Pumciu dotarłam, przeczytałam i czekam na ciąg dalszy. Fajnie, ze w pałacach mieliście tak mało ludzików. My niestety trafiliśmy na wycieczki szkolne 3 autokary................
Świerszczyku różowe obowiązkowo, juz zakupiłam nową wersję
Zajaczku fajnie że zajrzałaś, u nas najwięcej osob było w Beratan i Uluwatu, ale to też nie jakieś tłumy
No to wracamy jeszcze do Ubud, Putu jak pisałam wysadza nas przed Pałacem Królewskim i za godzinę ma przyjechac, kiwam głową na tak....a potem sie pukam w głowę jaką godzina, co ja w godzinę zobaczę, niestety chyba mnie słonce przygrza ło, bo równie dobrze mogliśmy sie tam pożegnac, ale wieczorem i tak wybraliśmy sie do centrum raz jeszcze.
P Pałacu pisałam, a takie oto sliczne miejsce znalazłam na tyłach jakiejś restauracji i znów pusto. Jak domniemuję była to świątynia TAMAN KEMUDE SARASWATI połozona pomiędzy dwoma stawami pokrytymi kwiatami lotosu, a ta restauracja to Lotus Cafe, sprzwedawali tam również biletry na wieczorny spektakt taneczny. Niestety sama świątynia zamknięta.
A wiedzieliście że te suchotki, które można u nas kupić jako dekorację to pozostałość po kwiecie lotosu?
Wracamy do hotelu, mało nas w nim, w sumie służy nam tylko do spania, ale kilka fotek, choć jak pisałam wcześniej to hotel miejski, ładny, nowy, ale bez widoczków.
Wieczorem jeszcze wupad do miasteczka, chciałam kupić jakąś pamiątkę, bo nazajutrz od rana znów wycieczka, a juz następnego dnia w sumie w nocy pobudka i wylot do kuala Lumpur. Przyznam że czuję pewien niedosyt , za krótko i dośc intensywnie. W Ubud , które słynie z przepięknego rękodzieła i jest uznawane za kulturalną stolicę Ubud , naprawdę można kupić na pamiątke prawdziwe perełki. Mnie urzekły te wyjątkowe maski wykonane z drzewa, obciągnietego materiałem i pomalowana metoda batiku, jak dla mnie bomba. Ceny sa dosć wysokie,ale jak dla mnie sa warte tej ceny za 3 (na fotografii tylko 2 najwieksze ) zapłaciłam około 100 USD
Następnego dnia mamy umówionego na godzine 8.30 Putu, który oczywiście stosuje stary numer, czyli przysyła zastępstwo....bo ma jakąś ceremonie. Widać to stały jego numer, w sumie to mi wszystko jedno, pan jest spokojniejszy, mniej rozmowny, nie chodzi razem z nami, jest tylko kierowcą. O przepraszam do Beratan z nami wszedł. Nasz pierwszy punkt to Swiątynia Taman ayun , powstała w XVII wieku . Kompleks otacza fosa, która jest o tyle nietypowa dla architektury balijskiej ze odzwierciedla hinduskie niebo, w którym zyja bogowie. Tak na serio to za nic nie ogarniam balijskich, hinduskich czy innych bóstw w które wierza i czcza balijczycy. w 2012 roku świątynia Taman ayun została wpisana na Listę Swiatowego Dziedzictwa UNESCO jako najdoskonalszy przykład architektury baliskiej. Bilet wstępu to 15.000 rupii.
I znów sie powtórzę...... nie było turystów, w zasadzie było zupełnie pusto. Wsiadamy w autko i śmigamy do świątyni ULUN DANU BERATAN to faktycznie pocztówkowo piękna świątynia. Wznosi sie ona na brzegu jeziora Beratan i zwykle spowita jest we mgle. Trochę miałam nadzieję że własnie taka mi sie ukaże, ale nic z tego , jest przepiękna, słoneczna pogoda. Położona jest na wysokości 1200 m n.p.m. i to dlatego czesto zbierają się tam mgły. Balijczycy mówią ze w tym miejscu ziemia styka się z niebem. Otoczona jest przepięknym, zadbanym ogrodem. Jezioro Beratan jest także początkowym punktem melioracyjnym na Bali, to stąd wypływa woda, która systemem melioracyjnym nawadnia pola ryżowe. Balijczycy wierzą i modlą się do bogini Dewi Danu , aby dbała o to by w jeziorze nigdy nie zabrakło wody. Darem dla niej jest byk, który co 210 dni jest zatapiany w wodach jeziora .To już dosć trucia... oglądamy . Bilet 30.000 rupii.
Ta pani idzie z darami do jednej z najstarszych świątyn balijskich położonej na terenie parku, tam wchodzić nie wolno
Pisałam ze najbardziej urokliwa na Bali jest.... wiem pisałam..... no to może następną najbardziej urokliwą swiątynią jest świątynia Uluwatu. Najpiękniej wygląda o zachodzie słońca , ale my oglądamy ją w najwiekszym upale jak do tej pory. poświęcona jest bogowi morza i strzeze Balijczyków przed działaniem złych mocy , swoją droga bardzo strachliwi Ci Balijczycy. Powstała w IX wieku i stała się tutejszym ośrodkiem hinduizmu. Stanowi ogromną atrakcję turystyczną, ale nadal pełni funkcję religijną.
Droga do świątyni wytyczona jest tak aby przejść przez bazar, na szczęście nie tylko pamiatki i ciuchy można tu nabyc, można również spotkać LUWAKI
są cudowne, spokojne, milusie, no do zjedzenia. Ja celowo odpuściłam wycieczkę na plantacje kawy..... i jak cudnie że mogłam je zobaczyć i pogłaskac. Trzy jakby nigdy nic leżały sobie na wolności , nawet bez obróżki. SŁODZIAKI
Niestety był i jeden w niewoli
Były tez te no te....NETOPERKI ciekawe czy to te z 'Lejdis"
widzicie te ząbki.....
Te dwa rozkoszniaki, wierciły sie jakby ADHD miały. Na miejscu można było napić sie kawy
Pumciu dotarłam, przeczytałam i czekam na ciąg dalszy. Fajnie, ze w pałacach mieliście tak mało ludzików. My niestety trafiliśmy na wycieczki szkolne 3 autokary................
http://zajacepoznajaswiat.blogspot.com/
Peg no ja własnie też
Świerszczyku różowe obowiązkowo, juz zakupiłam nową wersję
Zajaczku fajnie że zajrzałaś, u nas najwięcej osob było w Beratan i Uluwatu, ale to też nie jakieś tłumy
No to wracamy jeszcze do Ubud, Putu jak pisałam wysadza nas przed Pałacem Królewskim i za godzinę ma przyjechac, kiwam głową na tak....a potem sie pukam w głowę jaką godzina, co ja w godzinę zobaczę, niestety chyba mnie słonce przygrza ło, bo równie dobrze mogliśmy sie tam pożegnac, ale wieczorem i tak wybraliśmy sie do centrum raz jeszcze.
P Pałacu pisałam, a takie oto sliczne miejsce znalazłam na tyłach jakiejś restauracji i znów pusto. Jak domniemuję była to świątynia TAMAN KEMUDE SARASWATI połozona pomiędzy dwoma stawami pokrytymi kwiatami lotosu, a ta restauracja to Lotus Cafe, sprzwedawali tam również biletry na wieczorny spektakt taneczny. Niestety sama świątynia zamknięta.
A wiedzieliście że te suchotki, które można u nas kupić jako dekorację to pozostałość po kwiecie lotosu?
Jeszcze coś na ząb i wracamy do hotelu
Wracamy do hotelu, mało nas w nim, w sumie służy nam tylko do spania, ale kilka fotek, choć jak pisałam wcześniej to hotel miejski, ładny, nowy, ale bez widoczków.
Wieczorem jeszcze wupad do miasteczka, chciałam kupić jakąś pamiątkę, bo nazajutrz od rana znów wycieczka, a juz następnego dnia w sumie w nocy pobudka i wylot do kuala Lumpur. Przyznam że czuję pewien niedosyt , za krótko i dośc intensywnie. W Ubud , które słynie z przepięknego rękodzieła i jest uznawane za kulturalną stolicę Ubud , naprawdę można kupić na pamiątke prawdziwe perełki. Mnie urzekły te wyjątkowe maski wykonane z drzewa, obciągnietego materiałem i pomalowana metoda batiku, jak dla mnie bomba. Ceny sa dosć wysokie,ale jak dla mnie sa warte tej ceny za 3 (na fotografii tylko 2 najwieksze ) zapłaciłam około 100 USD
Następnego dnia mamy umówionego na godzine 8.30 Putu, który oczywiście stosuje stary numer, czyli przysyła zastępstwo....bo ma jakąś ceremonie. Widać to stały jego numer, w sumie to mi wszystko jedno, pan jest spokojniejszy, mniej rozmowny, nie chodzi razem z nami, jest tylko kierowcą. O przepraszam do Beratan z nami wszedł. Nasz pierwszy punkt to Swiątynia Taman ayun , powstała w XVII wieku . Kompleks otacza fosa, która jest o tyle nietypowa dla architektury balijskiej ze odzwierciedla hinduskie niebo, w którym zyja bogowie. Tak na serio to za nic nie ogarniam balijskich, hinduskich czy innych bóstw w które wierza i czcza balijczycy. w 2012 roku świątynia Taman ayun została wpisana na Listę Swiatowego Dziedzictwa UNESCO jako najdoskonalszy przykład architektury baliskiej. Bilet wstępu to 15.000 rupii.
I balijska "Sciana płaczu" dla mojego W.....
W tle za mna metoda budowania baliskich dachów
a surowiec to włókna palmy
I znów sie powtórzę...... nie było turystów, w zasadzie było zupełnie pusto. Wsiadamy w autko i śmigamy do świątyni ULUN DANU BERATAN to faktycznie pocztówkowo piękna świątynia. Wznosi sie ona na brzegu jeziora Beratan i zwykle spowita jest we mgle. Trochę miałam nadzieję że własnie taka mi sie ukaże, ale nic z tego , jest przepiękna, słoneczna pogoda. Położona jest na wysokości 1200 m n.p.m. i to dlatego czesto zbierają się tam mgły. Balijczycy mówią ze w tym miejscu ziemia styka się z niebem. Otoczona jest przepięknym, zadbanym ogrodem. Jezioro Beratan jest także początkowym punktem melioracyjnym na Bali, to stąd wypływa woda, która systemem melioracyjnym nawadnia pola ryżowe. Balijczycy wierzą i modlą się do bogini Dewi Danu , aby dbała o to by w jeziorze nigdy nie zabrakło wody. Darem dla niej jest byk, który co 210 dni jest zatapiany w wodach jeziora .To już dosć trucia... oglądamy . Bilet 30.000 rupii.
Ta pani idzie z darami do jednej z najstarszych świątyn balijskich położonej na terenie parku, tam wchodzić nie wolno
Pumcia, melduje że czytam i podziwiam galotki też
No trip no life
super Nelciu.... mkniemy do ULUWATU
to wygląda jak...włosy
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Pisałam ze najbardziej urokliwa na Bali jest.... wiem pisałam..... no to może następną najbardziej urokliwą swiątynią jest świątynia Uluwatu. Najpiękniej wygląda o zachodzie słońca , ale my oglądamy ją w najwiekszym upale jak do tej pory. poświęcona jest bogowi morza i strzeze Balijczyków przed działaniem złych mocy , swoją droga bardzo strachliwi Ci Balijczycy. Powstała w IX wieku i stała się tutejszym ośrodkiem hinduizmu. Stanowi ogromną atrakcję turystyczną, ale nadal pełni funkcję religijną.
Droga do świątyni wytyczona jest tak aby przejść przez bazar, na szczęście nie tylko pamiatki i ciuchy można tu nabyc, można również spotkać LUWAKI
są cudowne, spokojne, milusie, no do zjedzenia. Ja celowo odpuściłam wycieczkę na plantacje kawy..... i jak cudnie że mogłam je zobaczyć i pogłaskac. Trzy jakby nigdy nic leżały sobie na wolności , nawet bez obróżki. SŁODZIAKI
Niestety był i jeden w niewoli
Były tez te no te....NETOPERKI ciekawe czy to te z 'Lejdis"
widzicie te ząbki.....
Te dwa rozkoszniaki, wierciły sie jakby ADHD miały. Na miejscu można było napić sie kawy
Bilet kosztuje 30.000 rupii. Bardzo żałuje ze z Ubud mamy tu dość daleko i nie mogę zobaczyć jej w zachodzącym słońcu.
Zaczyna sie przypływ