--------------------

____________________

 

 

 



Biała Pustynia (Egipt)

105 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Dzięki Shadi  Smile ...miło mi  Smile

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Puma, cieszę się, że zwiedzasz ze mną "mój" Egipt  Smile

Asia
Obrazek użytkownika Asia
Offline
Ostatnio: 7 lat 8 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Dana i ja dotarłam w końcu Drinks zupełnie inne spojrzenie na Egipt Clapping

...nieważne gdzie, ważne z kim...

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Witaj asiagdynia Smile

Koptyjskie klasztory rozrzucone na pustyni wydają się być oazą spokoju. Atmosfera w nich panująca, tak bardzo inna, niż kairskiej, czy aleksandryjskiej ulicy skłania do przemyśleń. Architektura prosta, wystrój pomieszczeń nad wyraz skromny, zupełnie inny, niż pełne przepychu wnętrza katolickich kościołów, które dane mi było zwiedzać w różnych zakątkach świata. Spośród czterech zachowanych klasztorów udało nam się zwiedzić trzy.

Grób papieża Shenoudy III w klasztorze św. Biszoja

                           

Można tu usiąść w klasztornym ogrodzie, pospacerować,obserwując mnichów wykonujących codzienne prace albo z dachu klasztoru podziwiać piękną panoramę pustyni.

                                         

Dejr As-Surian ? Syryjski Klasztor, najbardziej znany z czterech klasztorów w Wadi Natrun, ze względu na wyjątkowe freski, ikony i inne dzieła sztuki sakralnej.

                               

Znany również jako Klasztor Rzymski, Dejr Baramus leży najbardziej na północ ze wszystkich klasztorów Wadi El Natrun.

               
Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Po powrocie z klasztorów, oddaliśmy się w Aleksandrii urokowi zakupów. Ceny były niższę niż w Kairze...a i towary takie, jakich w Kairze nie widzieliśmy. Bartek koniecznie chciał kupić buty, więc zostawiliśmy sobie 40LE na bilety do Kairu, a resztę pieniędzy zainwestowaliśmy w zakupy. Zaprzyjaźniony taksówkarz towarzyszył nam podczas zakupów, nie wiem czy z czystej sympatii...czy może w oczekiwaniu od sklepikarzy bakszyszu za przyprowadzenie klientów... :-). Zakupiwszy trzy pary butów przecudnej urody, na dworcu pożegnaliśmy się z naszym egipskim kolegą i szybkim krokiem udaliśmy się do kasy biletowej. Poprosiliśmy o 2 bilety do Kairu na godz,19.00..a kasjer odpowiedział:"proszę bardzo, 70LE"....ups....nie mieliśmy już 70 LE...Trochę się przestraszyłam... ale okazało się, że jednak możemy kupić bilety po 19LE, ale na 20.00. Skoro mieliśmy jeszcze ponad godzinę, postanowiliśmy ruszyć rezerwy finansowe, jakie mieliśmy na kartach...i zjeść kolację przed wyjazdem z Aleksandrii. Nie lubię banków, ani kart kredytowych, mam je zawsze raczej "na wszelki wypadek", a korzystam z nich rzadko, bo mam wrażenie, że mogą przysporzyć problemów...

Spotkanie z tym oto urządzeniem sprawiło, że nasz pobyt w Aleksandrii...a przynajmniej jego końcówkę będziemy pamiętać długo...i zawsze będzie wywoływać śmiech...:-)))

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013
Przyznaję, że obsługa bankomatów nie jest moją najmocniejszą stroną, szczególnie bankomatów z napisami arabskimi "robaczkami , ale napis po angielsku "insert card" zrozumiałam, więc kartę włożyłam. Bankomat nie był uprzejmy zauważyć tego faktu...i nie zareagował w żaden sposób. Zamiast się zdenerwować, wybuchnęliśmy śmiechem, już wiedzieliśmy, że kolacji raczej nie zjemy. Kiedy naciskaliśmy w bankomacie wszystkie guziki po kolei, zatrzymał się jakiś Egipcjanin w mundurze. Nie wiem, czy to był policjant, czy może ktoś z obsługi dworca. Jak się dowiedział co się stało, powiedział: "Oh...tutaj wrzuciła pani kartę...uuuu...to niedobrze...ten bankomat od dawna nie działa...." Lol Pan mundurowy nie miał pojęcia co w tej sytuacji zrobić, więc poszliśmy zapytać kolegę, kolega też nie wiedział. Chodziliśmy jeszcze tak w coraz większej grupie do następnych kolegów...ale żaden nie miał pomysłu na rozwiązanie problemu. Dla nich było jasne, że dzisiaj wieczorem nikt już nie przyjedzie wyjąć tę kartę z bankomatu, bo wszyscy są po pracy, więc MUSZĘ zostać w Aleksandrii do jutra. Dla mnie było jasne, że MUSZĘ wrócić do Kairu, bo jutro lecę do Polski. Kiedy jeden z nich zaproponował, żebym wzięła taksówkę, żeby pojechać do kolegi, który może coś poradzi, wszyscy wybuchnęli śmiechem... jakie to proste w tej sytuacji "wziąć taksówkę"...tylko za co??? Podziękowałam wszystkim za zaangażowanie i wróciłam do Bartka, który czekał przy bankomacie. My się nie przejęliśmy sytuacją, na tej karcie było niewiele pieniędzy, mieliśmy jeszcze sporo gotówki w dolarach i drugą kartę ze znaczną sumą pieniędzy, na jakieś nieprzewidziane wydatki, gdyby któreś z nas zachorowało /chociaż mieliśmy wykupione ubezpieczenie KL i NNW/, ale gdyby pieniądze na 'połkniętej" karcie były jedynymi, to sytuacja wcale nie byłaby śmieszna...
Miałam właśnie zadzwonić do córki, żeby zablokowała kartę, kiedy przeleciała mi przez głowę myśl, że może ta karta nie wpadła bardzo głęboko i da się ją wyjąć? tylko czym?
Rzadko używam spinek do włosów, ale w Aleksandrii wiał taki wiatr, że musiałam to zrobić...miałam więc narzędzie pracy, zwykłą czarną wsuwkę... Smile Kiedy za którymś razem w wąskim otworze bankomatu mignęła moja karta, Mc Gyver się w nas całkiem obudził. Wzbudzaliśmy już duże zainteresowanie sporej grupy oczekujących na pociąg, kiedy wspólnymi siłami, za pomocą spinki do włosów i pincety przy Bartka scyzoryku wygrzebaliśmy tę kartę z bankomatu.... Biggrin
W tym właśnie momencie przechodził nasz znajomy "mundurowy", "to jest ta karta? NIEWIARYGODNE!"- powiedział. Oj, tam, oj tam...Polak potrafi, pomyślałam. "Where are you from? - zapytał cały czas się śmiejąc...oburzyłam się... no jak to skąd??? Min Bolanda,/z Polski/ przecież... Lol
Czas "przy pracy" minął szybko, do odjazdu pociągu zostało 15 min, a my nie wiedzieliśmy jeszcze z którego peronu.

Ale jak tu zapytać "peronowego mistrza"...jak mistrz się modli???
/zdjęcie słabe, zrobione "bez pytania'" telefonem komórkowym :-)/

Skończył za 4 ósma, zdążyliśmy dobiec do pociągu... Smile

             
Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Niestety zmniejszenie tego zdjęcia przekracza moje możliwosci :-(((

Anonim (nieaktywny)
Obrazek użytkownika Anonim

Aaaaaa tam Dana przesadzasz...Twoje możliwości są nieograniczone WinkGood

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

No teraz Shadi...to żebym padła, to zmniejszę Scratch one-s headSmile

Dana_N
Obrazek użytkownika Dana_N
Offline
Ostatnio: 1 miesiąc 3 tygodnie temu
Rejestracja: 07 paź 2013

Zmniejszyłam. Biggrin Nie ma to jak dobra motywacja Smile

Strony

Wyszukaj w trip4cheap