Nel chyba chodziło o tą dobudowaną część przy ul. Sanatoryjnej, która teraz jest pustostanem. Ta część dobudowana była połączona wewnętrznie z częścią starą budynku.
Widok od strony ul. Sudeckiej, ten budynek przed Kwarcytem jest zamieszkały.
To samo ujęcie, ale bliżej, z neta.
Na tej starej fotce widać wyraźnie, że tej części nie było.
Znalazłam informację, że w lutym 2014 roku w już nieużytkowanym Kwarcycie był pożar. Fragment informacji „Pensjonat „Kwarcyt” od lat był nieużytkowany. Budynek stojący przy głównej ulicy odstraszał turystów. Po pożarze obiekt nie będzie się nadawał do jakiegokolwiek remontu. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Jedną z wersji branych pod uwagę jest podpalenie.”. Potwierdza to, zasłyszaną informację że budynki są podpalane, aby uzyskały status „nie nadających się do remontu” wtedy inwestor może w tym miejscu budować co chce.
Drugi budynek, to wspomniany budynek przedszkola, z którego dzieci chodziły na bajki na wideo do Kwarcytu.
Znajduje się po lewo , kawałek za Kwarcytem , idąc w górę. Obecnie to teren prywatny. Widocznie przedszkole już niepotrzebne. Budynek pięknie odnowiony ogród z pięknymi nasadzeniami. Jest jednych z najładniejszych budynków w Czerniawie choć pierwotnie chyba lepiej się wpisywał w okolicę.
Zdjęcia obecne, moje.
Widok od strony ul. Izerskiej, z trylu widoczna "Ewa"/ Od strony Izerskiej dzialka graniczy z Czaarnym Potokiem.
Widok na ogród od strony ul. Sanatoryjnej.
A teraz zdjęcia z neta.
Lata 1910-1915 , Fragment Czerniawy Zdrój z willą "Martha" (czyli późniejszego przedszkola) po prawej.
inne ujęcie
Budynek dawnego przedszkola od strony ulicy Izerskiej, rok 2010, przed modernizacją . Ujęcie jest poodobne, jak moje powyżej.
Dom od strony ulicy Sanatoryjnej. Widać jak ladnie wpisywal się w otoczenie.
Ostatnie miejsce, które chcę pokazać w Czerniawie to sklep „Anik 4you” . (niestety zdjęcia tylko z neta) Mieści się w niepozornym pawilonie na ul. Sanatoryjnej 14Aw dolnej części Czerniawy. To raj dla miłośników staroci. Gdy byliśmy w maju, sklep był czynny tylko w weekendy po południu. W inne dni można tylko popatrzeć przez szybę I właśnie przez szybę wypatrzyliśmy białą szklaną misę (podobno duńskie szkło) . Zakupiliśmy przedostatniego dnia (cale 20 zł, ). Gdy sklep był otwarty widać, że ma powodzenie wśród klientów. Chyba nikt nie wychodził z pustymi rękami. Sprzedająca Pani, bardzo pomocna, nie nachalna. Sama starała się zaproponować atrakcyjną cenę. Pakowała też tak, aby nic się nie stłukło. Warto zaglądnąć nawet jak się nie jest miłośnikiem staroci (tak jak my).
Opuszczamy już Czerniawę. Nie przeszliśmy wszystkich ścieżek, nie poznaliśmy historii wszystkich domów i miejsc więc z pewnością tu jeszcze wrócimy.
Do drodze Wrocławia znowu towarzyszyły nam takie widoki.
Dziękuję za uwagę. Nie wiem czy zachęciłam do odwiedzenia , czy zanudziłam historią. Byłam tu wiele razy i z wieloma miejscami łączą mnie mile wspomnienia.
A zapomniałam o nierozwiązanej zagadce z początku relacji. Ta „lornetka” ze zdjęcia to butelki z naleweczką. Jak pisałam w trakcie przerw w saunowaniu Finowie biesiadują i piją różne smaczne napoje
No tak, na zdjeciu nie do końca to widać.. tak czy inaczej, nie najlepsze to towarzystwo
No trip no life
Nel chyba chodziło o tą dobudowaną część przy ul. Sanatoryjnej, która teraz jest pustostanem. Ta część dobudowana była połączona wewnętrznie z częścią starą budynku.
Widok od strony ul. Sudeckiej, ten budynek przed Kwarcytem jest zamieszkały.
To samo ujęcie, ale bliżej, z neta.
Na tej starej fotce widać wyraźnie, że tej części nie było.
Znalazłam informację, że w lutym 2014 roku w już nieużytkowanym Kwarcycie był pożar. Fragment informacji „Pensjonat „Kwarcyt” od lat był nieużytkowany. Budynek stojący przy głównej ulicy odstraszał turystów. Po pożarze obiekt nie będzie się nadawał do jakiegokolwiek remontu. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Jedną z wersji branych pod uwagę jest podpalenie.”. Potwierdza to, zasłyszaną informację że budynki są podpalane, aby uzyskały status „nie nadających się do remontu” wtedy inwestor może w tym miejscu budować co chce.
Potencjal wnętrz budynku widać na tej fotce.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
tak Asiu, dokładnie mi chodziło o tą część..
Szkoda tak pięknego budynku ( oczywiście nie dotyczy to tej okropnej przybudówki) . Wnetrze jak pokazujesz w ruinie ale tak, potencjał olbrzymi
No trip no life
Drugi budynek, to wspomniany budynek przedszkola, z którego dzieci chodziły na bajki na wideo do Kwarcytu.
Znajduje się po lewo , kawałek za Kwarcytem , idąc w górę. Obecnie to teren prywatny. Widocznie przedszkole już niepotrzebne. Budynek pięknie odnowiony ogród z pięknymi nasadzeniami. Jest jednych z najładniejszych budynków w Czerniawie choć pierwotnie chyba lepiej się wpisywał w okolicę.
Zdjęcia obecne, moje.
Widok od strony ul. Izerskiej, z trylu widoczna "Ewa"/ Od strony Izerskiej dzialka graniczy z Czaarnym Potokiem.
Widok na ogród od strony ul. Sanatoryjnej.
A teraz zdjęcia z neta.
Lata 1910-1915 , Fragment Czerniawy Zdrój z willą "Martha" (czyli późniejszego przedszkola) po prawej.
inne ujęcie
Budynek dawnego przedszkola od strony ulicy Izerskiej, rok 2010, przed modernizacją . Ujęcie jest poodobne, jak moje powyżej.
Dom od strony ulicy Sanatoryjnej. Widać jak ladnie wpisywal się w otoczenie.
2015.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Ostatnie miejsce, które chcę pokazać w Czerniawie to sklep „Anik 4you” . (niestety zdjęcia tylko z neta) Mieści się w niepozornym pawilonie na ul. Sanatoryjnej 14Aw dolnej części Czerniawy. To raj dla miłośników staroci. Gdy byliśmy w maju, sklep był czynny tylko w weekendy po południu. W inne dni można tylko popatrzeć przez szybę I właśnie przez szybę wypatrzyliśmy białą szklaną misę (podobno duńskie szkło) . Zakupiliśmy przedostatniego dnia (cale 20 zł, ). Gdy sklep był otwarty widać, że ma powodzenie wśród klientów. Chyba nikt nie wychodził z pustymi rękami. Sprzedająca Pani, bardzo pomocna, nie nachalna. Sama starała się zaproponować atrakcyjną cenę. Pakowała też tak, aby nic się nie stłukło. Warto zaglądnąć nawet jak się nie jest miłośnikiem staroci (tak jak my).
Opuszczamy już Czerniawę. Nie przeszliśmy wszystkich ścieżek, nie poznaliśmy historii wszystkich domów i miejsc więc z pewnością tu jeszcze wrócimy.
Do drodze Wrocławia znowu towarzyszyły nam takie widoki.
Dziękuję za uwagę. Nie wiem czy zachęciłam do odwiedzenia , czy zanudziłam historią. Byłam tu wiele razy i z wieloma miejscami łączą mnie mile wspomnienia.
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
A zapomniałam o nierozwiązanej zagadce z początku relacji. Ta „lornetka” ze zdjęcia to butelki z naleweczką. Jak pisałam w trakcie przerw w saunowaniu Finowie biesiadują i piją różne smaczne napoje
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Asia-A, świetnie "przyjazna" relacja !!! A motyw wzbogacenia opisu poprzez mozliwośc porównania "czasów minionych" do teraźniejszości REWELKA !!!
THX bardzo : )))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Asiu,
bardzo ciekawa relacja !!
Ujęły mnie te foty sprzed lat i wlasnie ujęcie historyczne tych okolic. Trochę cię to przecież "kosztowało" pracy i wysiłku. Brawo za świetny pomysł
Zagadka he he , rozwiazanie takie proste, to po prostu flaszka
To co Asiu chodzi ci po głowie pod kątem września ? może Basia ma jakis pomysł ?
No trip no life