Po zmianie autokarów z Orange Walk jedziemy na przystań. Czeka nas wyprawa szybkimi łodziami po rzece New River do ukrytych w dżungli ruin Lamanai. Okazało się, że jest łódź na 40 osób, dwa silniki yamachy, prędkość do 70 km/h, a i tak płyneliśmy blisko godzine w jedną stronę. W pierwszą wolniej, bo z przystankami (drzewa, ptaki).
Lamanai. Było to jedno z najdłużej zamieszkanych miast Majów, zostało opuszczone dopiero w XVII w. Zwiedzamy m.in. Świątynię Jaguara, Świątynię Maski i Wysoką Świątynię. Opisała to i sfociła wcześniej Nel w relacji rejsu z Hawany.
Po raz pierwszy i ostatni w programie był obiad gratis.
ja mam zawsze problem z foceniem ptaków, bo te cholery ciągle są w bezustannym ruchu; wiecznie coś dziobią, albo trzepią piórka, albo maja jakieś nerwowe ruchy łebkiem; no nijak nie idzie zfocić
Lamanai śliczne; położeniem w takiej zarośniętej dżungli przypomina nieco Palanque
a później w Lamanai spotykamy mennonitów. Jest to wyznanie zaliczane do protestanckich z XVI wieku. Powstało w Holandii, ale językiem używanym przez nich jest najczęściej starogermański. Z ich poglądów:
całkowity zakaz noszenia i używania broni;
zakaz przysięgania na cokolwiek;
zakaz sprawowania wysokich urzędów. Podobni więc do amiszów ale w wersji lajt.
ja już żałuję....
Piea
Po zmianie autokarów z Orange Walk jedziemy na przystań. Czeka nas wyprawa szybkimi łodziami po rzece New River do ukrytych w dżungli ruin Lamanai. Okazało się, że jest łódź na 40 osób, dwa silniki yamachy, prędkość do 70 km/h, a i tak płyneliśmy blisko godzine w jedną stronę. W pierwszą wolniej, bo z przystankami (drzewa, ptaki).
Jorguś
Lamanai. Było to jedno z najdłużej zamieszkanych miast Majów, zostało opuszczone dopiero w XVII w. Zwiedzamy m.in. Świątynię Jaguara, Świątynię Maski i Wysoką Świątynię. Opisała to i sfociła wcześniej Nel w relacji rejsu z Hawany.
Po raz pierwszy i ostatni w programie był obiad gratis.
No i można było wreszcie wejść na piramidy!!!
Jorguś
Ach rejsik i Lamanai bardzo mi sie podobały te ruinki, bo takie jakby zagubione miasto ....mało ludzi
Tez sobie weszłam na piramidę a co ..
No trip no life
Płakać mi się chce To na pewno była ta sama wycieczka.
Danusia, już nie czas na łzy ; dobrze, że się w końcu "wyczaiłyśmy" , tylko szkoda , że nie w Meksyku!
nastepnym razem nam się uda!
Piea
Jorguś, to zdjęcie wymiata! super!,
ja mam zawsze problem z foceniem ptaków, bo te cholery ciągle są w bezustannym ruchu; wiecznie coś dziobią, albo trzepią piórka, albo maja jakieś nerwowe ruchy łebkiem; no nijak nie idzie zfocić
Lamanai śliczne; położeniem w takiej zarośniętej dżungli przypomina nieco Palanque
Piea
Widok prawie jak ze skoczni narciarskiej (takie moje skojarzenia).
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
W Belize, najpierw na rynku w Orange Walk
a później w Lamanai spotykamy mennonitów. Jest to wyznanie zaliczane do protestanckich z XVI wieku. Powstało w Holandii, ale językiem używanym przez nich jest najczęściej starogermański. Z ich poglądów:
Jorguś
Jorguś nad rzeką złapałam tego samego ptaszka, Tylko ten mój był w zaroslach a na twoim ujeciu to jakby po po wodzie chodził, super
No trip no life