Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Islandia... krótko i na temat
Wulkany, gorące źródła, pustki na drodze, surowy i w miarę przewidywalny chłodny klimat... jeśli dołożymy do tego gejzery, lodowce, pola geotermalne, maskonury, fiordy, deszcz, słońce, zepsutego rekina , wieloryby, dzień, który trwa 22 h... a długo można by tak wymieniać... to jesteśmy na Islandii .
Jesteśmy i mamy zamiar posmakowac wszystkiego
Ciągnęło nas do tej krainy od dłuższego czasu, ale zawsze brakowało postawienia kropki nad przysłowiowym "i" . Żona po świętach Bożego Narodzenia pojechała z córką na narty, a ja podczas długiego i zimnego wieczoru kliknąłem na guziczek "kup teraz" i bilety do Keflaviku stały się faktem . Kolejnym krokiem było wynajęcie furmanki, która jak się okazało, wcale na 10 dni tania nie była... Sam poruszam się w mocno ograniczonym obszarze samochodów... wychodzę z założenia, że skoro mam dwie nogi, to w rachubę wchodzą tylko dwa pedały - gaz i hamulec... automaty mają to do siebie, że kosztują sporo więcej niż samochody z manualną skrzynią biegów . Stanęło na Oplu Corsie... Potem poczytałem, że przydałby się samochód z napędem na 4 koła... zapłacone... trudno świetnie zamiana zbyt kosztowna... co ma być to będzie... ale jak się później okazało wybór był bardzo słuszny ( w stosunku cena - nasze wymagania )
Objechaliśmy w sumie całą Islandię, a można by powiedzieć, że główne punkty zrobiliśmy dwukrotnie... przez pierwsze 7 dni (na 10 możliwych) pogoda zrobiła nam psikusa i głównie padało.. a jak nie padało, to poruszaliśmy się w chmurach i mgle, która maksymalnie ograniczała widoczność... Ostatnie 3 dni to piękne słońce i powrót na wariata do miejsc, które nie wywarły na nas takiego wrażenia, jakie wywrzeć miały... W słońcu widoki przerosły nasze najśmielsze oczekiwania...
tutaj mapka poglądowa naszej trasy
zakładaliśmy, że po Islandii zrobimy 1900 km w 10 pełnych dni.... wyszło, że przejechliśmy 3100 km... jak wspomniałem wcześniej przez pierwszych 7 dni pogoda nam nie sprzyjała... jak nie lało, to jeździliśmy w takich chmurach, że nie było praktycznie nic widać... zresztą porównacie zdjęcia z najciekawszych punktów, bo te odwiedziliśmy dwukrotnie - podczas chmur i deszczu i przy pieknym błękitnym niebie . Każdy dzień będę opisywał odrębnie, podając miejsca, które widzieliśmy wraz z trasą na mapie.
Pierwszy dzień to wylot z Warszawy koło godz. 19.00 liniami Air Berlin via Berlin do Keflaviku, na miejscu zameldowaliśmy się po 1 w nocy dnai następnego, odbiór furmanki i potem 7 km do naszego pierwszego hostelu.
Za każdym razem spaliśmy w hostelu - ceny w przedziale 100-200 ojro za 2+1/nocleg w pokoju, łazienka wspólna na korytarzu, posiłki we własnym zakresie
pierwszą naszą sypianią był Fit Guesthouse Keflavik Airport, oddalony od lotniska o 7 km... łóżka piętrowe, czysto schludnie, super lokalizacja i w sumie tyle mogę napisać na temat tego miejsca . Cena za 2+1 13 000 ISK, gdzie 100 ISK = 3 zł .
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Ja chetnie pojade z toba Lord.W tym tygodniu straszyli,ze najwiekszy na Islandii wulkan Katla ma wybuchnac moze,wiec warto zerknac jak ta kraina wyglada, zanim moze na lata zmieni sie w wulkaniczna pustynie.(miejmy nadzieje,ze nie).A fiordy,lodowce,szorstka skandynawska natura to i tak moje klimaty,wiec wciskam sie do tej twojej Corsy.Chociaz ja na odmiane automatow nie cierpie
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Najbardziej wyczekiwana przeze mnie relacja na tym forum
Iceland w Lordziowym obiektywie. Będzie pięknie !!! Z córcią byliście??? Jak młoda znosi takie nieplażowe wyprawy??
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Huragan witam... ja tym razem za wielu wulkanów na Islandii nie widziałem... głownie ze wzgldu na pogodę, nawet Eyjafjallajökull, znanego z wybuchu w 2010 roku...mimo,że mięliśmy go na wyciągnięcie ręki, to nawet podczas słonecznej aury był schowany za chmurami... brzmi jak paradkos
Olletka, mója córa to prawdziwy podróżnik i takie podróże znosi lepeij ode mnie
tutaj macie zajawkę, filmik zrobiony przez mojego kumpla, z którego rodziną wspólnie podróżowaliśmy... oczywiście nie w jednym samochodzie . Cała zawartość to jego dzieło, ja zająłem się zdjęciami
muzyka islandzka
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
po szybkim śnie... wszak położyliśmy się około godz. 3 nad ranem, a pobudkę zarządziliśmy na 8.00, po śniadanku z produktów przywiezionych z Polski wyruszamy po przygodę. Pogoda nas nie rozpieszcza, naszą ojczyznę opuszczaliśmy, gdy temperatury wskazywały +30 ˚ C , a po wylądowaniu termometry ledwo przekraczały 5 ˚ . Rano lało równo i temperatura wcale nie wzrosła... No cóż, plan mamy z góry ustalony i choć tego dnia mamy do przejechania około 230 km to mimo wszystko chcemy dotrzeć do Selfoss ( naszego kolejnego miejsca noclegowego) przed godz. 17... bo musimy zrobić jeszcze zakupy w sieci Bonus (najtańsza sieć marketów spożywczych na Islandii - ceny max 2x większe niż w Polsce ) . Jako ciekawostka - sklepy najczęściej otwierane są około godz. 10-11 , a zamykane w okolicach godz. 18.
Dzień pierwszy 25 czerwca - trasa
W planach mamy przejechanie przez Reykjavik (miastu temu poświęcimy nasz ostatni dzień przed wylotem), następnie przejazd trasą tzw. Złotego Kręgu do najważniejszych atrakcji przyrodniczych południowej Islandii. Dotarcie do PARKU NARODOWEGO THINGVELLIR – najstarszego na wyspie, położonego nad największym naturalnym jeziorem – Thingvellir - UNESCO. Leży on w miejscu zetknięcia płyt tektonicznych eurazjatyckiej i północnoamerykańskiej, co powoduje aktywność sejsmiczną i wulkaniczną. Dla Islandczyków żadne miejsce na wyspie nie jest tak sławne i święte jak dolina Thingvellir. Tutaj w 930 r. powstał Althing , najstarszy parlament nowożytnej Europy. Tu w roku 1000 uchwalono przyjęcie religii chrześcijańskiej. Tu przez stulecia odbywały się posiedzenia Althingu (parlamentu), tu też w dniu 17 czerwca 1944 r. powołano Niepodległą Republikę Islandii.
Kilka zdjęć z tego miejsca... pogoda kapryśna, mży i raz pada bardziej, raz mniej, więc spacerek ograniczyliśmy do minimum
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Pochłonąłem filmik i wstęp.
Zapowiada się bardzo ciekawie. Z góry dziękuję za szczegółowość opisu i informacji.....
Tylko kiedy tam, lecieć żeby bylo cieplej ????
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
...heeee, obrazki niezwykle "swojskie",jak dla mnie ; )
z zaciekawieniem czekam na cd....
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Tomek... gdybym wiedział,kiedy tam lecieć, sam wybrałbym inny termin chociażby o 7 dni później ;). Ja poleciałem 24 czerwca, wrócilem 6 lipca do domu . Kumpela była na Islandii w weekend majowy i miała słońce, tylko temperatura oscylowała w granicach 10˚ C. U nas bywało, że termometr w samochodzie wskazywał 17 ˚ - ale tylko podczas ostatnich 3 dni słonecznych, bo przez pierwszy tydzień temp. raczej nie spadła poniżej 5˚ C . Bywało więc chłodnawo, a wiaterek, który hulał tylko potęgował uczucie chłodu
Radosław... jutropostaram się dopisać CD
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Eeeee....już koniec na dzisiaj???
"Trzeba natychmiast żyć. Jest później niż się wydaje" Baptiste Beaulieu
Islandia, dla mnie to "egzotyka" , chętnie się temu przyjrzę .
A będą żółwie ??
Przynajmniej słońce jest zawsze za darmo ...
http://pieczatki-w-paszporcie.blogspot.com/
https://www.youtube.com/channel/UCf99mvhfOem4kTfGH5qBOGQ?sub_confirmation=1/