Urocze te male zatoczki-to chyba najwiekszy plus podrozowania w taki sposob.Ze mozna doplynac do miejsc,gdzie inni turysci samochodem czy pociagiem dojechac nie moga i ma sie je dla siebie
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
zatoczki niezwykle urokliwe! i widać że gorąc i woda potrafią umęczyć (he he... dzieciaki padły jak kawki! )
takie żeglowanie ma mnóstwo zalet niedostępnych dla innych (szczurów lądowych ) , niestety ale to bujanie chyba by mnie na dobre .... uwiązało do pewnej torebki
Podziwiam twardzieli bez przypadłości morskich i zachwycam się razem z Wami!
Huragan,tak , mnóstwo pięknych miejsc jest dostępnych i widocznych tylko od strony wody. A dodatkowy bonus ,że wybrana zatoczka czy plaża może być tylko i wyłącznie dla nas
Bajka, masz rację , zatoczki troche podobne. Grobli jednak na Korfu nie widziałam
Piea, uwierz mi ,że ja nie jestem wilkiem morskim i chorobe też niestety mam, ale jakoś daję radę, staram się nie podddawać he he . Organizm też sam się pomału przyzwyczaja i dostosowuje.
DZIEŃ 7
Zmierzamy juz do naszego portu skąd wypłyneliśmy,wieczorem musimy być na miejscu.
Na przedmieściach miast Korfu około południa robimy sobie przystanek na pływanie. Stajemy na kotwicy, niedaleko jest też pomost i plaża. Można więc i popływać i pospacerować. Spędzamy tu kilka godzin wraz przygotowaniem i wcinaniem ostatniego już na łajbie lunchu
...ja to "mało obeznany" jestem w temacie pływadełek : (
intryguje mnie co ten "czarny jacht" ma ..."na dachu" !???
...takie cztery "kopóły", to co to jest ? !!!
he he... to tak jak i ja! woda nie jest moim żywiołem! generalnie boję się wody a pływać umiem, tylko wtedy jak wiem że mam grunt pod stopami; wszelkie głębie minie "paraliżują" ;
co do tych baniek, to widziałam ich wiele w róznych marinach jachtowych....kiedys mnie tez to zaintrygowało co to? -małz mi mówił, ze to jest coś do anten satelitarnych? ale co i jak? - nie pamiętam? trza by zapytac jakiegoś żaglarza, np. małza Nel ?
Piea, może się jeszcze przekonasz to tej wody .. a snorkujesz trochę ?
Dana , wpadaj częsciej
Alamed, taki jacht lux to tylko dla celebryckich kosmitów, bo kosztują jakieś chore pieiniądze, kosmiczne wręcz..Ale takim jachcikiem jak ten nasz , mozna by wykombinowac jakis fajny rejsik
To jeszcze parę fotek z plusków
Na łajbie zaczyna cos sie dziać !!
Na razie przybywa obsluga
W oddali pojawie się Costa
Costą pływalismy po fiordach w Norwegii ale to jest Victoria inny statek
Urocze te male zatoczki-to chyba najwiekszy plus podrozowania w taki sposob.Ze mozna doplynac do miejsc,gdzie inni turysci samochodem czy pociagiem dojechac nie moga i ma sie je dla siebie
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Zatoczki super trochę mi przypominają porto timoni na Korfu
zatoczki niezwykle urokliwe! i widać że gorąc i woda potrafią umęczyć (he he... dzieciaki padły jak kawki! )
takie żeglowanie ma mnóstwo zalet niedostępnych dla innych (szczurów lądowych
) , niestety ale to bujanie chyba by mnie na dobre .... uwiązało do pewnej torebki 
Podziwiam twardzieli bez przypadłości morskich i zachwycam się razem z Wami!
Piea
Huragan,tak , mnóstwo pięknych miejsc jest dostępnych i widocznych tylko od strony wody. A dodatkowy bonus ,że wybrana zatoczka czy plaża może być tylko i wyłącznie dla nas
Bajka, masz rację , zatoczki troche podobne. Grobli jednak na Korfu nie widziałam
Piea, uwierz mi ,że ja nie jestem wilkiem morskim i chorobe też niestety mam, ale jakoś daję radę, staram się nie podddawać he he . Organizm też sam się pomału przyzwyczaja i dostosowuje.
DZIEŃ 7
Zmierzamy juz do naszego portu skąd wypłyneliśmy,wieczorem musimy być na miejscu.
Na przedmieściach miast Korfu około południa robimy sobie przystanek na pływanie. Stajemy na kotwicy, niedaleko jest też pomost i plaża. Można więc i popływać i pospacerować. Spędzamy tu kilka godzin wraz przygotowaniem i wcinaniem ostatniego już na łajbie lunchu
No trip no life
...ja to "mało obeznany" jestem w temacie pływadełek : (
intryguje mnie co ten "czarny jacht" ma ..."na dachu" !???
...takie cztery "kopóły", to co to jest ? !!!
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
co do tych baniek, to widziałam ich wiele w róznych marinach jachtowych....kiedys mnie tez to zaintrygowało co to? -małz mi mówił, ze to jest coś do anten satelitarnych? ale co i jak? - nie pamiętam? trza by zapytac jakiegoś żaglarza, np. małza Nel ?
Piea
Jestem i ja tutaj ciągle. Grecja na mnie czeka
Piekne i urokliwe miejsca
Takim pięknym dużym luksusowym jachtem bardzo chciałaby kiedys popłynąć...ale to sie nigdy nie spełni, nie jestem celebrytką haha
Nel ale może uda mi się takim katamaranem jak był Wasz, to jest super sprawa pod warunkiem,że towarzystwo jest dobrane
Przyszłość to marzenia, przeszłośc to wspomnienia
Radek, te 4 kopuły to po prostu... radary
Piea, może się jeszcze przekonasz to tej wody .. a snorkujesz trochę ?
Dana , wpadaj częsciej
Alamed, taki jacht lux to tylko dla celebryckich kosmitów, bo kosztują jakieś chore pieiniądze, kosmiczne wręcz..Ale takim jachcikiem jak ten nasz , mozna by wykombinowac jakis fajny rejsik
To jeszcze parę fotek z plusków
Na łajbie zaczyna cos sie dziać !!
Na razie przybywa obsluga
Costą pływalismy po fiordach w Norwegii ale to jest Victoria inny statek
No trip no life
Fajna mjejscówa do cumowania/ Dobra na kąpiel, do pomostu i na plaże blisko i tyle się dzieje wokoło. Łajby same nam wchdza w oczy
Ale trzeba ruszac pomału dalej
bye , bye skromna łódeczko
No trip no life