Oto Anse Kerlan Petite w podczas gdy świeciło nad nią słoneczko i podczas króciutkiego ale intensywnego deszczu pogoda na Seszeleach potrafi się z mienic w ciagu kilku sekund ,na całe szczęście dosłownie co kilka metrów były na terenie Lemuri poustawiane kosze,w których parasoli było pod dostatkiem
Obsługa na basenie jak i w cały hotelu przemiła i pomocna "do bólu".Rano zawsze na leżaczkach przygotowane ręczniczki,które wymieniali generalnie zawsze po wyjściu z basenu i wytarciu sie w nie pierwszy raz sie z czymś takim spotkaliśmy na krótka chwilę jest to nawet przyjemne ale potem zaczęło nas to męczyć i powiedzieliśmy,ze w razie potrzeby sami sobie ręczniki będziemy wymieniać,było ich zawsze pod dostatkiem w wyznaczonych miejscach
Przy basenie mielsimy swoje ulubione miejsce niedaleko baru i ulubionego barmana.....
Nasze leżaczki nie dość ,ze blisko baru to umieszczone pod wielkim drzewem mango,z którego co jakiś czas spadał nam owoc a wtedy nasz ulubiony barman przybiegał ,zabierał go i za moment przynosił gotowego do sporzycia
Mieliśmy też z leżaków cudny widok na pawie ,które miały swoje miejsce w granitach pod lobby barem )))
O ile nasz konsjerż w nadskawaniu nam nas wnerwiał o tylke barman był w tym cudowny Za każdym razem keidy przynosił drinki dodawał jakieś przekąski wodę uzupełniał na bierząco a piwa ,którego nie doliczał nam do rachunku wypilismy kilka kufelków
Gdyby ktoś znalazł się w Lemuri i delektował sie przepysznymi drinkami jakie tam podają to zwróciliśmy uwage na ceny tych drinków....generalnie ceny zaczynaja sie od 150 rupi w górę,przy czym te same drinki są o 20-30% droższe w Pool Barze niz w Lobby Barze gdzie przesiadywaliśmy wieczorem po kalacji i sączyliśmy je przy pięknych muzycznych koncertach
Jednak mimo wszystko te ceny były i tak nizsze niz w Le Domaine na La Digue)))
Basen w Lemuri jest jeden ale za to kaskadowy,złozony z trzech "pięter",pięknie połozony,z pięknem widokiem i jest wbudowany w skały granitowe
Tak jak wczesniej napisalam korzystalismy w hotelu tylko z jednej restauracji Legend Restaurant.Byliśmy tam zbyt krótko,zeby sie rozdrabniac na inne restauracje a jedzenie w tej było rewelacyjne.Szczerze powiem,że większosci nie spróbowalismy a nawet chyba nie obeszlismy wszystkich stołów,żeby zobaczyc co tam do jedzenia podają.....
Obsługa na najwyższym poziomie ale ,że nie jesteśmy nauczeni aż na takie nadskakiwanie jakie tam miało miejsce troche byliśmy tym wszystkim zmęczeni.
Każdy na wejściu miał przydzielonego swojego kelnera na początku nie bardzo wiedzieliśmy co się z tym wiąże ale wyglądało to mniej wiecej tak....krzsło osuwał i przysuwał jak tylko widzial ruch ,ze sie chce wstać,latał za tobą z talerzem i sam nakładał co tam sobie człowiek upatrzył....co przekąska inny talerzyk wiec w miedzyczasie biegał i te talerze zanosił do stołu męczące to strasznie a dla mnie jeszcze krępujące....mówie az do Artunia,że tyle cholera człowiek zapłacił za hotel i jeszcze talerze mu z ręki wyrywają
Fotek z tego "cyrku" praktycznie nie mam...bo nie dośc,ze nie lubię focic w restauracjach to jeszcze tutaj nawet nie wiedziałam jak się do tego zabrać
Tyle co mam zapodaje.....jest tam cos ogólnie z restaurcaji,troche z kolacji i troche ze sniadania
Teraz to juz ostatnie fotki z Lemuri i czas pożegnać to cudowne miejsce oboje tęsknimy za nim bardzo tak samo jak za całym tym wyjazdem
Widok z basenu na recepcję)))
Umywalki w toalecie przy basenie
Wejscie z basenu do recepcji i do lobby))
Widok z basenu))
Na piętrze lobby bar))
Lobby bar))
Wieczorowo przy drinku i muzyce na żywo
Cennik z Lobby Baru
Jeszce tylko wymeldowanie i opuszczamy bramy tego "raju"
Zdążylismy dosłownie na ostani autobus,który jechał w kierunku Berjayi
Tym razem pierwszy raz jedziemy inna drogą....przez Anse Consolation nie dość,że droga najgorsza ze wszystkich na Praslinie -górek,okropnych zakrętów i przepasci co niemiara to jeszcze widok na mijane Anse Citro,Bateau,A .St.Sauveur czy Cimitiere,które mielsimy obejśc na nastepny dzień był tak okropny,że całkowicie odpuścilismy sobie tą strone wyspy
...powiem tak,hotel zrobił na Was pozytywne wrażenie i...nie dziwię się. na mnie (nas ; ) też !!! jeśli nie 'pocukrowałas fotek" to mam ogromna ochotę go odwiedzić. kusi mnie i lokacja i hotelowy servis. a co do nadskakiwania przez obsługę...ja lubię. znacznie bardziej niż...ostentacyjną obojętnośc w meksykańskim stylu ; ))
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
...powiem tak,hotel zrobił na Was pozytywne wrażenie i...nie dziwię się. na mnie (nas ; ) też !!! jeśli nie 'pocukrowałas fotek" to mam ogromna ochotę go odwiedzić. kusi mnie i lokacja i hotelowy servis. a co do nadskakiwania przez obsługę...ja lubię. znacznie bardziej niż...ostentacyjną obojętnośc w meksykańskim stylu ; ))
hehehe....cukrowanie fotek nie w moim stylu nawet nie wiem jak na nich kolor oceanu poprawić ,żeeby wywałał wielkie WOW.....to co na fotach to w realu
...taaa, "czułem",że tak własnie powiesz ; ) i...troszke szkoda bo..."namieszałaś" nam tym swoim pobytem !!! ; ) pewnie nie pamietasz ale w jednym z pierwszych postów napisałem,że: "Seszele sa dla nas tematem zamknietym"... tak własnie było.do twojejej z nich (Seszeli) relacji. mamy bowiem zaprzyjaźnione biuro turystyczne (zawsze z niego latamy) i ulubiona "sprzedawczynię" (zawsze z nią załatwiamy sprawy). nigdy nas nie wystawiła a wrecz odwrotnie,doradziła ,załatwiła wszystko na nasza korzyść. i własnie Ona powiedziała nam,że: cyt. "pobyt na Seszelach to czyste przepłacanie,znacznie atrakcyjniej wypada przy nich (Seszelach),pobyt na Mauritiusie"...
... bysmy własnie "trwali w błędzie" gdyby nie Twoja relacja... teraz z powrotem Seszele "mamy na celowniku" ; ) nie w przyszłym roku,bo już ustaliliśmy lokacje i lokum ale za dwa lata...kto wie ; )))
raz jeszcze thx za "wyprostownie myslenia"-Basia i Radek.
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Nie rozumiem po co komentować żeby tylko podkeślić jak bardzo zazdrości się drugiej osobie, że tam była?
Prosze Cie, daruj sobie takich glupich komentarzy Jezeli nalezysz do takich osob ktoe zazdroszcza komus pobytu w hotelu to szkoda mi ciebie. Zapewniam ciebie ze ja napewno sie to nich nie zaliczam
Oto Anse Kerlan Petite w podczas gdy świeciło nad nią słoneczko i podczas króciutkiego ale intensywnego deszczu pogoda na Seszeleach potrafi się z mienic w ciagu kilku sekund ,na całe szczęście dosłownie co kilka metrów były na terenie Lemuri poustawiane kosze,w których parasoli było pod dostatkiem
Zaraz z plaży jest wejście na baseny-nie będę ukrywała ,że spędzilismy tu najwięcej czasu
Obsługa na basenie jak i w cały hotelu przemiła i pomocna "do bólu".Rano zawsze na leżaczkach przygotowane ręczniczki,które wymieniali generalnie zawsze po wyjściu z basenu i wytarciu sie w nie pierwszy raz sie z czymś takim spotkaliśmy na krótka chwilę jest to nawet przyjemne ale potem zaczęło nas to męczyć i powiedzieliśmy,ze w razie potrzeby sami sobie ręczniki będziemy wymieniać,było ich zawsze pod dostatkiem w wyznaczonych miejscach
Przy basenie mielsimy swoje ulubione miejsce niedaleko baru i ulubionego barmana.....
Nasze leżaczki nie dość ,ze blisko baru to umieszczone pod wielkim drzewem mango,z którego co jakiś czas spadał nam owoc a wtedy nasz ulubiony barman przybiegał ,zabierał go i za moment przynosił gotowego do sporzycia
Mieliśmy też z leżaków cudny widok na pawie ,które miały swoje miejsce w granitach pod lobby barem )))
O ile nasz konsjerż w nadskawaniu nam nas wnerwiał o tylke barman był w tym cudowny Za każdym razem keidy przynosił drinki dodawał jakieś przekąski wodę uzupełniał na bierząco a piwa ,którego nie doliczał nam do rachunku wypilismy kilka kufelków
Gdyby ktoś znalazł się w Lemuri i delektował sie przepysznymi drinkami jakie tam podają to zwróciliśmy uwage na ceny tych drinków....generalnie ceny zaczynaja sie od 150 rupi w górę,przy czym te same drinki są o 20-30% droższe w Pool Barze niz w Lobby Barze gdzie przesiadywaliśmy wieczorem po kalacji i sączyliśmy je przy pięknych muzycznych koncertach
Jednak mimo wszystko te ceny były i tak nizsze niz w Le Domaine na La Digue)))
Basen w Lemuri jest jeden ale za to kaskadowy,złozony z trzech "pięter",pięknie połozony,z pięknem widokiem i jest wbudowany w skały granitowe
Kasiu, ale naskrobalas jak mnie nie było..
Seszelki wspaniałe a ty ma tle tych kolosów jak modelka
No trip no life
Tak jak wczesniej napisalam korzystalismy w hotelu tylko z jednej restauracji Legend Restaurant.Byliśmy tam zbyt krótko,zeby sie rozdrabniac na inne restauracje a jedzenie w tej było rewelacyjne.Szczerze powiem,że większosci nie spróbowalismy a nawet chyba nie obeszlismy wszystkich stołów,żeby zobaczyc co tam do jedzenia podają.....
Obsługa na najwyższym poziomie ale ,że nie jesteśmy nauczeni aż na takie nadskakiwanie jakie tam miało miejsce troche byliśmy tym wszystkim zmęczeni.
Każdy na wejściu miał przydzielonego swojego kelnera na początku nie bardzo wiedzieliśmy co się z tym wiąże ale wyglądało to mniej wiecej tak....krzsło osuwał i przysuwał jak tylko widzial ruch ,ze sie chce wstać,latał za tobą z talerzem i sam nakładał co tam sobie człowiek upatrzył....co przekąska inny talerzyk wiec w miedzyczasie biegał i te talerze zanosił do stołu męczące to strasznie a dla mnie jeszcze krępujące....mówie az do Artunia,że tyle cholera człowiek zapłacił za hotel i jeszcze talerze mu z ręki wyrywają
Fotek z tego "cyrku" praktycznie nie mam...bo nie dośc,ze nie lubię focic w restauracjach to jeszcze tutaj nawet nie wiedziałam jak się do tego zabrać
Tyle co mam zapodaje.....jest tam cos ogólnie z restaurcaji,troche z kolacji i troche ze sniadania
Teraz to juz ostatnie fotki z Lemuri i czas pożegnać to cudowne miejsce oboje tęsknimy za nim bardzo tak samo jak za całym tym wyjazdem
Widok z basenu na recepcję)))
Umywalki w toalecie przy basenie
Wejscie z basenu do recepcji i do lobby))
Widok z basenu))
Na piętrze lobby bar))
Lobby bar))
Wieczorowo przy drinku i muzyce na żywo
Cennik z Lobby Baru
Jeszce tylko wymeldowanie i opuszczamy bramy tego "raju"
Zdążylismy dosłownie na ostani autobus,który jechał w kierunku Berjayi
Tym razem pierwszy raz jedziemy inna drogą....przez Anse Consolation nie dość,że droga najgorsza ze wszystkich na Praslinie -górek,okropnych zakrętów i przepasci co niemiara to jeszcze widok na mijane Anse Citro,Bateau,A .St.Sauveur czy Cimitiere,które mielsimy obejśc na nastepny dzień był tak okropny,że całkowicie odpuścilismy sobie tą strone wyspy
...powiem tak,hotel zrobił na Was pozytywne wrażenie i...nie dziwię się. na mnie (nas ; ) też !!! jeśli nie 'pocukrowałas fotek" to mam ogromna ochotę go odwiedzić. kusi mnie i lokacja i hotelowy servis. a co do nadskakiwania przez obsługę...ja lubię. znacznie bardziej niż...ostentacyjną obojętnośc w meksykańskim stylu ; ))
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
hehehe....cukrowanie fotek nie w moim stylu nawet nie wiem jak na nich kolor oceanu poprawić ,żeeby wywałał wielkie WOW.....to co na fotach to w realu
...taaa, "czułem",że tak własnie powiesz ; ) i...troszke szkoda bo..."namieszałaś" nam tym swoim pobytem !!! ; ) pewnie nie pamietasz ale w jednym z pierwszych postów napisałem,że: "Seszele sa dla nas tematem zamknietym"... tak własnie było.do twojejej z nich (Seszeli) relacji. mamy bowiem zaprzyjaźnione biuro turystyczne (zawsze z niego latamy) i ulubiona "sprzedawczynię" (zawsze z nią załatwiamy sprawy). nigdy nas nie wystawiła a wrecz odwrotnie,doradziła ,załatwiła wszystko na nasza korzyść. i własnie Ona powiedziała nam,że: cyt. "pobyt na Seszelach to czyste przepłacanie,znacznie atrakcyjniej wypada przy nich (Seszelach),pobyt na Mauritiusie"...
... bysmy własnie "trwali w błędzie" gdyby nie Twoja relacja... teraz z powrotem Seszele "mamy na celowniku" ; ) nie w przyszłym roku,bo już ustaliliśmy lokacje i lokum ale za dwa lata...kto wie ; )))
raz jeszcze thx za "wyprostownie myslenia"-Basia i Radek.
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Prosze Cie, daruj sobie takich glupich komentarzy Jezeli nalezysz do takich osob ktoe zazdroszcza komus pobytu w hotelu to szkoda mi ciebie. Zapewniam ciebie ze ja napewno sie to nich nie zaliczam