Zaintrygowałas mnie swoimi słowami- ale bardzo bym chciała, abys napisała wszystko jak czułas, jak ty widziałas, i równiez o złych miejscach, złych doznanaich , a także o dobrych stronach...poniewaz ja juz wiem, że relacje pisane moga byc różnie i całkiem fałszowac obraz danego miejsca...a po to chyba mamy to forum, aby pokazac wszystko, a nie tylko same pozytywy- uodczucia negatywne tez sa istotne i to bardzo!!! taka relacja pozwala potem na ocene całokształtu, a najwazniejsze pozwala nie czuc sie zaskoczonym, nieprzygotowanym na rózne sytaucje...faktem jest, że narazie obraz Indii w mojej głowie mam jakis niewyrazny- bardziej strach niz chęc odwiedzin- bede zatem pilnie sledziła !
P.S.- Dobrze to ujełas o tym, że Polsce można również sie przeczochrac nie gorzej niz po azjatyckich karajach, hahahhaha
A jak juz jestesmy w klubie nieogarnietych- ja równiez zostawiłam swoja kurtke w samolocie w kuala lumpur- zorientowałam się dopiero jak juz do domu wracalismy, hehehehe, że nie mam co na siebie włozyć w zimnym Berlinie, o matko dobrze ze kocyk wziełam z samolotu
Wracamy do samochodu i mówimy Sanjayowi, że teraz chcemy pojechać do Jaskiń Bhaja. Jest mały problem, bo on nie bardzo wie gdzie to jest i jak tam dojechać. Zostawia nas na chwilkę i idzie się dopytać . Wraca i mówi, że mniej więcej wie, ale nadal nie jest pewien czy trafi. Nie poddajemy się jednak i jedziemy.
Dojeżdżamy do wioski Bhaja, zero drogowskazów do jaskiń . Jedziemy dalej, przed samym wjazdem do wioski płacimy „myto” (nie pamiętam ile, ale były to jakieś śmieszne grosze) i stójkowi wskazują drogę do jaskiń. Za chwilę pojawiają się drogowskazy, ba nawet pokazane jest którędy jechać na parking. No cóż każdy zarabia jak może i na czym może, mieszkańcy Bhaja są bardzo przedsiębiorczy .
Parkujemy samochód , kierowca mówi, że pójdzie z nami w razie czego zapyta miejscowych o drogę. No to idziemy razem. Przyznam, że z parkingu jest kawałek drogi i niestety pod górkę w pełnym słońcu. Moim zdaniem warto się jednak przespacerować.
Andrew widzę, że jesteś niecierpliwy jak ja . Przyznam, że przez cały czas zwiedzania mocno zastanawiałam się czemu on z nami tak chodzi . Ba właził za mną we wszystkie dziury, uważnie wszystko oglądał, a mnie ciekawość zżerała . Szybciutko przeprowadzę Was przez resztę kompleksu i potem wyjaśnię o co chodziło .
Zanim obejrzymy dokładnie główną chaityę idziemy w bok, jakieś 50-60 metrów, zobaczyć wg mnie najciekawsze „konstrukcje” tego miejsca (nigdzie indziej przy jaskiniach nie zobaczymy takich stup).
Znajdujemy się prawdopodobnie na cmentarzu (piszę prawdopodobnie bo naukowcy do końca nie są pewni jaką rolę pełniły stupy, jednak najbardziej skłaniają się ku teorii grobowców). Część stup umieszczonych jest na zewnątrz, reszta w komorach skalnych. Fajnie jest pochodzić w tak tajemniczym miejscu .
Zajaczku!
Zaintrygowałas mnie swoimi słowami- ale bardzo bym chciała, abys napisała wszystko jak czułas, jak ty widziałas, i równiez o złych miejscach, złych doznanaich , a także o dobrych stronach...poniewaz ja juz wiem, że relacje pisane moga byc różnie i całkiem fałszowac obraz danego miejsca...a po to chyba mamy to forum, aby pokazac wszystko, a nie tylko same pozytywy- uodczucia negatywne tez sa istotne i to bardzo!!! taka relacja pozwala potem na ocene całokształtu, a najwazniejsze pozwala nie czuc sie zaskoczonym, nieprzygotowanym na rózne sytaucje...faktem jest, że narazie obraz Indii w mojej głowie mam jakis niewyrazny- bardziej strach niz chęc odwiedzin- bede zatem pilnie sledziła !
P.S.- Dobrze to ujełas o tym, że Polsce można również sie przeczochrac nie gorzej niz po azjatyckich karajach, hahahhaha
A jak juz jestesmy w klubie nieogarnietych- ja równiez zostawiłam swoja kurtke w samolocie w kuala lumpur- zorientowałam się dopiero jak juz do domu wracalismy, hehehehe, że nie mam co na siebie włozyć w zimnym Berlinie, o matko dobrze ze kocyk wziełam z samolotu
życie to nieustająca podróż
Witajcie Zające! Ja też melduję, że jestem z Wami w Indiach
Aga klub się rozrasta . Jeszcze trochę, a trzeba będzie pobierać wpisowe do klubu i wybrać prezesa nieogarniętych
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Wracamy do samochodu i mówimy Sanjayowi, że teraz chcemy pojechać do Jaskiń Bhaja. Jest mały problem, bo on nie bardzo wie gdzie to jest i jak tam dojechać. Zostawia nas na chwilkę i idzie się dopytać . Wraca i mówi, że mniej więcej wie, ale nadal nie jest pewien czy trafi. Nie poddajemy się jednak i jedziemy.
Dojeżdżamy do wioski Bhaja, zero drogowskazów do jaskiń . Jedziemy dalej, przed samym wjazdem do wioski płacimy „myto” (nie pamiętam ile, ale były to jakieś śmieszne grosze) i stójkowi wskazują drogę do jaskiń. Za chwilę pojawiają się drogowskazy, ba nawet pokazane jest którędy jechać na parking. No cóż każdy zarabia jak może i na czym może, mieszkańcy Bhaja są bardzo przedsiębiorczy .
Parkujemy samochód , kierowca mówi, że pójdzie z nami w razie czego zapyta miejscowych o drogę. No to idziemy razem. Przyznam, że z parkingu jest kawałek drogi i niestety pod górkę w pełnym słońcu. Moim zdaniem warto się jednak przespacerować.
Fotka z drogi do jaskiń
i krótkie info o jaskiniach
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Witaj Andrew fajnie, że z nami zwiedzasz
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Dochodzimy na górę, płacimy 100 wariatów i idziemy do bramki. Ku naszemu zdziwieniu kierowca idzie z nami (później zorientujemy się czemu).
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
co do klubu nieogarniętych to do dziś nie mogę sobie wybaczyć, że zostawiłam w Wenecji na przystanku statyw
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
...a ja kiedyś w samolocie zostawiłem butelkę wina
Zającu, ale po co z Wami poszedł ten kierowca?
Anusia, Andrew wpisani na listę klubowiczów
Andrew widzę, że jesteś niecierpliwy jak ja . Przyznam, że przez cały czas zwiedzania mocno zastanawiałam się czemu on z nami tak chodzi . Ba właził za mną we wszystkie dziury, uważnie wszystko oglądał, a mnie ciekawość zżerała . Szybciutko przeprowadzę Was przez resztę kompleksu i potem wyjaśnię o co chodziło .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Zanim obejrzymy dokładnie główną chaityę idziemy w bok, jakieś 50-60 metrów, zobaczyć wg mnie najciekawsze „konstrukcje” tego miejsca (nigdzie indziej przy jaskiniach nie zobaczymy takich stup).
Znajdujemy się prawdopodobnie na cmentarzu (piszę prawdopodobnie bo naukowcy do końca nie są pewni jaką rolę pełniły stupy, jednak najbardziej skłaniają się ku teorii grobowców). Część stup umieszczonych jest na zewnątrz, reszta w komorach skalnych. Fajnie jest pochodzić w tak tajemniczym miejscu .
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/