Hej, Nel, Papuas, Asia, Achernar, jakże miło mi niezmiernie, że tu zaglądacie, czytacie i oglądacie
no to czas zakończyc już to Obidos
mamy chwilkę wolnego czasu, więc każdy się gdzieś tu szwęda... ale że miasteńko to maleństwo - to co chwilę się napotykamy ; mam wrażenie, że poza naszą wycieczką i sklepikarzami nikogo innego tu nie ma poza nami
Capela de São Martinho
no Hibiscus- Gigant! , chyba taki wyrósł na tutejszej wiśnióweczce, hi hi...
ja mam niezłego fioła na punkcie drzwi i jah spotkam jakieś ciekawe to fotografuję je dośc namiętnie
na Placu w centralnym miejscu Starego Obidos jest takie miejsce na które mawiają - Telheiro (Szopa/Ganek miejski) – to zbudowane w średniowieczu i przebudowane w XVI w taki miejski "podest" - jest to miejsce, gdzie kdawno temu pracownicy, głównie rolni gromadzili się, żeby zatrudnić się do pracy na jeden dzień; później Telheiro był też używany jako taki balkon honorowy dla uroczystości odbywających się na tym placu (św. Marii)
dziś na tym "miejskim ganku" poustawiano wielkie donice z kwieciem letnim a po wszelkich robotnikach nie ma tu już śladu!
chociaż panów w typowo robotniczej garderobie (chyba w fachu malarskim? *biggrin*) można spotkac na uliczkach jak przechadzają się wśród wiśnióweczek
tuż przy Telheiro- znajduje sie owy Plac miejski a przy nim najważniejszy kościół w Obidos
Kościół Santa Maria został zbudowany specjalnie na ślub króla Alfonsa V z księżną Izabellą z Coimbry, który miał miejsce 15 sierpnia 1441 r. – a ciekawostką jest fakt, że owi nowożeńcy byli jeszcze dziećmi i to takimi całkiem małymi - bo Państwo Młodzi w dniu swojego ślubu mieli odpowiednio 9 i 10 lat !!!
Wnętrze koscioła pokrywają cudne mozaiki XVII-wiecznych, biało-niebieskich kafelków, co po kilku dniach w Portugalii przestaje juz dziwić.... i nawet nie popadamy na ich widok w kazdorazowy zachwyt! nawet do oryginalnego piękna można sie przyzwyczaić
a pod kosciołem....
no i czas pożegnać się z przeuroczym, landrynkowym Obidos!
znajdziemy tu również Akwedukt (Aqueduto) – wybudowany w czasach rządów królowej Katarzyny Austriackiej w 1575 r; Agueduto zapewniał wodę pitną w miejskich źródełkach i fontannach
podobno spora część tej średniowiecznej konstrukcji znajduje się pod ziemią (?)
żegnamy się z Obidos pod sympatyczną krówką- która jest charakterystycznym logiem znanych w Portugalii sklepów Ale-Hop! (z takim tam widłem i powidłem)
Czytam i ja Twoją relację Pustki w Obidos niesamowite Ja pamiętam tłumy. A z jakiej okazji miasto było tak udekorowane (kolorowe "bramy" z tkaniny)? Podziwiam też hojność RT - na mojej wycieczce Itaka niczym nie częstowała...
Poczęstunek to zapewne trochę incjatywa pilota wycieczki (na moich tak bywalo np. w Istambule ). W Rumunii stwierdzili że przlicznik miejscowej waluty do euro jest korzystny i zostalo kasy z wplacanych dodatkowych obowiązkowych oplat i zwiedziilismy 2 oodatkowe obiekty .
Jorguś, Mabro, Asia - no kruca bomba!!! - też wcześniej miałam blade pojęcie o tym miejscu.....
Mabro, te dekoracje- to jeszcze pozostałości po średniowiecznym festiwalu, który odbywał się tu latem, jeszcze nie zdążyli tego zdjąć... i fajnie, bo to takie fotogeniczne nieco ;
co do "hojności" biura, to ja bym ich tak nie wychwalała pod niebiosa , zarówno pasteis de belem jak i gingjia to koszt raptem 1 E za sztukę (w detalu ) , ale nie sądzę, żeby biuro płaciło za to z własnej kaski , nawet w hurcie , mają gratisy- za sam fakt, że przyprowadzili grupę, która zawsze coś tam kupi więcej , no a poza tym, zainkasowali 40 Ojro od łba za fado bez kolacji - to chyba stać ich na takie drobiażdżki? no, ale fakt... mogli zrobić jak Itaka : "chceta- to se kupta!"
tego samego dnia - prosto z Obidos pojechaliśmy do Alcobacy, która jest na trasie KAŻDEJ wycieczki po Portugalii , i wcale to nie dziwi, bo miejsce nie dość że zabytek z listy Unesco- to jeszcze doprawdy przepiękne! a mowa o Opactwie Cystersów!
nie będę Wam tu snuć historycznych zawiłości , bo kto jest zainteresowany to sobie wszystko znajdzie , ale warto zaznaczyc, że obiekt powstał w roku pańskim 1153, więc trochę tych latek już ma a ponadto Klasztor ten jest jednym z najstarszych zabytków gotyckich w Portugalii i szczyci się największym gotyckim kościołem w tym kraju;
no jest naprawdę ogromny, choć dominuje w nim niezwykła prostota i czysta forma; po przekroczeniu progu tego kościoła naszym oczom ukazują się niesamowicie strzeliste kolumny niczym do nieba ( kosciół ma 106 m długości i 20 m wysokości- licząc od wewnątrz)
to zapraszam....
Zadziwia bardzo skromne prezbiterium; na głównym ołtarzu jest tylko jeden krucyfiks i posąg Chrystusa (hen hen daleko....)
oczywiście jak to w takich stareńkich świątyniach brak tu wszelkich ozdób, ale nawet jak na gotyk wnętrze jest wyjątkowo skromne (no ale takie były ówczesne wymogi Cystersów) , koościół zadziwia natomiast rozmachem architektury! ;
największym skarbem w tej świętyni są dwa przepięknie rzeźbione grobowce króla Piotra I i Ines de Castro - tragicznej pary kochanków sprzed wieków.... oba nagrobki, umieszczone zostały po przeciwnych stronach vis a vis siebie, tak, żeby zaraz po zmartwychwstaniu w dzień Sądu Ostatecznego- pierwsze coo ujrzą- to siebie nawzajem
a wszystko to działo się w XIV wieku- Piotr (Pedro) był młodym księciem, synem króla Alfonsa IV; zakochał się bez pamięci w pięknej dwórce, córce prostego galicyjskiego szlachcica dziewczynie o imieniu Ines, ale Królowi - wybranka syna nie odpowiadała ani jej pochodzenie, ani narodowość (Hiszpanka!) ; zakochany książę nie chciał słyszeć o żadnej innej i postawił na swoim, ale ślubm ktory wziął ze swoją ukochaną był potajemny; a potem miłość kwitła i pojawiły się dzieci; jednak stary król nie wybaczył synowi tego skandalu i postanowił zniszczyć ten piękny związek – i zlecił trzem zbirom - zamordować Ines ;
dwa przepiękne grobowce
Ines
i Piotr
ta smutna historia nieszczęśliwej miłości tej dwójki- jest do dziś obecna w folklorze Portugalii, w literaturze i poezji oraz w pieśniach fado
ha ha... jeszcze nie zdążyłam nic napisać o tych nagrobkach , a już je Huragan "wyciagnął"
taaa... oba te nagrobki są niesamowite! ozdobione i wykonane z niezwykłym kunsztem!; sarkofagi podtrzymują wyobrażenia lwów, chimer bestii i aniołów; boczne części grobowców są wspaniale ozdobione scenkami z życia świętego Bartłomieja, z motywem ukrzyżowania Chrystusa i Sądu Ostatecznego
to jeszcze zbliżenia tej nieszczęśliwej pary kochanków....
cała ta histora ma oczywiscie ciąg dalszy....
powiem Wam, że wysłuchałam tych opowieści z "otwartą japą" , bo dla mnie to.... gotowy scenariusz filmowy na naprawdę niezłe kino : taki sensacyjny melodramat kryminalny!
to posłuchajcie....
Jak nie trudno się domyśleć – po morderstwie Ines, Piotr popadł w totalny obłęd , wręcz w prawdziwy szał! bowiem zwykle taka tragicznie zakończona miłość od szaleństwa dzieli niekiedy bardzo cienka niteczka… ; te wydarzenia doprowadziły praktycznie do wojny domowej pomiędzy Piotrem a jego ojcem, królem Alfonsem, który zmarł 2 lata po zamordowaniu synowej i wówczas zaczął się dalszy dramat…. ; władzę po zmarłym królu objął oczywiście jego następca- Piotr, i natychmiast już jako nowy król rozpoczął swoją zemstę na dawnych stronnikach ojca; udało mu się wytropić morderców żony i zemścić się na nich w niebywale okrutny sposób, poddając ich długim i straszliwym torturom poprzez wyrwanie serc w dodatku dzialo się to podczas uczty, gdzie król siedzial za stołem i jadł... przyglądając się tej krwawej jatce ( he he, lepsze jak Krwawe Gody w Grze o Tron )
; ostatni akt tej tragicznej historii pozostaje do dziś jedną z najbardziej przerażających opowieści o szaleństwie, jakie może zawładnąć rzozpaczonym człowiekiem - Piotr, chcąc uczcić pamięć żony i wynieść ją do rangi królewskiej małżonki i królowej Portugalii - wydał rozkaz ekshumacji zwłok Inês de Castro, a następnie sprowadził jej już mocno rozkładające się ciało, nakazując przystroić je w koronacyjne szaty oraz insygnia władzy krolewskiej i usadzić na tronie ; wyobrażacie sobie jak to musiało wyglądać? – w dwa lata po śmierci?, brr…. no i cały królewski dwór otrzymał rozkaz od króla Piotra, że ma złożyć królowej Inês- należyty hołd, całując ją w …. pozostałość trupiej ręki i w pierścień osadzony na gnijącej dłoni … ;
do dziś w Portugalii Ines de Castro nazywana jest jako „Trupia Królowa” ; i jest to opisywane na kartach historii jako obraz największego szaleństwa portugalskiego władcy!
no niezły film mógłby być z tej historii...
kończąc tę opowieść - widok na Transept koscioła i parę kochanków (sarkofagów) - z góry
Nel, tak, cała ta historia jest dość mocno makabryczna , ale pamiętajmy że od tamtych czasów minęły wieki i jak to bywa w każdej takiej historii jest nieco (albo dużo więcej niż nieco) legendy….; z pewnością wiele faktów przeinaczono i do naszych czasów dotrwały jako nigdy niepotwierdzone bajki, ale….. no w każdej bajce jest coś z prawdy
Ojciec Piotra pewnie nie miał nic przeciwko Ines (jako kochance królewskiego syna) , która skądinąd ponoć była prawdziwą pięknością , ale bardzo obawiał się oficjalnego związku swego następcy z tą kobietą; związku, który postrzegany był wówczas jako zbyt niebezpieczny dla Portugalii ze względów politycznych, bowiem ten kastylijski ród de Castro był ponoć bardzo wpływowy i obawiano się, że zbyt silnie będzie wywierał nacisk na politykę królestwa; tak czy siak, no mógł znaleźć jakieś inne rozwiązanie niż mord ! no ale takie praktyki w średniowieczu były przecież na porządku dziennym... straszne czasy!!!
Hej, Nel, Papuas, Asia, Achernar, jakże miło mi niezmiernie, że tu zaglądacie, czytacie i oglądacie
no to czas zakończyc już to Obidos
mamy chwilkę wolnego czasu, więc każdy się gdzieś tu szwęda... ale że miasteńko to maleństwo - to co chwilę się napotykamy ; mam wrażenie, że poza naszą wycieczką i sklepikarzami nikogo innego tu nie ma poza nami
Capela de São Martinho
no Hibiscus- Gigant! , chyba taki wyrósł na tutejszej wiśnióweczce, hi hi...
ja mam niezłego fioła na punkcie drzwi i jah spotkam jakieś ciekawe to fotografuję je dośc namiętnie
na Placu w centralnym miejscu Starego Obidos jest takie miejsce na które mawiają - Telheiro (Szopa/Ganek miejski) – to zbudowane w średniowieczu i przebudowane w XVI w taki miejski "podest" - jest to miejsce, gdzie kdawno temu pracownicy, głównie rolni gromadzili się, żeby zatrudnić się do pracy na jeden dzień; później Telheiro był też używany jako taki balkon honorowy dla uroczystości odbywających się na tym placu (św. Marii)
dziś na tym "miejskim ganku" poustawiano wielkie donice z kwieciem letnim a po wszelkich robotnikach nie ma tu już śladu!
chociaż panów w typowo robotniczej garderobie (chyba w fachu malarskim? *biggrin*) można spotkac na uliczkach jak przechadzają się wśród wiśnióweczek
tuż przy Telheiro- znajduje sie owy Plac miejski a przy nim najważniejszy kościół w Obidos
Kościół Santa Maria został zbudowany specjalnie na ślub króla Alfonsa V z księżną Izabellą z Coimbry, który miał miejsce 15 sierpnia 1441 r. – a ciekawostką jest fakt, że owi nowożeńcy byli jeszcze dziećmi i to takimi całkiem małymi - bo Państwo Młodzi w dniu swojego ślubu mieli odpowiednio 9 i 10 lat !!!
Wnętrze koscioła pokrywają cudne mozaiki XVII-wiecznych, biało-niebieskich kafelków, co po kilku dniach w Portugalii przestaje juz dziwić.... i nawet nie popadamy na ich widok w kazdorazowy zachwyt! nawet do oryginalnego piękna można sie przyzwyczaić
a pod kosciołem....
no i czas pożegnać się z przeuroczym, landrynkowym Obidos!
znajdziemy tu również Akwedukt (Aqueduto) – wybudowany w czasach rządów królowej Katarzyny Austriackiej w 1575 r; Agueduto zapewniał wodę pitną w miejskich źródełkach i fontannach
podobno spora część tej średniowiecznej konstrukcji znajduje się pod ziemią (?)
żegnamy się z Obidos pod sympatyczną krówką- która jest charakterystycznym logiem znanych w Portugalii sklepów Ale-Hop! (z takim tam widłem i powidłem)
następny odcinek- pewnie jutro....
Piea
Kruca bomba, nawet nie wiedziałem, ze takie Obidos istnieje
Jorguś
Czytam i ja Twoją relację Pustki w Obidos niesamowite Ja pamiętam tłumy. A z jakiej okazji miasto było tak udekorowane (kolorowe "bramy" z tkaniny)? Podziwiam też hojność RT - na mojej wycieczce Itaka niczym nie częstowała...
Poczęstunek to zapewne trochę incjatywa pilota wycieczki (na moich tak bywalo np. w Istambule ). W Rumunii stwierdzili że przlicznik miejscowej waluty do euro jest korzystny i zostalo kasy z wplacanych dodatkowych obowiązkowych oplat i zwiedziilismy 2 oodatkowe obiekty .
Zobacz mnie na Facebooku Relaks na drutach!
Jorguś, Mabro, Asia - no kruca bomba!!! - też wcześniej miałam blade pojęcie o tym miejscu.....
Mabro, te dekoracje- to jeszcze pozostałości po średniowiecznym festiwalu, który odbywał się tu latem, jeszcze nie zdążyli tego zdjąć... i fajnie, bo to takie fotogeniczne nieco ;
co do "hojności" biura, to ja bym ich tak nie wychwalała pod niebiosa , zarówno pasteis de belem jak i gingjia to koszt raptem 1 E za sztukę (w detalu ) , ale nie sądzę, żeby biuro płaciło za to z własnej kaski , nawet w hurcie , mają gratisy- za sam fakt, że przyprowadzili grupę, która zawsze coś tam kupi więcej , no a poza tym, zainkasowali 40 Ojro od łba za fado bez kolacji - to chyba stać ich na takie drobiażdżki? no, ale fakt... mogli zrobić jak Itaka : "chceta- to se kupta!"
Piea
to jedziom dalej....
tego samego dnia - prosto z Obidos pojechaliśmy do Alcobacy, która jest na trasie KAŻDEJ wycieczki po Portugalii , i wcale to nie dziwi, bo miejsce nie dość że zabytek z listy Unesco- to jeszcze doprawdy przepiękne! a mowa o Opactwie Cystersów!
nie będę Wam tu snuć historycznych zawiłości , bo kto jest zainteresowany to sobie wszystko znajdzie , ale warto zaznaczyc, że obiekt powstał w roku pańskim 1153, więc trochę tych latek już ma a ponadto Klasztor ten jest jednym z najstarszych zabytków gotyckich w Portugalii i szczyci się największym gotyckim kościołem w tym kraju;
no jest naprawdę ogromny, choć dominuje w nim niezwykła prostota i czysta forma; po przekroczeniu progu tego kościoła naszym oczom ukazują się niesamowicie strzeliste kolumny niczym do nieba ( kosciół ma 106 m długości i 20 m wysokości- licząc od wewnątrz)
to zapraszam....
Zadziwia bardzo skromne prezbiterium; na głównym ołtarzu jest tylko jeden krucyfiks i posąg Chrystusa (hen hen daleko....)
oczywiście jak to w takich stareńkich świątyniach brak tu wszelkich ozdób, ale nawet jak na gotyk wnętrze jest wyjątkowo skromne (no ale takie były ówczesne wymogi Cystersów) , koościół zadziwia natomiast rozmachem architektury! ;
największym skarbem w tej świętyni są dwa przepięknie rzeźbione grobowce króla Piotra I i Ines de Castro - tragicznej pary kochanków sprzed wieków.... oba nagrobki, umieszczone zostały po przeciwnych stronach vis a vis siebie, tak, żeby zaraz po zmartwychwstaniu w dzień Sądu Ostatecznego- pierwsze coo ujrzą- to siebie nawzajem
a wszystko to działo się w XIV wieku- Piotr (Pedro) był młodym księciem, synem króla Alfonsa IV; zakochał się bez pamięci w pięknej dwórce, córce prostego galicyjskiego szlachcica dziewczynie o imieniu Ines, ale Królowi - wybranka syna nie odpowiadała ani jej pochodzenie, ani narodowość (Hiszpanka!) ; zakochany książę nie chciał słyszeć o żadnej innej i postawił na swoim, ale ślubm ktory wziął ze swoją ukochaną był potajemny; a potem miłość kwitła i pojawiły się dzieci; jednak stary król nie wybaczył synowi tego skandalu i postanowił zniszczyć ten piękny związek – i zlecił trzem zbirom - zamordować Ines ;
dwa przepiękne grobowce
Ines
i Piotr
ta smutna historia nieszczęśliwej miłości tej dwójki- jest do dziś obecna w folklorze Portugalii, w literaturze i poezji oraz w pieśniach fado
cdn...
Piea
piekny kosciol.Ale te grobowce na ostatnich fotkach tez mega.Ile tam detali wyrzezbionych-niesamowite.
https://marzycielskapoczta.pl/
Napisz pocztowke ze swoich podrozy do chorych dzieci
ha ha... jeszcze nie zdążyłam nic napisać o tych nagrobkach , a już je Huragan "wyciagnął"
taaa... oba te nagrobki są niesamowite! ozdobione i wykonane z niezwykłym kunsztem!; sarkofagi podtrzymują wyobrażenia lwów, chimer bestii i aniołów; boczne części grobowców są wspaniale ozdobione scenkami z życia świętego Bartłomieja, z motywem ukrzyżowania Chrystusa i Sądu Ostatecznego
to jeszcze zbliżenia tej nieszczęśliwej pary kochanków....
cała ta histora ma oczywiscie ciąg dalszy....
powiem Wam, że wysłuchałam tych opowieści z "otwartą japą" , bo dla mnie to.... gotowy scenariusz filmowy na naprawdę niezłe kino : taki sensacyjny melodramat kryminalny!
to posłuchajcie....
Jak nie trudno się domyśleć – po morderstwie Ines, Piotr popadł w totalny obłęd , wręcz w prawdziwy szał! bowiem zwykle taka tragicznie zakończona miłość od szaleństwa dzieli niekiedy bardzo cienka niteczka… ; te wydarzenia doprowadziły praktycznie do wojny domowej pomiędzy Piotrem a jego ojcem, królem Alfonsem, który zmarł 2 lata po zamordowaniu synowej i wówczas zaczął się dalszy dramat…. ; władzę po zmarłym królu objął oczywiście jego następca- Piotr, i natychmiast już jako nowy król rozpoczął swoją zemstę na dawnych stronnikach ojca; udało mu się wytropić morderców żony i zemścić się na nich w niebywale okrutny sposób, poddając ich długim i straszliwym torturom poprzez wyrwanie serc w dodatku dzialo się to podczas uczty, gdzie król siedzial za stołem i jadł... przyglądając się tej krwawej jatce ( he he, lepsze jak Krwawe Gody w Grze o Tron )
; ostatni akt tej tragicznej historii pozostaje do dziś jedną z najbardziej przerażających opowieści o szaleństwie, jakie może zawładnąć rzozpaczonym człowiekiem - Piotr, chcąc uczcić pamięć żony i wynieść ją do rangi królewskiej małżonki i królowej Portugalii - wydał rozkaz ekshumacji zwłok Inês de Castro, a następnie sprowadził jej już mocno rozkładające się ciało, nakazując przystroić je w koronacyjne szaty oraz insygnia władzy krolewskiej i usadzić na tronie ; wyobrażacie sobie jak to musiało wyglądać? – w dwa lata po śmierci?, brr…. no i cały królewski dwór otrzymał rozkaz od króla Piotra, że ma złożyć królowej Inês- należyty hołd, całując ją w …. pozostałość trupiej ręki i w pierścień osadzony na gnijącej dłoni … ;
do dziś w Portugalii Ines de Castro nazywana jest jako „Trupia Królowa” ; i jest to opisywane na kartach historii jako obraz największego szaleństwa portugalskiego władcy!
no niezły film mógłby być z tej historii...
kończąc tę opowieść - widok na Transept koscioła i parę kochanków (sarkofagów) - z góry
Piea
brr, rzeczywiście makabryczna historia
No trip no life
Nel, tak, cała ta historia jest dość mocno makabryczna , ale pamiętajmy że od tamtych czasów minęły wieki i jak to bywa w każdej takiej historii jest nieco (albo dużo więcej niż nieco) legendy….; z pewnością wiele faktów przeinaczono i do naszych czasów dotrwały jako nigdy niepotwierdzone bajki, ale….. no w każdej bajce jest coś z prawdy
Ojciec Piotra pewnie nie miał nic przeciwko Ines (jako kochance królewskiego syna) , która skądinąd ponoć była prawdziwą pięknością , ale bardzo obawiał się oficjalnego związku swego następcy z tą kobietą; związku, który postrzegany był wówczas jako zbyt niebezpieczny dla Portugalii ze względów politycznych, bowiem ten kastylijski ród de Castro był ponoć bardzo wpływowy i obawiano się, że zbyt silnie będzie wywierał nacisk na politykę królestwa; tak czy siak, no mógł znaleźć jakieś inne rozwiązanie niż mord ! no ale takie praktyki w średniowieczu były przecież na porządku dziennym... straszne czasy!!!
Piea