Ja też trochę powspominam z Tobą, choć na razie pokazujesz miejsca, w których nie byłam podczas mojej objazdówki. Ale Meksyk cuuuuuudny, no i te lazurki .
Kąpiel w cenocie też bezcenna- nie można nie skorzystać z kąpieli. Czekam na dalszy ciąg.
Iwusiu- bardzo ciekawe zdjęcia, program też wydaje się być dobrze ułożony. Napisz proszę coś więcej jak oceniasz jego organizacje, pilota itp. Żałuje tylko, że Itaka nie oferuje wypoczynku w Tajlandii, Meksyku i innych kierunkach egzotycznych z przelotem dreamlinerem, które trwałyby pełne 2 tyg Jeszcze byłabym wdzięczna za jedną informację- 1200 zł dopłaty za klasę premium dotyczyło przelotu w obie strony ?
Koniczynko, program ciekawy, przejazdy dość długie,pilotka super, duża wiedza, kultura i umiejętność postępowania z ludźmi,jedynie do czego bym miała zastrzeżenia, to w pierwszy dzień można było zaproponować coś dla tych którzy nie chcieli odsypiac podróży..i system Tour Guide przydałby się przy tylu uczestnikach..jak dla mnie można by dłużej odpocząć w Cancun. Niestety nie byliśmy przy wodospadach Aqua Azul, które były w programie..pilotka tłumaczyła, że zapatyści zatarsaowali drogi...mam nadzieję, że to prada, bo i poprzednia gupa tam nie była. Z wycieczki wróciłam zadowolona i myślę, że większość a może nawet wszyscy inni też.
Itaka ma w swojej ofercie programy 14-dniowe obejmujące Tajlandię z wypoczynkiem ("Bambusowe łodzie złotego Buddy") i tez loty dremleinerem ("Kierunek Krabi"). Najpopularniejszy jest "Podróż do krainy uśmiechu"- wejdż na stronę Itaki..
Rano po słabo przespanej nocy (dyskoteka do 4.20 w pobliżu, potem pianie kogutów) zwiedzamy strefę archeologiczną w Palenque.
Leży ono w stanie Chiapas najbiedniejszym stanie na Jukatanie, panuje tu bezrobocie,wielodzietność, przemoc domowa.
Z tego powody powstał tutaj ruch zapatystów.
Palenque wpisane na listę UNESCO najlepiej pokazuje harmonię Indian z otaczającym ich środowiskiem.
Piramida Inskrypcji, pod którą w 1952 odkryto nienaruszony grobowiec z ważącą 5 ton płytą sarkofagową
przedstawiającą moment śmierci króla Pakala.
Tutaj spoczywa odkrywca grobowca króla - archeolog francuski Alberto Ruz , który całe życie poświęcił badaniu Palenque.
I jak tu nie wierzyć w "cuda"- spotkałam rodzinę ze strony ojca, którą nie widziałam od lat właśnie w Palenque.
"Nasi" z wycieczki stwierdzili , że sprawiła to maska, którą tam kupiłam. To był szok!!!
Dzieci Indian handlujące pamiątkami.
Lakandoński chłopiec sprzedający łuk i strzały.
Majańskie pamiątki.
Wodospad blisko zony archeologicznej. My w planach mamy wodospady Aqua Azul, ale nic z tego
bo zapatyści zabarykadowali drogę i nie można dojechać.
W zamian pojechaliśmy do innych niższych o metr, ale węższych niestety.
Kąpiel przy wodospadzie była jednak niezapomnianym przeżyciem.
Na drzewach widzimy małpią rodzinkę, jest nawet młode, ale zdjęcia niezbyt wyszły pod światło.
Jedziemy teraz na obiadek.
Zupa chiaia bardzo pyszna.
Chia, zwana też szałwią hiszpańską, pochodzi prawdopodobnie z terenów Meksyku, Peru i Boliwii i była jednym z podstawowych pokarmów plemion Azteków i Majów. Jej nasiona są niezwykle cenne, zawierają bowiem bardzo dużo kwasu foliowego (wit. B9) oraz innych witamin z grupy B, są też doskonałym źródłem kwasów omega -3, -6, błonnika, białka oraz przeciwutleniaczy, a także żelaza, cynku, potasu i wapnia. Podobno wspomagają one również układ krążenia i chronią przed jego chorobami; spowalniają też rozkład węglowodanów na cukry proste, dzięki czemu spowalniają wchłanianie się cukrów (mogą więc być cennym sprzymierzeńcem w walce z cukrzycą).
Rybka niestety nie wiem jaka, ale też smakowita.
Potem do hotelu na ostatni nocleg w Palenque. Jutro ruszamy nad Zatokę Meksykańską.
Rano ruszamy z Chetumal czyli "miasta czerwonych drzew" w dalszą drogę.
Naszym celem jest archeologiczna perełka, do kórej niewielu turystów dociera..Kohunlich.
Położona w dżungli i faktycznie byliśmy tam tylko my..to robiło wrażenie.
Następnie jedziemy do południowej części stanu Campeche pełnej starożytnych miast.
Zwiedzamy niewielkie Balamku, które zostało odkryte dopiero 30 lat temu.
Zachował się tam dobrze zachowany Fryz Czterech Króli.
Na obiad pilotka Ania zabiera nas na przepyszną wołowinę na rancho.
W drodze oglądamy film Mela Gibsona "Apokalipto", który przybliża nam tamte czasy.
Cena obiadku wyniosla 221 pesos za zupę z fasoli, stek wołowy i napój z granatów.
Było pyszne!
Po jedzonku ruszamy w dalszą drogę na dwa noclegi do Palenque.
Hotele na objeździe są skromne, ale wystarczające, przecież śpimy tam tylko...
Na objeździe mamy tylko śniadania, co na początku mnie przeraziło, ale niepotrzebie.
Na obiadokolację codziennie zajeżdżaliśmy do restauracji.
Nasza pilotka starała się, żebyśmy skosztowali różnorodnej kuchni meksykańskiej.
Po kąpieli w basenie maszerujemy na zakupy do marketu, po ciastka,
mój ulubiony jogurt z ananasem i kokosem, oraz rum kokosowy.
Chętni z pilotką udają się na meksykańską dyskotekę.
Większośc Meksykanek jest tęga, nie dziwię się temu,
bo widziałam jakie góry ciastek ładują na takie srebrne tace- tu obowiązuje samoobsługa.
Iwona
super te drzewka na schodach
Dzięki, robiły wrażenie, powoli dżungla pożera dawne miasta Majów
Iwona
Ja też trochę powspominam z Tobą, choć na razie pokazujesz miejsca, w których nie byłam podczas mojej objazdówki. Ale Meksyk cuuuuuudny, no i te lazurki .
Kąpiel w cenocie też bezcenna- nie można nie skorzystać z kąpieli. Czekam na dalszy ciąg.
niektóre ciacha fajne tych upatrzonych sama bym wciągnęła
ale mięcho na kolację też mniam tylko ten piesek taki biedniutki i chyba strasznie wychudzony
Niestety widziałam głównie wychudzone, ale co się dziwić jak nędza panuje na prowincji...
Iwona
Iwusiu- bardzo ciekawe zdjęcia, program też wydaje się być dobrze ułożony. Napisz proszę coś więcej jak oceniasz jego organizacje, pilota itp. Żałuje tylko, że Itaka nie oferuje wypoczynku w Tajlandii, Meksyku i innych kierunkach egzotycznych z przelotem dreamlinerem, które trwałyby pełne 2 tyg Jeszcze byłabym wdzięczna za jedną informację- 1200 zł dopłaty za klasę premium dotyczyło przelotu w obie strony ?
To może ja odpowiem Koniczynko- tak, w obie strony
Koniczynko, program ciekawy, przejazdy dość długie,pilotka super, duża wiedza, kultura i umiejętność postępowania z ludźmi,jedynie do czego bym miała zastrzeżenia, to w pierwszy dzień można było zaproponować coś dla tych którzy nie chcieli odsypiac podróży..i system Tour Guide przydałby się przy tylu uczestnikach..jak dla mnie można by dłużej odpocząć w Cancun. Niestety nie byliśmy przy wodospadach Aqua Azul, które były w programie..pilotka tłumaczyła, że zapatyści zatarsaowali drogi...mam nadzieję, że to prada, bo i poprzednia gupa tam nie była. Z wycieczki wróciłam zadowolona i myślę, że większość a może nawet wszyscy inni też.
Itaka ma w swojej ofercie programy 14-dniowe obejmujące Tajlandię z wypoczynkiem ("Bambusowe łodzie złotego Buddy") i tez loty dremleinerem ("Kierunek Krabi"). Najpopularniejszy jest "Podróż do krainy uśmiechu"- wejdż na stronę Itaki..
Iwona
Rano po słabo przespanej nocy (dyskoteka do 4.20 w pobliżu, potem pianie kogutów) zwiedzamy strefę archeologiczną w Palenque.
Leży ono w stanie Chiapas najbiedniejszym stanie na Jukatanie, panuje tu bezrobocie,wielodzietność, przemoc domowa.
Z tego powody powstał tutaj ruch zapatystów.
Palenque wpisane na listę UNESCO najlepiej pokazuje harmonię Indian z otaczającym ich środowiskiem.
Piramida Inskrypcji, pod którą w 1952 odkryto nienaruszony grobowiec z ważącą 5 ton płytą sarkofagową
przedstawiającą moment śmierci króla Pakala.
Tutaj spoczywa odkrywca grobowca króla - archeolog francuski Alberto Ruz , który całe życie poświęcił badaniu Palenque.
I jak tu nie wierzyć w "cuda"- spotkałam rodzinę ze strony ojca, którą nie widziałam od lat właśnie w Palenque.
"Nasi" z wycieczki stwierdzili , że sprawiła to maska, którą tam kupiłam. To był szok!!!
Dzieci Indian handlujące pamiątkami.
Lakandoński chłopiec sprzedający łuk i strzały.
Majańskie pamiątki.
Wodospad blisko zony archeologicznej. My w planach mamy wodospady Aqua Azul, ale nic z tego
bo zapatyści zabarykadowali drogę i nie można dojechać.
W zamian pojechaliśmy do innych niższych o metr, ale węższych niestety.
Kąpiel przy wodospadzie była jednak niezapomnianym przeżyciem.
Na drzewach widzimy małpią rodzinkę, jest nawet młode, ale zdjęcia niezbyt wyszły pod światło.
Jedziemy teraz na obiadek.
Zupa chiaia bardzo pyszna.
Chia, zwana też szałwią hiszpańską, pochodzi prawdopodobnie z terenów Meksyku, Peru i Boliwii i była jednym z podstawowych pokarmów plemion Azteków i Majów. Jej nasiona są niezwykle cenne, zawierają bowiem bardzo dużo kwasu foliowego (wit. B9) oraz innych witamin z grupy B, są też doskonałym źródłem kwasów omega -3, -6, błonnika, białka oraz przeciwutleniaczy, a także żelaza, cynku, potasu i wapnia. Podobno wspomagają one również układ krążenia i chronią przed jego chorobami; spowalniają też rozkład węglowodanów na cukry proste, dzięki czemu spowalniają wchłanianie się cukrów (mogą więc być cennym sprzymierzeńcem w walce z cukrzycą).
Rybka niestety nie wiem jaka, ale też smakowita.
Potem do hotelu na ostatni nocleg w Palenque. Jutro ruszamy nad Zatokę Meksykańską.
Iwona