Odpływamy, czarność robi się jeszcze czarniejsza, taka aksamitna, otula z każdej strony. Głosy cykad rozbrzmiewają zewsząd....Płyniemy, powoli, powoli... Na łodzi zapala się maleńka lampka, pulsująca czerwonym światłem.... I nagle zaczęła się dziać magia... Drzewo zapala się tysiącami białych, jasnych światełek, które pulsują, drgają synchronicznie. w tylko sobie znanym rytmie. Za chwilę zapala się to drzewo obok i następne, i następne... Drzewa pulsują światełkami jak choinki bożonarodzeniowe, ustrojone tysiącami ledów... Nie mogę oderwać oczu. Mijane drzewo gaśnie, rozświetla się następne... I nagle światełka odrywają się od drzewa i płyną nad nasze głowy... Są w koło, wirują, pulsują białym światłem... Tak jakby tańczyły... Tańczą nad nade mną, okrążają.... Wyciągam rękę i światełko siada mi na ręce, inne na włosach... kolejne na ramienu... Poczułam się jak w ,,Avatarze” nierealnym,pieknym, magicznym świecie... To były cudowne chwile w towarzystwie świetlików,nocą, nad rzeką Klias. Dla takich momentów leci się przez pół świata, by je poczuć, by zobaczyć i zapamiętać na zawsze....
To był bardzo udany dzień. Bardzo późno dociramy do hotelu. Jutro już opuszaczmy Kota Kinabalu i rano mamy wylot do Kuching. Czym zaskoczy miasto kotów? CDN.
To był bardzo udany dzień. Bardzo późno dociramy do hotelu. Jutro już opuszaczmy Kota Kinabalu i rano mamy wylot do Kuching. Czym zaskoczy miasto kotów? CDN.
A to nie Kota Kinabalu jest miastem kotów? znaczy kota, chociaż jednego?
Fajna wycieczka. I zachód słońca na rzece, i świetliki - to musi być niesamowite zobaczyć je na żywo.
No jakas wybitna uroda to natura te malpiszony nie obdarzyla .Jakby byly z gatunku homo sapiens to od razu jakis chirurg plastyczny by sie o nie upomnial chyba
Ale wyglad maja napewno nietuzinkowy,tak ze Brawo Ty,ze je namierzylas w dzungli.Mowisz Antenka,ze przed toba nic sie w lesie nie uchowa?
—
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Po rejsie, wracamy bardzo póżno do hotelu, szybkie pakowanie( pięć razy sprawdziłam, czy wszystko spakowałam a w szczególności buty... ) i spać, bo rano wylot do Kuching. A świetliki tańczyły pod powiekami, przez całą noc... Skoro świt w drogę na lotnisko. Żegnam się z Kota Kinabalu, oj wróciłabym tu jeszcze raz Samolot tym razem o czasie i bez przygód no to fruuuu do Kuching
Po wylądowaniu, szybki odbiór walizek( też wszystkie doleciały w całości ) wita nas kolejny miejscowy przewodnik, do autokaru i mamy zwiedzanie miasta. Kuching -Miasto Kotów ( kot po malajsku to właśnie kuching ) jest stolicą stanu Sarawak.
I witamy się z pierwszą rzeżbą białego kota ( białe koty przynoszą szczęście . Selmat Datang Kuching
Wizerunków, rzeżb, malowideł kotów w całym mieście jest po kokardki Jest też muzeum poświęcone kotom i wszystkiego co jest z nimi związane. Mają na tym punkcie lekkiego szmergla Ale też tych prawdziwych kotów jest dużo i widać je prawie wszędzie.
Urząd Miejski części południowej miasta w kształcie kwiatu lotosu:
I na pierwszy ogień idzie największa Świątynia Chińska w mieście:
strażnik odżwierny pilnujący wejścia:
Starym, chińskim zwyczajem i w zgodzie z feng shui, do głownej świątyni wchodzi się schodami na górę, z prawej lub lewej strony, a naprzeciwko drzwi wejściowych jest ściana. A to dlatego, że złe duchy, chcące wejść do Świątyni nie potrafią poruszać się w różnych kierunkach, tylko idą prosto i walą głową w mur...
główny ołtarz :
kadzidełkownica
i Pan palący fałszywe pieniądze w przeznaczonym do tym celu piecu: Pierwsze dwa banknoty pali się dla innych duchów, a następne duchom bliskich zmarłych, by w ten sposób te pieniądze im przekazać , by tam, po drugiej stronie, mieli na lepsze życie
Następnym punktem jest Muzeum Sarawak. Dla zainteresowanych, bardzo ciekawe miejsce, mają w swojej ofercie różne ekspozycje, m.in. archeologiczne, sztuki islamskiej, dekoracji, rytuałów. My oglądamy historię plemion najliczniej zamieszkujących malezyjską część Borneo- czyli Iban i Bidayuh. Muzeum ma wiele do zaoferowania, warto je odwiedzić.
jeden z budynków:
kamienna rzeżba:
Rytualne miejsce pochówku wodza lub innych znamienicie urodzonych,jest to pochówek Kelirieng -bogato rzeźbiony od góry do dołu pień drzewa,w wydrążonej niszy, w górnej części pnia stoi dzban zawierający szczątki:
Oglądamy krótki film, opowiadający o wierzeniach, rytuałach i oglądamy zgromadzone eksponaty łowców głów:
Bardzo ciekawe są przedmioty służące do rytualnego tatuażu, które te plemiona dawniej robiły. Każdy wzór mówił coś innego i coś znaczył- czy to przynależność do plemienia, czy umiejętności,wojownicy pokazywali kronikę osiągnięć, tatuowaną prostym wzorem na palcach rąk(Iban). Niewłaściwe odczytanie znaków często kończyło się utratą głowy To był taki ówczesny system wczesnego ostrzegania. Kobiety m.in. tatuowały nogi od kostek do kolan, w rytualny wzór- a to dlatego, że po śmierci, jak przekraczały rzekę i przechodziły do drugiego świata, tatuaż zaczynał świecić i wskazywał drogę, by mogła się odnaleźć z innymi członkami rodziny, do której należała.Takie ciekawostki
Odpływamy, czarność robi się jeszcze czarniejsza, taka aksamitna, otula z każdej strony. Głosy cykad rozbrzmiewają zewsząd....Płyniemy, powoli, powoli... Na łodzi zapala się maleńka lampka, pulsująca czerwonym światłem....
I nagle zaczęła się dziać magia... Drzewo zapala się tysiącami białych, jasnych światełek, które pulsują, drgają synchronicznie. w tylko sobie znanym rytmie. Za chwilę zapala się to drzewo obok i następne, i następne... Drzewa pulsują światełkami jak choinki bożonarodzeniowe, ustrojone tysiącami ledów... Nie mogę oderwać oczu. Mijane drzewo gaśnie, rozświetla się następne... I nagle światełka odrywają się od drzewa i płyną nad nasze głowy... Są w koło, wirują, pulsują białym światłem... Tak jakby tańczyły... Tańczą nad nade mną, okrążają.... Wyciągam rękę i światełko siada mi na ręce, inne na włosach... kolejne na ramienu... Poczułam się jak w ,,Avatarze” nierealnym,pieknym, magicznym świecie...
To były cudowne chwile w towarzystwie świetlików,nocą, nad rzeką Klias. Dla takich momentów leci się przez pół świata, by je poczuć, by zobaczyć i zapamiętać na zawsze....
To był bardzo udany dzień. Bardzo późno dociramy do hotelu. Jutro już opuszaczmy Kota Kinabalu i rano mamy wylot do Kuching. Czym zaskoczy miasto kotów?
CDN.
Antenko, suuuuuper Pisz jak najwięcej - już się nie mogę doczekać na następną opowieść
Mabro- staram się jak umiem
A to nie Kota Kinabalu jest miastem kotów? znaczy kota, chociaż jednego?
Fajna wycieczka. I zachód słońca na rzece, i świetliki - to musi być niesamowite zobaczyć je na żywo.
No jakas wybitna uroda to natura te malpiszony nie obdarzyla .Jakby byly z gatunku homo sapiens to od razu jakis chirurg plastyczny by sie o nie upomnial chyba
Ale wyglad maja napewno nietuzinkowy,tak ze Brawo Ty,ze je namierzylas w dzungli.Mowisz Antenka,ze przed toba nic sie w lesie nie uchowa?
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
Trinka- nooo jednego i owszem tego z łysym ogonem
Huragan- małpiszony tak brzydke, że aż piękne He, he Ano nic się przede mną w lesie nie uchowa... No takie skrzywienie
Po rejsie, wracamy bardzo póżno do hotelu, szybkie pakowanie( pięć razy sprawdziłam, czy wszystko spakowałam a w szczególności buty... ) i spać, bo rano wylot do Kuching. A świetliki tańczyły pod powiekami, przez całą noc...
Skoro świt w drogę na lotnisko. Żegnam się z Kota Kinabalu, oj wróciłabym tu jeszcze raz
Samolot tym razem o czasie i bez przygód no to fruuuu do Kuching
Po wylądowaniu, szybki odbiór walizek( też wszystkie doleciały w całości ) wita nas kolejny miejscowy przewodnik, do autokaru i mamy zwiedzanie miasta.
Kuching -Miasto Kotów ( kot po malajsku to właśnie kuching ) jest stolicą stanu Sarawak.
I witamy się z pierwszą rzeżbą białego kota ( białe koty przynoszą szczęście .
Selmat Datang Kuching
Wizerunków, rzeżb, malowideł kotów w całym mieście jest po kokardki Jest też muzeum poświęcone kotom i wszystkiego co jest z nimi związane. Mają na tym punkcie lekkiego szmergla Ale też tych prawdziwych kotów jest dużo i widać je prawie wszędzie.
Urząd Miejski części południowej miasta w kształcie kwiatu lotosu:
I na pierwszy ogień idzie największa Świątynia Chińska w mieście:
strażnik odżwierny pilnujący wejścia:
Starym, chińskim zwyczajem i w zgodzie z feng shui, do głownej świątyni wchodzi się schodami na górę, z prawej lub lewej strony, a naprzeciwko drzwi wejściowych jest ściana. A to dlatego, że złe duchy, chcące wejść do Świątyni nie potrafią poruszać się w różnych kierunkach, tylko idą prosto i walą głową w mur...
główny ołtarz :
kadzidełkownica
i Pan palący fałszywe pieniądze w przeznaczonym do tym celu piecu:
Pierwsze dwa banknoty pali się dla innych duchów, a następne duchom bliskich zmarłych, by w ten sposób te pieniądze im przekazać , by tam, po drugiej stronie, mieli na lepsze życie
Następnym punktem jest Muzeum Sarawak. Dla zainteresowanych, bardzo ciekawe miejsce, mają w swojej ofercie różne ekspozycje, m.in. archeologiczne, sztuki islamskiej, dekoracji, rytuałów. My oglądamy historię plemion najliczniej zamieszkujących malezyjską część Borneo- czyli Iban i Bidayuh. Muzeum ma wiele do zaoferowania, warto je odwiedzić.
jeden z budynków:
kamienna rzeżba:
Rytualne miejsce pochówku wodza lub innych znamienicie urodzonych,jest to pochówek Kelirieng -bogato rzeźbiony od góry do dołu pień drzewa,w wydrążonej niszy, w górnej części pnia stoi dzban zawierający szczątki:
Oglądamy krótki film, opowiadający o wierzeniach, rytuałach i oglądamy zgromadzone eksponaty łowców głów:
Bardzo ciekawe są przedmioty służące do rytualnego tatuażu, które te plemiona dawniej robiły. Każdy wzór mówił coś innego i coś znaczył- czy to przynależność do plemienia, czy umiejętności,wojownicy pokazywali kronikę osiągnięć, tatuowaną prostym wzorem na palcach rąk(Iban). Niewłaściwe odczytanie znaków często kończyło się utratą głowy To był taki ówczesny system wczesnego ostrzegania.
Kobiety m.in. tatuowały nogi od kostek do kolan, w rytualny wzór- a to dlatego, że po śmierci, jak przekraczały rzekę i przechodziły do drugiego świata, tatuaż zaczynał świecić i wskazywał drogę, by mogła się odnaleźć z innymi członkami rodziny, do której należała.Takie ciekawostki