no widzę, że N/a'an ku sêe na maksa wypasiona piękne miejsce
w sobotę prawie skończyliśmy z Marcinem oglądać Twoje zdjęcia z Okavango i wspominać swój lot, włączam tv, a na Fokusie jest super film właśnie o delcie... ile ja bym dała, żeby móc w takiej ekipie filmowej pracować... mogłabym im jedzonko robić, sprzątać, byleby tylko jeździć i cudny świat oglądać ...
Lordziu dotarłam ja tj. Nie ze w te rejony, bo ja cykor jestem jezeli idzie o te sprawy heeeee .......... ale czytać, a jechać to dwie rozne sprawy, no wiec czytam, czytam i podziwiam :-), bo afryka dzika w wydanu mom i małza musi poczekać jednak nie mogłam sie oprzeć tej adrenalinie i fotografii Twej, wiec wlazłam poczytać A teraz lecę doczytać co już zaczełam
Ps. słuchaj, takie pytanie : czy widziałaś tam kogoś, kto by sie odwarzył sam tam we dwoje ( w zanaczeniu indywidualny trip, ale nie samemu ! ) zajechać, bo wiesz zaopatzrenie, jedzenie, sklepy, benzyna i bezpeczenstwo tj. jake masz odczucia jezel idzie o ogarniecie tych tematów Nie to ze pytam sie na juz, heeee bo jak psałam to takie tam pytania jakie mi sie kłebią gdy dzie o te rejony, acz obaw jest duzo wiecej heee w moim wypadku wolałabym zacząc przygodę od czegoś bardziej lekkkiego typu Tanzania czy Kenia, ale Twoja Namibia jest mega wiec sobie czytam i dopytuję sie, a co jak mam okazje zapytać o odczucia kogos kto był, to muszę bo naczej sie uduszę
Lordziu kurde zaczytałam sie o wpadkach dot organizacji, stanu samochódów i braku czesci i tym jak zostaliscie bez auta !!!!!!!!!! Słuchaj pytanie mało dyskretne heeeee Rozumiem, za wynajeliscie auta z ubezpieczenem u Bociana plus przewodnika ! Ci dali ciała w wielu aspektach, wiec pytanie niedyskretne kto pokrywal koszty za te wpadki i niedogodnosci. Kurde jak tak czytam, to Bocian takie "cos"wam indywidualnie zaoferował, ale organzacyjnie to kurde mogło by być lepiej !!! W koncu to oni byli od organizacji, a nie wy heee no wiec tak mi sie zdaje, ze nie wywiazali sie do konca ze swych zadań. Mówiać wprost pojechałbys z nimi jeszcze raz ? Czy raczej uwazace ze Bocian organzacyjnie było mało odpowiedzialny i powazny ?
Ela...ta willa przerosła moje najśmielsze oczekiwania... w takim wypasie jeszcze nie mieszkałem . Podobnie jak Ty, chętnie bym się "podpiął" pod taką ekipę filmową
Apisku, bardzo się cieszę, że się podoba... Bocian generalnie dał ciała... wszystko wyszczególnię pod koniec relacji w punktach... a jeszcze a propos Twoich relacji to Vancouver mam już przeczytany, wrócę jeszcze do tego przewodnika przed swoim wyjazdem, bo pod koniec czerwca przyszłego roku... jadę Twoimi śladami Alaska i Grecja czeka na wolną chwilę, której u mnie ostatnio brak...
Mara.. cieszę się, że Cię tu "ściągnąłem" i już odpowiadam na patynie... jeśli chodzi o samą Namibię to spokojnie jest to wyprawa do ogarnięcia dla jednego samochodu... jeśli zaś chodzi o trasę, którą robiłem w tym roku, to już w niektórych miejscach wymagany był wjazd przynajmniej dwóch samochodów 4x4... chodziło głownie o bezpieczeństwo, coś się zepsuje w jednym samochodzie, to zawsze jest ten drugi sprawny. W niektórych miejscach chociażby w Botswanie odległości są spore między bramą wjazdową a wyjazdową... praktycznie nie spotykaliśmy po 1-2 samochodach przez cały dzień, wiec dla własnego bezpieczeństwa lepiej być w większej grupie...
Wracam do relacji.
Popołudniu wykupujemy sobie fakultet karmienia dzikich zwierząt... punktualnie o 15.00 podjeżdaż po nas taki samochód, zbieramy jeszcze naszych znajomych z innych domków i ruszamy ku kolejnej przygodzie...
Jako pierwsze posiłek dostają pawiany
są trochę nieufne, ale pozują na tyle, że można zrobić dobre zdjęcie
następnie jedziemy dalej w miejsce, gdzie przebywają karakale...
Mara, mój przejazd do Zimbabwe z Namibii pokrył ostatecznie Bocian, ale dopiero po awanturze...zresztą nie zapłaciła mu jedna dziewczyna, więc mieliśmy kasę na pokrycie tego nieoczekiwanego wydatku... Reszta już z włąsnje kieszeni... jak w planach mieliśmy, że koszty paliwa na całą trasę wyniosą 500 USD na samochód... to my wydaliśmy 1000 EURO na paliwo/samochód... Wynikało z tego, ze za dużo zużyliśmy na safari... . Generalnie, kiedyś Bociana polecałem każdemu, z forum pojechało kilka osób, a i sam wysłalem jeszcze wielu znajomych na takie wyprawy... teraz po takiej PORAŻCE, za tyle pieniędzy, bociana nie polecę nawet swojemu wrogowi...
Lordziu, cieszę się, że cię zdopingowałam do wyjazdu do Vancouver! Coś kojarzę, ze pisałeś iż tylko twoje dziewczyny się wybierają, a tu widzę, że i ty masz ochotę.
Koniecznie zaplanuj kilka dni na wyspie Vancouver, ona ma prawie 500 km długości, jest bardzo dzika, góry dochodzą do 2200 m, mnóstwo ustronnych zatoczek i półwyspów, lasy i piękna stolica Victoria.
My już nie zdążyliśmy...może kiedyś????
Mój mąż z kolei ma chętkę na Okawango i wodospady Victorii, tak że przydałby się jakiś rzetelny organizator! Myślałam o Bocianie, ale widzę, że jednak niezbyt odpowiedzialny...
Apisku wyspa vancouver koniecznie.. lecimy na 3 tygodnie i chcemy zrobić miasto + wyspapotem taki delikatny tour wgłąb - zobczyć Banff, Calgary, Edmointon i okolice... czytałem ze na wyspie Van, można wybrać się w poszukiwaniu miśków grizzli
Świetna relacja. Jak zwykle świetne foty. Co do kłopotów, to przyznaj, że niestety część z nich na własne życzenie (brak kanistra i nadwyżkowego paliwa)... Natomiast samochód to samochód, zepsuć może się zawsze... Dlatego przed pobraniem go trzeba go dokładnie obejrzeć... W takim miejscu i przy takich planach również od spodu...
Niestety widzę, że Bocian wyszczekał się już na tyle, że swoją kaskę zgarnął i nie za bardzo opłaca mu się dbałość o klienta - Szkoda...
Co do wydatków to myśl, że 500$ na paliwo na samochód było nieco optymistycznym założeniem... Te pojazdy niestety nieco palą - szczególnie w piachu przy blokadzie dyfrów...
Ale przyznaj, że wyprawa była, choć nie tania, to wspaniała, wielce edukacyjna, fotograficznie zawalista a i życiowo zapewniająca dodatkowe doświadczenia...
no widzę, że N/a'an ku sêe na maksa wypasiona piękne miejsce
w sobotę prawie skończyliśmy z Marcinem oglądać Twoje zdjęcia z Okavango i wspominać swój lot, włączam tv, a na Fokusie jest super film właśnie o delcie... ile ja bym dała, żeby móc w takiej ekipie filmowej pracować... mogłabym im jedzonko robić, sprzątać, byleby tylko jeździć i cudny świat oglądać ...
dobra, to kiedy jedziemy dalej ?
http://corazdalej.pl/
Lordziu, i ja doczytałam i dooglądałam twoją relację.
Przepiękne foty z lotu ptaka, zarówno wodospadów, jak i rozlewiska rzeki Okawango!!!
Trochę jednak organizator "dał ciała", również z zawyżoną ceną lotu....
Mariola
Lordziu dotarłam ja tj. Nie ze w te rejony, bo ja cykor jestem jezeli idzie o te sprawy heeeee .......... ale czytać, a jechać to dwie rozne sprawy, no wiec czytam, czytam i podziwiam :-), bo afryka dzika w wydanu mom i małza musi poczekać jednak nie mogłam sie oprzeć tej adrenalinie i fotografii Twej, wiec wlazłam poczytać A teraz lecę doczytać co już zaczełam
Ps. słuchaj, takie pytanie : czy widziałaś tam kogoś, kto by sie odwarzył sam tam we dwoje ( w zanaczeniu indywidualny trip, ale nie samemu ! ) zajechać, bo wiesz zaopatzrenie, jedzenie, sklepy, benzyna i bezpeczenstwo tj. jake masz odczucia jezel idzie o ogarniecie tych tematów Nie to ze pytam sie na juz, heeee bo jak psałam to takie tam pytania jakie mi sie kłebią gdy dzie o te rejony, acz obaw jest duzo wiecej heee w moim wypadku wolałabym zacząc przygodę od czegoś bardziej lekkkiego typu Tanzania czy Kenia, ale Twoja Namibia jest mega wiec sobie czytam i dopytuję sie, a co jak mam okazje zapytać o odczucia kogos kto był, to muszę bo naczej sie uduszę
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Lordziu kurde zaczytałam sie o wpadkach dot organizacji, stanu samochódów i braku czesci i tym jak zostaliscie bez auta !!!!!!!!!! Słuchaj pytanie mało dyskretne heeeee Rozumiem, za wynajeliscie auta z ubezpieczenem u Bociana plus przewodnika ! Ci dali ciała w wielu aspektach, wiec pytanie niedyskretne kto pokrywal koszty za te wpadki i niedogodnosci. Kurde jak tak czytam, to Bocian takie "cos"wam indywidualnie zaoferował, ale organzacyjnie to kurde mogło by być lepiej !!! W koncu to oni byli od organizacji, a nie wy heee no wiec tak mi sie zdaje, ze nie wywiazali sie do konca ze swych zadań. Mówiać wprost pojechałbys z nimi jeszcze raz ? Czy raczej uwazace ze Bocian organzacyjnie było mało odpowiedzialny i powazny ?
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu
Antenka, Umilka
Ela...ta willa przerosła moje najśmielsze oczekiwania... w takim wypasie jeszcze nie mieszkałem . Podobnie jak Ty, chętnie bym się "podpiął" pod taką ekipę filmową
Apisku, bardzo się cieszę, że się podoba... Bocian generalnie dał ciała... wszystko wyszczególnię pod koniec relacji w punktach... a jeszcze a propos Twoich relacji to Vancouver mam już przeczytany, wrócę jeszcze do tego przewodnika przed swoim wyjazdem, bo pod koniec czerwca przyszłego roku... jadę Twoimi śladami Alaska i Grecja czeka na wolną chwilę, której u mnie ostatnio brak...
Mara.. cieszę się, że Cię tu "ściągnąłem" i już odpowiadam na patynie... jeśli chodzi o samą Namibię to spokojnie jest to wyprawa do ogarnięcia dla jednego samochodu... jeśli zaś chodzi o trasę, którą robiłem w tym roku, to już w niektórych miejscach wymagany był wjazd przynajmniej dwóch samochodów 4x4... chodziło głownie o bezpieczeństwo, coś się zepsuje w jednym samochodzie, to zawsze jest ten drugi sprawny. W niektórych miejscach chociażby w Botswanie odległości są spore między bramą wjazdową a wyjazdową... praktycznie nie spotykaliśmy po 1-2 samochodach przez cały dzień, wiec dla własnego bezpieczeństwa lepiej być w większej grupie...
Wracam do relacji.
Popołudniu wykupujemy sobie fakultet karmienia dzikich zwierząt... punktualnie o 15.00 podjeżdaż po nas taki samochód, zbieramy jeszcze naszych znajomych z innych domków i ruszamy ku kolejnej przygodzie...
Jako pierwsze posiłek dostają pawiany
są trochę nieufne, ale pozują na tyle, że można zrobić dobre zdjęcie
następnie jedziemy dalej w miejsce, gdzie przebywają karakale...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Mara, mój przejazd do Zimbabwe z Namibii pokrył ostatecznie Bocian, ale dopiero po awanturze...zresztą nie zapłaciła mu jedna dziewczyna, więc mieliśmy kasę na pokrycie tego nieoczekiwanego wydatku... Reszta już z włąsnje kieszeni... jak w planach mieliśmy, że koszty paliwa na całą trasę wyniosą 500 USD na samochód... to my wydaliśmy 1000 EURO na paliwo/samochód... Wynikało z tego, ze za dużo zużyliśmy na safari... . Generalnie, kiedyś Bociana polecałem każdemu, z forum pojechało kilka osób, a i sam wysłalem jeszcze wielu znajomych na takie wyprawy... teraz po takiej PORAŻCE, za tyle pieniędzy, bociana nie polecę nawet swojemu wrogowi...
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Lordziu, cieszę się, że cię zdopingowałam do wyjazdu do Vancouver! Coś kojarzę, ze pisałeś iż tylko twoje dziewczyny się wybierają, a tu widzę, że i ty masz ochotę.
Koniecznie zaplanuj kilka dni na wyspie Vancouver, ona ma prawie 500 km długości, jest bardzo dzika, góry dochodzą do 2200 m, mnóstwo ustronnych zatoczek i półwyspów, lasy i piękna stolica Victoria.
My już nie zdążyliśmy...może kiedyś????
Mój mąż z kolei ma chętkę na Okawango i wodospady Victorii, tak że przydałby się jakiś rzetelny organizator! Myślałam o Bocianie, ale widzę, że jednak niezbyt odpowiedzialny...
Mariola
Apisku wyspa vancouver koniecznie.. lecimy na 3 tygodnie i chcemy zrobić miasto + wyspapotem taki delikatny tour wgłąb - zobczyć Banff, Calgary, Edmointon i okolice... czytałem ze na wyspie Van, można wybrać się w poszukiwaniu miśków grizzli
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Jedziemy dalej, mamy nadzieję, że uda nam się zobaczyć z bliska lamparty...
komentarz jest raczej zbędny....
www.foto-tarkowski.com
a robota to prymitywny sposób spędzania wolnego czasu...
Świetna relacja. Jak zwykle świetne foty. Co do kłopotów, to przyznaj, że niestety część z nich na własne życzenie (brak kanistra i nadwyżkowego paliwa)... Natomiast samochód to samochód, zepsuć może się zawsze... Dlatego przed pobraniem go trzeba go dokładnie obejrzeć... W takim miejscu i przy takich planach również od spodu...
Niestety widzę, że Bocian wyszczekał się już na tyle, że swoją kaskę zgarnął i nie za bardzo opłaca mu się dbałość o klienta - Szkoda...
Co do wydatków to myśl, że 500$ na paliwo na samochód było nieco optymistycznym założeniem... Te pojazdy niestety nieco palą - szczególnie w piachu przy blokadzie dyfrów...
Ale przyznaj, że wyprawa była, choć nie tania, to wspaniała, wielce edukacyjna, fotograficznie zawalista a i życiowo zapewniająca dodatkowe doświadczenia...
Tak trzymać...
Duży Zając