Cześć Tomku- co do robienia grilla w Oslob- tutaj to była napewno inna bajka- przede wszystkim cała kuchnia do dyspozycji i naprawdę dobre warunki , na targu tamtejszym widzielismy fajne żarcie i ceny były tam malinowe. Czy robiliście tam grilla na tarasie nad wodą? podczas naszego pobytu był tam remont i cały taras był prawie nieczynny- basen był co prawda dostępny, ale nie korzystalismy bo leżał w nim cały kurz od remontu. Włascicielka- przemiła kobitka dobudowywała sobie kilka nowych pomieszczeń.
Natomiast jedzenie uliczne tam- nie do przyjęcia- syf, kiła i mogiła, ale o tym napisze u sibie w relacji.
tytułem wcinki jako odpowiedź, bo Oslob nie w temacie :
W Oslob w hotelu bylismy wieczorem tylko my. Owszem jakis pokój był jeszcze zajęty ale lokatorzy tylko raz nam migneli przed oczami.
Właścicielka była MEGA. Sama pomagała rozpalić grilla. Kuchnia wyposażona do pełnej dyspozycji. Gastronomia uliczna na mieście tylko dla lokalnych.Nie zauważyłem niczego względnego gdzie można by pójść. Raczej wszyscy jedzą po hotelach.
Basen był czynny, teren rekreacyjny przy basenie czynny. Żadnego remontu. Życzyłbym sobie zaimplementowania takiego guesthousu jak w Oslob również w Elnido. Cena tylko o 20 pln wyższa. Na koniec zrobili nam zdjęcie, powinniśmy byc na "tablicy chwały" hotelu.
Edi ha ha...a jednak notuj notuj bo się przyda z biletami pomogę - no problem,mam już wyszukiwarki opanowane
Mara no myślę,że Tom bardzo dobrze wszystko wyjaśnił a co do Manili,nawet trochę pożałowała,że nie zostałam tam na cały dzień i że nie zabukowałam na 2 noce.Faktycznie nie jest aż tak strasznie,jesli nie wsuwać swojego nosa tam gdzie nie trzeba
Aguś buuuuu,no niestety,nie mam nocnych fotek z Manili,bardzo mi przykro ( jeśli dobrze w necie poszukać,to są ba! nawet filmiki na youtube nocne są z fontanami itd ) a co do dzielnicy w której znajdował się nasz hotel,to z tego co mi wiadomo nazywa się -MALATE (opisze zaraz)
Hej Tomku eee tam,za stara jestem,żeby się bać bardzo się cieszę,że podczytujesz z sympatiją,no bo...wiesz.... różne jeszcze miłe dla Ciebie momenty będą się pojawiać w mojej relacji,za tym zapraszam a całe te momenty z grillem odbieram beż złości,tylko taki hardcor na wesoło No pewnie że rozumiem,że mieliscie taką zachciankę i marzenie,jak smażenie ryb na własnym Grillu przy zachodzę słońca na CORONG CORONG,no i ok,no i dobrze....bo jak wiadomo -marzenia zawsze do spełnienia,jesli nam na tym bardzo zależy
Dobra,jest rano....pobudka -"Wstawaj,szkoda dnia!"-mówi do mnie,moje drugie "ja"
Czas polizać,tego cukierka przez papierek,tzn czas na liźnięcie tej "okropnej" Manili wskakuje jest godzina 7,szybko,szybko...bo o 11 mamy transfer na lotnisko,trzeba zdązyć obskoczyć co nieco.
Śniadanko i wychodzimy na zewnątrz...miasto się budzi po woli i to widać,zaczynaja się jakieś ruchy,transport,sprzedawce uliczne zaczynają rozkładać swój towar,widzę że i gar kuchnie szykuja się do pierwszych klientów "śniadaniowych",już jakieś naciągacze zaczynają nas otaczać,a to może Mem kupi telefon,a to może chcecie skorzystać z tricykla,wołają? Nic nie chcemy,chce odrobine spokoju,myśle se i ruszamy na podbój....
Idziemy w prawo kawałek,ale nic nas nie zachwyca....wracamy,idziemy w lewo....ooooo w te strone jest ciekawiej...no to maszerujemy w strone ulicy głównej..ok jest ok! Nie straszne,nawet ciekawie,ja bym powiedziała No to aparacik w dłoń i cyk,cyk.Nie wiem,nawet jakaś sesja z tego powstała,napstrykałam pare tych ujęć
Idę sobie i rozmyślam...NIE DO WIARY!!!! JESTEM NA FILIPINACH!!!! JESTEM TU I TERAZ W TEJ NIBY OKROPNEJ MANILI!!!! idę i uwierzyć nie mogę,a tyle z tego powodu się nacierpiałam,bardzo się obawiałam jak to będzie,czy dam rady,czy mnie te całe Filipiny spodobają??? Ech...gdzie ja lecę i po co??? No pytań była masa,nawet jakieś nerwówki w domu dostałam,nigdy jeszcze tak nie miałam,przed żadnym wyjazdem....
I w tym własnie momencie chcę bardzo podziękować tym kto mnie wspierał na priva,kto pomagał mi z informacjami przed moim wyjazdem,Bepi,Aguś,Aneczka, również dodawali mi otuchy juz w trakcje mojego pobytu na Filipinach,Lord również Tobie dziękuje za miłe słowa,Żelku,Edi,Daga i inne dziewczyny,naprawde było Was sporo,wszystkim dziękuje ..
Jesteście KOCHANE!!!!
Teraz ja już wiem,z Wami ja i na kraj świata dotrę chociaż moim zdaniem,te cały Filipiny,to i był koniec tego swiata,tam gdzie ptaki zawracają i dalej nie lecą
znajduje się jakby w bocznej uliczcę,ale uliczka jest przyjemna,bez tych okropnych slamsów,nie daleko całej tej głowne ulicy,gdzie sporo budynków,hoteli,banków,knajp-dzielnica o ile się nie mylę,ma nazwę MALATE.Nie daleko znajduje się słynny Park Rizal.Tak na ogół jest nie źlę,na piechote do ulicy głównej na spokojnie od hotelu może z 10 minut,może nawet mniej,no bo ja szłam sobie po woli,robiłam zdjęcia i rozgladałam się.
Oto co zobaczyłam podczas mojego spaceru..... w kierunku na prawo
wracamy i idziemy na lewo....
tu jak widać,na foto powyżej,"atrakcyjny" niby koszt śniadań w naszym hotelu,dla tych co zabookowali nocleg bez wyżywienia
Własnie chcę zapodać trochę info odnosnie tej knajpy,osobiscie nie udało mi się tam trafić,poprostu czasu mi zabrakło,no i wstęp trzeba było wczesniej zarezerwować.Może jednak komuś to przyda pod czas pobytu w Manili,dla tych kto lubi takie klimaty,myślę,że ta knajpa była by nie zła
Knajpa znajduje się tuż-tuż, zaraz obok Hotelu Lotus Garden,na wstępie już widać,że jest klimatycznie.W drzwiach dba o porządek ochrona...nie groźna Z tego co udało się mi rankiem wypatrzyć,to mają sporą obsługe,busy- dostawczaki oklejone reklamą tego clubu,równiez opisany był catering.Chłopaki co roznosili towar z busu do baru,byli ładnie ubrane,mieli uniform.Chyba jest bardzo popularny ten Bar w Manili.
Ot tak sobie idę i idę ulicą,widzę ...a nawet czuje,że są w pobliżu gar-kuchnie,no nie w sposób było tego przeoczyć......waliło tak niemiłosiernie smrodem,że myślałam "chyba za chwile zwrócę swoje sniadanie" no ale nic....powietrze w płuca i śmig obfocić co to jest....
A wygląda to tak ładnie,nawet smakowicie ja bym powiedziala nie wiem dla czego,ale te uliczne gar kuchnie jakoś faktycznie "zapachami" nie zachęcają
Oooo nawet 7 eleven się znalazł,wchodzimy
Są nawet moje ulubione SIOPAO
Trochę zakupów zrobilismy,czas wracać do hotelu...;)
Edi powiem tak,"nie taki diabeł straszen,jak go malują" co do mnie,tak a i owszem,trochę żałowałam,że nie wzięłam chciażby 2-3 dni w Manili.Nie potrzebnie przebrałam do siebie wszystkie te niegatywne wpisy w necie odnosnie Manili.Wzięłam 1 nocleg,a szkoda.
Siopao - to taki rodzaj kluchy drożdżowej na parze,nadziewane róznymi nadzieniem do wyboru,na słodko,z kurczakiem,mięsem lub warzywami,jajkiem gotowanym itd.Znany nam w Polsce również przeważnie występują z nadzieniem jagodowym lub śliwką,mamy podobne w Polsce,może ciasto trochę inaczej smakuje.Tam to ciasto jest trochę na słodko.
W zależnosci od nadzienia,każda klucha ma swoją nazwę,naprzykład Siopao Asado,Siopao Bola-Bola,Siopao Jambo-Jambo (przewąznie,to Jambo jest w rozmiarze XXL) itd
Cena 1 sztuki Siopao w rozmiarze normalnym - 58 peso,70 peso,czasem można spotkać i tańsze ok. 35-50 peso lub tej dużej xxl - 120 peso,może być również gdzieś tańsza.
Cześć Tomku- co do robienia grilla w Oslob- tutaj to była napewno inna bajka- przede wszystkim cała kuchnia do dyspozycji i naprawdę dobre warunki , na targu tamtejszym widzielismy fajne żarcie i ceny były tam malinowe. Czy robiliście tam grilla na tarasie nad wodą? podczas naszego pobytu był tam remont i cały taras był prawie nieczynny- basen był co prawda dostępny, ale nie korzystalismy bo leżał w nim cały kurz od remontu. Włascicielka- przemiła kobitka dobudowywała sobie kilka nowych pomieszczeń.
Natomiast jedzenie uliczne tam- nie do przyjęcia- syf, kiła i mogiła, ale o tym napisze u sibie w relacji.
życie to nieustająca podróż
tytułem wcinki jako odpowiedź, bo Oslob nie w temacie :
W Oslob w hotelu bylismy wieczorem tylko my. Owszem jakis pokój był jeszcze zajęty ale lokatorzy tylko raz nam migneli przed oczami.
Właścicielka była MEGA. Sama pomagała rozpalić grilla. Kuchnia wyposażona do pełnej dyspozycji. Gastronomia uliczna na mieście tylko dla lokalnych.Nie zauważyłem niczego względnego gdzie można by pójść. Raczej wszyscy jedzą po hotelach.
Basen był czynny, teren rekreacyjny przy basenie czynny. Żadnego remontu. Życzyłbym sobie zaimplementowania takiego guesthousu jak w Oslob również w Elnido. Cena tylko o 20 pln wyższa. Na koniec zrobili nam zdjęcie, powinniśmy byc na "tablicy chwały" hotelu.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Antenko,Basia
Edi ha ha...a jednak notuj notuj bo się przyda z biletami pomogę - no problem,mam już wyszukiwarki opanowane
Mara no myślę,że Tom bardzo dobrze wszystko wyjaśnił a co do Manili,nawet trochę pożałowała,że nie zostałam tam na cały dzień i że nie zabukowałam na 2 noce.Faktycznie nie jest aż tak strasznie,jesli nie wsuwać swojego nosa tam gdzie nie trzeba
Aguś buuuuu,no niestety,nie mam nocnych fotek z Manili,bardzo mi przykro ( jeśli dobrze w necie poszukać,to są ba! nawet filmiki na youtube nocne są z fontanami itd ) a co do dzielnicy w której znajdował się nasz hotel,to z tego co mi wiadomo nazywa się -MALATE (opisze zaraz)
Hej Tomku eee tam,za stara jestem,żeby się bać bardzo się cieszę,że podczytujesz z sympatiją,no bo...wiesz.... różne jeszcze miłe dla Ciebie momenty będą się pojawiać w mojej relacji,za tym zapraszam a całe te momenty z grillem odbieram beż złości,tylko taki hardcor na wesoło No pewnie że rozumiem,że mieliscie taką zachciankę i marzenie,jak smażenie ryb na własnym Grillu przy zachodzę słońca na CORONG CORONG,no i ok,no i dobrze....bo jak wiadomo -marzenia zawsze do spełnienia,jesli nam na tym bardzo zależy
wstaje rano...włączam neta....i czekam na ciebie lenus
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Dobra,jest rano....pobudka -"Wstawaj,szkoda dnia!"-mówi do mnie,moje drugie "ja"
Czas polizać,tego cukierka przez papierek,tzn czas na liźnięcie tej "okropnej" Manili wskakuje jest godzina 7,szybko,szybko...bo o 11 mamy transfer na lotnisko,trzeba zdązyć obskoczyć co nieco.
Śniadanko i wychodzimy na zewnątrz...miasto się budzi po woli i to widać,zaczynaja się jakieś ruchy,transport,sprzedawce uliczne zaczynają rozkładać swój towar,widzę że i gar kuchnie szykuja się do pierwszych klientów "śniadaniowych",już jakieś naciągacze zaczynają nas otaczać,a to może Mem kupi telefon,a to może chcecie skorzystać z tricykla,wołają? Nic nie chcemy,chce odrobine spokoju,myśle se i ruszamy na podbój....
Idziemy w prawo kawałek,ale nic nas nie zachwyca....wracamy,idziemy w lewo....ooooo w te strone jest ciekawiej...no to maszerujemy w strone ulicy głównej..ok jest ok! Nie straszne,nawet ciekawie,ja bym powiedziała No to aparacik w dłoń i cyk,cyk.Nie wiem,nawet jakaś sesja z tego powstała,napstrykałam pare tych ujęć
Idę sobie i rozmyślam...NIE DO WIARY!!!! JESTEM NA FILIPINACH!!!! JESTEM TU I TERAZ W TEJ NIBY OKROPNEJ MANILI!!!! idę i uwierzyć nie mogę,a tyle z tego powodu się nacierpiałam,bardzo się obawiałam jak to będzie,czy dam rady,czy mnie te całe Filipiny spodobają??? Ech...gdzie ja lecę i po co??? No pytań była masa,nawet jakieś nerwówki w domu dostałam,nigdy jeszcze tak nie miałam,przed żadnym wyjazdem....
I w tym własnie momencie chcę bardzo podziękować tym kto mnie wspierał na priva,kto pomagał mi z informacjami przed moim wyjazdem,Bepi,Aguś,Aneczka, również dodawali mi otuchy juz w trakcje mojego pobytu na Filipinach,Lord również Tobie dziękuje za miłe słowa,Żelku,Edi,Daga i inne dziewczyny,naprawde było Was sporo,wszystkim dziękuje ..
Jesteście KOCHANE!!!!
Teraz ja już wiem,z Wami ja i na kraj świata dotrę chociaż moim zdaniem,te cały Filipiny,to i był koniec tego swiata,tam gdzie ptaki zawracają i dalej nie lecą
Cały ten Hotel Lotus Garden
http://lotusgardenhotelmanila.com/
znajduje się jakby w bocznej uliczcę,ale uliczka jest przyjemna,bez tych okropnych slamsów,nie daleko całej tej głowne ulicy,gdzie sporo budynków,hoteli,banków,knajp-dzielnica o ile się nie mylę,ma nazwę MALATE.Nie daleko znajduje się słynny Park Rizal.Tak na ogół jest nie źlę,na piechote do ulicy głównej na spokojnie od hotelu może z 10 minut,może nawet mniej,no bo ja szłam sobie po woli,robiłam zdjęcia i rozgladałam się.
Oto co zobaczyłam podczas mojego spaceru..... w kierunku na prawo
wracamy i idziemy na lewo....
tu jak widać,na foto powyżej,"atrakcyjny" niby koszt śniadań w naszym hotelu,dla tych co zabookowali nocleg bez wyżywienia
Własnie chcę zapodać trochę info odnosnie tej knajpy,osobiscie nie udało mi się tam trafić,poprostu czasu mi zabrakło,no i wstęp trzeba było wczesniej zarezerwować.Może jednak komuś to przyda pod czas pobytu w Manili,dla tych kto lubi takie klimaty,myślę,że ta knajpa była by nie zła
http://cowboygrill.ph/
https://www.facebook.com/cowboygrilllofficial/
Knajpa znajduje się tuż-tuż, zaraz obok Hotelu Lotus Garden,na wstępie już widać,że jest klimatycznie.W drzwiach dba o porządek ochrona...nie groźna Z tego co udało się mi rankiem wypatrzyć,to mają sporą obsługe,busy- dostawczaki oklejone reklamą tego clubu,równiez opisany był catering.Chłopaki co roznosili towar z busu do baru,byli ładnie ubrane,mieli uniform.Chyba jest bardzo popularny ten Bar w Manili.
I tak po malutku doszliśmy do ulicy głównej....
Widoki w zdłuż ulicy głównej....
Ot tak sobie idę i idę ulicą,widzę ...a nawet czuje,że są w pobliżu gar-kuchnie,no nie w sposób było tego przeoczyć......waliło tak niemiłosiernie smrodem,że myślałam "chyba za chwile zwrócę swoje sniadanie" no ale nic....powietrze w płuca i śmig obfocić co to jest....
A wygląda to tak ładnie,nawet smakowicie ja bym powiedziala nie wiem dla czego,ale te uliczne gar kuchnie jakoś faktycznie "zapachami" nie zachęcają
Oooo nawet 7 eleven się znalazł,wchodzimy
Są nawet moje ulubione SIOPAO
Trochę zakupów zrobilismy,czas wracać do hotelu...;)
podoba mi sie
moglabym tam byc nawet ciut dłużej:)
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
co to jest siopao?
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Edi powiem tak,"nie taki diabeł straszen,jak go malują" co do mnie,tak a i owszem,trochę żałowałam,że nie wzięłam chciażby 2-3 dni w Manili.Nie potrzebnie przebrałam do siebie wszystkie te niegatywne wpisy w necie odnosnie Manili.Wzięłam 1 nocleg,a szkoda.
Siopao - to taki rodzaj kluchy drożdżowej na parze,nadziewane róznymi nadzieniem do wyboru,na słodko,z kurczakiem,mięsem lub warzywami,jajkiem gotowanym itd.Znany nam w Polsce również przeważnie występują z nadzieniem jagodowym lub śliwką,mamy podobne w Polsce,może ciasto trochę inaczej smakuje.Tam to ciasto jest trochę na słodko.
W zależnosci od nadzienia,każda klucha ma swoją nazwę,naprzykład Siopao Asado,Siopao Bola-Bola,Siopao Jambo-Jambo (przewąznie,to Jambo jest w rozmiarze XXL) itd
Cena 1 sztuki Siopao w rozmiarze normalnym - 58 peso,70 peso,czasem można spotkać i tańsze ok. 35-50 peso lub tej dużej xxl - 120 peso,może być również gdzieś tańsza.