Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
W 2009 roku dostaliśmy zielone światło od teściów. Możecie zostawić dzieci na tydzień (nie dłużej) i gdzieś sami polecieć. Nam zamarzyło się, żeby polecieć gdzieś daleko... Wszyscy pukali się w głowę na tydzień na inny kontynent - chyba oszaleliście. Byliśmy uparci i nie ulegliśmy presji. Lecimy gdzieś daleko - tylko gdzie ? Wybór okazał się prosty - sprawdziłam bilety do wszystkich interesujących nas destynacji w naszym terminie (jak zwykle pasował nam tylko jeden, konkretny tydzień - tym razem w październiku) i najtańszy okazał się Szanghaj, a że mąż zawsze chciał do Azji to decyzja podjęta. Kupiłam bilety, no i zaczęłam planować, co i jak zobaczyć w tak krótkim czasie
Pomimo tego, że był to trochę męczący wyjazd do dzisiaj uważamy, że była to jedna z naszych najfajniejszych wypraw. Bardzo się cieszymy, że podjęliśmy to wyzwanie (coś dalekiego zwiedzić w tak krótkim czasie).
Jak zobaczycie dalej - było tradycyjnie, nowocześnie i kolorowo
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono, super kolejna twoja relacja i taki ciekawy kierunek
No trip no life
Makono zadziwiasz mnie kobieto wciąż wyciągasz nowe relacje z rękawa
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Anusia to już ostatnia relacja . Następna będzie dopiero po kwietniowym wypadzie.
Nelcia - zapraszam do podróży
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Słowo wyjaśnienia - teoretycznie mielismy tydzień (wylatywalimśmy we wtorek i wracaliśmy we wtorek), ale jak odliczyło się loty to okazało się, że mamy 5 pełnych dni oraz 2 dolotowe (przylot okolo 11.00, wylot o podobnej godzinie, więc pierwszy dnień pomimo zmęczenia zwidzaliśmy , a ostatniego juz tylko jazda na lotnisko) - czyli realnie tylko niepełne 6 dni zwiedzania
No i co tu zwiedzić jak ma się tak mało czasu ? Pierwotny pomysł tylko zobaczyć Szanghaj - no ale jak to być w Chinach i nie zobaczyć Chińskiego Muru, więc program zacząl się rozrastać..
Ponieważ nie znamy chińskiego, a wiemy, że z angielskim bywa różnie i możemy mieć problem z porozumieniem zdecydowaliśmy się, że skorzystamy z lokalnego biura podróży. Po kilkutygodniowej korespondencji z kilkoma biurami podróży miałam zatwierdzony indywidualny plan zwiedzania z opcją indywidualnego przewodnika i kierowcy w każdym z miejsc :-). Przewodnik, który odebrał nas w Szanghaju powiedzial, że nigdy nie widział tak napakowanego programu w tak małej ilości dni
Plan był taki : Szanghaj - Suzhou - Pekin - Hangzhou - Shanghaj
Biroąc pod uwagę, że pomiedzy niektórymi miejscami było ponad 1000km, trochę poszalelismy
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono... tytuł "słaby"... na Państwo środka miesiąc mało...
Lordowski - ja wiem, że miesiąc mało ... . Tytuł realiami podyktowany - jakby jacyś inni wariaci jak my chcieli ten kraj w 6 dni zobaczyć
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Ja też chętnie poczytam i pooglądam. Jestem na etapie Azji
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
wiesz, że ja zawszę żartuję... czekam oczywiście na CD... nie mylić z płytą , Chiny cały czas przede mną... ciekawe czy wciągną Thai pod swoje panowanie, po tym co się ostatnio dzieje...
dobra już więcej nie przeszkadzam...
Lecieliśmy KLM-em przez Amsterdsm, gdzie mieliśmy 6 godzin oczekiwania na samolot. Trochę długo, ale pooglądalismy lotnisko, zjedliśmy i wypiliśmy coś i czas jakoś zleciał.
Nasz samolocik
Lot trochę się dłużył - nie mielismy żadnych ekraników z rozrywką. Posiłki przyzwoite, ale bez rewelacji. Nawet siedzący obok nas Chińczyk pochwalil mojego męża za sprawne posługiwanie się pałeczkami :-), a potem nam zrobil wykład w jakiej kolejności należy jeść owoce, które zostały podane na deser.
Musze przyznać, że lecieliśmy trochę z sercem na ramieniu. Zamówiliśmy cały pakiet w lokalnym biurze podróży ,wplaciliśmy zaliczkę. Resztę mieliśmy zapłacić do ręki naszemu przewodnikowi, który mial nas odebrać z lotniska. Nie umieliśmy w żaden sposób zweryfikowac tego biura podrozy w sieci, wiec tylko moglimsy liczyć, ze przewodnik naprawdę będzie na nas czekał na lotnisku. Na szczęście czekał
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Lordowski - wiem ,wiem . Zapraszam do zwiedzania Ciebie i Kolkę
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/