Andrew dziękuje, że i Ty podróżujesz ze mną. Maroko jest „magiczne” jak tytuł wycieczki. A dla podróżujących razem ze mną - to nie koniec relacji, to kończy się pierwsza część mojego urlopu. Większość uczestników wróci do kraju, my zostaniemy jeszcze tydzień w Agadirze i choć niektórzy nie wyobrażają sobie lenistwa w hotelu pokażę Wam, że nie było nudy.
Asiu, w końcu i ja doczytałam i dooglądałam do końca Twoje Maroko; Bardzo miło mi się wspominało z Tobą piękną wycieczkę po południu Maroka (hi..hi... nawet w tym samym hotelu w Marrakeshu nocowałam) ;
Juz Ci pisałam wcześniej, że odwaliłaś tu kawał świetnej i bardzo rzetelnej roboty! Wielkie Dzięki raz jeszcz; czytanie Ciebie to prawdziwa przyjemność!
Wycieczka się kończy, ale zapraszam na ciąg dalszy – do Agadiru.
Dojeżdżamy do Agadiru do hotelu Omega (tego w którym spaliśmy po przylocie). Odbieramy zamówione wyroby z oleju arganwego (rzekomo nie podróbki tylko z rekomendowanej manufaktury). Jest trochę czasu do kolacji więc lecimy „na miasto”. Trochę tylko niepokoi nas to, że pogoda nie zachwyca (a my przyjechaliśmy się wygrzać!!!). Jest ciepło, według nas na krótki rękaw i krótkie spodnie, ale pochmurno i mgliście. No jak w Agadirze.
Zdjęcie koło hotelu . Bajzel ale bugenwille piękne.
Najpierw „lecimy” do morza aby przejść plażą i pomoczyć nogi w wodzie bo tego mamy niedosyt.
Wychodzimy na ląd w okolicach takiej szerszej części promenady (zdjęcie z innego dnia) w tym miejscu jest Mc Donalds idziemy prostopadle do plaży. Natrafiamy na Dolinę Ptaków (czerwona czwórka na planie sytuacyjnym).
Super te figurki !!
Oczywiście ,że zwiedzamy Asiu
No trip no life
Nel figurki przyciągnęły moją uwagę. Były naprawdę super.
To idziemy odpocząć do ogrodów. Można posiedzieć w cieniu pod palmą, pod drzewkiem pomarańczowym.
Drzewa pomarańczowe pięknie wyglądają ale to gorzkie pomarańcze.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
I to właściwie koniec wycieczki. Udajemy się do Agadiru. Po drodze jeszcze trochę widoków z okien autobusu.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia, uwielbiam Maroko. Maroko przyciąga, Maroko wciąga. Byłem kilka razy w tamtych stronach...
A Ty pięknie przybliżasz mi wspomnienia...
Andrew dziękuje, że i Ty podróżujesz ze mną. Maroko jest „magiczne” jak tytuł wycieczki. A dla podróżujących razem ze mną - to nie koniec relacji, to kończy się pierwsza część mojego urlopu. Większość uczestników wróci do kraju, my zostaniemy jeszcze tydzień w Agadirze i choć niektórzy nie wyobrażają sobie lenistwa w hotelu pokażę Wam, że nie było nudy.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asiu, w końcu i ja doczytałam i dooglądałam do końca Twoje Maroko; Bardzo miło mi się wspominało z Tobą piękną wycieczkę po południu Maroka (hi..hi... nawet w tym samym hotelu w Marrakeshu nocowałam) ;
Juz Ci pisałam wcześniej, że odwaliłaś tu kawał świetnej i bardzo rzetelnej roboty! Wielkie Dzięki raz jeszcz; czytanie Ciebie to prawdziwa przyjemność!
Piea
Wycieczka się kończy, ale zapraszam na ciąg dalszy – do Agadiru.
Dojeżdżamy do Agadiru do hotelu Omega (tego w którym spaliśmy po przylocie). Odbieramy zamówione wyroby z oleju arganwego (rzekomo nie podróbki tylko z rekomendowanej manufaktury). Jest trochę czasu do kolacji więc lecimy „na miasto”. Trochę tylko niepokoi nas to, że pogoda nie zachwyca (a my przyjechaliśmy się wygrzać!!!). Jest ciepło, według nas na krótki rękaw i krótkie spodnie, ale pochmurno i mgliście. No jak w Agadirze.
Zdjęcie koło hotelu . Bajzel ale bugenwille piękne.
Najpierw „lecimy” do morza aby przejść plażą i pomoczyć nogi w wodzie bo tego mamy niedosyt.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Kwiaty rzeczywiście piekne !!
No trip no life
Wychodzimy na ląd w okolicach takiej szerszej części promenady (zdjęcie z innego dnia) w tym miejscu jest Mc Donalds idziemy prostopadle do plaży. Natrafiamy na Dolinę Ptaków (czerwona czwórka na planie sytuacyjnym).
Natrafiamy też na inne zwierzaki.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
O tutaj też byłem
Jorguś