--------------------

____________________

 

 

 



Brazylia według olletki czyli Rio, Amazonia i wodospady Iguazu

59 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

 

Kasiakrotoszyn, Lord, Asia witajcie !!!! BiggrinBiggrin Fajnie że ktoś jednak czyta moją produkcje  Drinks

Asia mówisz masz: tu cześc mojej kolekcji Biggrin

No a teraz jedziemy dalej Biggrin

Po sesji na kolorowych schodkach zeszliśmy do centrum Lapy. Najbrzydszą  katedrę świata zobaczyliśmy z daleka, parę fote pod akweduktem i zwyczajnie pokręciliśmy się po kolorowych uliczkach. Lapa to najbardziej rozrywkowa dzielnica Rio ale podobno też średnio bezpieczna. Odchodzą tu podobno mega imprezy Biggrin Ostatniej nocy mieliśmy w planie iść do takiego klimatycznego klubu w Lapie nazywa się Rio Scenarium. bardzo żałuję że ostatecznie odpuściliśmy tę impreze. Wklejam link jakby ktoś chciał zobaczyć w jakim klimacie to klub:

https://www.youtube.com/watch?v=x7r49s_JnA0

Po Lapie pokręcilismy się jakąś godzinkę. Fajny klimat generalnie, bardzo kolorowo ale dużo więcej podejrzanego towarzystwa i bezdomnych na ulicach, niż w okolicy Copacabany. Wklejam kilka fotek:

W pewnym momencie zaszliśmy w bardzo nieciekawe okolice- nie robiłam fotek bo baliśmy się nawet wyciągać telefon. Złapaliśmy pierwszą taxi która się napatoczyła i za jakieś niecałe 40 relai dojechaliśmy do Hotelu. Szybko prysznic i resztę dnia spędziliśmy na Ipanemie a wieczór w knajpkach przy Copacabanie

A to moi drodzy najczęsciej spotykany widok na brazylijskich plażach- mąż był trochę rozczarowany...:

Po plażingu pyszne zimne piwko w zmrożonym kuflo i jakieś mięsne danie.

Ponieważ nie potrafimy siedzieć całego dnia na plaży na natępny dzień zorganizowaliśmy sobie wyprawę do Fawelii. Podobno można kupić taką zorganizowaną wycieczkę w biurze ale nie mieliśmy ochoty na takie "ludzkie  safari".

Chciałam wejść do faweli ale bez zaglądania ludziom w okna no i wiadomo musiała to być jedna spacyfikowana favela. Część Faveli zostałą spacyfikowana przez armie w 2010 r. Jedną z nich jest  Vidigal. Znajduje się  jakby na końcu plaży Leblon ( za Ipanema) I Funkcjonuje jak miasto w mieście. Są tam normalnie szkoły, zakłady fryzjerskie sklepy nawet całkiem popularny hostel i knajpa z niepowtarzalnym widokiem na plaże. W  tej faveli naprawdę było sporo turystów. Kompletnie nie czuliśmy żadnego zagrożenia co chwilkę któś pytał gdzie idziemy, czy idziemy na punkt widokowym, pokazywali nam drogę. Patroli policji mineliśmy chyba 10 trochę dziwnie to wygląda bo Panowie jeżdża z długą bronią wystawioną przez okna samochodów... Nie robiłam zdjęć radiowozom bo nie wiedziałam czy wolno. Kiedy w pewnym momencie zaplątliśmy się w mniej turystyczne zakątki od razu ktoś wybiegł za nami z domu i wyprowadził w bezpieczne miejsce.

W każdej faveli nadal królują gangi, sa narkotyki i kwitnie handel bronią. Królowie dzielnic biedy dogadują się jednak  z biurami turystycznymi i z lokalnymi drobnymi przedsiębiorcami którzy odpalają im kasę za zapewnienie bezpieczeństwa turystom.

Nasz taryfiarz który pochodził z tej Favelli twierdzi że prędzej może nas spotkać nieprzyjemna przygoda na plaży niż tutaj bo favela żyje z turystów. Oczywiście większość Faweli to miejsca gdzie absolutnie nie należy zaglądąc bo zwyczajnie można nie wrócić. Vidigal jest  jednak ok.

Pod favele można dojechać autobusem z okiolic Copy lub Taryfą za jakieś 20 reali. U podnóży Vidigal jest taki jakby parking na którym stoją busiki i mototaxi wywożące ludzi na górę ( zarówno turystów jak i  lokalsów- cena chyba 2 reale za busa moto taxi droższe 10 reali) Wsiedliśmy do busa razem z tubylcami, kurami, psami i jakimiś innymi tobołami i wysiedliśmy na osatanim przystanku. Poszwędaliśmy się trochę a potem piwko z cudnym widokiem Biggrin Z tej faveli można się też wybrać na chyba najładniejszy punkt widokowy w Rio ( i to zupełnie za darmo) Trzeba dojechac busem na samą górę, wysiąść, rozejrzeć sę bezradnie a zaraz wyskoczy z 5 osób które za rękę zaprowadzą Was do wejścia na szlak Biggrin Nikt o dziwo nie wpadł na pomsł żeby wejście na szlak oznaczyć a sama nigdy bym nie pomyślała że to właśnie tam bo trzeba się przecisnac mie∂zy dwoma domami i ma się wrażenie że przechodzi się przez czyjeś podwórko Biggrin

Tego dnia było wyjątkowo ciepło i nie chciało nam się godzine wspinać więc odpuściliśmy ten punkt widokowy.

Dodam jeszcze tylko że jedno bardzo mi się w Faveli podobało: domy były w większości naprawdę baaaardzo biedne ale prawie przed każdymi drzwiami leżała miska z wodą i karmą ( ewentualnie jakieś odpadki ale zawsze coś do jedzenia) a tuż obok spał jakiś bardzo znudzony i znużony słońcem sierściuch w całkiem dobrej kondycji. Dla mnie to bardzo wiele mówi o ludziach więc Brazylijczycy mają dla mnie kolejnego PLUSA Biggrin

A teraz kilka fot z życia Faveli:

Nasza super wypasiona limuzyna którą zdobywać będziemy favele:

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

Resztę dnai spędziliśmy na Copacabanie. Mieszkaliśmy prawie przy samej plaży a do tej pory plażowaliśmy tylko na Ipanemie. Przy Copacabanie jest jednak  trochę taniej niż na Ipanemie.  Jak zwykle, leżaczek, piwko, caipirinia i cieszymy oczka widokami. Nigdy nie rozumiałam fenemenu plaż w Rio bo jak patrzyłam na zdjęcia to nie widziałam na nich nic szczególnego. Jak patrze teraz na moje fotki to też mam wrażenie że sfotografowałam coś innego niż widziałam. Na żywo plaże serio robią wrażenie!!

Są piękne, choć to oczywiście zupełnie inny klimat niż rajskie zatoczki na cichych wysepkach. Co kto lubi. Ja nigdy na świecie na plaży nie czyłam się tak fajnie jak w Rio- no ale ja nie jestem specjalistką od plaż bo nigdy nie szukam lazurów i nie analizuję gramatury piasku a piaskownica sama w sobie rzadko stanowi dla mnie atrakcję. Bardzo pasował mi klimat- taki, luźny wakacyjny, bez zadęcia- było super BiggrinBiggrin

Wieczorem w planie była "głowa cukru"- czyli moim zdaniem najfajniejszy punkt widokowy w Rio. Wybraliśmy się tamjakieś 1,5 h przed zachodem słońca. Dojechaliśmy taryfą za 15 reali- można spokojnie autobusem z okolic Copy ale oczywiście nie wiem którym Biggrin

Wjazd kolejką na górę kosztuje 80 reali. Kolejka ma dwa przystanki- na pierwzym są jakieś punkty gastronomiczne można zjeść kolację z pięknym widokiem- ceny tylko trochę wyższe niż w mieście. Stoi też tam Pan sprzedający churrosy które smakowały mi bardziej niż te jedzone w Mexico Biggrin

Można tam trochę pospacerować wśród egzotycznych roślinek i małpek. Jest tam spokojnie co robić na jakieś dwie godzinki. Tuż przed zachodem słońca wyjechaliśmy na sam szczyt bo z tego miejsca  rościąga się jednak piękniejszy widok. Bardzo polecam tą atrakcję. Dla mnie to był najfajniejszy moment w Rio, widok magiczny!!! Oczywiście przepraszam za fotki strzelane telefonem no ale cieszę się że chociaż taką mam pamiątkę, nigdy przenigdy nie zapomnę tego widoku!!

Wklejam kilka fotek

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 2 godziny 27 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Dzieki za zdjęcie bucików. Eleganckie.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Offline
Ostatnio: 2 godziny 27 minut temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

Moja córka od razu wiedziała o jakie chodz, ale ja niekumata.

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 tydzień temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Olletka- widoki z góry Good cudne Smile I widać,że z bawiliście się super Smile Fawela - ciekawe dośiadczenie.

wiktor
Obrazek użytkownika wiktor
Offline
Ostatnio: 4 lata 2 miesiące temu
Rejestracja: 03 mar 2016

Olletka, twoja "produkcja" niezwykle ciekawa Preved

buty mnie nie zafascynowały ale od razu powiem,że ja się na tym nie znam. Jako faceta zatrawożyłą mnie bardziej ich ilość -}} Dash 1

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 11 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Olletko , Indie Indiami ale tu BRASIL na ciebie czeka Biggrin

No trip no life

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 1 tydzień temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Olletka- jedziemy dalej? Wink

olletka
Obrazek użytkownika olletka
Offline
Ostatnio: 6 lat 3 miesiące temu
Rejestracja: 11 cze 2015

Nelcia, Antenka jedziemy dalej Biggrin

Jeszcze jeden dzień spędziliśmy na plażowaniu i czas na Amazonię.

Z tą Amazonią to było tak, że zawsze moje skojarzenie z Barzylia to była włąsnie Amazonka i Rio. Amazonia od dziecka wydawała mi się końcem świata i jakąś taka magiczną, egzotyczną i totalnie nieosiagalną krainą Biggrin Planując Brazylie poczytałam oczywiście trochę, no i odrobinę ostygłam z tą Amazonią. Czytałam ,że duszno, w sumie ciężko zobaczyć zwierzęta, drogo i ogólnie to właściwie  nie warto...

Czytając relację Mary postawiłam więc jednak na Ilha Grande. Od razu zakochałam się w tej wyspie i wiedziałam, że to miejsce które pokocham na 100 % mimo że lazurów tam dużo nie ma. Zarezerwowałam juz tam hotel obejrzałam chyba wszystkie filmy w necie ale...

No ale jakoś cały czas kołatała mi myśl po głowie że przecież już TAM w TEJ BRAZYLII będę i co..? Nie dotrę nad Amazonkę??? No i miałam jakięś takie irracjonalne poczucie żalu, że nie spełnię wielkiego marzenia z dziciństwa i do końca życia będę żałować bo na 100% nie będę przecież wracała do Brazylii tylko nad Amazonkę. No a że czasu i kasy by już na wszystkie atrakcje nie starczyło to dla spokoju ducha padła decyzja że jednak odpuszczanmy wyspę i jedziemy się pocić i karmić komary nad rzekę Biggrin

Wszystkie loty wewnetrzne kupowałam przez tą stronę:

https://www.cheapoair.com/?sessiontimeout=1

W Brazylii niestety nie ma takich super tanich linii jak w Azji ale podobno można też ustrzelić super promocje na loty wewnętrzne. Ja sprawdzałam ceny lotów codziennie i gdybym trochę się pospieszyła to w sumie na jednej osobie mogłabym zaoszczędzić niecałe 200 PLN, kupiłam bilety a potem ceny już tylko rosły.

Za bilety na trasie: Rio- Manaus-Foz Iguazu- Rio (wszystkie loty z  idiotycznymi przesiadkami dzięki którym zwiedziliśmy lotniska w Sao Paulo I Brasilii. No oprócz ostatniego- ale to tylko dzięki miłemu Panu przy odprawie który zapytał czy nie chcielibyśmy leciec prosto do Rio bo pół godziny później jest lot bezpośredni) zapłaciłam 1400 PLN za osobę. Bez przesiadek oczywiście było drożej.

Co do samego pobytu w Amazonii to na własną rękę chyba się  nie da nawet jakby się dało to średnio to sobie wyobrażam. W Manaus jest całe mnóstwo biur które oferują rejsy ( drogo) i pobyty w eco ośrodkach ( taniej). Tylko dwa biura mają ośrodki w dorzeczu amazonki:

http://amazongero.com/amazon-day-tour/#_=_

http://amazonbackpackers.com.br/

Inne biura proponują noclegi nad Rio Negro. Nad Rio Negro jest dużo mniej komarów i dużo więcej Papug ale mniej kajmanów i leniwców Biggrin

Za 4 noclegi i 5 dni zabawy po negocjacjach zapłaciliśmy 320 dolków za osobę. Pot, brud, brak prądu, robaki, węże, pająki, jaszczurki gratis.

No cóż nie będę sie bardzo rozwodzić nad Amazonią bo pewnie mało kto jest tematem zainteresowany. Powiem tak dla mnie była to super przygoda no ale ja się lubie na wakacjach ubrudzić i czasem wdepnąć w gówno.

Zdjęć oddających jak tam było naprawdę mam niewiele bo nad głowami latały nam Ary i tukany, przed naszą łódką do wody wsuwały się leniwie wielkie kajmany a obok łódki z wody wyskakiwały różowe delfiny. Niestety albo gapiłam się na to z rozdziawioną buzią nie myśląc o zdjęciach albo nie zdazyłam zrobić zdjęcia, musicie mi uwierzyć na słowo- zwierzęta były.

W ośrodku byliśmy 9 osobową grupą. Dwie osoby za naszej grupy były na Borneo i Sumatrze  a jadna na Borneo i na Costa Rice. Twierdzili że dla nich z pośród tych wszystkich miejsc wygrywa Amazonia swoim jeszcze dzikim klimatem mimo że zwierząt jest mniej niż np na Costa Rica. No nie wiem nie sądzę, dla mnie zdecydowanie Borneo wygrywa- nie musiałm tam być widziałam na zdjęciach i raczej bez porównania...ale o gustach się nie dyskutuje. Jedno musze przyznać nie czuć tam jeszcze mega turystyki przez te 5 dni pływając godzinami po ujściach amazonki, i łążąc po dżungli nie spotkaliśmy innej grupy, innej łódki ani innego człowieka.

Wieczorami nie było prądu więc siedziliśmy do późna przy świeczkach i piwie śpiewając w międzynarodoywm towarzystwie " szła dzieweczka do laseczka". Piosenkę tą znał  turecki profesor z Istambułu- nauczyli go tej piosenki jego studenci z Polski on nauczył naszych wszystkich towarzyszy. Muszę powiedzieć że śpiewał pięknie, słowa wymawiał perfekcyjnie, płakaliśmy ze śmiechu Biggrin Śpiewać po polsku taki hit w środku dźungli z dwoma Niemcami, Turkiem, Austraklijką, Czechem i parą Hindusów - bezcenne Biggrin

Dobra wrzucam kilka fotek:

A tu nasz super luksusowy ośrodek, acha nasza cena była za wersję lux czyli za prywatny pokój a właściwie mały domek z jaszczurkami, pająkami, bez klimy ale za to z wiatrakiem. No ale że prądu nie było to wiatrak służył za wieszak Biggrin Była też tańsza opcja to jest łóżko w wieloosobowym pokoju i hamaki pod taką wiatą w dżungli- to był hardcore totalny ale jedna para tam spała.

A tu nasza mega ekstra ekipa- na kolankach klęczy własciciel Baru który codziennie pływał łódką  trzy godziny w jedną stronę po wodę pitna i browarki dla nas. Nazywają go Tucano. Ma 25 dzieci- powiedzieliśmy mu że w Polsce byłby bardzo bogaty Biggrin

Atrakcji mieliśmy dużo. Obserwowanie szarych delfinów rzecznych i pieknych różowych delfinów, nocne polowania na kajmany, łowienie piranii, trekingi po dżungli, szukanie leniwców, a także nocleg w dżungli w hamaku, pośrodku niczego z najpyszniejszym kurczakiem z ogniska Biggrin

W łowieniu pirani okazałam się mistrzynią. Na haczyk trzeba było nabić kawałek mięsa wsadzic kij do wody-potrząsnąć i bestie rzucały się dosłownie na mięcho- w wodzie az się kotłowałao szok... Złowiłam 7 piranii chyba nigdy tak dobrze się nie bawiłam a myslałam że to beznadziejna atrakcja . Dostalismy je póżniej na kolację- były paskudne i ościste no ale mieliśmy kolejna atrakcję Biggrin

Acha no i zanaleźliźmy kilka leniwców jeden z nich był na tyle nisko że nasz przewodnik zaproponował że go zniesie jeśli chcemy zobaczyć go z bliska a potem odniesie na miejsce. Wstyd się przyznac ale zgodziliśmy sie na to... Teraz mi wstyd i w sumie wszyscy mieliśmy wieczorem moralniaka choć musze przyznac że to bliskie spotkanie z leniwcem to była jedna z najbardzij magicznyh chwil w życiu.

Leniwiec został odwieszony dokładnie w to miejsce z którego został zdjęty ale bez watpienia zafundowaliśmy mu zupełnie niepotrzebnie mnóstwo stresu....

Dobra wklejam jeszcze trochę zdjęc z róznych atrakcji, kończę z Amazonią i lecimy nad wodospady!!!!!

Amazonia pożegnała nas prawdziwą ulewą wracaliśmy dwie godziny w czułnie przez totalną ulewę. Było mega,mieliśmy radochę jak dzieci. Cieszę się w sumie że potrafie czerpać radość z takich momentów Biggrin Póżniej wsiedliśmy do większej łódki, potem do busa- zrobiliśmy rajd po błotnistych drogach- czasem było bardzo niebezpiecznie, potwm prom i pożegnanie z tymi fajnymi ludźmi Sad

O Manaus wiele nie napiszę. Duże, brzydkie miasto z milionem szczurów. Ładny budynek opery, paskudne regionalne jedzenie..

Dobra kilka ostatnich fot i jutro lecimy nad wodospady Biggrin

"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 11 godzin 32 minuty temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Olletko,warto było zmienić plany i zobaczyć Amazonie prawda ? a za złapanie piranii duże brawa Clapping Clapping

a powiedz nic was nie pogryzło ?

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap