Kasiu- opcja z dojściem pieszo do Anse Lazio bardzo mi pasuje - faktycznie pokazuje 16 minut i jak widze to tylko 6,6 km, więc jak dla mnie bułka z masłem, rozumiem tez, że po drodze można bezpiecznie iść??? A ta droga do samej Anse Lazio- jak dla mnie bajeczka, uwielbiam takie drózki
Czy uważasz, że na Prasilin okolice hotelu Berjaya to najlepsza lokalizacja pod względem dostepu do gastronomii i wszelkich udogodnień?
Anse Lazio- oczy mi wywaliło z orbit- napisz oczywiście gdzie tam mozna coś zjeść, bo cały dzień na plaży to człowiek spragniony i głodny
cud , miód i malina, moja reakcja byłaby identyczna jak Twoja, przepieknie, jakie fale, jakie kolory, jaka przestrzeń- takie miejsce jest dla mnie stworzone, totalne ogłupienie
W szaleństwie po plazy z aparatem nie jesteśmy odosobnieni większość ludzi tutaj wariuje....zreszta co ja mówię większość-mozna powiedzieć ,ze wszyscy
Artunio robi nawet sesje ślubną Chorwatom ,którzy go o to porosili (sami nie mieli aparatu a fotki z telefonu na taka okazje to raczej srednio udana pamiątka)-chcą mu zapłacić-o zapłacie nie ma mowy-zgadzamy sie na wieczornego drinka w podzience za zdjęcia,które defakto wyszly cudne aż mnie korci,zeby jakąś fotke tu wkleić ale nie moge tego zrobić-nie pytałam ich o zgodę
No to jeszcze troszke fotek z Anse Lazio i zaraz się zwijamy sami nie możemy uwierzyc ale spedzilismy tam chyba z 4 godziny i żeby nie to ,ze koniecznie chcialam jeszcze dzis iśc na plaże ,które widzialam z okna autobusu to pewnie zostali bysmy do wieczora
Co dobre szybko sie konczy -postanawiamy wracać Jeśli zejdziemy na główna drogę i bedzie autobus to podjezdzamy nim kawałek do poczatku do srodkowego przystanku na Anse Boudin
Zegnaj Anse Lazio -mamy nadzieję tutaj jeszcze wrócić
Teraz znów pod górke,potem troszke z górki,kawałęk prosto i jesteśmy na rozjezdzie )))
Wraca się troszkę gorzej bo slonce pali niemiłosiernie a wiatr ,który rano jeszcze mocno zawiewał teraz ustał całkowicie *yes3*do tego wilgotnosc powietrza 90% ....pot leje sie z nas strumieniami ))
Dobrze,ze chociaz ten busz po drodze to troche tam przyjemniej
...taaa, no i widzisz,gdybym nie poczekał do tych fotek to było by jak w "ruskim porzekadle": pospieszysz-ludzi rozśmieszysz ; ). bo własnie na maledivach brakowało mi...TAKICH fal !!!
dla mnie to kwintesencja plazowania a na Kuramathi było..."słone jezioro" : ( szczerze zazdraszczam "pofalowanych widoczków" ; )
—
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Agus..tak własnie uwazam-lokalizacja przy Anse Volbert jest naj
Jesli chodzi o te restauracje przy Anse Lazio to tak jak napisalam nie bylismy w żadnej.....widzieleimy dwie,bo trudno ich nie zauwazyć Jedna znajduje sie na prawo od wejscia a druga na lewo ...przy obydwu są spore parkingi ale generalnie mocno pustawe
Ta po prawej.....to ta chatka tam pod palmami.... Bon Bon Plume ...
Ze swoich w miarę dokładnych notatek wiem,ze otwarta jest od 8-16-tej i do tanich nie nalezy...żarcie w granicach 300-750 rupi.
Druga ta po lewej stronie - Le Chevalier Bay Restaurant -troche tansza bo jedzenie 180-700 rupi i ta by nam bardziej pasowała dają ru gratis powitalnego drinka i serwuja świeżo złowione rybki
Kasia to co wy cały dzień nic nie jedliście???? ino śniadanko??? Kurcze słabo to wygląda pod względem dostepu do jakiegos żarełka, a jak juz jest to odrazu ceny z kosmosu- jakies markeciki albo lokalne sklepiki chociaz po drodze są ?
...taaa, no i widzisz,gdybym nie poczekał do tych fotek to było by jak w "ruskim porzekadle": pospieszysz-ludzi rozśmieszysz ; ). bo własnie na maledivach brakowało mi...TAKICH fal !!!
dla mnie to kwintesencja plazowania a na Kuramathi było..."słone jezioro" : ( szczerze zazdraszczam "pofalowanych widoczków" ; )
Cos może masz racje z tym "słonym jeziorem" na Malediwach ale za to jakie ono ma kolor ale co do tych fal to byłam mega zaskoczona bo nie na tej plazy się ich spodziewałam
Dochodzimy do tego rozjazdu autobusu nie widzać i rozkładu jazdy też nie widać....nie jest tak zle bo dopiero jakos koło 14-tej....idzie więc z buta-nie jest przeciez tak daleko Znów to piekło z góry,wypijamy ostanie krople wody troche żałujemy ,ze nie poszliśmy nic zjesć ale nagle jakis market na drodze nam staje normalnie zbawienie
Zakupujemy wodę,po dwa zimniutkie piwka i przekaski po 3 rupie za sztuke
Nie do końca wiemy co to było...jakieś kurczaki i ryby w cieście jajecznym mocno cury smazone na głebokim oleju ostre jak cholera,przepyszne niesamowicie i do piwka pasujące idealnie
Konsumujemy wszystko pod sklepem bo chcemy oddac butelki i odzyskac swoja kaucję -przy okazji mamy troszke odpoczynku
Pragnie zaspokojone ,Anse Boudin w zasięgu ręki więc teraz włazimy na nią i idziemy w strone Anse Takamaka i Hotelu Raffles
Anse Boudin przeciwieństwo Ane Lazio i Anse Volbert....woda spokojna tafla,piaseczek lekko żółtawy,kamole delikatnie wynurzają się z oceanu ,palemki chylace się do wody znów wszystko cieszy nasze oczy)))
No i co jeszcze moge napisać,że plaża pusciutka....całkowicie puściutka,zreszta jak większość tych plaż mniej popularnych-tylko my,kraby i nawet tu ocean nie szumi )))
A na wprost widok na Curieuse
Im dalej idziemy to kamole coraz większe...ech...znów jakies inne i znów piękne )))
Tutaj Anse Boudin zaczyna się kończyć...musimy wejsc znów na drogę asfaltową i przejsć nią kawałek
Droga cały czas prowadzi wzdłóż plaży ,któa włąśnie zaczyna być zabierana przez przypływ
Włazimy na ten bielutki piaseczek i ja nie mogę zamknąć dzioba z wrazenia plaza idealna ,idealna na prawo ,idealna na lewo
Normalnie zgłupieliśmy gdzie mamy iść....na leżenie szkoda czasu -odpoczniemy na plazy przy hotelu
Na lewo widać cudowne kamienie więc tam się kierujemy ja biegam jak szalona bo muszę obfocic każdy kamol
Te mniejsze kamole cały czas są podmywane przez fale,ciężko do nich podejść bo fale walą z ogromną siłą
ale jakos niekiedy się udaje )))
Jestesmy tak zauroczeni tym miejscem,ze pierwszy raz na urlopie wyjmujemy statyw i klikamy wspólne zdjęcia-nawet Artunio nie protestuje
Wydaje nam się,że każdy kamień ma inną barwe ale może faktycznie tak jest albo to jakieś złudzenie optyczne....tak czy siak jest tam cudownie
Całe te kamole idealnie komponuja sie z cudownie soczystą zielenią....RAJ...tak...to jest prawdziwy RAJ)))
Kasiu- opcja z dojściem pieszo do Anse Lazio bardzo mi pasuje - faktycznie pokazuje 16 minut i jak widze to tylko 6,6 km, więc jak dla mnie bułka z masłem, rozumiem tez, że po drodze można bezpiecznie iść??? A ta droga do samej Anse Lazio- jak dla mnie bajeczka, uwielbiam takie drózki
Czy uważasz, że na Prasilin okolice hotelu Berjaya to najlepsza lokalizacja pod względem dostepu do gastronomii i wszelkich udogodnień?
Anse Lazio- oczy mi wywaliło z orbit- napisz oczywiście gdzie tam mozna coś zjeść, bo cały dzień na plaży to człowiek spragniony i głodny
cud , miód i malina, moja reakcja byłaby identyczna jak Twoja, przepieknie, jakie fale, jakie kolory, jaka przestrzeń- takie miejsce jest dla mnie stworzone, totalne ogłupienie
życie to nieustająca podróż
W szaleństwie po plazy z aparatem nie jesteśmy odosobnieni większość ludzi tutaj wariuje....zreszta co ja mówię większość-mozna powiedzieć ,ze wszyscy
Artunio robi nawet sesje ślubną Chorwatom ,którzy go o to porosili (sami nie mieli aparatu a fotki z telefonu na taka okazje to raczej srednio udana pamiątka)-chcą mu zapłacić-o zapłacie nie ma mowy-zgadzamy sie na wieczornego drinka w podzience za zdjęcia,które defakto wyszly cudne aż mnie korci,zeby jakąś fotke tu wkleić ale nie moge tego zrobić-nie pytałam ich o zgodę
No to jeszcze troszke fotek z Anse Lazio i zaraz się zwijamy sami nie możemy uwierzyc ale spedzilismy tam chyba z 4 godziny i żeby nie to ,ze koniecznie chcialam jeszcze dzis iśc na plaże ,które widzialam z okna autobusu to pewnie zostali bysmy do wieczora
Co dobre szybko sie konczy -postanawiamy wracać Jeśli zejdziemy na główna drogę i bedzie autobus to podjezdzamy nim kawałek do poczatku do srodkowego przystanku na Anse Boudin
Zegnaj Anse Lazio -mamy nadzieję tutaj jeszcze wrócić
Teraz znów pod górke,potem troszke z górki,kawałęk prosto i jesteśmy na rozjezdzie )))
Wraca się troszkę gorzej bo slonce pali niemiłosiernie a wiatr ,który rano jeszcze mocno zawiewał teraz ustał całkowicie *yes3*do tego wilgotnosc powietrza 90% ....pot leje sie z nas strumieniami ))
Dobrze,ze chociaz ten busz po drodze to troche tam przyjemniej
...taaa, no i widzisz,gdybym nie poczekał do tych fotek to było by jak w "ruskim porzekadle": pospieszysz-ludzi rozśmieszysz ; ). bo własnie na maledivach brakowało mi...TAKICH fal !!!
dla mnie to kwintesencja plazowania a na Kuramathi było..."słone jezioro" : ( szczerze zazdraszczam "pofalowanych widoczków" ; )
...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav
Agus..tak własnie uwazam-lokalizacja przy Anse Volbert jest naj
Jesli chodzi o te restauracje przy Anse Lazio to tak jak napisalam nie bylismy w żadnej.....widzieleimy dwie,bo trudno ich nie zauwazyć Jedna znajduje sie na prawo od wejscia a druga na lewo ...przy obydwu są spore parkingi ale generalnie mocno pustawe
Ta po prawej.....to ta chatka tam pod palmami.... Bon Bon Plume ...
Ze swoich w miarę dokładnych notatek wiem,ze otwarta jest od 8-16-tej i do tanich nie nalezy...żarcie w granicach 300-750 rupi.
Druga ta po lewej stronie - Le Chevalier Bay Restaurant -troche tansza bo jedzenie 180-700 rupi i ta by nam bardziej pasowała dają ru gratis powitalnego drinka i serwuja świeżo złowione rybki
Kasia to co wy cały dzień nic nie jedliście???? ino śniadanko??? Kurcze słabo to wygląda pod względem dostepu do jakiegos żarełka, a jak juz jest to odrazu ceny z kosmosu- jakies markeciki albo lokalne sklepiki chociaz po drodze są ?
życie to nieustająca podróż
Cos może masz racje z tym "słonym jeziorem" na Malediwach ale za to jakie ono ma kolor ale co do tych fal to byłam mega zaskoczona bo nie na tej plazy się ich spodziewałam
Aga...lecimy dalej )))
Dochodzimy do tego rozjazdu autobusu nie widzać i rozkładu jazdy też nie widać....nie jest tak zle bo dopiero jakos koło 14-tej....idzie więc z buta-nie jest przeciez tak daleko Znów to piekło z góry,wypijamy ostanie krople wody troche żałujemy ,ze nie poszliśmy nic zjesć ale nagle jakis market na drodze nam staje normalnie zbawienie
Zakupujemy wodę,po dwa zimniutkie piwka i przekaski po 3 rupie za sztuke
Nie do końca wiemy co to było...jakieś kurczaki i ryby w cieście jajecznym mocno cury smazone na głebokim oleju ostre jak cholera,przepyszne niesamowicie i do piwka pasujące idealnie
Konsumujemy wszystko pod sklepem bo chcemy oddac butelki i odzyskac swoja kaucję -przy okazji mamy troszke odpoczynku
Kasiula no wyglada całkiem smacznie i ostre curry uwielbiam cena tez malinowa Ja ten sklepik widze na mapce google
życie to nieustająca podróż
Pragnie zaspokojone ,Anse Boudin w zasięgu ręki więc teraz włazimy na nią i idziemy w strone Anse Takamaka i Hotelu Raffles
Anse Boudin przeciwieństwo Ane Lazio i Anse Volbert....woda spokojna tafla,piaseczek lekko żółtawy,kamole delikatnie wynurzają się z oceanu ,palemki chylace się do wody znów wszystko cieszy nasze oczy)))
No i co jeszcze moge napisać,że plaża pusciutka....całkowicie puściutka,zreszta jak większość tych plaż mniej popularnych-tylko my,kraby i nawet tu ocean nie szumi )))
A na wprost widok na Curieuse
Im dalej idziemy to kamole coraz większe...ech...znów jakies inne i znów piękne )))
Tutaj Anse Boudin zaczyna się kończyć...musimy wejsc znów na drogę asfaltową i przejsć nią kawałek
Droga cały czas prowadzi wzdłóż plaży ,któa włąśnie zaczyna być zabierana przez przypływ