hehe ale porównałyście Melię ...lepsiejszy Egipt..dobre... jakby taki oferowali lepsiejszy Egipt to ja tam mogę latać co roku..do Egiptu.. Ja jednak kocham Melię i tam wrócę napewno tylko wedy już w opcji all , dlatego czekam dziewczęta na opis dokladny co tam Wam serwowali w allu ...
Bepi, myślę, że od czasu jak Ty tam byłaś niewiele się zmieniło. Brałyśmy zawsze jedzenie z karty, a nie bufetowe (oprócz śniadania oczywiście), bo ładnie podane, składające się z przystawki, dania głównego i deseru, niemożliwe do przejedzenia, więc z jednej części zawsze rezygnowałyśmy . Karty w każdej restauracji przez cały czas te same, my korzystałysmy tylko z 3 z 5 restauracji. Driny to pewnie widziałaś, ja za mało piję, żeby na ten temat się wypowiadać, ale dobre były. Dla nas all byl mało wykorzystany i na pewno nastepnym razem bym z niego zrezygnowała. Dziś jsk myślę o Meli to była całkiem fajna, ale Laguna pewnie nas rozpuściła: klasą, atmosferą, podejściem do klienta i przepięknym otoczeniem W meli życie toczy się przy basenie i tam nagromadzenie ludzi (a to nie był sezon przecież), w Lagunie spokojniej, ludzi nie widać, każdy znajdzie jakieś miejsce dla siebie. Cieszę się, że odwiedziłysmy oba te miejsca i że Kienia się zgodziła, pomimo niechęci do tour de hotele...
Aga dobrze wiedzieć, dzięki, bedę miała Lagunę na oku, jak tam tak dopieszczają, bo na Bali jeszcze wrócimy, tylko ja bym chciała na 3 dni znowu do Ubud a reszta to lenistwo w Nusa Dua, tylko mój Roberto jak słyszy Ubud to od razu protestuje, haha ..mówi że on na urlop jedzie nad morze a nie nad rzekę i las leszczowy, bo takie klimaty to ma w domu, Ja zaś Bali bez krótkiego stopoweru w Ubud sobie nie wyobrażam hahha...
No ja jak usłyszałam propozycję tych częstych zmian hoteli, to bylam bardzo na NIE.
Teraz jak już jestem PO, to mogę tylko Adze za to podziękować
Jeżeli chodzi o Laguna kontra Melia, to zamiast all'a w Melii, wybrałabym całość w Lagunie BB, ale to się tak nie da, trzeba najpierw samemu przeżyć, żeby się dowiedzieć
Bepi, my bylysmy mega zadowolone, ze wzięłyśmy all w Melii. Tym bardziej, ze cena byla śmiesznie różniąca sie od samych śniadań. Drinkasy mega ! Mocne, pyszne i ogromniasty wybór. jesli ktos pije czysty alkohol, to ... chyba nie polecam. Myśmy miały czysta łychę i rum, a ichny alk. pilysmy tylko w pysznych drinkach. W Melii juz nam raczej mało zostało czyściochy...hehe. Jedzonko mozna bylo wybierać w ktorej knajpce chciałaś, albo bufety. Ala carta bylo odjechane, pyszne i ogromne porcje, w każdej restauracji. Snacki na basenie bez ograniczeń, to samo z każdymi innymi napojami- oczywiscie bez exportowych alko. Tam normalnie podpisywaliśmy rachunki, ale nic nie płaciliśmy. Wstyd sie przyznać, ale dziennie podpisywaliśmy rachunki na okolo 5-6 milionow ichniej kasy... rachunek łatwy do przeliczenia
Kienia, musztarda w Melii byla za stanowiskami z omletami- w stronę okna
Apisku ciąża spożywcza, to rosnący brzuszek od nadmiaru jedzonka
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Kolejny dzień.
śniadanie w formie bufetu, do wyboru do koloru, nie wiadomo co wybrać
[musztardy tez tu nie ma
]
Po śniiadaniu idziemy na basen, w Melii ( oprócz tych przpokojowych) jest tylko jeden. Wszsycy więc tam się taplają
Troszkę to upierldiwe, bo trzeba uważać, zwłaszcza na dzieci, żeby przez przypadek nie być uczestnikiem kolizji
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Bepi, myślę, że od czasu jak Ty tam byłaś niewiele się zmieniło. Brałyśmy zawsze jedzenie z karty, a nie bufetowe (oprócz śniadania oczywiście), bo ładnie podane, składające się z przystawki, dania głównego i deseru, niemożliwe do przejedzenia, więc z jednej części zawsze rezygnowałyśmy
. Karty w każdej restauracji przez cały czas te same, my korzystałysmy tylko z 3 z 5 restauracji. Driny to pewnie widziałaś, ja za mało piję, żeby na ten temat się wypowiadać, ale dobre były. Dla nas all byl mało wykorzystany i na pewno nastepnym razem bym z niego zrezygnowała. Dziś jsk myślę o Meli to była całkiem fajna, ale Laguna pewnie nas rozpuściła: klasą, atmosferą, podejściem do klienta i przepięknym otoczeniem 
W meli życie toczy się przy basenie i tam nagromadzenie ludzi (a to nie był sezon przecież), w Lagunie spokojniej, ludzi nie widać, każdy znajdzie jakieś miejsce dla siebie. Cieszę się, że odwiedziłysmy oba te miejsca i że Kienia się zgodziła, pomimo niechęci do tour de hotele... 
Nie ma to jak u siebie
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Aga dobrze wiedzieć, dzięki, bedę miała Lagunę na oku, jak tam tak dopieszczają, bo na Bali jeszcze wrócimy, tylko ja bym chciała na 3 dni znowu do Ubud a reszta to lenistwo w Nusa Dua, tylko mój Roberto jak słyszy Ubud to od razu protestuje, haha ..mówi że on na urlop jedzie nad morze a nie nad rzekę i las leszczowy, bo takie klimaty to ma w domu, Ja zaś Bali bez krótkiego stopoweru w Ubud sobie nie wyobrażam hahha...
Piękna Melia ehh
ale mi tęskno
Aguś, dobrze, że zawsze rozwiniesz temat
piękne foty
No ja jak usłyszałam propozycję tych częstych zmian hoteli, to bylam bardzo na NIE.
Teraz jak już jestem PO, to mogę tylko Adze za to podziękować
Jeżeli chodzi o Laguna kontra Melia, to zamiast all'a w Melii, wybrałabym całość w Lagunie BB, ale to się tak nie da, trzeba najpierw samemu przeżyć, żeby się dowiedzieć
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/
Bepi, my bylysmy mega zadowolone, ze wzięłyśmy all w Melii. Tym bardziej, ze cena byla śmiesznie różniąca sie od samych śniadań. Drinkasy mega ! Mocne, pyszne i ogromniasty wybór. jesli ktos pije czysty alkohol, to ... chyba nie polecam. Myśmy miały czysta łychę i rum, a ichny alk. pilysmy tylko w pysznych drinkach. W Melii juz nam raczej mało zostało czyściochy...hehe. Jedzonko mozna bylo wybierać w ktorej knajpce chciałaś, albo bufety. Ala carta bylo odjechane, pyszne i ogromne porcje, w każdej restauracji. Snacki na basenie bez ograniczeń, to samo z każdymi innymi napojami- oczywiscie bez exportowych alko. Tam normalnie podpisywaliśmy rachunki, ale nic nie płaciliśmy. Wstyd sie przyznać, ale dziennie podpisywaliśmy rachunki na okolo 5-6 milionow ichniej kasy... rachunek łatwy do przeliczenia
Kienia, musztarda w Melii byla za stanowiskami z omletami- w stronę okna
irvina
Irvina słusznie mówi