Po kapieli w basenie i pogaduszkach z Kubańczykami postanowiliśmy wziąć łódkę i zbadać teren. Zrobiliśmy sobie małą rundkę. Taka błoga cisza. Tylko my dwoje, odgłosy falującej wody i śpiew ptaków. Takie trochę uczucie jakbyśmy nie na Kubie byli, tylko gdzieś indziej. Zupełna cisza i spokój. Aż by się wydawało, że powinniśmy mówić szeptem, żeby tej ciszy nie zagłuszyć.
Wieczorem idziemy na kolację. Na dość dużej sali raptem 3 stoliki są zajęte. Tłumów jak widać nie ma. Jakiś kelner kręci się po sali, ale jakby nas zupełnie nie zauważał. Czekaliśmy dobre 15 minut zanim do nas podszedł. Myślałam, że od razu przyniesie nam kartę, a on tylko przyszedł zapytać o numer pokoju tzn domku. Potem znowu się szwendał 10 minut po sali i wreszcie dostaliśmy menu. A w nim specjalność szefa kuchni, mięso z krokodyla. Nie odważyliśmy się zamówić, bo to pewno z tej farmy obok, gdzie je hodują. Zamówiliśmy po prostu kurczaka, bo nic innego sensownego w tej karcie nie było. Niemniej jednak z ciekawości zapytałam kelnera jak taki krokodyl smakuje, a ten przyniósł mi na talerzyku łyżkę jakby zmielonego, białego mięsa, takie w sumie małe kuleczki/kawałeczki to były. Włożyłam jedną do buzi, byłam przygotowana, że to będzie coś twardego i chrzęstnego, ale mięso było nawet miękkie. Smakowało trochę jak coś pomiędzy rybą a kurczakiem. Generalnie dziwny smak. I nie wiem czy to fakt, że miałam przed oczami krokodyla, czy faktycznie to mięso było dziwne w smaku spowodowało, że na pewno nie potrafiłabym przełknąć tego więcej niż jeden kęs.
Informacje praktyczne:
- nocleg Villa Guama z transferem łodzią - 55CUC za 2 osoby. Można zarezerwować TUTAJ lub TUTAJ. Przy czym porównajcie sobie ceny, bo ja pamiętam, że rezerwowałam chyba dwa tygodnie przed wylotem i na jednej ze stron strasznie nocleg podrożał.
Lamia - super! W takim razie zrobcie sobie wycieczke do parku Yunke. Mozna tez wyjść na górę, ale to dłuższa droga i trzeba miec dobre buty. Nie jest to tania impreza, bo wstep kosztuje 8CUC od os, plus taksowka zeby tam dojechać 30 CUC no i jesli wzielabys np Luisa (bo jakiegos przewodnika musisz miec) to 2,5 CUC od osoby. Jakbys potrzeboala namiary na Luisa, to daj znac, bo nie pamietam czy pisalam w relacji.
Dzięki, Marylka - proszę o namiary na Luisa, a ja lecę się cofnąć do Baracoa w Twojej relacji.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Marylko, ja jestem zachwycona, zdecydowanie moje klimaty Cisza, spokój, jeziorka i te chatki.... bajka Tylko szkoda, że to miejsce nie jest utrzymywane w należytym stanie *girl_devil*
Lamia - super! W takim razie zrobcie sobie wycieczke do parku Yunke. Mozna tez wyjść na górę, ale to dłuższa droga i trzeba miec dobre buty. Nie jest to tania impreza, bo wstep kosztuje 8CUC od os, plus taksowka zeby tam dojechać 30 CUC no i jesli wzielabys np Luisa (bo jakiegos przewodnika musisz miec) to 2,5 CUC od osoby. Jakbys potrzeboala namiary na Luisa, to daj znac, bo nie pamietam czy pisalam w relacji.
Dzięki, Marylka - proszę o namiary na Luisa, a ja lecę się cofnąć do Baracoa w Twojej relacji.
Marylka, komarów niet a jak mrówki ? byly gryzące albo cos slyszalas zeby kogos ciachnely ?
Nelcia nie spotkalam też zadnych mrówek, ani muszek. Generalnie nie nękały nas ani żadne owady ani gryzonie. Bylam przygotowana. Pojechalam z silnym deetem ale okazalo sie ze nie byl potrzebny. Ale tak jak mowie, podczas naszego pobytu nie padalo.
Marylko, ja jestem zachwycona, zdecydowanie moje klimaty Cisza, spokój, jeziorka i te chatki.... bajka Tylko szkoda, że to miejsce nie jest utrzymywane w należytym stanie
No bardzo szkoda, bo miejscowka naprawde super. Nam sie podobalo Choc nie ukrywam, ze przez te dwa dni bylismy tam najmlodszymi osobnikami. Cale towarzystwo, to starsi emeryci ktorzy przyjeżdżaja tam na obserwowanie ptakow
Marylka, powiedz mi jeszcze jak jest z internetem w Hawanie? Wszyscy piszą, że na Kubie internet to dobro niedostępne, ja mam taką pracę, że niestety jeden dzień łącza ze światem muszę mieć.
—
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Po kapieli w basenie i pogaduszkach z Kubańczykami postanowiliśmy wziąć łódkę i zbadać teren. Zrobiliśmy sobie małą rundkę. Taka błoga cisza. Tylko my dwoje, odgłosy falującej wody i śpiew ptaków. Takie trochę uczucie jakbyśmy nie na Kubie byli, tylko gdzieś indziej. Zupełna cisza i spokój. Aż by się wydawało, że powinniśmy mówić szeptem, żeby tej ciszy nie zagłuszyć.
Wieczorem idziemy na kolację. Na dość dużej sali raptem 3 stoliki są zajęte. Tłumów jak widać nie ma. Jakiś kelner kręci się po sali, ale jakby nas zupełnie nie zauważał. Czekaliśmy dobre 15 minut zanim do nas podszedł. Myślałam, że od razu przyniesie nam kartę, a on tylko przyszedł zapytać o numer pokoju tzn domku. Potem znowu się szwendał 10 minut po sali i wreszcie dostaliśmy menu. A w nim specjalność szefa kuchni, mięso z krokodyla. Nie odważyliśmy się zamówić, bo to pewno z tej farmy obok, gdzie je hodują. Zamówiliśmy po prostu kurczaka, bo nic innego sensownego w tej karcie nie było. Niemniej jednak z ciekawości zapytałam kelnera jak taki krokodyl smakuje, a ten przyniósł mi na talerzyku łyżkę jakby zmielonego, białego mięsa, takie w sumie małe kuleczki/kawałeczki to były. Włożyłam jedną do buzi, byłam przygotowana, że to będzie coś twardego i chrzęstnego, ale mięso było nawet miękkie. Smakowało trochę jak coś pomiędzy rybą a kurczakiem. Generalnie dziwny smak. I nie wiem czy to fakt, że miałam przed oczami krokodyla, czy faktycznie to mięso było dziwne w smaku spowodowało, że na pewno nie potrafiłabym przełknąć tego więcej niż jeden kęs.
Informacje praktyczne:
- nocleg Villa Guama z transferem łodzią - 55CUC za 2 osoby. Można zarezerwować TUTAJ lub TUTAJ. Przy czym porównajcie sobie ceny, bo ja pamiętam, że rezerwowałam chyba dwa tygodnie przed wylotem i na jednej ze stron strasznie nocleg podrożał.
- wynajęcie łódki - 5 CUC za godzinę
- obiad ok 40 CUC
http://www.addicted-to-passion.com
Dzięki, Marylka - proszę o namiary na Luisa, a ja lecę się cofnąć do Baracoa w Twojej relacji.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
Marylko, ja jestem zachwycona, zdecydowanie moje klimaty Cisza, spokój, jeziorka i te chatki.... bajka Tylko szkoda, że to miejsce nie jest utrzymywane w należytym stanie *girl_devil*
Maylka, komarów niet a jak mrówki ? byly gryzące albo cos slyszalas zeby kogos ciachnely ?
No trip no life
http://www.addicted-to-passion.com
http://www.addicted-to-passion.com
http://www.addicted-to-passion.com
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.
O własnie i obserwowanie ptakow to jak znalazl cos dla mojego meza.. choc emerytem jeszcze nie jest he he
No trip no life
Marylka, powiedz mi jeszcze jak jest z internetem w Hawanie? Wszyscy piszą, że na Kubie internet to dobro niedostępne, ja mam taką pracę, że niestety jeden dzień łącza ze światem muszę mieć.
Podróż to jedyny zakup, który czyni Cię bogatszym.