To było niesamowite przeżycie Tych emocji nie da się z niczym porównać Patrzyłam, fociłam, nawet nie zauważyłam, że ręce mi zdrętwiały i nie czułam palców od trzymania aparatu Ale chustka ochroniła, nie zalał się a płaszczyk przeciwdeszczowy wrócił nierozpakowany do domu... Szkoda, że ta godzina tak szybko minęła. Ale jak zamknę oczy to wspomnienia wracają... Dziękuję, że mnie odwiedziłaś
Nie no Bomba Antenka-tyle pieknych fotek,a wspomnienia pewnie jeszcze lepsze.Zazdroszcze.mowilem,ze 2 randki z 3 blondynkami sobie malpiszony nie przepuszcza Kazdy z nas moze przyczynic sie do ochrony tych zwierzakow nie kupujac nic co zawiera olej palmowy,bo to wlasnie przez plantacje tych palm niszczy sie ich srodowisko.
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Ojtam Huragan , można też nie iść do żadnej restauracji. Frytki (i wiele innych potraw) smaży się na oleju palmowym. Zużyty (przepalony) olej palmowy idzie na biodiesla oraz na kosmetyki.
No i oczywiście nie obyło się bez zgrzytów Autokar mamy czarterowany na pół dnia, czyli do 14-stej. No to zrobił się rejwach, jak my wrócimy od orangutanów. Nastąpiła gorąca linia z miejscowym kontrahentem: - nie ma takiej opcji. ???????? No jak to nie ma????????????? Nosz... wa go mać zapłacimy. - Nie mają ochoty współpracować- przewodniczka. - Wykazali się całkowitą niezrozumiałością tematu i współpracy. Żeb ich popryszczyło wyrzutem wysypki swędzącej albo pokarało zalaniem biura.... Zaczyna się robić gorąco, pomimo 35-stopniowego upału.... - Chcą po 40 orangutanów za osobę, to nam przedłużą autokar- przewodniczka komunikuje. Ich pogrzało dokumentnie??????????????? Mamy kasę ale zdzierstwa nie lubimy..... Następuje zbiorowa narada w liczbie sztuk 9, uczestników zorganizowanej wycieczki. Niech poszuka nam miejscowy przewodnik transportu w postaci jakiegoś busa albo wracamy podmiejskim. Podzwonili, poszeptali i zorganizowali Czekał na nas bus, przed wejściem, zapłaciliśmy po 10 orangutanów/osoba- no i to było do przyjęcia Po powrocie, póżnym popołudniem do hotelu, MY3 uskuteczniłyśmy eksplorację nadrzecznego deptaka, wraz z podziwianiem widoków i pójściem w chińską dzielnicę na azymut, gdzieś tam namierzyłyśmy żarełko wśród miejscowych i odpoczynek, bo jutro wrażeń dużo, w Parku Narodowym Bako CDN.
Chłopaki... no i cóż mądrego powiedzieć? Widząc naocznie ilość plantacji palmy olejowej i ile się wyżyna ha lasu seszczowego pod tę uprawę, serce boli.... Przynajmniej mnie.
No, ten świat jest tak urządzony, że na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Fakt, niszczy się środowiska naturalne na całym świecie, pierwotne lasy, przyrodę i nie tylko na świecie, ale też na naszym polskim podwórku. Światem rządzi pieniądz, niestety, a wtedy nie ma sentymentów.... Tylko co zostanie dla potomnych?
Dziś wyruszamy na wyprawę do Parku Narodowego Bako. Park ten jest najstarszym w Sarawak i najmniejszym Parkiem. Jest w odległości ok 40 km od Kuching i dotarcie do niego możliwe jest tylko drogą wodną. Park jest bardzo urokliwy, można oglądać ciekawe formacje skalne, namorzyny, las deszczowy, wodospady i wiele malowniczych zakątków. Dla miłośników fauny i flory istny raj tym bardziej, że można tu spotkać wiele endemicznych gatunków roślin i zwierząt. Docieramy do przystani, skąd się wyrusza do Parku:
Chwilę czekamy na naszą łódż, całe szczęście, że jest wysoki poziom wody i za chwilę płyniemy Trwa to ok. pół godziny.
I dopływamy do plaży, z której się wchodzi na teren Parku:
Jorguś- dziękuję za zrozumienie Oj, zazdrościłam Ci tych emocji przed wyjazdem, oglądając Twoje foty
Tom- noooo.... przystojniak jak się patrzy ale ,,prawie" robi różnicę choć niewielki procent genów jest różny
To było niesamowite przeżycie Tych emocji nie da się z niczym porównać Patrzyłam, fociłam, nawet nie zauważyłam, że ręce mi zdrętwiały i nie czułam palców od trzymania aparatu Ale chustka ochroniła, nie zalał się a płaszczyk przeciwdeszczowy wrócił nierozpakowany do domu...
Szkoda, że ta godzina tak szybko minęła. Ale jak zamknę oczy to wspomnienia wracają...
Dziękuję, że mnie odwiedziłaś
Nie no Bomba Antenka-tyle pieknych fotek,a wspomnienia pewnie jeszcze lepsze.Zazdroszcze.mowilem,ze 2 randki z 3 blondynkami sobie malpiszony nie przepuszcza Kazdy z nas moze przyczynic sie do ochrony tych zwierzakow nie kupujac nic co zawiera olej palmowy,bo to wlasnie przez plantacje tych palm niszczy sie ich srodowisko.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Ojtam Huragan , można też nie iść do żadnej restauracji. Frytki (i wiele innych potraw) smaży się na oleju palmowym. Zużyty (przepalony) olej palmowy idzie na biodiesla oraz na kosmetyki.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
No i oczywiście nie obyło się bez zgrzytów
Autokar mamy czarterowany na pół dnia, czyli do 14-stej. No to zrobił się rejwach, jak my wrócimy od orangutanów.
Nastąpiła gorąca linia z miejscowym kontrahentem:
- nie ma takiej opcji.
????????
No jak to nie ma????????????? Nosz... wa go mać zapłacimy.
- Nie mają ochoty współpracować- przewodniczka. - Wykazali się całkowitą niezrozumiałością tematu i współpracy.
Żeb ich popryszczyło wyrzutem wysypki swędzącej albo pokarało zalaniem biura....
Zaczyna się robić gorąco, pomimo 35-stopniowego upału....
- Chcą po 40 orangutanów za osobę, to nam przedłużą autokar- przewodniczka komunikuje.
Ich pogrzało dokumentnie??????????????? Mamy kasę ale zdzierstwa nie lubimy.....
Następuje zbiorowa narada w liczbie sztuk 9, uczestników zorganizowanej wycieczki.
Niech poszuka nam miejscowy przewodnik transportu w postaci jakiegoś busa albo wracamy podmiejskim.
Podzwonili, poszeptali i zorganizowali
Czekał na nas bus, przed wejściem, zapłaciliśmy po 10 orangutanów/osoba- no i to było do przyjęcia
Po powrocie, póżnym popołudniem do hotelu, MY3 uskuteczniłyśmy eksplorację nadrzecznego deptaka, wraz z podziwianiem widoków i pójściem w chińską dzielnicę na azymut, gdzieś tam namierzyłyśmy żarełko wśród miejscowych i odpoczynek, bo jutro wrażeń dużo, w Parku Narodowym Bako
CDN.
Chłopaki... no i cóż mądrego powiedzieć? Widząc naocznie ilość plantacji palmy olejowej i ile się wyżyna ha lasu seszczowego pod tę uprawę, serce boli.... Przynajmniej mnie.
No, ten świat jest tak urządzony, że na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Fakt, niszczy się środowiska naturalne na całym świecie, pierwotne lasy, przyrodę i nie tylko na świecie, ale też na naszym polskim podwórku. Światem rządzi pieniądz, niestety, a wtedy nie ma sentymentów.... Tylko co zostanie dla potomnych?
Antenka,o ja sie,zapewne,nigdy nie wybiore na TAKIE wakacje i pewnie dlatego tak lubie Twoje relacje !!! : )
zwlaszcza gdy moge je ogladac z "Cosmopolitan",em w reku ; )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Antenko, no i co ja mogę napisać? Oczywiście suuuper! Ale najbardziej spodobał mi się orangutani szef Ja takiego niestety nie spotkałam
Radek- ale Ci się zrymowało Czyżby wpływ Cosmopolitana? Cieszę się, że mogę dostarczyć Ci rozrywki
Mabro- no to musisz pomyśleć o takim wyjeżdzie, byś mogła go zobaczyć
Dziś wyruszamy na wyprawę do Parku Narodowego Bako. Park ten jest najstarszym w Sarawak i najmniejszym Parkiem. Jest w odległości ok 40 km od Kuching i dotarcie do niego możliwe jest tylko drogą wodną.
Park jest bardzo urokliwy, można oglądać ciekawe formacje skalne, namorzyny, las deszczowy, wodospady i wiele malowniczych zakątków. Dla miłośników fauny i flory istny raj tym bardziej, że można tu spotkać wiele endemicznych gatunków roślin i zwierząt.
Docieramy do przystani, skąd się wyrusza do Parku:
Chwilę czekamy na naszą łódż, całe szczęście, że jest wysoki poziom wody i za chwilę płyniemy
Trwa to ok. pół godziny.
I dopływamy do plaży, z której się wchodzi na teren Parku: