Idziemy w las tzn. raczej w krzaczory Natknęliśmy się na kolejną samiczkę Wokół niej były wykopane norki. W norkach składa jaja. Wykopała ich kilka dla zmylenia samców, które niestety nie tolerują konkurencji i zabijają młode. Gdy młode się wykluje po 7-8 mies., czmychają na drzewo. I na tym drzewie bidulek tak z trzy lata siedzi, je owady itp.. Młode chronią się wśród gałęzi przed drapieżnikami, w tym właśnie przed dorosłymi osobnikami własnego gatunku. Niestety nie udało nam się żadnego młodego zobaczyć.
Noemi, ja na Sri Lance widziałam, jak nagle dwa ogromne warany zaczęły się ze sobą bić Wyglądały na takie "uspione" powolne, a jak ruszyły do boju to człowiek nie mogł z kamerą za tymi bestiiami nadążyć . Nie dziwię Ci się, że miałaś opory żeby stanąć do fotki.
Gdy staliśmy sobie przy norkach przy pani smok nr 2, zauważyliśmy ruch na ścieżce. W naszą stronę zmierzała pan smok Ależ to był kolos
Niesamowite do tej pory widzieliśmy warany tylko leżące, ależ one w ruchu to dopiero robią wrażenie Jaka drzemie moc w tych łapach i ogonie. Łapy stawia na przemian tzn. lewa przednia, prawa tylnia, przez to całe ciało się kołysze. W tedy doceniliśmy ich siłę Przewodnik nas uspokoił by nie uciekać smok minął panią smok zaroślami za nią i znikną. Staliśmy i podziwialiśmy, tak się zapatrzyliśmy, że oczywiście nikt nie zrobił zdjęcia ja nagrywałam filmik, jak się naumiem to wstawię
Moje towarzystwo takie odważne tylko mnie namawiało, gdy nagrywałam bym podeszła bliżej, bliżej, lepiej się nagra troszkę podeszłam, ale naprawdę się bałam. Uff, zniknął, było to naprawdę bliskie spotkanie
Ruszamy dalej
Z racji, iż wyspy są pagórkowate to oczywiście trekking musiał prowadzić przez pagórki. Podziwiamy sobie widoczki
Ze szczytu ostatniego wzniesienia mamy super widok na zatokę i wysepki wokół
Stoimy sobie, podziwiamy, fotki pstrykamy, mamy już ruszyć w dół do naszej łódeczki, ale słyszymy szelest trawy. Wpatrujemy się, coś się porusza, potem cisza i dojrzeliśmy smoka
To niesamowite jak tak duże stworzenie może dosłownie poruszać się bezszelestnie. Za pierwszym razem gdy coś usłyszeliśmy był bardzo daleko, następnie długo, długo nic a on już prawie był przy nas I znowu konsternacja, instynkt mówi uciekaj, ale przewodnik stoi spokojnie to my też go naśladujemy i w ciszy czekamy
W rzeczywistości wolniej się poruszał, ale fotki "skleiły" się szybciej
Panią smoczycę obejrzeliśmy, idziemy dalej, bo tak naprawdę nie rozpoczęliśmy jeszcze trekkingu
Kawałek dalej są domki, w których mieszkają, przewodnicy, opiekunowie smoków. Patrzymy, a przy domkach leży aż 5 sztuk
Wiecie co? Miałam podejrzenia, że one może jakieś chore chyba mają przetrącone łapy
Spytałam się o to i jeden z opiekunów specjalnie poszurał miotłą, jejciu jak one zbystrzały niektóre się błyskawicznie poderwały
Nie, zdecydowanie są sprawne i łapki mają zdrowe
Gdy zobaczyły, że szuranie to nic interesującego to znowu się rozpłaszczyły w słoneczku
Z serii głupich pytań, które zadałm a oczko ten smok ma chore? znaczy wydłubane
NIE oczko też zdrowe na powiece mają imitację oka, by zmylić przeciwnika, że niby on nie śpi, tylko czuwa
Przewodnik kijkiem pokazał do jakiej wysokości możemy się zbliżyć by zrobić sobie z nimi sesję, dla mnie było stanowczo za blisko
Z każdym dniem bliżej...
Idziemy w las tzn. raczej w krzaczory Natknęliśmy się na kolejną samiczkę Wokół niej były wykopane norki. W norkach składa jaja. Wykopała ich kilka dla zmylenia samców, które niestety nie tolerują konkurencji i zabijają młode. Gdy młode się wykluje po 7-8 mies., czmychają na drzewo. I na tym drzewie bidulek tak z trzy lata siedzi, je owady itp.. Młode chronią się wśród gałęzi przed drapieżnikami, w tym właśnie przed dorosłymi osobnikami własnego gatunku. Niestety nie udało nam się żadnego młodego zobaczyć.
Z każdym dniem bliżej...
Noemi, ja na Sri Lance widziałam, jak nagle dwa ogromne warany zaczęły się ze sobą bić Wyglądały na takie "uspione" powolne, a jak ruszyły do boju to człowiek nie mogł z kamerą za tymi bestiiami nadążyć . Nie dziwię Ci się, że miałaś opory żeby stanąć do fotki.
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Noemi, z tą powieką ja tez nie wiedziałam
leżą rozplaskane jak moje koty w upalny dzień normalnie przydomowe zwierzaczki
Cudne
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Ale smoczyska
Bez podróży się duszę....
http://kolekcjonujacchwile.blogspot.com/
Boskie są te smoki
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Gdy staliśmy sobie przy norkach przy pani smok nr 2, zauważyliśmy ruch na ścieżce. W naszą stronę zmierzała pan smok Ależ to był kolos
Niesamowite do tej pory widzieliśmy warany tylko leżące, ależ one w ruchu to dopiero robią wrażenie Jaka drzemie moc w tych łapach i ogonie. Łapy stawia na przemian tzn. lewa przednia, prawa tylnia, przez to całe ciało się kołysze. W tedy doceniliśmy ich siłę Przewodnik nas uspokoił by nie uciekać smok minął panią smok zaroślami za nią i znikną. Staliśmy i podziwialiśmy, tak się zapatrzyliśmy, że oczywiście nikt nie zrobił zdjęcia ja nagrywałam filmik, jak się naumiem to wstawię
Moje towarzystwo takie odważne tylko mnie namawiało, gdy nagrywałam bym podeszła bliżej, bliżej, lepiej się nagra troszkę podeszłam, ale naprawdę się bałam. Uff, zniknął, było to naprawdę bliskie spotkanie
Ruszamy dalej
Z racji, iż wyspy są pagórkowate to oczywiście trekking musiał prowadzić przez pagórki. Podziwiamy sobie widoczki
Ze szczytu ostatniego wzniesienia mamy super widok na zatokę i wysepki wokół
Z każdym dniem bliżej...
Stoimy sobie, podziwiamy, fotki pstrykamy, mamy już ruszyć w dół do naszej łódeczki, ale słyszymy szelest trawy. Wpatrujemy się, coś się porusza, potem cisza i dojrzeliśmy smoka
To niesamowite jak tak duże stworzenie może dosłownie poruszać się bezszelestnie. Za pierwszym razem gdy coś usłyszeliśmy był bardzo daleko, następnie długo, długo nic a on już prawie był przy nas I znowu konsternacja, instynkt mówi uciekaj, ale przewodnik stoi spokojnie to my też go naśladujemy i w ciszy czekamy
W rzeczywistości wolniej się poruszał, ale fotki "skleiły" się szybciej
Z każdym dniem bliżej...
Waran wyszedł z traw dwa metry od nas
Z każdym dniem bliżej...