Też poszedłem nieco na skróty i wpadłem do galerii
Ty to chyba kiepskich zdjęć nie robisz nigdy. Jedno w drugie bardzo ładne, a słońce mieliscie chyba na zamówienie. Do tego standard hotelu - po prostu bajka.
Teraz sobie poczytam na spokojnie. Wiem, że będzie dokładnie
dziękuję Tomku, Twój komplement to dla mnie sama radość
Algida, masaże no to zalezy gdzie sią masujesz, w tych budkach plażowych wysuniętych na ocean na Nusa Dua beach o ile dobrze pamiętam to 20$ za godzinę, na mieście można się masować od 8 $ ale ponoć to nie jest profesjonalne....masowanie hehe ja nie ma porównania bo się nigdy nie masuję, się nie znam ,w hotelach w Ubud masaże tradycyjne balisjskie 25$ za godzinę, taksiarz który nas woził chciał nas zawieźć do jego rodziny na masaże po 15$ za godzinę, w lepszych hotelach to ponad 30$
a cena transportu po Ubud no to już zalezy od negocjacji, bo na kazdym kroku każdy ci proponuje taxi, to sie juz tam poprostu robiło meczące, szkoda że nie szło kupić koszulki z dużym napisem że nie interesuje mnie zimny napój i usługa taxi . Ja za trasę z Ubud do Nusa Dua wytargowałam 20$ jechailiśmy 1 godz i 15 minut, ale raniutko kiedy były mniejsze korki , inni nie chcieli zejść z ceny 30 $. A do miasta z hotelu Tjampuhan w Ubud mieliśmy tylko 1 km i tzw shutle busa co godzine jeździł za free, pewnie tez takie cosik bedziecie mieli w hotelu ,wiec nie wiem ile by sobie liczyli za 8km ale sądzę że około 5-7$
Zatem zbliża się wieczór, więc bierzemy szybki prysznic po ciężkiej podróży i szykujemy się na kolację, walizek nawet nie rozpakowujemy, bo się nie opłaca na 3 dni ,wyciągamy tylko najpotrzebniejsze rzeczy i kosmetyki, wciągamy po żuberku aby apetyt był jeszcze większy . Idziemy na kolację która jest tego dnia w formie bufetu na co się bardzo cieszę bo wiem że wtedy pokosztuję mnóstwo różnych rzeczy a nie tylko 1 potrawy, kolacja jest w ogrodzie hotelowym stoły są pięknie i elegancko nakryte obrusami , wokoło ogrodu palą się pochodnie, na scenie w ogrodzie już odbywają się jakieś pokazy tańców baliskich, niestety nie mam za dużo zdjęć z kolacji hotelowych, bo z reguły były one w ogrodzie gdzie jedynym światłem była świeczka na stoliku , więc nocne zdjęcia to katastrofa, prawie żadno nie wyszło, więc w kolejnych dniach nawet nie bralam ze sobą aparatu. Nie ma zbyt duzo stolików podczas tej kolacji może ze 20 sztuk, więc jest kameralnie , pewnie częśc ludzi była w restauracjach tematycznych ( japońska, balisjka, włoska, międzynarodowa)z których też mogliśmy korzystać, ale wolimy jednak bufety, lub też ludzie stołowali się poza hotelem w Bali Collection ok 2 km od hotelu , bo w bezpośredniej okolicy hotelu nie ma żadnych knajp i sklepów. w bufecie tym mamy 1 zupę, i duzo dodatków do niej i kilka dań na ciepło tj krewetki ale takie duże , przyrządzone na mega ostro, nasi /mia goreng( nudle/ryż smażone z warzywami, kurczakiem, jajkiem lub wieprzowiną , lub krewetkami,są rybki z grilla, mięsko, satay z grilla z kurczaka , z wołowiny, z wieprzowiny, do tego pyszniutkie sosiki, na ostro na słodko, najpyszniejszy orzechowy, pyszne naleśniki balijskie na ostro, ryż, purre, jakieś , golonka z grilla przepyszne, sałatki ,wszystko było tak smaczne i idealnie doprawione że szok, naprawdę paluchy lizać, z tym że 80% dań było bardzo ostrych , były też desery bardzo ładnie podane , ciasta, ciasteczka, każde pyszne, było ich ze 6 rodzai tylko ale każde zjadliwe i cieszyło podniebienie, było tez ze 5 rodzai owoców, papaja, arbuz, bananany, i jakieś ichnie jaby orzechy o skórce dziwnej jak skóra węża, ale to było niedobre w smaku, ananasy ale niedobre, nigdzie na Bali mi ananas nie smakował był twardy i mało soczysty, taki biały zamiast słodki i żółty, we wszystkich 4 hotelach smakował tak samo, w Tajlandii to jednak mango i ananasy to była poezja smaku, na Bali mango nie pojawiło się ani razu..to chyba nie był sezon na ten owoc, na sniadanie był zdecydowanie większy wybór owoców niż na kolację, ale o tym później. Fajną sprawą podczas tych kolacji było to iż woda w kieliszkach była gratis do woli, więc przy tak ostrych potrawach to było zbawienie dla ust i portfela, bo jak ja nigdy nie pije wody, ale przy tych temperaturach i potrawach piekielnych to i woda nawet smakowała...hehe
Taką kolację z tym show w ogrodzie można tez było kupić na miejscu w lobby, czyli nie mając wykupionego w biurze podróży pakietu wyżywienia, to wtedy była cena 390 000 rupi za osobę, czyli około 38 $ czyli bardzo drogo porównując do cen w kanajpkach jakie widziałam w Bali Collection
Ja dokladnie jak Karissss nogami przebieram, paluchy swierzbia, ale najpierw relacja......potem fotki w galerii sa jak wisienka na torcie
Pumcia też tak potrafisz ale macie silną wolę. Mnie to ktoś by musiał laptopa odebrać i schowac
Też poszedłem nieco na skróty i wpadłem do galerii
Ty to chyba kiepskich zdjęć nie robisz nigdy. Jedno w drugie bardzo ładne, a słońce mieliscie chyba na zamówienie. Do tego standard hotelu - po prostu bajka.
Teraz sobie poczytam na spokojnie. Wiem, że będzie dokładnie
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Pumcia, Karissek Wam to jakaś specjalna nagroda się należy podziwiam
ja tez pica a teraz bede czytac
dziękuję Tomku, Twój komplement to dla mnie sama radość
Algida, masaże no to zalezy gdzie sią masujesz, w tych budkach plażowych wysuniętych na ocean na Nusa Dua beach o ile dobrze pamiętam to 20$ za godzinę, na mieście można się masować od 8 $ ale ponoć to nie jest profesjonalne....masowanie hehe ja nie ma porównania bo się nigdy nie masuję, się nie znam ,w hotelach w Ubud masaże tradycyjne balisjskie 25$ za godzinę, taksiarz który nas woził chciał nas zawieźć do jego rodziny na masaże po 15$ za godzinę, w lepszych hotelach to ponad 30$
a cena transportu po Ubud no to już zalezy od negocjacji, bo na kazdym kroku każdy ci proponuje taxi, to sie juz tam poprostu robiło meczące, szkoda że nie szło kupić koszulki z dużym napisem że nie interesuje mnie zimny napój i usługa taxi . Ja za trasę z Ubud do Nusa Dua wytargowałam 20$ jechailiśmy 1 godz i 15 minut, ale raniutko kiedy były mniejsze korki , inni nie chcieli zejść z ceny 30 $. A do miasta z hotelu Tjampuhan w Ubud mieliśmy tylko 1 km i tzw shutle busa co godzine jeździł za free, pewnie tez takie cosik bedziecie mieli w hotelu ,wiec nie wiem ile by sobie liczyli za 8km ale sądzę że około 5-7$
bepi na "miescie " mialam na mysli masaze , widze na Twoim foto ze siedzis przy takim saluuunie
Zatem zbliża się wieczór, więc bierzemy szybki prysznic po ciężkiej podróży i szykujemy się na kolację, walizek nawet nie rozpakowujemy, bo się nie opłaca na 3 dni ,wyciągamy tylko najpotrzebniejsze rzeczy i kosmetyki, wciągamy po żuberku aby apetyt był jeszcze większy . Idziemy na kolację która jest tego dnia w formie bufetu na co się bardzo cieszę bo wiem że wtedy pokosztuję mnóstwo różnych rzeczy a nie tylko 1 potrawy, kolacja jest w ogrodzie hotelowym stoły są pięknie i elegancko nakryte obrusami , wokoło ogrodu palą się pochodnie, na scenie w ogrodzie już odbywają się jakieś pokazy tańców baliskich, niestety nie mam za dużo zdjęć z kolacji hotelowych, bo z reguły były one w ogrodzie gdzie jedynym światłem była świeczka na stoliku , więc nocne zdjęcia to katastrofa, prawie żadno nie wyszło, więc w kolejnych dniach nawet nie bralam ze sobą aparatu. Nie ma zbyt duzo stolików podczas tej kolacji może ze 20 sztuk, więc jest kameralnie , pewnie częśc ludzi była w restauracjach tematycznych ( japońska, balisjka, włoska, międzynarodowa)z których też mogliśmy korzystać, ale wolimy jednak bufety, lub też ludzie stołowali się poza hotelem w Bali Collection ok 2 km od hotelu , bo w bezpośredniej okolicy hotelu nie ma żadnych knajp i sklepów. w bufecie tym mamy 1 zupę, i duzo dodatków do niej i kilka dań na ciepło tj krewetki ale takie duże , przyrządzone na mega ostro, nasi /mia goreng( nudle/ryż smażone z warzywami, kurczakiem, jajkiem lub wieprzowiną , lub krewetkami,są rybki z grilla, mięsko, satay z grilla z kurczaka , z wołowiny, z wieprzowiny, do tego pyszniutkie sosiki, na ostro na słodko, najpyszniejszy orzechowy, pyszne naleśniki balijskie na ostro, ryż, purre, jakieś , golonka z grilla przepyszne, sałatki ,wszystko było tak smaczne i idealnie doprawione że szok, naprawdę paluchy lizać, z tym że 80% dań było bardzo ostrych , były też desery bardzo ładnie podane , ciasta, ciasteczka, każde pyszne, było ich ze 6 rodzai tylko ale każde zjadliwe i cieszyło podniebienie, było tez ze 5 rodzai owoców, papaja, arbuz, bananany, i jakieś ichnie jaby orzechy o skórce dziwnej jak skóra węża, ale to było niedobre w smaku, ananasy ale niedobre, nigdzie na Bali mi ananas nie smakował był twardy i mało soczysty, taki biały zamiast słodki i żółty, we wszystkich 4 hotelach smakował tak samo, w Tajlandii to jednak mango i ananasy to była poezja smaku, na Bali mango nie pojawiło się ani razu..to chyba nie był sezon na ten owoc, na sniadanie był zdecydowanie większy wybór owoców niż na kolację, ale o tym później. Fajną sprawą podczas tych kolacji było to iż woda w kieliszkach była gratis do woli, więc przy tak ostrych potrawach to było zbawienie dla ust i portfela, bo jak ja nigdy nie pije wody, ale przy tych temperaturach i potrawach piekielnych to i woda nawet smakowała...hehe
Taką kolację z tym show w ogrodzie można tez było kupić na miejscu w lobby, czyli nie mając wykupionego w biurze podróży pakietu wyżywienia, to wtedy była cena 390 000 rupi za osobę, czyli około 38 $ czyli bardzo drogo porównując do cen w kanajpkach jakie widziałam w Bali Collection
dzieki za info , no ja sie zawsze w takich saluunach w azji masuję i jestem mega zadowolona
oj, bardzo droga ta kolacja, a i dopłaty do HB tanie nie są czyli jedyną alternatywą na zaoszczędzenie są dojazdy do BC?
Bepi, a jakieś napoje/wodę w ciągu dnia tam kupowaliście czy tylko na swoje %?