Postaram się Wiktor coś dzisiaj wrzucić, ostatnio najpierw trochę spraw na wyjezdzie do załatwienia, a od dwóch dni oprócz włosów do pasa jest jeszcze gil do pasa
Ale dzisiaj już trochę mniej wykancza najpopularniejsza choroba jaką jest katar, więc popisze
No dobra po spacerku i obiadku mam trochę energii by popisać
Dzień zaczynamy od jazdy na plaże cala mocarella , docieramy w pobliże -jakieś 8 km przed zatrzymuje nas policjant i jakiś leśny strażnik i komunkuje bardzo słabym angielskim ,że nie wjedziemy , bo nie ma już miejsca na parkingu , a wspomne ,że jest 8:50
Czytałam ,że koło południa jest problem z parkowaniem i ,że warto być rano , no ale nie sądziłam ,że aż tak wcześnie parking się zapycha , do tego powiem,że przecież nie był to już szczyt sezonu , bo to był ostatni trzeci dzień z autem , więc 6 września. Pytamy się Pana jak to możliwe , bo przecież tam są dwa parkingi jeden z 20 min od plaży bezpłatny , a drugi tuż przy plaży płatny , ale pan nie bardzo rozumie , komunikuje jedynie ,że ok 16 powinno być luźniej . Nie tracąc czasu jedziemy spowrotem na oddaloną od naszej Cala Galdana o jakieś 5 km Cala Mitjana. O tej plaży czytałam ,że jest do niej łatwy dostęp i że parking leśny jest jakieś 300 metrów od plaży. Parkujemy na dużym parkingu już mocno wypełnionym i ruszamy na plażowy relaks .... Jednak idziemy i idziemy i idziemy na szczęście trasa częściowa zalesiona i z górki -gorzej będzie wracać i po jakiś hmmm 40 min już mocno zgrzani docieramy do plaży i rzeczywiście tuż przed plażą widać w zalesionej części dawny parking , widocznie jeszcze rok wcześniej można było wjechać , teraz się zasuwa . Po wejściu na plaże ukazuje nam się tłum ludzi , dosłownie ręcznik przy ręczniku , ale co znajdujemy gdzieś dziurkę dla naszej czwórki i idziemy się schłodzić do morza . W morzu już więcej przestrzeni i nie czuć tego tłumu , ludzie jakoś się rozchodzą . Po krótkiej kąpieli wyciągam męża na skały-klify na górę bo mimo zmęczenia mam już ochotę spojrzeć jak wygląda ta plaża z góry
Wchodzi się po bardzo wysokich kamiennych skałko-schodkach mocno w słońcu można się zadyszeć , ale z uporem kozicy pne się na górę
Klify porośnięte są lasem i poprzecinane skałkami a z góry już taki widok
Widok na plaże w drodze powrotnej z klifów
Po krótkim odpoczynku po stromym schodzeniu
wędrujemy dalej tym razem identyczna wspinaczka na drugą strone klifów by zobaczyć widok na plaże z innej perspektywy
Idąc dalej po lewo od plaży , klifami i dalej lasem dochodzi się do takiej plaży , dziwnie kontrastuje ziolona woda jak w stawie z ślicznym błękitem
Wracając klifami do naszej plaży cala mitjana jeszcze foto
Po obchodzeniu wszystkiego , popływaniu i myśli ,że jeszcze spora droga powrotna tym razem głównie pod górkę ,pojawia się myśl , że może odpuścić jazde na plaże Mocarella i zostać tu do wieczora , bo właściwie już by się trzeba było prawie zbierać ..... w końcu podejmujemy decyzje , że pojedziemy ,ale by mieć pewność wjazdu nie na godzine 16 a na ok 17. Tak też zrobiliśmy , po doczłapaniu się do auta jedziemy- drugie podejście do wjazdu na Cala Mocarella
Jednak jak się okaże nie będzie tak łatwo do niej dotrzeć.....
Piekna z was para Bajka fotka rzeczywiscie mega romantyczna
No trip no life
Dzięki Nelciu, no my już stare małżeństwo prawie 10 lat
to milo slyszec,bo wygladacie jak byscie byli miesiąc po slubie
No trip no life
Ciekaw jestem tych dwóch pieknych plaż o któych piszesz
Postaram się Wiktor coś dzisiaj wrzucić, ostatnio najpierw trochę spraw na wyjezdzie do załatwienia, a od dwóch dni oprócz włosów do pasa jest jeszcze gil do pasa
Ale dzisiaj już trochę mniej wykancza najpopularniejsza choroba jaką jest katar, więc popisze
No to jeszcze zdradzę Nelciu, że prawie 10 po ślubie, a ogólnie jako "para maturalna" to w grudniu będzie 15 lat jak się ze "sobą meczymy"
Bajka to tym bardziej gratulacje !!! ale jak to możliwe ? tak młodziutko wyglądasz na fotkach jakbys mature robila kilka a nie kilkanaście lat temu..
No trip no life
Dziękuję za miłe słowa Nelciu
Nie ma co ukrywać ja mam skończone 34 a mój Przemek 36, także już dawno po studniówce i maturze
No dobra po spacerku i obiadku mam trochę energii by popisać
Dzień zaczynamy od jazdy na plaże cala mocarella , docieramy w pobliże -jakieś 8 km przed zatrzymuje nas policjant i jakiś leśny strażnik i komunkuje bardzo słabym angielskim ,że nie wjedziemy , bo nie ma już miejsca na parkingu , a wspomne ,że jest 8:50
Czytałam ,że koło południa jest problem z parkowaniem i ,że warto być rano , no ale nie sądziłam ,że aż tak wcześnie parking się zapycha , do tego powiem,że przecież nie był to już szczyt sezonu , bo to był ostatni trzeci dzień z autem , więc 6 września. Pytamy się Pana jak to możliwe , bo przecież tam są dwa parkingi jeden z 20 min od plaży bezpłatny , a drugi tuż przy plaży płatny , ale pan nie bardzo rozumie , komunikuje jedynie ,że ok 16 powinno być luźniej . Nie tracąc czasu jedziemy spowrotem na oddaloną od naszej Cala Galdana o jakieś 5 km Cala Mitjana. O tej plaży czytałam ,że jest do niej łatwy dostęp i że parking leśny jest jakieś 300 metrów od plaży. Parkujemy na dużym parkingu już mocno wypełnionym i ruszamy na plażowy relaks .... Jednak idziemy i idziemy i idziemy na szczęście trasa częściowa zalesiona i z górki -gorzej będzie wracać i po jakiś hmmm 40 min już mocno zgrzani docieramy do plaży i rzeczywiście tuż przed plażą widać w zalesionej części dawny parking , widocznie jeszcze rok wcześniej można było wjechać , teraz się zasuwa . Po wejściu na plaże ukazuje nam się tłum ludzi , dosłownie ręcznik przy ręczniku , ale co znajdujemy gdzieś dziurkę dla naszej czwórki i idziemy się schłodzić do morza . W morzu już więcej przestrzeni i nie czuć tego tłumu , ludzie jakoś się rozchodzą . Po krótkiej kąpieli wyciągam męża na skały-klify na górę bo mimo zmęczenia mam już ochotę spojrzeć jak wygląda ta plaża z góry
Wchodzi się po bardzo wysokich kamiennych skałko-schodkach mocno w słońcu można się zadyszeć , ale z uporem kozicy pne się na górę
Klify porośnięte są lasem i poprzecinane skałkami a z góry już taki widok
Widok na plaże w drodze powrotnej z klifów
Po krótkim odpoczynku po stromym schodzeniu
wędrujemy dalej tym razem identyczna wspinaczka na drugą strone klifów by zobaczyć widok na plaże z innej perspektywy
Idąc dalej po lewo od plaży , klifami i dalej lasem dochodzi się do takiej plaży , dziwnie kontrastuje ziolona woda jak w stawie z ślicznym błękitem
Wracając klifami do naszej plaży cala mitjana jeszcze foto
Po obchodzeniu wszystkiego , popływaniu i myśli ,że jeszcze spora droga powrotna tym razem głównie pod górkę ,pojawia się myśl , że może odpuścić jazde na plaże Mocarella i zostać tu do wieczora , bo właściwie już by się trzeba było prawie zbierać ..... w końcu podejmujemy decyzje , że pojedziemy ,ale by mieć pewność wjazdu nie na godzine 16 a na ok 17. Tak też zrobiliśmy , po doczłapaniu się do auta jedziemy- drugie podejście do wjazdu na Cala Mocarella
Jednak jak się okaże nie będzie tak łatwo do niej dotrzeć.....
Jakie malownicze zatoczki widac sporo zakotwiczonych jachtów.
Pożeglowałbym od zatoki do zatoki