Ostatniego dnia naszego pobytu w Cancun pogoda się pogorszyła. Zrezygnowałem więc z pierwotnych planów kąpielowych i wybrałem się tylko na spacer wzdłuż plaży. O 12:00 musieliśmy się wykwaterować i dalej oczekiwać na transfer na lotnisko. Zdążyliśmy jeszcze przed tym zjeść obiad w hotelu. Po 14-stej wyruszyliśmy autokarem na lotnisko. Dojazd zajął nam ok. 0,5 godziny. Tam oczywiście znowu trzeba było wypełnić karty wyjazdowe i przejść stosowne procedury kontrolne. Potem czekaliśmy na wylot, który w rozkładzie zaplanowano na 18:15. Tym razem nastąpił on punktualnie. Ponownie lecieliśmy samolotem Boeing 787 Dreamliner należącym do LOT-u. Podczas lotu tym razem obejrzałem jeden film, a potem udało mi się trochę przespać.
Dzień 15 05.02.2016 (piątek)
Ostatniego dnia naszego pobytu w Cancun pogoda się pogorszyła. Zrezygnowałem więc z pierwotnych planów kąpielowych i wybrałem się tylko na spacer wzdłuż plaży. O 12:00 musieliśmy się wykwaterować i dalej oczekiwać na transfer na lotnisko. Zdążyliśmy jeszcze przed tym zjeść obiad w hotelu. Po 14-stej wyruszyliśmy autokarem na lotnisko. Dojazd zajął nam ok. 0,5 godziny. Tam oczywiście znowu trzeba było wypełnić karty wyjazdowe i przejść stosowne procedury kontrolne. Potem czekaliśmy na wylot, który w rozkładzie zaplanowano na 18:15. Tym razem nastąpił on punktualnie. Ponownie lecieliśmy samolotem Boeing 787 Dreamliner należącym do LOT-u. Podczas lotu tym razem obejrzałem jeden film, a potem udało mi się trochę przespać.
I pożegnalna porcja fotek z Cancun (tym razem pochmurnego)