Oj tam krzyczy od razu ... Ale potwierdzam - na Krecie samochodem to człowiek czuje się jak w buszu. W niektórych rejonach jest jeszcze przyzwoicie ale w miastach wypoczynkowych gdy jest zawierucha to jest koszmar - oczy trzeba mieć bo z każdej strony wyjeżdzają kiedy tylko chcą. Jak się jest niewypsanym to lepiej wtedy nie prowadzić w tym kraju. Dodatkowo drogi górskie to same zakrętasy - jak się jedzie wolno za kimś godzinę, 2 to jest to strasznie męczące... Ale co się zobaczy to zostaje w serduchu na zawsze więc czasem warto się pomęczyć.
Następnego dnia obudziła nas piękna pogoda. Pojechaliśmy do Agios Nikalos. Agios Nikolaos- Agios Nikolaos rozciąga się wokół jeziorka, które przez wieki było uważane za bezdenne. Dokładne pomiary zrobione pod koniec XIX wieku udowodniły, że tak jednak nie jest i głębokość jeziorka została ustalona na 64m. Niedługo później Turcy wykopali płytki kanał, który połączył jeziorko Voliusmeni z morzem, przez co stworzono na nim wewnętrzny port, który dzisiaj otoczony jest wielokolorowymi kawiarniami. Miasto położone jest nad zatoką Mirabello, która jest zwana również zatoką pięknego widoku. Nazwa ta, podobnie jak wiele innych nazw na Krecie pochodzi z języka włoskiego (mira bella, czyli w dosłownym tłumaczeniu 'piękny widok'). Dzisiejsze Agios Nikolaos jest miastem pełnym uroku, ze wspaniałą atmosferą i nieco „romańskim” klimatem (najczęściej słyszanym językiem jest francuski;)). Duże hotele wzniesiono poza obrębem miasta, przez co nie odczuwa się „masowego przemysłu turystycznego”. Warto posiedzieć w którejś z knajpek usytuowanych wokół jeziorka i wybrać się schodami (nie sposób ich przegapić) „do góry”, skąd rozpościera się przepiękny widok na centrum. Nazwa miasta pochodzi od wybudowanego w IX wieku kościółka św. Mikołaja, który leży w jego północnej części. Warto się tam wybrać, aby zobaczyć przepiękne XIV-wieczne freski. Jeżli chodzi o historię, to początki osady sięgają VIII w. p.n.e., kiedy znajdował się tu port obsługujący nieopodal położone miasto Lato. Przez setki lat w mieście nie wydarza się nic znaczącego i pełni ono rolę drugo a bardziej trzeciorzędną. Zmienia się to w 1903, kiedy to różnicą zaledwie 6 głosów Agios Nikolaos zostaje wybrane stolicą regionu Lasithi (jednego z czterech dystryktów Krety).
Aż w końcu dotarliśmy na sam koniec Krety do plaży Vai. Przed plażą Vai polecam zatrzymać się przy plantacji bananów gdzie można kupić przepyszne małe bananki
Plaża Vai to miejsce magiczne, rozpropagowane na świecie w latach 70-tych XX wieku przez hipisów, a w Polsce za sprawą reklamy telewizyjnej batona Bounty. Las palmowy (dzisiaj niestety ogrodzony) ma powierzchnię 250.000 m2 i jest największym lasem palmowym w Europie. Same palmy są również wyjątkowe, ponieważ ten konkretny gatunek (Phoenix theophrasti) rośnie tylko i wyłącznie na Krecie. Teorii na temat sposobu pojawienia się palm na plaży jest oczywiście wiele, jedne mówią, że sprowadzili je arabscy piraci, inne że weneccy kupcy, a jeszcze inne że żołnierze Napoleona wracający z kampanii egipskiej. Niezależnie jednak od tego, która z nich jest prawdziwa ważne jest to, że dzisiaj są objęte ochroną i w ramach projektu, współfinansowanemu częściowo przez Unię Europejską, sadzi się nowe.
I ostatni przystanek na dziś to plaże Itanos. Itanos to dwie piękne, “dzikie” plaże oraz skromne pozostałości po antycznym mieście. Pierwsza plaża znajduje się w małej zatoce, tuż przy ruinach, na drugą (najpiękniejszą) trzeba przejść wydeptaną ścieżką. Jest schowana za skałami, niesamowicie urokliwa, a co najważniejsze - daje możliwość leżenia na drobniutkim piasku i kąpieli w turkusowej wodzie. Antyczne Itanos było za czasów panowania Rzymian ważnym potem handlowym. Głównym parterem miasta było najsilniejsze i największe państwo Afryki- Egipt. Handlowano głównie barwnikami do tkanin, naturalnymi gąbkami oraz szkłem. Historia Itanos kończy się na wielkim trzęsieniu ziemi w 795 roku, kiedy legło w gruzach i zostało opuszczone przez mieszkańców.
Oj tam krzyczy od razu ... Ale potwierdzam - na Krecie samochodem to człowiek czuje się jak w buszu. W niektórych rejonach jest jeszcze przyzwoicie ale w miastach wypoczynkowych gdy jest zawierucha to jest koszmar - oczy trzeba mieć bo z każdej strony wyjeżdzają kiedy tylko chcą. Jak się jest niewypsanym to lepiej wtedy nie prowadzić w tym kraju. Dodatkowo drogi górskie to same zakrętasy - jak się jedzie wolno za kimś godzinę, 2 to jest to strasznie męczące... Ale co się zobaczy to zostaje w serduchu na zawsze więc czasem warto się pomęczyć.
Następnego dnia obudziła nas piękna pogoda. Pojechaliśmy do Agios Nikalos. Agios Nikolaos- Agios Nikolaos rozciąga się wokół jeziorka, które przez wieki było uważane za bezdenne. Dokładne pomiary zrobione pod koniec XIX wieku udowodniły, że tak jednak nie jest i głębokość jeziorka została ustalona na 64m. Niedługo później Turcy wykopali płytki kanał, który połączył jeziorko Voliusmeni z morzem, przez co stworzono na nim wewnętrzny port, który dzisiaj otoczony jest wielokolorowymi kawiarniami. Miasto położone jest nad zatoką Mirabello, która jest zwana również zatoką pięknego widoku. Nazwa ta, podobnie jak wiele innych nazw na Krecie pochodzi z języka włoskiego (mira bella, czyli w dosłownym tłumaczeniu 'piękny widok'). Dzisiejsze Agios Nikolaos jest miastem pełnym uroku, ze wspaniałą atmosferą i nieco „romańskim” klimatem (najczęściej słyszanym językiem jest francuski;)). Duże hotele wzniesiono poza obrębem miasta, przez co nie odczuwa się „masowego przemysłu turystycznego”. Warto posiedzieć w którejś z knajpek usytuowanych wokół jeziorka i wybrać się schodami (nie sposób ich przegapić) „do góry”, skąd rozpościera się przepiękny widok na centrum. Nazwa miasta pochodzi od wybudowanego w IX wieku kościółka św. Mikołaja, który leży w jego północnej części. Warto się tam wybrać, aby zobaczyć przepiękne XIV-wieczne freski. Jeżli chodzi o historię, to początki osady sięgają VIII w. p.n.e., kiedy znajdował się tu port obsługujący nieopodal położone miasto Lato. Przez setki lat w mieście nie wydarza się nic znaczącego i pełni ono rolę drugo a bardziej trzeciorzędną. Zmienia się to w 1903, kiedy to różnicą zaledwie 6 głosów Agios Nikolaos zostaje wybrane stolicą regionu Lasithi (jednego z czterech dystryktów Krety).
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
A potem w poszukiwaniu ładnych plaż przed siebie
Pierwsza która nas oślepiła po drodze lazurem to plaża Vulisma
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Następnie Plaka beach
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Widoki po drodze
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Aż w końcu dotarliśmy na sam koniec Krety do plaży Vai. Przed plażą Vai polecam zatrzymać się przy plantacji bananów gdzie można kupić przepyszne małe bananki
Plaża Vai to miejsce magiczne, rozpropagowane na świecie w latach 70-tych XX wieku przez hipisów, a w Polsce za sprawą reklamy telewizyjnej batona Bounty. Las palmowy (dzisiaj niestety ogrodzony) ma powierzchnię 250.000 m2 i jest największym lasem palmowym w Europie. Same palmy są również wyjątkowe, ponieważ ten konkretny gatunek (Phoenix theophrasti) rośnie tylko i wyłącznie na Krecie. Teorii na temat sposobu pojawienia się palm na plaży jest oczywiście wiele, jedne mówią, że sprowadzili je arabscy piraci, inne że weneccy kupcy, a jeszcze inne że żołnierze Napoleona wracający z kampanii egipskiej. Niezależnie jednak od tego, która z nich jest prawdziwa ważne jest to, że dzisiaj są objęte ochroną i w ramach projektu, współfinansowanemu częściowo przez Unię Europejską, sadzi się nowe.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
I ostatni przystanek na dziś to plaże Itanos. Itanos to dwie piękne, “dzikie” plaże oraz skromne pozostałości po antycznym mieście. Pierwsza plaża znajduje się w małej zatoce, tuż przy ruinach, na drugą (najpiękniejszą) trzeba przejść wydeptaną ścieżką. Jest schowana za skałami, niesamowicie urokliwa, a co najważniejsze - daje możliwość leżenia na drobniutkim piasku i kąpieli w turkusowej wodzie. Antyczne Itanos było za czasów panowania Rzymian ważnym potem handlowym. Głównym parterem miasta było najsilniejsze i największe państwo Afryki- Egipt. Handlowano głównie barwnikami do tkanin, naturalnymi gąbkami oraz szkłem. Historia Itanos kończy się na wielkim trzęsieniu ziemi w 795 roku, kiedy legło w gruzach i zostało opuszczone przez mieszkańców.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
W drodze do hotelu postanowiliśmy jeszcze raz odwiedzić Agios Nikalos by zobaczyć jak wygląda w nocy.
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
zacnie....
a myślałam, że tu nikogo już nie ma, dzięki Lordziu
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/