Tego dnia - wracając nagle zakotłowało się przed naszym busikiem. Trzy gepardy goniły guźca. Ten piszczał i uciekł w krzaki. Było mnóstwo kurzu, a wszystko działo sie tak szybko, że nie udało się zrobić zdjęć. Lwów tego dnia nie widzieliśmy
Wieczorem można było posiedzieć przy ognisku lub jeśli ktoś wolał w barze. Grał tam na gitarze i śpiewał miejscowy chłopak - nawet ładnie śpiewał Tam właśnie pierwszy raz usłyszałam tą piosenkę, którą mąż podłożył do pierwszego filmiku.
A teraz dobranoc - jutro szykuje nam się bardzo ciekawy dzień Będą lwy i akcja z Masajami czyli prawdziwe polowanie
jak ja marzę o takim safari zawsze jak czytam te wasze relacje z parkami , z mnóstwem zwierzaków,to aż mnie ściska ,Marzenie !!! P.S. szkoda tylko,ze marzeń aż tak wiele,a kasy wciąż za mało
Za niedługo muszę wyjść do pracy, chcę jeszcze opisać sytuację z Masajami
Noc minęła "szybko" spaliśmy jak zabici. Prąd miał być wyłączony ok. 22.30, nie gasiłam światła bo i tak przecież wyłączą - pobudka o 5 rano, a światło wciąż się świeci! Może nie wyłączyli...nie wiem Szybkie śniadanie i jescze po ciemku wyjeżdżamy na kolejny Game Drive. Słońce wzeszło ok. 6
Od razu zauważyliśmy to! Przepiękną, majestatyczną górę
Niedługo po wyjeździe, w oddali zauważyłam szybko idące dzieci. Dwie postacie, wyglądające jak dzieci. Zapytałam przewodniczki czy też je widzi, była bardzo zaskoczona. Dzieci? W środku Parku? Jedziemy dalej i zobaczyliśmy lwa siedącego nad zdobyczą
Zatrzymaliśmy się. Okazało się, że lew zagryzł krowę masajską, a jak wiadomo: krowa dla Masaja to świętość. Masajowie mogą na obrzeżach Parków wypasać swoje bydło. Być może ta krowa oddaliła się od stada, a widziane dzieci jej szukały...nikt z nas nie wie jak było naprawdę. Dzieci na pewno szybko wracały do wioski opowiedzieć to zaszło.
Po chwili podjechał samochód ze strażnikami Parku, zatrzymał się niedaleko lwa. Skojarzyło mi się wtedy z wizją lokalną
Staliśmy tak zaciekawieni gdy nagle z drugiej strony ktoś zauważył biegnących Masajów. Mieli ze sobą dzidy, meczety - wyglądało jakby biegli na nas Oczywiście biegli zabić lwa, emocje były nieziemskie, kibicowaliśmy oczywiście lwu
Lew godnie odbiegł truchcikiem a strażnik tylko się przyglądał
Stali tam długo, później zebrała się starszyzna i debatowali...krowę zabrali do wioski. Nasza przewodniczka wypytywała potem czy zabili lwa. Okazało się, że jeśli lew zabije np. krowę to Masaj ma prawo zabić tego lw, ale tylko w danym momencie, w emocjach. Już po jakimś czasie tego zrobić nie moze. W emocjach - tak, jako akt zemsty - nie
Dyrekcja Parku ma im odkupić krowę albo zapłacić równowartość
Kolka, jakoś tak Twoja relacja z safari zainteresowała mnie bardziej niż inne, nigdy mnie "tam" do Afryki nie ciągneło, ale po Twojej jakże na razie krótkej relacji nawet nabrałam chęci...
Tego dnia - wracając nagle zakotłowało się przed naszym busikiem. Trzy gepardy goniły guźca. Ten piszczał i uciekł w krzaki. Było mnóstwo kurzu, a wszystko działo sie tak szybko, że nie udało się zrobić zdjęć. Lwów tego dnia nie widzieliśmy
Wieczorem można było posiedzieć przy ognisku lub jeśli ktoś wolał w barze. Grał tam na gitarze i śpiewał miejscowy chłopak - nawet ładnie śpiewał Tam właśnie pierwszy raz usłyszałam tą piosenkę, którą mąż podłożył do pierwszego filmiku.
A teraz dobranoc - jutro szykuje nam się bardzo ciekawy dzień Będą lwy i akcja z Masajami czyli prawdziwe polowanie
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
jak ja marzę o takim safari zawsze jak czytam te wasze relacje z parkami , z mnóstwem zwierzaków,to aż mnie ściska ,Marzenie !!! P.S. szkoda tylko,ze marzeń aż tak wiele,a kasy wciąż za mało
po takim zachodzie Asiu to i sny piekniejsze!!!!
[/quote]
Kolka, ale fajna przygoda zwierzaki super i zachod tez piekny wszystko piekne..
No trip no life
Kolka - sie odmeldowuje - co bys nie myslala sobie, ze nie podziwiam zazdraszczajac wielce.
Moje Pstrykanie i nie tylko
Chcę tam być!!!!!!!!!
Dzięki i dzień dobry
Mąż mnie skrytykował, że wklejam za dużo zdjęć
Za niedługo muszę wyjść do pracy, chcę jeszcze opisać sytuację z Masajami
Noc minęła "szybko" spaliśmy jak zabici. Prąd miał być wyłączony ok. 22.30, nie gasiłam światła bo i tak przecież wyłączą - pobudka o 5 rano, a światło wciąż się świeci! Może nie wyłączyli...nie wiem Szybkie śniadanie i jescze po ciemku wyjeżdżamy na kolejny Game Drive. Słońce wzeszło ok. 6
Od razu zauważyliśmy to! Przepiękną, majestatyczną górę
Niedługo po wyjeździe, w oddali zauważyłam szybko idące dzieci. Dwie postacie, wyglądające jak dzieci. Zapytałam przewodniczki czy też je widzi, była bardzo zaskoczona. Dzieci? W środku Parku? Jedziemy dalej i zobaczyliśmy lwa siedącego nad zdobyczą
Zatrzymaliśmy się. Okazało się, że lew zagryzł krowę masajską, a jak wiadomo: krowa dla Masaja to świętość. Masajowie mogą na obrzeżach Parków wypasać swoje bydło. Być może ta krowa oddaliła się od stada, a widziane dzieci jej szukały...nikt z nas nie wie jak było naprawdę. Dzieci na pewno szybko wracały do wioski opowiedzieć to zaszło.
Po chwili podjechał samochód ze strażnikami Parku, zatrzymał się niedaleko lwa. Skojarzyło mi się wtedy z wizją lokalną
Staliśmy tak zaciekawieni gdy nagle z drugiej strony ktoś zauważył biegnących Masajów. Mieli ze sobą dzidy, meczety - wyglądało jakby biegli na nas Oczywiście biegli zabić lwa, emocje były nieziemskie, kibicowaliśmy oczywiście lwu
Lew godnie odbiegł truchcikiem a strażnik tylko się przyglądał
Stali tam długo, później zebrała się starszyzna i debatowali...krowę zabrali do wioski. Nasza przewodniczka wypytywała potem czy zabili lwa. Okazało się, że jeśli lew zabije np. krowę to Masaj ma prawo zabić tego lw, ale tylko w danym momencie, w emocjach. Już po jakimś czasie tego zrobić nie moze. W emocjach - tak, jako akt zemsty - nie
Dyrekcja Parku ma im odkupić krowę albo zapłacić równowartość
Lepiej te emocje widać na filmie
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Kolkowy mężu - nie pitol - zdjec nigdy nie za duzo
Moje Pstrykanie i nie tylko
Kolka, jakoś tak Twoja relacja z safari zainteresowała mnie bardziej niż inne, nigdy mnie "tam" do Afryki nie ciągneło, ale po Twojej jakże na razie krótkej relacji nawet nabrałam chęci...
Zdjecia piękne, mąż nie ma racji !
Bea
biedny lew biedna krowa odwazni Masajowie
ja to chyba za miękka jestem na takie safari nie wiem czy nie wyleciałabym tej krowy ratować