Samochód mieliśmy wypożyczony na dwa dni. Pierwszego właściwie tylko Kos zaliczyliśmy. Drugiego pojechaliśmy na objazd wyspy.
Najpierw pojechaliśmy do miejscowości Antimachia, gdzie można zobaczyć tradycyjny dom (miał raptem dwie izby) oraz młyn/wiatrak. Małe te atrakcje - ale jak nie ma innych to trzeba sie cieszyć z tego co jest
piec
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
A tu już zdjecia z samej plaży. Przyjemnie miejsce ,woda dosyć chłodna w porównaniu z plażą przy hotelu. Fajna była ta wysepka, którą widać na zdjęciach. Co jakis czas ktoś tam dopływał, wlazil na górę i dzwonił w dzwon w kościele.
wspomniane ruiny
ruiny widziane od strony plazy
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Po plażowaniu wróciliśmy do hotelu na obiad i lekki odpoczynek a po południu wybraliśmy się do urokliwej miejscowości Zia, położonej na stokach góry. Z wielu tawern i kawiarenek rozpościerają sie malownicze widoki. Miejscowość przyciąga wileu turystów, ale nie można jej pominąć.
w tej kawiarence na dole mozna było się napić home made lemonade
—
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
W hotelu była też włoska restauracja a'la carte, z której można było bezpłatnie skrzystać raz na pobyt. Jedzenie calkiem smaczne
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Julka a może na cos w włoskiej kuchni sie skusisz ?
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Samochód mieliśmy wypożyczony na dwa dni. Pierwszego właściwie tylko Kos zaliczyliśmy. Drugiego pojechaliśmy na objazd wyspy.
Najpierw pojechaliśmy do miejscowości Antimachia, gdzie można zobaczyć tradycyjny dom (miał raptem dwie izby) oraz młyn/wiatrak. Małe te atrakcje - ale jak nie ma innych to trzeba sie cieszyć z tego co jest
piec
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
raczej nie bo tam w większości same makarony zostanę przy tym arbuziku
a to juz mlyn
Potem pojechaliśmy na polecaną przez znajomych plażę Stefanos. Nad samą wodą znajdują sie ruiny, co bardzo fajnie wygląda
Ale najpierw kilka widoczków pod drodze
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Makono ,dopinguję koleżankę .Greckie sałatki również skradły moje serce .
- Kocham ptaszki i podróże, te małe i duże ...
Kiwi - dzięki. Doping mi bardzo potrzebny
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
A tu już zdjecia z samej plaży. Przyjemnie miejsce ,woda dosyć chłodna w porównaniu z plażą przy hotelu. Fajna była ta wysepka, którą widać na zdjęciach. Co jakis czas ktoś tam dopływał, wlazil na górę i dzwonił w dzwon w kościele.
wspomniane ruiny
ruiny widziane od strony plazy
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Julka, raczej winko muszę odstąpić a owocki jak najbardziej wskazane
Po plażowaniu wróciliśmy do hotelu na obiad i lekki odpoczynek a po południu wybraliśmy się do urokliwej miejscowości Zia, położonej na stokach góry. Z wielu tawern i kawiarenek rozpościerają sie malownicze widoki. Miejscowość przyciąga wileu turystów, ale nie można jej pominąć.
w tej kawiarence na dole mozna było się napić home made lemonade
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/