--------------------

____________________

 

 

 



Alzacja- w "kratkę" atrakcja!

110 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 2 dni 17 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

to dzisiaj zaczniemy dzień od "profanum" Preved

taaa.... kolejna winnica przed nami, do której trafiłyśmy dzięki jakiejś ulotce z któregoś ze sklepów; jedziemy tam więc....

odwiedzamy znaną tu w okolicy winnicę rodziny Bott'ów - taką historyczną, z tradycjami....

 tak naprawdę dopiero tutaj poznałyśmy te wykwintne, wspaniałe alzackie wina. Smakowaniu i próbowaniu nie było końca, a wszystko przy opowieściach o beczkach, tradycjach winnicy, o cennych szczepach winorośli, sposobie produkcji wina, o wielopokoleniowej rodzinie winiarzy..., przechadzałysmy się po małym, rodzinnym muzeum z mnóstwem dawnych, winiarskich pamiątek..... takie degustowanie win to kapitalna rozrywka, bo wraz z tymi winami poznaje się też i historię winnicy, ale i przede wszystkim ich właścicieli.

O winach, dziadkach i pradziadkach  opowiada nam sama Nicole Bott. Z początku byłyśmy zupełnie  nieświadome, że Nicole jest jedną z właścicielek winnicy, to żona pra-pra-wnuka założyciela, w której żyłach płynie polska krew - bowiem babcia Nicole była Polką, o czym natychmiast nam powiedziała po usłyszeniu odpowiedzi na pytanie: Where are you from?  Biggrin 

Dziś Nicole jeździ po świecie promując te wspaniałe wina które od blisko 2 stuleci wytwarzane jest przez jej rodzinę. Proponuje nam krótkie zwiedzanie rodzinnego interesu , oczywiście łącznie z próbowaniem wszelkich winnych rozkoszy.... 

do Nicole dołącza równiez jej syn- kolejny z właścicieli , ale przyłącza się na krótko, pokazuje nam kilka rzeczy i znika do ważniejszych spraw... ,

wchodzimy więc w świat alzackiego wina rodu Bott'ów... 

najpierw linia produkcyjna...

te wszystkie rury i rurki.... 

potem idziemy do części "tradycyjnej" Biggrin

zdecydowanie bardziej do mnie przemawiają dębowe beczki niż metalowe rureczki Smile

można chodzić i próbować... kieliszki stoją gotowe i czekają na odwiedzających i chętnych na degustację....

potem część bardziej muzealna - z rodzinnymi pamiątkami 

piękne stare winne etykiety.....

kolekcja starych sekatorów do cięcia winorośli

i beczkowe kraniki ...

Uradowane więc, bogatsze o wiedzę o apelacjach, gwarancjach jakości, itd. ... dokonujemy tu oczywiście zakupów ..

bogatsze o kilka butelek tych wyśmienitych trunków i lżejsze o kilkadziesiąt euro każda, opuściłyśmy z lekkim szumem w głowach tą uroczą winnicę, dźwigając pod pachami kartony tego niesamowitego trunku.

Mnie przypadł do gustu szczególnie Gewurztraminer, którego zakupiłam najwięcej, ale wspaniale smakuje też pinot gris (nazywany mylnie tutejszym tokajem, choć nie ma z nim nic wspólnego) oraz oczywiście wyśmienity, zdecydowany w smaku riesling! 

To właśnie tutaj powstaje niesamowicie korzystny mikroklimat do uprawy winorośli gdzie południowa ekspozycja na słońce stoków wzgórz Wogezów na których rośnie winorośl oraz dość złożony skład geologiczny tutejszych gleb sprawiają, że wina z tego regionu są tak niezwykle aromatyczne....

Jeszcze tylko wspomnę, że alzackie wina nie mają nazw własnych; zawsze nazywają się tak samo jak szczep z którego pochodzą i muszą być rozlewane i butelkowane zgodnie z tutejszą ustawą w miejscowości z której pochodzą - to daje im gwarancję autentyczności według klasyfikacji AOC Grand Cru; podobną metodykę stosuje się dziś jeszcze na świecie w Kalifornii i Australii.

Alzackie wina pakowane są w fajne kartoniki- udające te charakterystyczne domki i kamieniczki... 

cdn....

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 7 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Wspaniałe przeżycie odwiedzenie takiej winnicy z tradycjami Yahoo

Niesamowite jednak ,że nawet właściele angażuja się w oprowadzanie wycieczek. Widać,że kochają to co robią..bo przecież mogliby to robić pracownicy

I jeszcze polski akcent sie trafił.

W Polsce kupujesz to ulubione winko ? można dostać ?

No trip no life

Asia-A
Obrazek użytkownika Asia-A
Online
Ostatnio: 13 minut 29 sekund temu
Rejestracja: 01 wrz 2015

\

Piea, zwiedzaliście własnym autkiem? Czy kierująca była poszkodowana?

Piękne, niepowtarzalne pakowania do zakupionych win to świetna zachęt,a żeby kupić jak najwięcej. Jakość na pewno wysoka, a jaki poziom cen, tak jak przykładowy kartonik, za 3 szt. (czy za dwie bo nie widzę dokładnie)?

Co to za specjały koło wina?

Bye Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach! Yes 3

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 2 dni 17 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Nel, w Polsce niestety nie ma tych ( z winnic które odwiedzałam) , ale można oczywiście kupic inne, też Alzackie! (pisałam wcześniej w relacji, ze mój syn sprowadził kiedyś od Bott'ów całą skrzyneczkę (p/ ich strone internetową) , tak mu zasmakowały te przywiezione przeze mnie! Preved , ale wyszło to nieopłacalnie; cała "operacja" przesyłki do Polski wyszła bardzo drogo! 

Asia, tak, byłyśmy samochodem; z nas 5 - trzy to kierowcy, więc było na wymianę  Biggrin

nie pamietam już dokładnie tych cen...??? ale butelka coś w granicach +/- 15 ojro; oczywiście bywały tańsze i droższe; w tych "trójpakach" - kartonach wychodziło bardziej opłacalnie.

Te specjały to znane francuskie "la potę-loręę" czyli pisząc poprawnie: la popotée lorraine - czyli mówiąc dokładniej rodzaj  gulaszu z wieprzowiny i warzyw, najczęściej kapusty i ziemniaków, z których najbardziej charakterystyczny jest choucroute - jest to danie bardzo popularne na pograniczu niemiecko-francuskim i w całej Alzacji można to kupić w mniejszych i większych słoiczkach 

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 7 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

Uśmiejcie sie ze mnie i mojego opóżnionego zapłonu ale... dopiero teraz zauwazyłam,że tytuł relacji  jest fajną rymowanką  Crazy i jak pasującą do treści i fotek !

Brawo, Piea Good

No trip no life

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 2 dni 17 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Nel, hi..hi... Girl crazy , z tym opóźnionym zapłonem to juz nie przesadzaj.... , ale jakbys nie zauważyła - to większość tytuów moich relacji- to "rymowanki"  Girl crazy , nie wszystkie, ale sporo...  Crazy 

Piea

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 2 dni 17 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

no dobra..., to czas zakończyć to co "zaczęte i rozgrzebane..." 

Nasza alzacka majówka dobiega niestety końca... kilka z nas miało wtedy znacznie dłuższy urlop niż tylko tydzień ( w tym i ja!) , co z miłą chęcią byśmy zamieniły w "przedłużoną szwędaczkę po Alzacji" .... ale jedna z naszej babskiej ekipy (Pani nauczycielka) po majówce niestety musiała wracać do pracy! - do szkoły!, więc  solidarnie musiałyśmy wracać wszystkie...

a tyle tu fajnych miejscówek jeszcze do zobaczenia.... , więc cieżko było zdecydować, gdzie się udać ostatniego dnia; scenariusz naszej wyprawy był "opracowany" już przed wyjazdem, ale co z tego? ... jak na miejscu "pisał się po swojemu" ; wiele z założonych punktów naszego programu- zostało odpuszczone z powodów... hmm... no.. jakby to powiedzieć....  za dużo czasu spędziłyśmy w winiarniach, w winstubach i innych tego rodzaju przybytkach, ale tak to jest - że założony plan- zawsze na miejscu modyfikuje się sam.... 

Nasz "przedwyjazdowy" plan zakładał odwiedzenie jeszcze kilku alzackich perełek, takich jak:  Eguisheim, Hunspach, Colmar i malutkie, urocze Kientzheim, ale po tych kilku dniach zwiedzania już wiedzaiłyśmy , że do wszystkich  z nich nie dotrzemy...., co więc wybrać na ten ostatni dzień pobytu? - stosunkiem 3:2 zostało przegłosowane, że pojedziemy jednak do Colmar!, - ja akurat głosowałam inaczej...  zamarzył mi się bardziej bajeczny Eguisheim, ale moje baby przegłosowały inaczej....  Beee

- jedziemy więc do tego Colmar, drugiego po Strasburgu pod względem wielkości miasta w Alzacji...  

no z początku kręciłam trochę nosem....  Beee , ale ostatecznie okazało się , że to Perła wśród Pereł!!!  Preved

wjazd do miasta jednak tego nie zapowiadał.... 

tuż przy wjeździe do Colmar - na dużym rondzie - wita nas bowiem.... co nas wita?  - no totalne zaskoczenie...., ale z daleka widać jak na dłoni dużą, naprawdę dużą .....

Statuę Wolności! 

świat zna tę postać na pewno nie z Colmar, tylko z miasta znacznie większego... o wiele większego -  w zupełnie innej części świata....

zapytacie pewnie skąd  nowojorska Staue of Liberty znalazła się w Colmar? 

otóz okazuje się, że ta znana wszystkim "nowojorska" tak naprawdę pochodzi właśnie stąd.... Yes

Tutaj w Colamar właśnie mieszkał bowiem i tworzył znany architekt Frédéric Auguste Bartholdi, twórca owej słynnej Statuy - stojącej dziś w Nowym Yorku jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli miasta na świecie!  jej wewnętrzne stalowe konstrukcje wykonał sam Gustaw Eiffel! (ten Eiffel:)).

To zresztą jest bardzo ciekawa historia; wiekszość ludzi kojarzy, że Statua ta to dar od Francji dla Stanów Zjednoczonych, ale ... nie od pocżątku tak było... bo pewnie niewielu z nas wie, że Statua była pierwotnie  zaprojektowana jako Latarnia Morska mająca stanąć u wejścia do kanału Sueskiego w Egipcie, który niestety w końcówce XIX wieku nie był krajem zbyt  zamożnym (co po upływie 200 lat niewiele się zmieniło i tak jest i dziś)  - czyli ówczesny Egipt nie posiadał odpowiedniej ilości gotówki potrzebnej na tak kosztowną inwestycję; w końcu więc ta  Statua została podarowana przez Francję - Stanom Zjednoczonym w setną rocznicę niepodległości Ameryki. (nie będę tu opisywać całej tej historii, bo to zbacza z tematu, ale jako wytłumaczenie obecności mniejszej kopii tu w Colmar, nalezy wiedzieć skąd ta się tu wzięła! Biggrin ) ;

jeszcze jako ciekawostkę warto dodać, że  Bartholdi podobno nadał swemu posągowi rysy twarzy własnej matki - Pani Augusty Charlotty Bertholdi , nazywanej przez syna- Ateną, podczas gdy modelką dla całego posągu była jego kochanka,;  ale istnieją hipotezy, że podobieństwo do matki Bertholdiego to mało prawdopodobna wersja, bowiem "po dokładnym przyjrzeniu się" zauważymy, że Statua ma męskie rysy twarzy...??? - podobno to twarz chorego psychicznie brata twórcy Jeana-Charlesa, posłużyła jako prawdziwy pierwowzór... 

no to wkraczamy do ślicznego Colmar ...

do miasteczka jak z pocztówki! 

(kolejnej , alzackiej pocztówki... ) he..he.. Biggrin

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 7 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

oooo, to niespodzianka ze Statutą Biggrin nie wiedziałam,że można ją zobaczyć tak blisko 

No trip no life

Piea
Obrazek użytkownika Piea
Offline
Ostatnio: 2 dni 17 godzin temu
Rejestracja: 19 wrz 2017

Nel :

oooo, to niespodzianka ze Statutą Biggrin nie wiedziałam,że można ją zobaczyć tak blisko 

 a no można... ; a kolejną też możemy podziwiać w .... Paryżu! - tak, stoi sobie niedaleko wiezy Eiffla, na kamiennym cokole-wyspie na Sekwanie - oczywiście jest znacznie mniejsza niż ta bardziej "znana"... i o ile jej obecność w Colmar można wytłumaczyć- miejscem rodzinnym twórcy, o tyle ta paryska kopia to już nie wiem z jakiego powodu tam stanęła...? 

Piea

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 7 godzin 7 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

przyznam się, że tej w Paryżu też nie widziałam Biggrin

Colmar zapowiada sie pięknie 

No trip no life

Strony

Wyszukaj w trip4cheap