Zdziwiły mnie skuterki w Bagan. Widać postep . Ale w sumie w tym upale - to całkiem wygodne.
Podobała się relacja. Jakbym miał planowac tą imprezę dorzuciłbym Ci troszkę więcej czasu wolnego w ramach wycieczki. Na każdym etapie podróży. Mam wrażenie, że tam po prostu warto się zgubić by potem odnaleźć gdzieś indziej. Ale skoro Birma awansowała w Twoim rankingu na nr 2 to z pewnością też to czujesz.
Ja w każdym razie chciałbym bardzo tam wrócić . Tyle , że z ogromnym zapasem czasu.
Tom-Gdynia w pełni się zgadzam. Ale jak w ubiegłym roku sprzedano mi przed nosem (spóźnienie 1 dzień) 16-dniówkę, to w tym łapałem co było pewne. No i podstawowa różnica, gdy lecimy z biurem czy sami.
Mój kolega od 3 lat spędza wakacje w Birmie, więc dokładnie mi nakreślił co oglądać, a co stracić. No ale to jest nauczyciel angielskiego, to lata sobie sam.
Dziękuję.
Indie mają jakąś magię. Już jadąc z lotniska w nocy do hotelu czułem mrowienie...
Na całe Indie to trzeba latać w następnym wcieleniu.
Byłem tylko w Radżastanie i Uttar Pradesh. Planowałem Keralę, ale nie wyszło.
Marzenie - Varanasi.
Jorguś
Jorgus, pewnie dotrzesz i na Keralę i na Varanasi jeszcze w tym wcieleniu
No trip no life
Jorguś, po cichu czytałem Twoją relację.
Zdziwiły mnie skuterki w Bagan. Widać postep . Ale w sumie w tym upale - to całkiem wygodne.
Podobała się relacja. Jakbym miał planowac tą imprezę dorzuciłbym Ci troszkę więcej czasu wolnego w ramach wycieczki. Na każdym etapie podróży. Mam wrażenie, że tam po prostu warto się zgubić by potem odnaleźć gdzieś indziej. Ale skoro Birma awansowała w Twoim rankingu na nr 2 to z pewnością też to czujesz.
Ja w każdym razie chciałbym bardzo tam wrócić . Tyle , że z ogromnym zapasem czasu.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Tom-Gdynia w pełni się zgadzam. Ale jak w ubiegłym roku sprzedano mi przed nosem (spóźnienie 1 dzień) 16-dniówkę, to w tym łapałem co było pewne. No i podstawowa różnica, gdy lecimy z biurem czy sami.
Mój kolega od 3 lat spędza wakacje w Birmie, więc dokładnie mi nakreślił co oglądać, a co stracić. No ale to jest nauczyciel angielskiego, to lata sobie sam.
Jorguś