W sumie przejechalismy całą Costa Vincentinę. Takich fajniutkich miesjc znalazłoby się jeszcze minimum 5-6 ale nie odwiedzamy wszystkich. jakby się wałęsac kamperem przez 2 miesiące to co innego.......
O tym że park narodowy się kończy zorientowaliśmy się dojeżdżając do Sines.
Skończyły się pagórki, wrzosowiska i pochyłe sosny. Przed nami miasto portowo przemysłowe , wielkie zakłady , jeszcze wieksze kominy. Czas odbijać na autostradę aby nadrobić nieco czasu i zdążyć przed sjestą na prosiaczki gdzieś w połowie drogi miedzy Coimbrą a Aveiro.
Prosiaczki były dobre (zdjęcia brak). Dotarlismy do knajpy o godz 15-tej czyli dokładnie na sjestę. Mimo wszystko nas obsłużyli. Chwilę wcześniej był pełen lokal miejscowych ale oni kończyli swoje obiadki. Moment po 15-tej zostaliśmy sami w restauracji. "Przerwa" miała trwać 2 godziny , potem przyjmą kolejnych gości....
Do Aveiro docieramy o zachodzie słońca. Jak zwykle trochę za późno z mojego punktu widzenia, bo słońce jak się tam kładzie tam spać to widać je prawie do końca, za to jak wschodzi to zanim wylezie zza budynków to jest już za jasno.Zatem spacer dopiero po zachodzie, najpierw musimy poszukać naszego mieszkanka:
Za 286 pln wynajęlismy na 1 noc to 100-metrowe mieszkanie nad samym kanałem , przy samej przystani.
---Apartament rewelacyjny. Jest wszystko co potrzeba a nawet o wiele więcej. Salonik z jadalnią, duża i świetnie wyposażona kuchnia, sporo produktów typu sól , cukier, przyprawy i inne takie, dwie sypialnie z małżeńskimi łożami, dwie duże (pełnowymiarowe) łazienki (jedna dostepna z sypialni-typu private), pralkosuszarka.
Właścicielka w naszym wieku (40+) , prowadzi knajpę na skwerku kawałek dalej. Powitanie w stylu nieco bezpośrednim , to znaczy od razu rzuca się do całowania. No dobra, to tak po muzułmańsku prawie, jak całują to my dwa razy. Kluczyki, bawcie się dobrze i super
Miejsca parkingowe w samiutkim centrum przy przystani są płatne wg parkometru. Aczkolwiek 300 metrów dalej zaraz za mostem są publiczne , bezpłatne parkingi.
Aveiro jest bardzo ładne. Nie wiem czy warto tam zabawić dłużej, chyba nie, my byliśmy jeden wieczór i o świcie z małżonką poszliśmy popstrykać zdjęcia. Reszta ekipy spała.
.
Odnośnie rejsów gondolami - owszem , czemu nie. My jednak nie popłynęlismy wieczorem (było za późno, grubo po zachodzie i znowu brak chętnych. Z rana zaś nieco zmarzliśmy zanim gondolierzy przyszli do pracy. obeszliśmy za to niemal wszytko dookoła. Ładnie, uliczkowato, starokamienicznikowato, zabytkowo i kanałowo.Nawet teatralnie i uniwersytecko. Aveiro jest OK.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Tutaj krzyżykiem na niebie zaznaczyłem nasz apartament.
Ten różowy budynek. Pierwsze całe piętro (nad cukiernią).
Tom, dobrze że pokazałeś to, co naskrobano tam na biodrze w Milfontes, bo przynajmniej rozumiem ideę tego dzieła (jak już pewnie wiesz to nie pomnik). Estetycznie jakoś do mnie nie przemawia, w przeciwieństwie do malowniczych klifów. Tam są jakieś zejścia na dół, do piasku, wody?
Momi - No przyznam Ci się , że apartamenty na tym wyjeździe to była jedna z mocniejszych stron. Do tego zaskoczyły mnie koszty. Chciałbym mieć takie możliwości (niskich cen i takiej jakości zakwaterowania ) w Azji........(wiem , chatka z bambusa za 10 usd/osobę też dobrze ale 20 usd za osobę chętnie zabulę tylko nie ma takich opcji).
Nie spodziewałem się tak dobrego stosunku jakości do ceny po karaju Unii Europejskiej z walutą Euro
Trina - ależ rycerzyk w futurystycznej zbroi nie jest taki zły Postawili go tam to niech stoi. Zejscia w dół do piasku i wody są (zarówno nad rzekę jak i ocean). Tylko że kawałków plaż nad oceanem po stronie gdzie leży miasteczko jest niewiele. Duże, szerokie plaże sa po drugiej stronie rzeki i po tamtejszej stronie też są duże plaże oceaniczne (tam gdzie kampery) ale dostać się tam trzeba przez ten most co na zdjęciu.
Wojtek - W Aveiro było znacznie mniej opcji zakwaterowania ( na bookingu jakies zaledwie 50 opcji) W porównaniu z taka Albufeirą (700 opcji) to mało. Konkurencja mała, ceny nieco wyższe ale uważam, że miejscówka faktycznie super (oczywiście jadąc w 4-osoby lub rodziną) . Aveiro bardzo ładne ale nieduże (to znaczy przedmieścia i okolice po prostu takie jak każde przedmieścia i okolice - rozłożyste, chaotyczne i bez wyrazu. Centrum bardzo klimatyczne.
Nelcia - Ale o czym nie słyszałaś ? O Aveiro czy Vila Nova de Milfontes ? Poza tym myslę , że w Portugalii jeszcze wiele miejsc może pozytywnie zaskoczyć, a mało kto ma czas na szeroką pętlę by zobaczyć wszystko.
.
Niedługo jedziemy do Coimbry ale muszę nawywoływać fotek, a pracuję ostatnio tytanicznie i jak wracam do domu to mi się nic nie chce Starcza entuzjazmu na piwko i poczytanie innych relacji przez chwilę. Za 3-4 dni
Tom, piękna ta Twoja Portugalia, zawsze miałam ochotę tam pojechać, a dzięki Twojej relacji mam jeszcze większą - no i zdecydowanie po sezonie...
Zdjęc w relacji może faktycznie nie jest zbyt dużo, ale za to jakie - czysta magia, klimat, czasem nostalgia. Podobają mi się zwłaszcza te klify, ze smugą światła, graffiti "Dziewczyna bez zęba na przedzie" (za to z kotem w jego miejsce) z Porto, kamyczki z rozmytą wodą, piesek w kolorze bruku na bruku. Mam nadzieję, że będziesz miał siłę jeszcze trochę powywoływać
Aveiro fajne, zwłaszcza parę kamieniczek na nabrzeżu, i ładnie pokazane. Ale najbardziej jestem ciekawa Lizbony. I Sintry, bo mi się bardzo spodobała w relacji Umilki.
W sumie przejechalismy całą Costa Vincentinę. Takich fajniutkich miesjc znalazłoby się jeszcze minimum 5-6 ale nie odwiedzamy wszystkich. jakby się wałęsac kamperem przez 2 miesiące to co innego.......
O tym że park narodowy się kończy zorientowaliśmy się dojeżdżając do Sines.
Skończyły się pagórki, wrzosowiska i pochyłe sosny. Przed nami miasto portowo przemysłowe , wielkie zakłady , jeszcze wieksze kominy. Czas odbijać na autostradę aby nadrobić nieco czasu i zdążyć przed sjestą na prosiaczki gdzieś w połowie drogi miedzy Coimbrą a Aveiro.
Prosiaczki były dobre (zdjęcia brak). Dotarlismy do knajpy o godz 15-tej czyli dokładnie na sjestę. Mimo wszystko nas obsłużyli. Chwilę wcześniej był pełen lokal miejscowych ale oni kończyli swoje obiadki. Moment po 15-tej zostaliśmy sami w restauracji. "Przerwa" miała trwać 2 godziny , potem przyjmą kolejnych gości....
Do Aveiro docieramy o zachodzie słońca. Jak zwykle trochę za późno z mojego punktu widzenia, bo słońce jak się tam kładzie tam spać to widać je prawie do końca, za to jak wschodzi to zanim wylezie zza budynków to jest już za jasno.Zatem spacer dopiero po zachodzie, najpierw musimy poszukać naszego mieszkanka:
Za 286 pln wynajęlismy na 1 noc to 100-metrowe mieszkanie nad samym kanałem , przy samej przystani.
Booking.com: Apartamento Janelas da Ria , Aveiro, Portugal - 94 Comentários de Clientes . Reserve agora o seu hotel!
---Apartament rewelacyjny. Jest wszystko co potrzeba a nawet o wiele więcej. Salonik z jadalnią, duża i świetnie wyposażona kuchnia, sporo produktów typu sól , cukier, przyprawy i inne takie, dwie sypialnie z małżeńskimi łożami, dwie duże (pełnowymiarowe) łazienki (jedna dostepna z sypialni-typu private), pralkosuszarka.
Właścicielka w naszym wieku (40+) , prowadzi knajpę na skwerku kawałek dalej. Powitanie w stylu nieco bezpośrednim , to znaczy od razu rzuca się do całowania. No dobra, to tak po muzułmańsku prawie, jak całują to my dwa razy. Kluczyki, bawcie się dobrze i super
Miejsca parkingowe w samiutkim centrum przy przystani są płatne wg parkometru. Aczkolwiek 300 metrów dalej zaraz za mostem są publiczne , bezpłatne parkingi.
Aveiro jest bardzo ładne. Nie wiem czy warto tam zabawić dłużej, chyba nie, my byliśmy jeden wieczór i o świcie z małżonką poszliśmy popstrykać zdjęcia. Reszta ekipy spała.
.
Odnośnie rejsów gondolami - owszem , czemu nie. My jednak nie popłynęlismy wieczorem (było za późno, grubo po zachodzie i znowu brak chętnych. Z rana zaś nieco zmarzliśmy zanim gondolierzy przyszli do pracy. obeszliśmy za to niemal wszytko dookoła. Ładnie, uliczkowato, starokamienicznikowato, zabytkowo i kanałowo.Nawet teatralnie i uniwersytecko. Aveiro jest OK.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Tutaj krzyżykiem na niebie zaznaczyłem nasz apartament.
Ten różowy budynek. Pierwsze całe piętro (nad cukiernią).
.
.
.
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
fajna miejscówka, z klimatem..... Dla mnie apartamenty mają same plusy, ja już chyba nie lubię hoteli..:)
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Tom, dobrze że pokazałeś to, co naskrobano tam na biodrze w Milfontes, bo przynajmniej rozumiem ideę tego dzieła (jak już pewnie wiesz to nie pomnik). Estetycznie jakoś do mnie nie przemawia, w przeciwieństwie do malowniczych klifów. Tam są jakieś zejścia na dół, do piasku, wody?
Tomek Aveiro super , łódki , kanały .... no i zakwaterowanie w centrum zamieszania , miejscówka pierwsza klasa
Ale fajne miejsce Tom i wstyd sie przynać,ale nawet o nim nie slyszalam..
No trip no life
Momi - No przyznam Ci się , że apartamenty na tym wyjeździe to była jedna z mocniejszych stron. Do tego zaskoczyły mnie koszty. Chciałbym mieć takie możliwości (niskich cen i takiej jakości zakwaterowania ) w Azji........(wiem , chatka z bambusa za 10 usd/osobę też dobrze ale 20 usd za osobę chętnie zabulę tylko nie ma takich opcji).
Nie spodziewałem się tak dobrego stosunku jakości do ceny po karaju Unii Europejskiej z walutą Euro
Trina - ależ rycerzyk w futurystycznej zbroi nie jest taki zły Postawili go tam to niech stoi. Zejscia w dół do piasku i wody są (zarówno nad rzekę jak i ocean). Tylko że kawałków plaż nad oceanem po stronie gdzie leży miasteczko jest niewiele. Duże, szerokie plaże sa po drugiej stronie rzeki i po tamtejszej stronie też są duże plaże oceaniczne (tam gdzie kampery) ale dostać się tam trzeba przez ten most co na zdjęciu.
Wojtek - W Aveiro było znacznie mniej opcji zakwaterowania ( na bookingu jakies zaledwie 50 opcji) W porównaniu z taka Albufeirą (700 opcji) to mało. Konkurencja mała, ceny nieco wyższe ale uważam, że miejscówka faktycznie super (oczywiście jadąc w 4-osoby lub rodziną) . Aveiro bardzo ładne ale nieduże (to znaczy przedmieścia i okolice po prostu takie jak każde przedmieścia i okolice - rozłożyste, chaotyczne i bez wyrazu. Centrum bardzo klimatyczne.
Nelcia - Ale o czym nie słyszałaś ? O Aveiro czy Vila Nova de Milfontes ? Poza tym myslę , że w Portugalii jeszcze wiele miejsc może pozytywnie zaskoczyć, a mało kto ma czas na szeroką pętlę by zobaczyć wszystko.
.
Niedługo jedziemy do Coimbry ale muszę nawywoływać fotek, a pracuję ostatnio tytanicznie i jak wracam do domu to mi się nic nie chce Starcza entuzjazmu na piwko i poczytanie innych relacji przez chwilę. Za 3-4 dni
Moje zdjęcia z różnych, dziwnych miejsc http://tom-gdynia.jalbum.net/
Tom, piękna ta Twoja Portugalia, zawsze miałam ochotę tam pojechać, a dzięki Twojej relacji mam jeszcze większą - no i zdecydowanie po sezonie...
Zdjęc w relacji może faktycznie nie jest zbyt dużo, ale za to jakie - czysta magia, klimat, czasem nostalgia. Podobają mi się zwłaszcza te klify, ze smugą światła, graffiti "Dziewczyna bez zęba na przedzie" (za to z kotem w jego miejsce) z Porto, kamyczki z rozmytą wodą, piesek w kolorze bruku na bruku. Mam nadzieję, że będziesz miał siłę jeszcze trochę powywoływać
Aveiro fajne, zwłaszcza parę kamieniczek na nabrzeżu, i ładnie pokazane. Ale najbardziej jestem ciekawa Lizbony. I Sintry, bo mi się bardzo spodobała w relacji Umilki.
Piękne Aveiro nocą. A miejscówka rzeczywiście super.
Miałam na mysli Aveiro
No trip no life