Kolejne dni to już lenistwo. Często przed śniadaniem chodzimy biegać wzdłuż plaży. W Polsce nie biegamy jakoś super dużo, ale te 5 km zazwyczaj robimy. W Kenii przy tej wilgotności i temperaturze powietrza myślę, że biegałam tylko po ok.2,5 km. Może nawet nie. Ale wykończona byłam okrutnie Nie dziwię się już wcale, że Kenijczycy wygrywają maratony, skoro trenują w takich warunkach.
Za pierwszym razem nie byliśmy w Haller Park Tym razem mamy do niego naprawdę blisko-około 20 min. szybkim marszem. Ponieważ udawaliśmy się do niego większą grupą( z poznanymi w hotelu ludźmi), a oni już tak bardzo nie lubią chodzić jak my, to wzięliśmy tuk tuki. Dla mnie przejazd tuk-tukiem to atrakcja sama w sobie Haller Park to takie można powiedzieć zoo. Jednak różni się od tych naszych znacznie. Wiele zwierząt żyję tam nie w ogrodzeniach. Poszliśmy a takiej porze, aby załapać się na karmienie żyraf i krokodyli. Zdecydowanie bardziej podobało nam się to pierwszeJ Ale hitem parku, według mnie, są wolno żyjące żółwie.
Ale mi sie tęskno za Kenia zrobiło co ja bym teraz dała,zeby tam pojechac
Jest Kenia, jestem i ja
Oj mi tez coraz bardziej tęskno jeszcze troche takich pieknych zdjęc i....
No trip no life
Slobcia super relacja! Faktycznie blisko jest ta miejscowka od wodopoju
http://wolnoscsmakowania.blogspot.co.uk/
Slobcia ale mieliście farta z tymi kotkami, ja nie widziałam
Za pierwszym razem mieliśmy jeszcze większe szczęście-gepard szedł dobre 10 min.wzdłuż naszego busa:)
Kolejne dni to już lenistwo. Często przed śniadaniem chodzimy biegać wzdłuż plaży. W Polsce nie biegamy jakoś super dużo, ale te 5 km zazwyczaj robimy. W Kenii przy tej wilgotności i temperaturze powietrza myślę, że biegałam tylko po ok.2,5 km. Może nawet nie. Ale wykończona byłam okrutnie Nie dziwię się już wcale, że Kenijczycy wygrywają maratony, skoro trenują w takich warunkach.
Za pierwszym razem nie byliśmy w Haller Park Tym razem mamy do niego naprawdę blisko-około 20 min. szybkim marszem. Ponieważ udawaliśmy się do niego większą grupą( z poznanymi w hotelu ludźmi), a oni już tak bardzo nie lubią chodzić jak my, to wzięliśmy tuk tuki. Dla mnie przejazd tuk-tukiem to atrakcja sama w sobie Haller Park to takie można powiedzieć zoo. Jednak różni się od tych naszych znacznie. Wiele zwierząt żyję tam nie w ogrodzeniach. Poszliśmy a takiej porze, aby załapać się na karmienie żyraf i krokodyli. Zdecydowanie bardziej podobało nam się to pierwszeJ Ale hitem parku, według mnie, są wolno żyjące żółwie.
Moje ulubione:
Slobcia mam pytanko.....ile na PLN jest 8000 szylingów?