--------------------

____________________

 

 

 



Zdążyć przed "zagładą" - dzika przyroda Indonezji

47 posts / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 4 miesiące temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

mabro, postaram się dokładnie opisać tą wyprawę. 

Witaj, Peg - zapraszam do czytania. 

Powiem Wam, że znajomi i rodzina słysząc o naszym nagłym wyjeżdze tam gdzie ukaktywnił się wulkan pukali się w głowę.  Diablo Pytali czy my zawsze musimy szukać guza? Żelek straszył najnowszymi info o Agungu. Ale taka okazja może się już nie trafic - decyzja zapadła - lecimy.  No bo co nam może grozić - lawa nas raczej nie zaleje bo na Bali mamy tylko 2 noce i to w oddaleniu 70 km od wulkanu. Popioły wulkanicze mogą najwyżej zakłócić rozkład lotów. Przygotowaliśmy się na ewentualne opóźnienie powrotu z Indonezji i w drogę. 

Wylot z Okęcia mamy w sobotę po godzinie 12. Lecimy najpierw do Dubaju, lot trwa 6 godzin, potem  6 godzin przerwy, następnie 8 godzin do Dżakarty - oba przeloty realizowane przez linie Emirates. Dozwolone limity bagażowe: 30 kilo bagaż główny + 15 podręczny  Liczymy, że trafi nam się kolos A380, ale nie tym razem - lecimy Boeingiem 777.  Katering na pokładach mamy w cenie, żerełko przeciętne, samolotowe, napoje bez ograniczeń, procentowe jak i bezprocentowe.  Drugi lot praktycznie cały przesypiamy.

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 4 miesiące temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Następnego dnia pobudka z samego rana i przelot na Borneo do Pangkalan Bum.

Byłam ciekawa, jakimi samolotami latają lokalni przewoźnicy - spodziewałam się jakiejś małej maszyny turbośmigłowej, a tu zapakowali nas do najpopularniejszego Boeinga 737 wypełnionego do ostatniego miejsca.  Linie Trigana Air zapewniły nam nawet posiłek podczas tego niezbyt długiego lotu (1,5 godziny) - typowe drugie śniadanko w postaci bułeczki + soczek. 

Z lotniska odbiera nas lokalny przewodnik Dodi i pakuje do niebieskich osobówek. 

Jedziemy do portu Kumai. Po drodze zajeżdżamy na lunch do jakiejś hotelowej restauracji. Dostajemy menu i mamy sobie wybrać żarełko. Jak to - wybrać z karty? Shok I co - potem mamy sami płacić? Lunch miał być przecież w cenie.  Crazy Dodi mówi, że za nic nie musimy płacić - za wszystko płaci on - cokolwiek byśmy wybrali. Wacko Dania w menu mają przenajróżniejsze ceny - więc co - nie mamy ograniczeń??? No nie .... No to  .... pojechaliśmy po bandzie....  Blum 3 Nie mam pojęcia, ile wyniósł rachunek, ale posiłkiem raczyliśmy się ... 2 godziny.... 

W porcie zostajemy zakwaterowani na naszą łódź Klotok.

Klimat portu:

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 3 dni temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Lamia- zasiadam i oglądam, i czytam Smile

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 4 miesiące temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Antenka, rozgość się. Preved

Udajemy się w górę rzeki Sekonyren do Parku Narodowego Tanjung Puting

Park Narodowy Tanjung Puting leży na południu Borneo i zajmuje powierzchnię 3050 m2.  Porasta go dziki, gęsty las deszczowy - dżungla. W ostatnich latach ze względu na masowe wycinanie drzew pod hotele i uprawę palny olejowej powierzchnia lasów deszczowych kurczy sie w zastraszającym tempie. Ogranicza to niestety siedliska zwierząt zamieszkujących dżungle i grozi zagładą licznych gatunków.

Na terenie parku funkcjomują ośrodki rehabilitacyjne orangutanów, gdze przebywają chore i ranne zwierzęta, a także te osobniki, które zostały zabrane z rąk ludzkich - malutkie orangutanki bywają niestet traktowane przez ludzi jak maskotki, do czasu aż urosną i zrobi się z nimi problem. 

Dopływamy do pierwszego miejsca trekingu. Las deszczowy jest pełen egzotycznej roślinności. Jako, że Borneo jest dość starą wyspą i ziemia nie jest  tu tak żyzna, rośliny muszą radzić sobie w inny sposób z pozyskiwaniem azotu - drapieżne dzbaneczniki wabiące i pożerające wszelkiej maści owady widać na każdym kroku.

Wśród gałęzi, wysoko nad nami coś zaczęło trzeszczeć. 

Docieramy do punktu dokarmiania orangutanów.  Obsługa sprząta odpady po poprzednim karmieiu i wysypuje worki bananów.

Na pierwsze zwierzęta nie musimy długo czekać. 

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 4 miesiące temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Na popas przychodzi dużo samic z młodymi.

Hej, to jedzonko nie było na wynos ...

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

_Huragan_
Obrazek użytkownika _Huragan_
Offline
Ostatnio: 1 dzień 10 godzin temu
Rejestracja: 13 cze 2015

Super fotka-to bylo napewno mega przezycie.Zobaczyc te rudzielce tak z bliska to jest cos.Gratulacje

https://marzycielskapoczta.pl/

Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 4 miesiące temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Dzięku, Huragan.  Uwielbiam obserwować dzikie zwierzęta. Oswojone zresztą też. Biggrin

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

Nel
Obrazek użytkownika Nel
Offline
Ostatnio: 11 godzin 18 minut temu
admin
Rejestracja: 04 wrz 2013

to musi być fajnw przeżycie ,super Yahoo

No trip no life

lamia
Obrazek użytkownika lamia
Offline
Ostatnio: 1 rok 4 miesiące temu
Rejestracja: 27 wrz 2013

Nelciu, to było przeżycie ekstremalne, staliśmy tak ponad godzinę i gapiliśmy sie na te bezwstydnie rude stworzenia. Przez stołówkę przewinęło się ich chyba ze 20 sztuk - większość to samice z młodymi w różnym wieku. Zachowanie maluchów przypominało ludzkie dzieci... Lol Jeden taki podrostek usiadł sobie na brzegu stołu i dyndał bananem obok stołu, aż ten obrał się ze skórki i spadł pod stól. ROFL

Najśmieszniej wygladał sposób w jaki dzieciaki trzymały się matek - gdzie popadło i jak popadło, często jedną ręką za kępkę matczynych włosków.... A samicom to najwyraźniej nie przeszkadzało .... Dobrze, że garść kłaków nie zostawała w małych łapkach. Mosking

Czas zleciał nam błyskiem, orangutany posilone udały się w głąb lasu a ruszyliśmy w kierunku rzeki i naszej łodzi. Po drodze udało nam się jeszcze w gęstwinie koron drzew nad naszymi głowami dostrzec młodego samca. 

Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.

Antenka
Obrazek użytkownika Antenka
Offline
Ostatnio: 5 lat 3 dni temu
Rejestracja: 23 paź 2013

Lamia- rudzielce rulez Wink Mega przeżycie Biggrin

Strony

Wyszukaj w trip4cheap