Jadę w ferie zimowe i jestem cała w skowronkach:))). Lecimy z córkami (9 i 12 lat) i Lembongan chociażby z tego powodu jest nam wygodniejszy, chociaż przy Gili można z żółwiami pływać..., no nic rybki wystarczą:)
podsumowując pobyt na Nusie uważam, że to cudowne miejsce dla kogoś kto szuka lokalnego folkloru, pięknych widoków, fajnego towarzystawa (choc sporo też było turystów z Chin) i nie chce wydawać dużej sumy na nocleg czy wyżywoenie.
Nasza dwójka za 5 dniowy pobyt w Alma Nusa, 3 masaże, wynajem łódki i opłynięcie wyspy + snurki, dużą ilosć jedzenia (jedlismy w hotelowej restuarcji codziennie albu lunch, albo kolację i zwykle było to przystawki, 3 dnia główne , desery i pyszne koktajle ) + kilka drinków i piwe zapłaciliśmy 1250 zł!! gdzie ja w Polsce za tyle wypocznę i dobrze zjem ja się pytam ? ;). Tak wiec miejsce cudne rownież pod względem cen.
Ale tymczasem czas na ostatni przystanek na Bali, czyli Uluwatu.
Z Nusy do Sanur wracamy z tym samym przewoźnikiem , czyli Glory, spod hotelu zabiera nas samochód, wszystko przebiega sprawnie i szybko.
W Sanur troszke długo trwa zacumownie bo fale nie pozwalają w spokoju dobic do brzegu (na te transfery morskie lepiej zaopatrzyć się w aviomarin, bo dośc mocno buja, na szczęście płynie się zaledwie 30 minut). z Sanur mamy równiez transfer, ale nie do samego Uluwatu - możliwe sa tylko te bardziej popularne miejsce i wybieramy transfer do Jimbaran, skąd biezemy taxi i śmigamy do hotelu. (taxi kosztowała jakies 30 zł)
Hotel: Uluwatu Cottages - generalnie wszystko z hotelem w jak najlepszym porządku, ładny teren z super widokiem, zadbany ogród, duże pokoje ....ale po tych wszystkich balijskich, drewnianych chatkach jakoś mało klimatycznie dla mnie tu było. Nawet to, że w restauracji leciało jakies radio z dość mocną, komercyjną muzyka mi przeszkadzało ;). Gdybym przyjechała w to miejsce na początku wyjazdu odbiór mógłby być zupełnie inny, ale mając porównanie z Ubud czy z Nusą, to ten hotel najmniej mi się podobał.
ostatnie dni na Bali spędziliśmy w Uluwatu, poruszaliśmy się właściwie miedzy dwiema plażami.
Pierwsza - zlokalizowana 10 minut na piechotę od naszego hotelu: Pecatu / BLUE POINT BAY - Blue Point to nazwa hotelu, ale wszyscy na plażę mówili własnie Blue Point i tak najłatwiej ją znaleźć jak sie chce pojechać taxi czy kogoś zapytać o drogę. Miejsce super, stromy klif na którym zlokalizowana jest cała masa knajp, widoki cudowne! mnsótwo surferów, generlanie raczej młodsze i wyluzowane towarzystwo. Idealne miejsce na dobrego drinka czy piwo i podziwianie zachodów słońca. Poniżej zdjecia z róznych dni i różnych godzin z tego miejsca, oczywiscie mocne odpływy sprawiały, że plaża wygladała za każdym razem inaczej, ale zawsze pięknie
Poproszę również namiary na kierowcę.. Relacja przekonała mnie na wybór Nusy, noclegi już wstępnie porezerwowane
Jadę w ferie zimowe i jestem cała w skowronkach:))). Lecimy z córkami (9 i 12 lat) i Lembongan chociażby z tego powodu jest nam wygodniejszy, chociaż przy Gili można z żółwiami pływać..., no nic rybki wystarczą:)
Eny w ferie zimowe, czyli w porze deszczowej? bardzo ciekawa jestem jak wtedy wyspa wyglada, liczę że relacja po będzie?
Nusa Penida też jest cudowna! Czas tam zatrzymał się 100 lat temu. Gorąco polecam, jakby co...
własnie żałuje, że tam sie nie zapuściłam ale może będzie jeszcze okazja zawitać w te strony i nadrobić zaległości
podsumowując pobyt na Nusie uważam, że to cudowne miejsce dla kogoś kto szuka lokalnego folkloru, pięknych widoków, fajnego towarzystawa (choc sporo też było turystów z Chin) i nie chce wydawać dużej sumy na nocleg czy wyżywoenie.
Nasza dwójka za 5 dniowy pobyt w Alma Nusa, 3 masaże, wynajem łódki i opłynięcie wyspy + snurki, dużą ilosć jedzenia (jedlismy w hotelowej restuarcji codziennie albu lunch, albo kolację i zwykle było to przystawki, 3 dnia główne , desery i pyszne koktajle ) + kilka drinków i piwe zapłaciliśmy 1250 zł!! gdzie ja w Polsce za tyle wypocznę i dobrze zjem ja się pytam ? ;). Tak wiec miejsce cudne rownież pod względem cen.
Ale tymczasem czas na ostatni przystanek na Bali, czyli Uluwatu.
Z Nusy do Sanur wracamy z tym samym przewoźnikiem , czyli Glory, spod hotelu zabiera nas samochód, wszystko przebiega sprawnie i szybko.
W Sanur troszke długo trwa zacumownie bo fale nie pozwalają w spokoju dobic do brzegu (na te transfery morskie lepiej zaopatrzyć się w aviomarin, bo dośc mocno buja, na szczęście płynie się zaledwie 30 minut). z Sanur mamy równiez transfer, ale nie do samego Uluwatu - możliwe sa tylko te bardziej popularne miejsce i wybieramy transfer do Jimbaran, skąd biezemy taxi i śmigamy do hotelu. (taxi kosztowała jakies 30 zł)
Hotel: Uluwatu Cottages - generalnie wszystko z hotelem w jak najlepszym porządku, ładny teren z super widokiem, zadbany ogród, duże pokoje ....ale po tych wszystkich balijskich, drewnianych chatkach jakoś mało klimatycznie dla mnie tu było. Nawet to, że w restauracji leciało jakies radio z dość mocną, komercyjną muzyka mi przeszkadzało ;). Gdybym przyjechała w to miejsce na początku wyjazdu odbiór mógłby być zupełnie inny, ale mając porównanie z Ubud czy z Nusą, to ten hotel najmniej mi się podobał.
Korolowa i fajnie , że piszesz dalej
popieram Wojtka
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
z dużym opóźnieniem, ale lecę dalej z relacją
ostatnie dni na Bali spędziliśmy w Uluwatu, poruszaliśmy się właściwie miedzy dwiema plażami.
Pierwsza - zlokalizowana 10 minut na piechotę od naszego hotelu: Pecatu / BLUE POINT BAY - Blue Point to nazwa hotelu, ale wszyscy na plażę mówili własnie Blue Point i tak najłatwiej ją znaleźć jak sie chce pojechać taxi czy kogoś zapytać o drogę. Miejsce super, stromy klif na którym zlokalizowana jest cała masa knajp, widoki cudowne! mnsótwo surferów, generlanie raczej młodsze i wyluzowane towarzystwo. Idealne miejsce na dobrego drinka czy piwo i podziwianie zachodów słońca. Poniżej zdjecia z róznych dni i różnych godzin z tego miejsca, oczywiscie mocne odpływy sprawiały, że plaża wygladała za każdym razem inaczej, ale zawsze pięknie
parking
knajpki