Na starym mieście jest taki okropny smog, ze płuca skręcają się w trąbke i trąbią na ratunek. Po kazdej wizycie tam, dziękujemy niebiosom, że jednak kierowca nie czekał na nas, bo nie wiem jak tam mieszkać, w tym hałasie, tłumie i smogu. Choć medina i plac jest magiczny to jednak wolimy do niego dojeżdzać codziennie, a jesteśmy tam codziennie i codziennie sobie dawkujemy po kawałku tą niesamowitą i magiczną atrakcje Marakeszu!!!
Aby sie trochę dotlenić pojechalismy za miasto do Oazy Dromaderów. Oaza Dromaderów jest na trasie Autobusu Turistico . Jakos wyobrażałam sobie to troche inaczej. Czy warto się tam zapuszczać? Dla mni e warto, bo tam miałam okazje wdepnąć w wielbładzie gówno, co doprowadziło Sznupka do spazmów śmiechowych
Oaza to tak na prawdę gaje palmowe gdzie można pojeździć na wielbłądach, go - kardach, czy zwyczajnie pospaderowac sobie miedzy palmami. Na wielbładach nie jeździliśmy, bo uważamy, że jak każdy swojego garba powinień dźwigać sam więc nawet nie podam wam cen.
Następnie postanowiliśmy odwiedzić ogród Majorelle. Cena wstępu 50 MAD do samych ogrodów 75 MAD za łączony wstęd do Muzelum Berberyjskiego. Muzeum to największa ściema turystyczna jaką widziałam, pare gablot z tradycyjnymi strojami Berberów, pare gablo z rękodzielem i jedna sala z biżuterią nad kótra są refleksy rozgwieżdzonego nieba Sahary. Sznoda wydawać najmniejszego grosza.
Same ogrody przepiękne, ale zatłoczone. My przeczekaliśmy , aż wszystkie wycieczki się przetoczą i moglismy choć przez pół godzinki cieszyć sie cisza na koniec dnia, tuż przed zamknięciem. Ależ to był miły relaks i ten śpiew ptaków. Na terenie ogródu jest mała kawiarenka, gdzie można sie czegoś napić i przekąsić.
Od 1980 roku Ogród Botaniczny był własnością słynnego projektanta. Tak sobie upodobał to miejsce, ze w 2008 roku po jego śmierci , prochy zostały rozrzucone w ogrodzie.
19 km mury strzegą starego miasta, zbudowane w XII wieku dla ochrony miasta, to włąsnie ten czerwono- rózowawo- pomaranczowy kolor murów dał miastu przydomek - "Czerwonego Miasta" Oczywiście przez mur skakać nie będziemy, bo mozemy wejść jedną z kilku zachowanych Bram zwanych tutaj Bobami.
Wcale bym się nie zdziwiła
fajnie sie czyta te relacje teraz.....tak jednym tchem....
Aby sie trochę dotlenić pojechalismy za miasto do Oazy Dromaderów. Oaza Dromaderów jest na trasie Autobusu Turistico . Jakos wyobrażałam sobie to troche inaczej. Czy warto się tam zapuszczać? Dla mni e warto, bo tam miałam okazje wdepnąć w wielbładzie gówno, co doprowadziło Sznupka do spazmów śmiechowych
Oaza to tak na prawdę gaje palmowe gdzie można pojeździć na wielbłądach, go - kardach, czy zwyczajnie pospaderowac sobie miedzy palmami. Na wielbładach nie jeździliśmy, bo uważamy, że jak każdy swojego garba powinień dźwigać sam więc nawet nie podam wam cen.
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Same ogrody przepiękne, ale zatłoczone. My przeczekaliśmy , aż wszystkie wycieczki się przetoczą i moglismy choć przez pół godzinki cieszyć sie cisza na koniec dnia, tuż przed zamknięciem. Ależ to był miły relaks i ten śpiew ptaków. Na terenie ogródu jest mała kawiarenka, gdzie można sie czegoś napić i przekąsić.
Od 1980 roku Ogród Botaniczny był własnością słynnego projektanta. Tak sobie upodobał to miejsce, ze w 2008 roku po jego śmierci , prochy zostały rozrzucone w ogrodzie.
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Wzdłuż murów można spacerować godzinami, robiąc sobie co chwilę przerwę w licznych ogrodach i parkach Mediny.
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/