Jesteś tutaj
Jesteś tutaj
Witam Kochani, ponieniewaz obiecałam kilku osobom wiec piszę moją relację i indywidualne spostrzeżenia na temat Kuby.
Wakacje na Kubie były jednymi z ciekawszych w moim życiu. Po pierwsze dlatego, ze po raz pierwszy zorganizowane od A do Z na własną rękę, po drugie, ze było to połaczenie intensywnego zwiedzania w pierwszej części, a w drugiej leniuchowania, po trzecie, ze Kuba jest sama w sobie magiczna, czasami przerażająca, czasami chwytające za serce, czasami uwodząca pięknymi widokami.
Jest naprawdę NIEPOWTARZALNA!
Nie mam takich zdolnosci reporterskich ani talentu do fotografi jak wielu uczestników na tym form, ale postaram się jak najlepiej przekazac wszelkie informacje.
A więc zaczynamy.....
Wylot mieliśmy o 7 razno z Warszawy. W związku z tym przyjechaliśmy wieczorem, co by zazyć choć odrobinki snu (do 4 rano) i zostawić samochód na parkingu (całe szczęscie podziemnym).
Parę minut przed 5-tą stawiamy się na lotnisku. Odprawa z problemami dot.mojej osoby (Lufhansa zmieniła system bodjaże dwa dni przed i sytem wariował). Na szczęcie udało się przy kilku zaangazowanych parcaownikach lotniska Ufff.... małżonek nie poleci sam... system wydrukował 3 bilety
Lecimy do Frankurtu. Tam dośc szybka przesiadka na samolot do Toronto. Przed nami kolejne 8 godzin lotu. Samolot lini Air Canada, w miarę wygodny (niestety siedzenia 3+4+3). W trakcie lotu dwa posiłki, przekaska i napoje a jakże i %
Pierwszy posiłek, winko i padliśmy....
Po wylądowaniu w Toronto, niestety oczekiwanie na kolejny samolot do Kanady 5,5 godziny. Trochę długo, bo na tym terminalu co bylismy sklepów mało, szybko je "przeleciałam" i .....n..u..d..a. No dobra w końcu jest. Znów linie Air Canada i tu wielkie zdziwienie, bo podczas 4 godzinego lotu podawno jedynie podstawowe napoje na samym poczatku zaraz po starcie a potem już do końca lotu..NIC, zupełnie NIC!!! Ani wody, ani ciasteczka, ani plauszka. Trochę byłam zdziwiona bo w końcu to bite 4 godziny lotu. W drugą stronę Cayo-Coco-Toronto) było tak samo. Tez linie Air Canada. Chociaż jakby co, to kanapkę mozna było kupić. UWAGA: płatnosć jedynie kartą, gotówki nie przyjmują.
Ląujemy w Havana, jest 21.30 czasu tamtejszego. Havana z samolotu wygląda smutno. Słabo oswietlona.
Kontrole przeszły naprawdę błyskawicznie (mimo, ze przed wylotem czytałam, ze długi to proces). Oczywiście bagaż podręcny przeswietlany Zdziwiły nas pielęgniarki siedzące przy takiej smiesznej ławce, jak w szkole. Znudzone były straszliwie. Nie wiem czy to w związku z ebolą, czy co*scratch_one-s_head** wink* . Kto ich tam wie.
Bagaże ( o które najbardziej się bałam) są!!! Hurrrraaa Czas zacząc WAKACJE!!!
Jeszcze tylko wymiana pieniązków . Kurs jak się potem okazało mieliśmy najlepszy na lotnisku własnie. Tksówka, o która tez tak sie martwiłam, też sama się znalazła:)pan podszedł, jak stalismy w kolejce do kantoru, pokazał furę (nowoczesną), zapyatał gdzie i powiedział stawkę 25 CUC. Jest super*yes3*. Jedziemy do casa.
pozdrawiam ciepło:)
Pierwsza super, że piszesz, w końcu będzie coś o Kubie i piękne foty z Miką
http://www.followdreams.today/
https://www.facebook.com/followdreams.today/
Czekam niecierpliwie na ciag dalszy, bo dla mnie Kuba to jak do tej pory tez jedne z najlepszych wakacji, ktorych wyczekiwalam dlugo i sie nie zawiodlam
basia35
Na pierwsza sie nie zalapalam, ale w pierwszym rzedzie chyba jestem no! To dobrze, bo czekalam na te relacje jak na szpilkach
http://www.addicted-to-passion.com
anusia- dzięki. Ale juz pięknych fot nie bedzie, bo miałam kiepski aparat i jestem 4 lata starsza niż w relacji z Dominisi He, he Ale jakieś tam fotki mam. Coś wkleję
Podjeżdzamy pod casę. Pamiętacie:http://www.bebcentral.com/english/index.html Cena: 30 CUC za noc
Ulica za bardzo oświetlona nie jest, budynek nie przedstawia się ciekawie, klatka wąska jak jasna cholera, i...... dzwonię, dzwonię do drzwi, pukam....jedych, drugich...... i nikt nam nie otwiera Mina małżonka bezcenna - "Ale żeś casę wymyśliła!!!" Na szczęscie w potwierdzeniach mailowych miałam telefon, zadzwoniłam. Pani Gabrielle jest!...ufff, nie słyszła dzwonka. Ufff... Nareszcie łóżko i prysznic! Pani pokazuje pokój i znów mina małżonka bezcenna Przeżył chłopak lekki szkok Ja się spodziewałam, bo czytam fora,blogi itp. on nie czyta, to nieprzygotowany był, he, he*wacko* Ale koniec końców po dwóch nocach się oswoił z naszym "apatramentem"
Lodówka jest, sejf jest, klima jest, podłaczenie 220 jest, ciepła woda jest i nawet ręczniki (chociaż miałam swoje), aha!, no i nawet telewizor (którego nikt nie sięga) tez jest.No i o co mu chodzi*unknw* Ja to sie z tych "wypasów" smiałam
Tearz fotki:
Gabriele przygotowuje śniadanko: ciepłe tosty, jajka (forma wybrana przez nas-omlet najlepszy), świezo wyciskany sok z wybranych owoców. Na stole czeka juz herbatka, kawka, sałatka owocowa, dzem z gujawy. Cena 5 CUC/osoba. Mozna było wybrać wersję prostszą za 3 CUC (jeżeli kogos by to interesowało)
Czekając na soczki wychodzimy na balkon, widok na prawo
widok na lewo. Maleconu nie widać, ale jest naprawdę blisko. 5- 7 minut spacerkiem
Widok poniżej (apteka na przeciwko)
Taxi podjeżdża ( ale nie po nas). Czekamy na Waltera.Zwiedzanie w koncu czas zacząć..
pozdrawiam ciepło:)
Kurcze, ale zes tych kosmetykow nabrala na wakacje ja to z taka malutka kosmetyczka jezdze, i zazwyczja wszystko w miniaturkowych pudeleczkach, a ty caly arsenal widze i jeszcze poukladany rowno w rządku mi to sie nawet z kosmetyczki nie chce wyjmowac szacun normalnie
http://www.addicted-to-passion.com
Ogólnie polecasz te case, czy tak srednio?
http://www.addicted-to-passion.com
marylka- to były kosmetyki podstawowe z bagażu podręcznego jedynie i to głownie mąlżonka, he, he*biggrin*. Z moich to widzę tam tylko dezodorant i płatki Ja miałam jakieś 10 kosmetyczek
Jeżeli ktoś przełknie ten design pokoju, to polecam! Na nic generalnie narzekać nie mogę. Sprzątanie było codziennie, nawet po dwóch dniach zmieniono nam pościel Lokalizacja w porządku, klima była, lodówka też, a takze sejf. W lodówce woda mineralna, piwo, soki. Jakby ktoś zapomniał kupić. Płatne oczywiście. Braliśmy tylko wodę, więc cenę pamiętam- 1CUC. Tak praktycznie jak w sklepach. Własciwie to tam naprawdę tylko się spi, nic więcej. Wraca się po tych wojażach po Havana tak padniętym, ze pada się tylko.
pozdrawiam ciepło:)
matko i córko, to co wy na te wakacje zabieracie? Ja biore szampon, odzywke, zel, antyperspirant, krem nawilzajacy plus UV i tyle
http://www.addicted-to-passion.com