przez brzydką pogodę udało sie nam trafic to tak nietuzinkowej knajpki i dodając do tego fajne żarełko, spędzielismy bardzo mile czas i deszcz był nam już nie taki niestraszny
ulice??? szok!!! rzeka rwąca, a Wy w niej... Ale za to ta zieleń w deszczu i zaraz po, ma taki intensywny kolor, że oczy aż bolą. Pięknie Nelciu, nawet w tą ulewę, ja jestem nadal zachwycona! Mogłabym tam teraz się znaleźć, nawet po kolana w tych strugach ulewy, w takich rybackich gumowcach po pachy bym popylała, byle tam być!
Pędzicie do Dżakarty? A ja mogę tu zostać? Przycupnę na jednym z tych zieleniutkich tarasików i nóżki pomoczę A może na zbiory bananów się załapię, to trochę zarobię na dodatkowe dni na Jawie...
Mika, nie, nie możesz zostać , zabieram cie ze sobą do Jakarty ,bo przeciez przed nami Wyspa Wielkanocna
Niestety znowu leje ,ale o tyle lepiej ,że nie ma to juz wpływu na jakość jazdy, bo jedziemy ,az trudno uwierzyć... kilku pasmowa austostradą tak,tak ja tez była w szoku, nigdzie takiej drogi nie widzialam w Indonezji ale taka własnie znkomita droga prowadzi do stolicy.
Na Jakartę przeznaczyłam w moim programie zaledwie kilka godzin by night przed odlotem samolotu , bo jakoś szkoda mi było czasu na betonowego molocha , skoro tyle na Jawie pięknych krajobrazów Przyznam jednak ,ze przezylam miłe rozczarowanie.. Jakarta mi sie nawet podobała okazała sie w miastem całkiem nowoczesnym , z ciekawą architektura i ładną, choć zaniednana starówką .
Niestety cały czas lało, więc nasze zwiedzanie ograniczyło sie do spaceru samochodowego Stąd nie mam ładnych zdjęc , wszystkie ruszone, nieostre,robione w drodze przy uchylanym oknie. Wrzucam jednak kilka, aby pokazac całkiem ciekawą 10 milinową metropolię
eee.. ja już dawno na Wyspie Wielkanocnej jestem... nie to, żeby mi się Jawa nie podabała, bo tam na 100% dotrę, a z WW... to taka podróż w czasoprzestrzeni
Ale zielono znowu
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Gram w zielone
ja nie wiem czy zamiast trawy to se herbaty nie zasadzę te pola są takie zielone
Explore. Dream. Discover.
Uwielbiam takie obiekty na wodzie, a jak jeszcze w koło jest mnóstwo zieleni to już
Fragola, Makono,Mara, Jula
przez brzydką pogodę udało sie nam trafic to tak nietuzinkowej knajpki i dodając do tego fajne żarełko, spędzielismy bardzo mile czas i deszcz był nam już nie taki niestraszny
No trip no life
ulice??? szok!!! rzeka rwąca, a Wy w niej... Ale za to ta zieleń w deszczu i zaraz po, ma taki intensywny kolor, że oczy aż bolą. Pięknie Nelciu, nawet w tą ulewę, ja jestem nadal zachwycona! Mogłabym tam teraz się znaleźć, nawet po kolana w tych strugach ulewy, w takich rybackich gumowcach po pachy bym popylała, byle tam być!
Jaka mila knajpka
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Mika, Makono,
to jeszcze ostatni rzut oka na okolice poza knajpką, bo calkiem fajna i pędzimy do Jakarty
No trip no life
Pędzicie do Dżakarty? A ja mogę tu zostać? Przycupnę na jednym z tych zieleniutkich tarasików i nóżki pomoczę A może na zbiory bananów się załapię, to trochę zarobię na dodatkowe dni na Jawie...
Mika, nie, nie możesz zostać , zabieram cie ze sobą do Jakarty ,bo przeciez przed nami Wyspa Wielkanocna
Niestety znowu leje ,ale o tyle lepiej ,że nie ma to juz wpływu na jakość jazdy, bo jedziemy ,az trudno uwierzyć... kilku pasmowa austostradą tak,tak ja tez była w szoku, nigdzie takiej drogi nie widzialam w Indonezji ale taka własnie znkomita droga prowadzi do stolicy.
Na Jakartę przeznaczyłam w moim programie zaledwie kilka godzin by night przed odlotem samolotu , bo jakoś szkoda mi było czasu na betonowego molocha , skoro tyle na Jawie pięknych krajobrazów Przyznam jednak ,ze przezylam miłe rozczarowanie.. Jakarta mi sie nawet podobała okazała sie w miastem całkiem nowoczesnym , z ciekawą architektura i ładną, choć zaniednana starówką .
Niestety cały czas lało, więc nasze zwiedzanie ograniczyło sie do spaceru samochodowego Stąd nie mam ładnych zdjęc , wszystkie ruszone, nieostre,robione w drodze przy uchylanym oknie. Wrzucam jednak kilka, aby pokazac całkiem ciekawą 10 milinową metropolię
No trip no life
eee.. ja już dawno na Wyspie Wielkanocnej jestem... nie to, żeby mi się Jawa nie podabała, bo tam na 100% dotrę, a z WW... to taka podróż w czasoprzestrzeni
.