Andrew, jako że w piatek juz wylatuje to podpytam, czy będąc w Ubud robiłes jakies fakultety z agencją lub z przewodnikiem typu rafting, trekking, rowery?
Akurat w Ubud nic nie kombinowaliśy fakultatywnego. Musieliśmy trochę odpocząć po wyczynach na Jawie. Tu spędziliśmy 2 noce. Hotelik z basensm, masaże, pralnia, etc
No i te nieszczęsne pocztówki, które nigdy nie dotarły do Polski...
W Ubud zostaliśmy 2 noce. Trzeba było trochę odpocząć, oddać pranie do pralni, wypisać pocztówki, zrobić zakupy.
Oczywiście nie oznaczało to, że siedzimy w hotelu! Nic z tych rzeczy! Owszem - kąpiel w basenie czy masaż - wszystkim nam się należał Okolice eksplorowaliśmy albo z buta, albo braliśmy taksówkę. Stawek za taksówkę nie pamiętam, ale jak się wszystko dzieli na 3 osoby, to koszty są do zniesienia.
Musieliśmy też podjąć decyzję dokąd lecimy dalej. Po głowie nam chodziły różne destynacje. A to Gili-Gili, a to Lombok, a to coś tam jeszcze.
Generalnie podjęliśmy decyzję, że 2 noce spędzimy na Nusa Penida. I to był strzał w dziesiątkę
Dzieciaki na zajęciach wuefu
Bali jest buddyjską wyspą (przeważnie). Ciężko tu było spotkać jakieś siostrzyczki
Witam, witam wszystkich czytelników. I przepraszam za zwłokę
Na początek pokażę dla niezorientowanych, gdzie w ogóle leży ta Nusa Penida.
Nusa Penida to niewielka wyspa pomiędzy Bali, a Lombok. Dla nas to było odkrycie sezonu.
Po pierwsze Penida jest małozaludniona, po drugie czas tam zatrzymał się z 50 lat temu, a po trzecie nie ma tam tego całego komercyjnego zgiełku i jest kompletnym przeciwieństwem Bali. A my chcieliśmy sobie odpocząć obcując tylko z naturą.
Jedynym mankamentem jest fakt, że nad Penidą przebiega korytarz powietrzny dla samolotów lądujących na lotnisku w Denpasar i jak na mój gust zbyt często nad głową fruwały samoloty.
Dużo czasu spędziliśmy na dyskusjach dokąd się udać, aby pobyczyć się. Myśleliśmy o wyspach Gili-Gili, ale uznaliśmy, że popłyniemy na Nusę Penidę.
Dostać się tam można z Sanur. W zależności, który armator wykonuje rejs ceny też bywają różne. Można płynąć zwykłą łajbą za kilka tysięcy rupii, a można też w godzinkę popłynąć wodolotem, ale ta przyjemność jest dużo droższa.
Po przybyciu do portu w Sanur nalezy zgłosić się do biura armatora i dokonać nieskomplikowanej odprawy. Można zostawić bambetle - przewoźnik załaduje je na pokład.
Stragany na przystani w Sanur. Można zaopatrzyć się wodę, colę i coś zjeść.
My płynęliśmy wodolotem operatora Maruti Express
Wejście na pokład odbywa się po wodzie
Wnętrze wodolotu jest bardzo przyjemne. Pasażerów dzięki Bogu niewielu.
Akurat w Ubud nic nie kombinowaliśy fakultatywnego. Musieliśmy trochę odpocząć po wyczynach na Jawie. Tu spędziliśmy 2 noce. Hotelik z basensm, masaże, pralnia, etc
No i te nieszczęsne pocztówki, które nigdy nie dotarły do Polski...
Powiem szczerze, że też się zastanawiałem po co ta siatka. Być może przeciwko małpom
W Ubud zostaliśmy 2 noce. Trzeba było trochę odpocząć, oddać pranie do pralni, wypisać pocztówki, zrobić zakupy.
Oczywiście nie oznaczało to, że siedzimy w hotelu! Nic z tych rzeczy! Owszem - kąpiel w basenie czy masaż - wszystkim nam się należał Okolice eksplorowaliśmy albo z buta, albo braliśmy taksówkę. Stawek za taksówkę nie pamiętam, ale jak się wszystko dzieli na 3 osoby, to koszty są do zniesienia.
Musieliśmy też podjąć decyzję dokąd lecimy dalej. Po głowie nam chodziły różne destynacje. A to Gili-Gili, a to Lombok, a to coś tam jeszcze.
Generalnie podjęliśmy decyzję, że 2 noce spędzimy na Nusa Penida. I to był strzał w dziesiątkę
Dzieciaki na zajęciach wuefu
Bali jest buddyjską wyspą (przeważnie). Ciężko tu było spotkać jakieś siostrzyczki
Im bliżej Jawy czyli w zachodniej części Bali można juz spotkac pojedyńcze meczety
No trip no life
Andrew doczytane. Pięknie, a Bali jak zwykle magiczne- dlaczego byliście tak krótko???
życie to nieustająca podróż
Aga, plan był strasznie napięty i nie byliśmy w stanie dłużej zostać. A to oznacza, że jeszcze kiedyś trzeba będzie tam wrócić.
Andrew, opowiadaj o Nusa Penida
Andrew, coś zastopowałeś z pisaniem
Pokaż nam Nusa Penida !! ja na tej wysepce nie byłam, choc pamietam,że z Sanur gdzie mieszkałąm , to był rzut beretem ..
No trip no life
Witam, witam wszystkich czytelników. I przepraszam za zwłokę
Na początek pokażę dla niezorientowanych, gdzie w ogóle leży ta Nusa Penida.
Nusa Penida to niewielka wyspa pomiędzy Bali, a Lombok. Dla nas to było odkrycie sezonu.
Po pierwsze Penida jest małozaludniona, po drugie czas tam zatrzymał się z 50 lat temu, a po trzecie nie ma tam tego całego komercyjnego zgiełku i jest kompletnym przeciwieństwem Bali. A my chcieliśmy sobie odpocząć obcując tylko z naturą.
Jedynym mankamentem jest fakt, że nad Penidą przebiega korytarz powietrzny dla samolotów lądujących na lotnisku w Denpasar i jak na mój gust zbyt często nad głową fruwały samoloty.
Dużo czasu spędziliśmy na dyskusjach dokąd się udać, aby pobyczyć się. Myśleliśmy o wyspach Gili-Gili, ale uznaliśmy, że popłyniemy na Nusę Penidę.
Dostać się tam można z Sanur. W zależności, który armator wykonuje rejs ceny też bywają różne. Można płynąć zwykłą łajbą za kilka tysięcy rupii, a można też w godzinkę popłynąć wodolotem, ale ta przyjemność jest dużo droższa.
Po przybyciu do portu w Sanur nalezy zgłosić się do biura armatora i dokonać nieskomplikowanej odprawy. Można zostawić bambetle - przewoźnik załaduje je na pokład.
Stragany na przystani w Sanur. Można zaopatrzyć się wodę, colę i coś zjeść.
My płynęliśmy wodolotem operatora Maruti Express
Wejście na pokład odbywa się po wodzie
Wnętrze wodolotu jest bardzo przyjemne. Pasażerów dzięki Bogu niewielu.
Ciekawa jestem bardzo co mnie ominelo..mam na mysli wyspe oczywiscie
Wodolot calkiem ok. Buaklo troche ?
No trip no life