Nelciu, ileż ja mam marzeń tyle miejsc chciałabym zobaczyć Ale niektóre marzenia już się spełniły może jeszcze kilka uda się zrealizować.
A Twoja relacja kolejne z nich urealni
*
*
*
A my żegnamy się ze smokami i wyspą Komodo
Ale przed nami jeszcze spotkanie też z dużymi zwierzętami tym razem morskimi - z mantami W międzyczasie udaje nam się jeszcze krótko posnurkować z pobliżu Pink Beach i rzeczywiście piasek ma tu różowa barwę
Rafa nie jest tu zbyt kolorowa, jest niestety miejscami zniszczona, ale są piękne zwierzęta Spotykamy żółwie, rekiny rafowe zawsze czuję przed nimi respekt, obojętnie jakiej są wilkości, te były niewielkie ok.1,5m
Jest pięknie tylko musimy się bardzo napracować płetwami bo płyniemy w silnym prądzie Nurkując w prądzie zasada jest taka, iż by było trochę lżej machać to płynie się albo blisko ściany rafy, albo przy samym dnie. Płyniemy bliziutko dna, zauważamy grupkę nurków, która znieruchomiała i czegoś wypatruje. By znieruchomieć w prądzie to też sztuka
Rozglądamy się i widzimy dwie ogromne manty Ze szczęścia się uśmiecham co oczywiście skutkuje zalaniem maski ale to nieważne, wydmuchuję wodę i oglądam spektakl Manty „stały” w miejscu, może była to ich stacja czyszcząca, czyli miejsce gdzie mieszkają rybki, które zajmują się oczyszczaniem skóry z pasożytów, taki rybi salon piękności
Ja z małżem przycupneliśmy nieco z boczku, trzymamy się jakiegoś skrawka rafy, aż palce zbielały, taki był prąd A tu jedna z mant zaczyna płynąć w naszą stronę Patrzę na przewodnika co robić nie daje żadnego znaku do ucieczki to czekamy i chłoniemy chwilę
Manta dokładnie nad naszą dwójką zatacza koło w odległości ok 0,5 m nad naszymi głowami, widzę wszystko jej biały brzuszek, skrzela, pyszczek. Cudnie kolejne niesamowite spotkanie, którego zaraz po smokach też nie zapomnę do końca życia
Manty są ogromne, osiągają długość do 3–5 m, rozpiętość płetw do 7 m i masę ciała 2 ton i takie wilkoludy żywią się tylko planktonem Nasze nie miały 7 m skrzydeł, chyba ok. 4m-5m
Wyobraźcie sobie że taki helikopter przepływa tuż nad waszymi głowami, wrażenia niezapomniane
Strasznie żałuję, że nie mam aparatu do zdjęć pod wodą, chyba czas napisać list do Mikołaja Niestety zdjęcia są z netu, ale konkretnie z tego miejsca i tak wyglądało mniej więcej nasze spotkanie z tymi nieprawdopodobnymi rybami
Kiedyś już widziałam te ryby w Egipcie, ale tylko mignęły mi gdzieś w oddali.
Niesamowite jest obserwowanie ich, dla mnie poruszają się one jak jakieś podwodne ptaki. Mają taki zachwycający, płynny ruch płetwami. Naprawdę wyglądają jakby frunęły. Grzbiet mają ciemny, a brzuch biały, więc przy pływaniu doskonale widać ten niesamowity ruch, który do złudzenia przypomina ruch skrzydłami, widać a to czarny grzbie, a za chwilę biały spód tych ich „skrzydeł”. Dla mnie są to najpiękniejsze podwodne stworzenia
Kolka, kocham nurkować, pod wodą kryje się taki bezkresny i ekstytujący świat
Wynurzamy się cali szczęśliwi
Po pierwszym nurku, jest przerwa na smaczny lunch przygotowany przez załogę i ponownie wskakujemy pod wodę tym razem nie spotykamy mant, a druga grupa spotyka Nurek był bardzo relaksujący, ale bez spektakularnych spotkań.
Poniżej takie podsumowanie dwóch nurków, co widzieliśmy, jak głęboko byliśmy, jak długo. Z tą różnicą, że my manty widzieliśmy w pierwszym miejscu, a oni w drugim. Tablicę przygotowała przewodniczka drugiej grupy z naszej łodzi, to jej zaproszenie na Faceboka.
Płyniemy w stronę wyspy Rinca. Mamy do wyboru albo ponowny treking po wyspie w poszukiwaniu smoków, albo nurka. Z racji, iż na Rince byliśmy wczoraj to korzystamy i dajemy trzeciego nurka. Niestety był rozczarowujący. Tylko zmarzłam, pierwszy raz to mi się przytrafiło, nic kolorowego nie widzieliśmy, słabe miejsce
Wychodzimy, grupa po trekingu wraca i płyniemy w stronę Flores, na której czeka już na nas nasz przystojny przewodnik.
Po drodze jeszcze kilka widoczków, słoneczko ma się już ku zachodowi.
Nelciu, ileż ja mam marzeń tyle miejsc chciałabym zobaczyć Ale niektóre marzenia już się spełniły może jeszcze kilka uda się zrealizować.
A Twoja relacja kolejne z nich urealni
*
*
*
A my żegnamy się ze smokami i wyspą Komodo
Ale przed nami jeszcze spotkanie też z dużymi zwierzętami tym razem morskimi - z mantami W międzyczasie udaje nam się jeszcze krótko posnurkować z pobliżu Pink Beach i rzeczywiście piasek ma tu różowa barwę
Z każdym dniem bliżej...
Noemi - nie wiem co lepsiejsze: dinusie czy manty Dzięki Kochana, przeżyłaś wspaniałą podróż i fajnie o niej opowiadasz
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Płyniemy dalej w umówionym miejscu przesiadamy się na łódź nurkową. Ekipa międzynarodowa jest też nasza rodaczka mieszkająca w Australii
Będziemy nurkować przy maleńkiej wysepce z piękną plażą z białym piskiem, pod wodą też jest taki bielutki.
Nazwa miejsca nurkowego "Manta Poin" zapowiada ekscytujące nurki
Ależ tu pięknie
Z każdym dniem bliżej...
Kolka, dziękuję za miłe słowa Ciesze się, że to jak pokazuję swoją wyprawę podoba się
Po odprawie wskakujemy do wody. Na łodzi jesteśmy podzieleni na dwie grupy, jest też kilka osób snurkujących.
Nasza grupa to 3 os. + divemaster
Tylko najgorsze jest to zakładanie sprzętu
I chlup do wody
Z każdym dniem bliżej...
Rafa nie jest tu zbyt kolorowa, jest niestety miejscami zniszczona, ale są piękne zwierzęta Spotykamy żółwie, rekiny rafowe zawsze czuję przed nimi respekt, obojętnie jakiej są wilkości, te były niewielkie ok.1,5m
Jest pięknie tylko musimy się bardzo napracować płetwami bo płyniemy w silnym prądzie Nurkując w prądzie zasada jest taka, iż by było trochę lżej machać to płynie się albo blisko ściany rafy, albo przy samym dnie. Płyniemy bliziutko dna, zauważamy grupkę nurków, która znieruchomiała i czegoś wypatruje. By znieruchomieć w prądzie to też sztuka
Rozglądamy się i widzimy dwie ogromne manty Ze szczęścia się uśmiecham co oczywiście skutkuje zalaniem maski ale to nieważne, wydmuchuję wodę i oglądam spektakl Manty „stały” w miejscu, może była to ich stacja czyszcząca, czyli miejsce gdzie mieszkają rybki, które zajmują się oczyszczaniem skóry z pasożytów, taki rybi salon piękności
Ja z małżem przycupneliśmy nieco z boczku, trzymamy się jakiegoś skrawka rafy, aż palce zbielały, taki był prąd A tu jedna z mant zaczyna płynąć w naszą stronę Patrzę na przewodnika co robić nie daje żadnego znaku do ucieczki to czekamy i chłoniemy chwilę
Manta dokładnie nad naszą dwójką zatacza koło w odległości ok 0,5 m nad naszymi głowami, widzę wszystko jej biały brzuszek, skrzela, pyszczek. Cudnie kolejne niesamowite spotkanie, którego zaraz po smokach też nie zapomnę do końca życia
Manty są ogromne, osiągają długość do 3–5 m, rozpiętość płetw do 7 m i masę ciała 2 ton i takie wilkoludy żywią się tylko planktonem Nasze nie miały 7 m skrzydeł, chyba ok. 4m-5m
Wyobraźcie sobie że taki helikopter przepływa tuż nad waszymi głowami, wrażenia niezapomniane
Strasznie żałuję, że nie mam aparatu do zdjęć pod wodą, chyba czas napisać list do Mikołaja Niestety zdjęcia są z netu, ale konkretnie z tego miejsca i tak wyglądało mniej więcej nasze spotkanie z tymi nieprawdopodobnymi rybami
Kiedyś już widziałam te ryby w Egipcie, ale tylko mignęły mi gdzieś w oddali.
Niesamowite jest obserwowanie ich, dla mnie poruszają się one jak jakieś podwodne ptaki. Mają taki zachwycający, płynny ruch płetwami. Naprawdę wyglądają jakby frunęły. Grzbiet mają ciemny, a brzuch biały, więc przy pływaniu doskonale widać ten niesamowity ruch, który do złudzenia przypomina ruch skrzydłami, widać a to czarny grzbie, a za chwilę biały spód tych ich „skrzydeł”. Dla mnie są to najpiękniejsze podwodne stworzenia
Z każdym dniem bliżej...
Noemi - aż zaniemówiłam
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka, kocham nurkować, pod wodą kryje się taki bezkresny i ekstytujący świat
Wynurzamy się cali szczęśliwi
Po pierwszym nurku, jest przerwa na smaczny lunch przygotowany przez załogę i ponownie wskakujemy pod wodę tym razem nie spotykamy mant, a druga grupa spotyka Nurek był bardzo relaksujący, ale bez spektakularnych spotkań.
Poniżej takie podsumowanie dwóch nurków, co widzieliśmy, jak głęboko byliśmy, jak długo. Z tą różnicą, że my manty widzieliśmy w pierwszym miejscu, a oni w drugim. Tablicę przygotowała przewodniczka drugiej grupy z naszej łodzi, to jej zaproszenie na Faceboka.
Płyniemy w stronę wyspy Rinca. Mamy do wyboru albo ponowny treking po wyspie w poszukiwaniu smoków, albo nurka. Z racji, iż na Rince byliśmy wczoraj to korzystamy i dajemy trzeciego nurka. Niestety był rozczarowujący. Tylko zmarzłam, pierwszy raz to mi się przytrafiło, nic kolorowego nie widzieliśmy, słabe miejsce
Wychodzimy, grupa po trekingu wraca i płyniemy w stronę Flores, na której czeka już na nas nasz przystojny przewodnik.
Po drodze jeszcze kilka widoczków, słoneczko ma się już ku zachodowi.
Z każdym dniem bliżej...
Noemi, bosssssko
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Manty wspaniale , to musi byc fajne wrazenie jak nad toba przeplywaja
No trip no life
Ojekuuuu - Noemi, ale zazdroszczę tych mant - arcycudne przeżycie.
Moje Pstrykanie i nie tylko