Daga, świetne zdjęcia, lustrzanki, ekipa, tylko pozazdrościć. Ty z Algidą portreciki miodzio!
Niestety , aż głupio się tu przed Wami przyznać, ale ja na wakacjach to lubię hotel na uboczu, aby miło spedzić dzień na plaży lub wypuścić się na zwiedzania, ale wieczorkiem to ja uwielbiam lokalne łubu dubu Ibiza, Majorka, Mielno , Jastarnia i co tam jeszcze , dla mnie fantastic - no ale może dlatego, że z mężem podróżujemy sami i ten wieczorno/nocny koloryt nas "rozwesela" *pleasantry*.
Daga i chyba byłabym skłonna na własnej skórze doświadczyć WB !
Powiem Wam dziewczyny, że mimo zmian jakie tam nastąpiły i Waszych odczuć będąc z Wami teraz i wpatrując się w te zdjęcia, bardzo mi się podobało! Być może, że nie słyszę techniawy i nie widzę tych tłumów Kolorki mega, nawet pomimo tej zieleni w wodzie.....Wy uśmiechnięte, fajne towarzystwo....My tyle lat temu bylismy na Bulabong i pasowało nam to bo widoki i klimat był niesamowity....Szkoda, że to się tak zmieniło... bo taki potencjał był....a teraz jak widzę nowa twarz Boracay (plany budów) to aż serce ściska....
A żarełko widać, że pycha....kubek "niekapek" jest
Dla mnie OSOBISCIE Spider House to BYŁO NAJFAJNIESZE odkrycie na Boracay - nie wiem,może jestem abnegatem przyrodniczym,typowym "konsumpcyjnym tworem"
ale w TYM bambusowym,krytym strzecha przybytku było NAJPYSZNIEJSZE jedzonko jakie jedlismy na wyspie,extra kawa,smaczne szejki no i SAMKOWAŁ wybornie KIEDY miało się taki widoczek.....na wyciagniecie ręki lub nogi....
a tu ponowny widok na Station 1 ,w drodze powrotnej z Dinwide ............
daga dawaj dalej
Daga, świetne zdjęcia, lustrzanki, ekipa, tylko pozazdrościć. Ty z Algidą portreciki miodzio!
Niestety , aż głupio się tu przed Wami przyznać, ale ja na wakacjach to lubię hotel na uboczu, aby miło spedzić dzień na plaży lub wypuścić się na zwiedzania, ale wieczorkiem to ja uwielbiam lokalne łubu dubu Ibiza, Majorka, Mielno , Jastarnia i co tam jeszcze , dla mnie fantastic - no ale może dlatego, że z mężem podróżujemy sami i ten wieczorno/nocny koloryt nas "rozwesela" *pleasantry*.
Daga i chyba byłabym skłonna na własnej skórze doświadczyć WB !
Bea
Powiem Wam dziewczyny, że mimo zmian jakie tam nastąpiły i Waszych odczuć będąc z Wami teraz i wpatrując się w te zdjęcia, bardzo mi się podobało! Być może, że nie słyszę techniawy i nie widzę tych tłumów Kolorki mega, nawet pomimo tej zieleni w wodzie.....Wy uśmiechnięte, fajne towarzystwo....My tyle lat temu bylismy na Bulabong i pasowało nam to bo widoki i klimat był niesamowity....Szkoda, że to się tak zmieniło... bo taki potencjał był....a teraz jak widzę nowa twarz Boracay (plany budów) to aż serce ściska....
A żarełko widać, że pycha....kubek "niekapek" jest
Pozdrawiam wakacyjnie,
Ewelina z EM
No to lecim dalej......wnioski i interpelacje będą póżńiej.....
obojetnie czy te 100 m piachów to JESZCZE White Beach czy już nie.....
My plazowalismy albo przy hotelu Terrace albo "knajpowalismy" w Spider Housie....
Przy Terrace były leżaki,kupując drinka w ich barze korzystaliśmy do woli,było cicho i spokojnie....a frozen maragrita była pyszna
salonik SPA ,który też "przetestowalismy"....
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
no i ślicznie tu
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
I widoczki piękne, i frozen maragrita.... ach.... bajka..... czego chcieć więcej?
Natomiast zaraz za restauracją-barem zaczynała sie kamienna ściezką która mozna było dość do plazy Dinwide i Spider House
Kiedy nudziło nam sie typowe plażowanko ruszalismy tym kamiennym przesmykiem i w przeciagu 5-6 minut bylismy już w jaskini...
"gruzowisko" jak to Bepi określiła przy czesci zniaszczonej palży Dinwide ,w polobliżu Microtelu
palemki na sznurkach,aby dalej nie "porwało" je morze......
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
fajny klimacik w Spider House super opcja z tą platformą, ale dla mnie co na plaży to na plaży
Dla mnie OSOBISCIE Spider House to BYŁO NAJFAJNIESZE odkrycie na Boracay - nie wiem,może jestem abnegatem przyrodniczym,typowym "konsumpcyjnym tworem"
ale w TYM bambusowym,krytym strzecha przybytku było NAJPYSZNIEJSZE jedzonko jakie jedlismy na wyspie,extra kawa,smaczne szejki no i SAMKOWAŁ wybornie KIEDY miało się taki widoczek.....na wyciagniecie ręki lub nogi....
a tu ponowny widok na Station 1 ,w drodze powrotnej z Dinwide ............
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
Nieukrywam,że spedzalismy tam SPORO czasu.......
dzieicaki miały platforme pływająca,my.....hmmmm "urozmaicenia" wszelkiej formy ,jak nie sniadanko to lunczyk,jak nie lunczyk to...kolacyjka.....
jak mawiał nasz hrvatcki znajomy.....TO JE ŻIVOT.....
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...