Noemi - tak sobie kiedyś planowałam, żeby polecieć na kilka dni do Ubud, kilka do Nusa Dua i resztę na Gili, dlatego czytam i oglądam zdjecia z zaciekawieniem.
A czy posnurkować z brzegu też można? Jest coś fajnego w płytszej wodzie?
Kolka tutaj z brzegu bardzo fajne są snurki, w okolicach naszego hotelu można też zobaczyć żółwie. Wokół całej wyspy przypływają łodzie ze snurkami. Punkt gdzie nurkowaliśmy by zobaczyć te duże znajduje się vis a vis hotelu Sari Resort jakieś 200m od brzegu, więc całkiem niedaleko brzegu. Nasz hotelu na wyposażeniu ma maski, rurki i płetwy, większość gości spędzała całe dni na snurkowaniu właśnie z brzegu.
Porównując plażę np. na Koh Phangan Haad Yao, na której też miałam przyjemność być to tutaj zobaczysz pod wodą więcej, bo rafa jest wokół całej wyspy. Miejscami owszem zniszczona, nie bez powodu jest jej tak dużo na plaży, ale jest wiele miejsc gdzie dobrze sobie radzi, jest kolorowa z mnóstwem rybek i żyjątek
Marylka cieszy mnie, że chociaż żółw przypadł Ci do gustu
Tom, Filipiny wciąż przede mną, fajnie, że ceny za nurki są tam tak przyjazne, na pewno będąc tam będziemy nurkować, może już za rok
Teraz przedstawię kilka zdjęć jak miło upłynął mi ostatni dzień pobytu. Planując wyjazd „niechcący” tak wyszło, że na Gili wypadły moje 40 urodziny, może nie ma się czym chwalić , ale przyjemnie było je spędzić w tak uroczym miejscu, a mąż z pomocą obsługi zadbał o szczegóły np. o kwiaty, śniadanie i kolację, był nawet tort i pokaz ognia
Tak, tak kolacja była bardzo romantico
No i jak ja mogę nie mieć samych miłych wspomniej z tego miejsca i nie bronić wysepki, która dla mnie była kawałkiem raju
Noemi, kurcze no strasznie spóznione ,ale naprawde gorące życzenia spełnienia wszystkich , wszystkich marzeń tych prywatnych i "slużbowych" a szczególnie tych podróżniczych , bo kierunki masz super zajefajne i tak trzymaj
Męża masz fantastycznego zorganizowal ci taką piękną, romantyczną kolacje !! Musi cie bardzo cenic i jeszcze bardziej kochać Gratulacje !!! co za facet ... może ma jakis fajnych kolegów he he ?
Taaakkkkie urodziny piękne mogą być i 40-ste i fafnoste. Dla takich wspomnień warto żyć i lecieć na koniec świata. Życze Ci w przyszłości tylko takich fantastycznych wspomnień urodzinowych.
A mąż jaki zadowolony i dumny chodzi gdy pokazałam Wasze komentarze
Tymczasem nastała chwila rozstania się z Gili i super hotelikiem Mahamaya Zamówione powozy nadjechały, ostatni rzut oka na hotel, plażę i do portu
Po dwóch godzinkach czekania w knajpce przy piwku, łódka jest, bez żadnych niespodzianek tym razem wszystko się odbyło. Teraz niestety walizki sami ciągniemy po plaży, aż do linii wody potem obsługa pakuje je na łódź.
Odwiedzamy Gili Air, jedni turyści wsiadają inni wysiadają
i Lombok. Na Lombok widać palemki i odmienny krajobraz, ale też suchy
Od jednej wysepki do drugiej podróż trwa 3-5min.. Z Lombok prosto już na Bali do Padangabai
Po dopłynięciu do przystani pokierowano nas do odpowiednich busików, które rozjechały się w różnych kierunkach, do Ubud, do Sanur czy na lotnisko.
My jedziemy do Ubud, kierowca zawozi nas do centrum Ubud pod market, gdzie czekają już Taxi i każe wysiadać. Hotel mamy poza Ubud kilka kilometrów i taksówkarze życzą sobie zapłacić za kurs w przeliczeniu ok. 10 USD. Kupując w necie bilety na łódź wskazywałam nazwę hotelu do którego mamy mieć transfer, więc byliśmy pewni, że powinniśmy być zawiezieni na miejsce. Mówimy do kierowcy, że cena obejmowała transfer do hotelu, a nie do miasta i niech dzwoni do swojej firmy i potwierdzi nasze słowa. Udało się, argumenty poskutkowały, zmiękł i grzecznie nas do hotelu zawiózł, ale inni turyści powysiadali. Kierowcy busików byli domówieni z taksówkarzami. Cena za kurs była zawyżona, następne nigdy nas nie kosztowały więcej niż 5 USD. Morał z tego taki, że należy się domagać swojego, bo często niestety chcą nas wykorzystać.
A o przygodach na Bali napiszę w innej części tym razem zaczynając od początku
Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzili na Meno
Mam nadzieję, że mój opis i zdjęcia pomogą przy podejmowaniu decyzji o pobycie tutaj
O tak, nurkowanie rzeczywiście na plus! Z takim panen zlowiem chetnie bym sie spotkala
http://www.addicted-to-passion.com
Fajne nurki Fajnie jak coś jest pod wodą nieco większego.
Ceny średnie. Na Filipinach koszt 3 nurków z lunchem- 200 pln, więc jest tam taniej ale drożej tez pewnie można.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Noemi - tak sobie kiedyś planowałam, żeby polecieć na kilka dni do Ubud, kilka do Nusa Dua i resztę na Gili, dlatego czytam i oglądam zdjecia z zaciekawieniem.
A czy posnurkować z brzegu też można? Jest coś fajnego w płytszej wodzie?
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolka tutaj z brzegu bardzo fajne są snurki, w okolicach naszego hotelu można też zobaczyć żółwie. Wokół całej wyspy przypływają łodzie ze snurkami. Punkt gdzie nurkowaliśmy by zobaczyć te duże znajduje się vis a vis hotelu Sari Resort jakieś 200m od brzegu, więc całkiem niedaleko brzegu. Nasz hotelu na wyposażeniu ma maski, rurki i płetwy, większość gości spędzała całe dni na snurkowaniu właśnie z brzegu.
Porównując plażę np. na Koh Phangan Haad Yao, na której też miałam przyjemność być to tutaj zobaczysz pod wodą więcej, bo rafa jest wokół całej wyspy. Miejscami owszem zniszczona, nie bez powodu jest jej tak dużo na plaży, ale jest wiele miejsc gdzie dobrze sobie radzi, jest kolorowa z mnóstwem rybek i żyjątek
Marylka cieszy mnie, że chociaż żółw przypadł Ci do gustu
Tom, Filipiny wciąż przede mną, fajnie, że ceny za nurki są tam tak przyjazne, na pewno będąc tam będziemy nurkować, może już za rok
Teraz przedstawię kilka zdjęć jak miło upłynął mi ostatni dzień pobytu. Planując wyjazd „niechcący” tak wyszło, że na Gili wypadły moje 40 urodziny, może nie ma się czym chwalić , ale przyjemnie było je spędzić w tak uroczym miejscu, a mąż z pomocą obsługi zadbał o szczegóły np. o kwiaty, śniadanie i kolację, był nawet tort i pokaz ognia
Tak, tak kolacja była bardzo romantico
No i jak ja mogę nie mieć samych miłych wspomniej z tego miejsca i nie bronić wysepki, która dla mnie była kawałkiem raju
Z każdym dniem bliżej...
ale urodziny
Noemi, kurcze no strasznie spóznione ,ale naprawde gorące życzenia spełnienia wszystkich , wszystkich marzeń tych prywatnych i "slużbowych" a szczególnie tych podróżniczych , bo kierunki masz super zajefajne i tak trzymaj
Męża masz fantastycznego zorganizowal ci taką piękną, romantyczną kolacje !! Musi cie bardzo cenic i jeszcze bardziej kochać Gratulacje !!! co za facet ... może ma jakis fajnych kolegów he he ?
Zdjęcia przepiekne , takie romantico
No trip no life
Noemi, tylko pozazdrościć takich urodzin i męża cudownie to wszystko wyglądało
urodziny w takiej scenerii...ech...rozmarzyłam się Gratulacje!
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Taaakkkkie urodziny piękne mogą być i 40-ste i fafnoste. Dla takich wspomnień warto żyć i lecieć na koniec świata. Życze Ci w przyszłości tylko takich fantastycznych wspomnień urodzinowych.
Bea
Dziękuję dziewczyny
Nelciu jesteś kochana
A mąż jaki zadowolony i dumny chodzi gdy pokazałam Wasze komentarze
Tymczasem nastała chwila rozstania się z Gili i super hotelikiem Mahamaya Zamówione powozy nadjechały, ostatni rzut oka na hotel, plażę i do portu
Po dwóch godzinkach czekania w knajpce przy piwku, łódka jest, bez żadnych niespodzianek tym razem wszystko się odbyło. Teraz niestety walizki sami ciągniemy po plaży, aż do linii wody potem obsługa pakuje je na łódź.
Odwiedzamy Gili Air, jedni turyści wsiadają inni wysiadają
i Lombok. Na Lombok widać palemki i odmienny krajobraz, ale też suchy
Od jednej wysepki do drugiej podróż trwa 3-5min.. Z Lombok prosto już na Bali do Padangabai
Po dopłynięciu do przystani pokierowano nas do odpowiednich busików, które rozjechały się w różnych kierunkach, do Ubud, do Sanur czy na lotnisko.
My jedziemy do Ubud, kierowca zawozi nas do centrum Ubud pod market, gdzie czekają już Taxi i każe wysiadać. Hotel mamy poza Ubud kilka kilometrów i taksówkarze życzą sobie zapłacić za kurs w przeliczeniu ok. 10 USD. Kupując w necie bilety na łódź wskazywałam nazwę hotelu do którego mamy mieć transfer, więc byliśmy pewni, że powinniśmy być zawiezieni na miejsce. Mówimy do kierowcy, że cena obejmowała transfer do hotelu, a nie do miasta i niech dzwoni do swojej firmy i potwierdzi nasze słowa. Udało się, argumenty poskutkowały, zmiękł i grzecznie nas do hotelu zawiózł, ale inni turyści powysiadali. Kierowcy busików byli domówieni z taksówkarzami. Cena za kurs była zawyżona, następne nigdy nas nie kosztowały więcej niż 5 USD. Morał z tego taki, że należy się domagać swojego, bo często niestety chcą nas wykorzystać.
A o przygodach na Bali napiszę w innej części tym razem zaczynając od początku
Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzili na Meno
Mam nadzieję, że mój opis i zdjęcia pomogą przy podejmowaniu decyzji o pobycie tutaj
Z każdym dniem bliżej...