo gorąco a my bez czapek, więc robilismy sobie stopy po drodze, aby sie od czasu do czasu schować do cenia, bo tam sie idzie jak po patelni ..
Trudno mi powiedzieć , czy tam było goręcej, bo tam tez bylismy w "najgorszych godzinach " .
Dodam może jeszcze ,że ten costal walk nie robiliśmy w listopadzie , tylko w lutym. Wtedy było dużo upalniej . Jak byście byli więc w grudniu, to może aura będzie jeszcze "łagodniejsza" .
Rozważasz ewentualnie Sydney w drodze do Tasmanii?
I zaczynają się arcyciekaw skałki róznego kształtu, z dziurami w środku i bez
hotel przy Hyde Park -swietna lokalizacja bedzie blisko na piechotke do głównych atrakcji
Na Manly nie byłam. Szczerze mówiąc tak nam dał popalic ten spacer -costal walk przy Bondi ,ze już nie chciało sie nam jechac na kolejna plażę he he . Niestety gęby sobie nieżle spiekliśmy
My z Tasmanii wrócilismy nie do Sydney tylko do Melbourne,ale miasto zupełnie ominelismy, bo szkoda nam było czasu. Pojechalismy na przepiekną widkowo trase Great Ocean Road, potem pojechalismy w góry Grampians i jeszcze obejrzelismy wyspe k Melbourne - Philip Island. Wszystkie miejsca piekne.
Nelcia, coraz bardziej mi się podoba Sydney, chyba mogłabym tam zamieszkać. Uwielbiam takie spacery brzegiem morza, skałki świetne, będzie więcej plaży?
Apisku, t
rasa wynosi 6 km, bez Bondi. Z całą Bondi to 7 kilometrow.
Tak, przeszlismy całość i był bardzo przyjemny spacer, bo widoczki cały czas przepiękne., pokaże je.
Było rzeczywiście bardzo gorąco a my bez czapek, więc robilismy sobie stopy po drodze, aby sie od czasu do czasu schować do cenia, bo tam sie idzie jak po patelni ..
Trudno mi powiedzieć , czy tam było goręcej, bo tam tez bylismy w "najgorszych godzinach " .
Polecam jednak na 100% bo jest przepieknie
No trip no life
Dzięki, Nelcia, czekam zatem na dalsze fotki.
Mariola
Apisku, idziemy więc dalej
Dodam może jeszcze ,że ten costal walk nie robiliśmy w listopadzie , tylko w lutym. Wtedy było dużo upalniej . Jak byście byli więc w grudniu, to może aura będzie jeszcze "łagodniejsza" .
Rozważasz ewentualnie Sydney w drodze do Tasmanii?
I zaczynają się arcyciekaw skałki róznego kształtu, z dziurami w środku i bez
jakby to były kawałi żółtego sera he he
No trip no life
Magiczne te skałki
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Skałki
No trip no life
Skałki super i niesamowite
Nelcia, skałki bardzo malownicze!!!!
Oczywiście Sydney koniecznie, właśnie zastanawiam się gdzie by tu jeszcze, by w czasie tak dalekiej podróży zobaczyć jak najwięcej.
A ty które jeszcze miasta, bądź rejony możesz polecić????
W Sydney już mam upatrzony hotel tuż przy Hyde Parku, a więc gdzieś w pobliżu twojego.
A ten szlak z Bondi do Coogee już wcześniej zaplanowałam w swojej marszrucie...więc jestem bardzo ciekawa dalszych fotek.
A byłaś na Manly Beach, bo też mnie tam ciągnie?
Mariola
Apisku,
hotel przy Hyde Park -swietna lokalizacja bedzie blisko na piechotke do głównych atrakcji
Na Manly nie byłam. Szczerze mówiąc tak nam dał popalic ten spacer -costal walk przy Bondi ,ze już nie chciało sie nam jechac na kolejna plażę he he . Niestety gęby sobie nieżle spiekliśmy
My z Tasmanii wrócilismy nie do Sydney tylko do Melbourne,ale miasto zupełnie ominelismy, bo szkoda nam było czasu. Pojechalismy na przepiekną widkowo trase Great Ocean Road, potem pojechalismy w góry Grampians i jeszcze obejrzelismy wyspe k Melbourne - Philip Island. Wszystkie miejsca piekne.
No trip no life
Nelcia, coraz bardziej mi się podoba Sydney, chyba mogłabym tam zamieszkać. Uwielbiam takie spacery brzegiem morza, skałki świetne, będzie więcej plaży?
Ogordy fajne, tam nie trafilem bedac w Sydney, za to spacerek wzdluz klifow to ''must see'', bardzo mi sie podobalo
Not all who wander are lost.