Anse Volbert zakończona, idziemy dalej ścieżką w kierunku hotelu L'Archipel. Podchodzimy do bramy wjazdowej, grzecznie się pytamy czy możemy zobaczyć plażę Anse Gouvernement, odpowiedź - nie ma sprawy zapraszamy na teren hotelu. No to powolutku truchtamy w kierunku plaży. Rozkładamy się na leżaczkach ( hotel prawie pusty) tylko słońca jak nie było tak nie ma.
Wypiliśmy po piwku i opuściliśmy teren hotelu. Kierując się drugą wśród palm i czerwonych krabów dotarliśmy przystanku autobusowego w związku z tym że minęła 16 kierunek hotel.
W związku z kiepską pogodą postanowiliśmy przeznaczyć dzień na obejrzenie Parku Narodowego Vallee De Mai. Jak zwykle wczesne śniadanie, kierunek przystanek autobusowy i w drogę. Bojąc się przejechać przystanek przy Parku niestety wysiedliśmy za wcześnie i kilometr pieszo pod górkę. Park otwierają o 9:00. cena wstępu to 350 rupci, bardzo drogo, ponad 20 Euro od osoby. Trzy trasy my wybralismy średnią.
Wchodzimy do środka, pojawiają się pierwsze palmy i drzewa.
Po ponad 2 godzinach opuściliśmy Park, myślę że nie wart wydanej kwoty na bilet wstępu.
Dochodzimy do końca Volberki.
Słoneczko dawno zniknęło
Smutno tak bez słonka
Anse Volbert zakończona, idziemy dalej ścieżką w kierunku hotelu L'Archipel. Podchodzimy do bramy wjazdowej, grzecznie się pytamy czy możemy zobaczyć plażę Anse Gouvernement, odpowiedź - nie ma sprawy zapraszamy na teren hotelu. No to powolutku truchtamy w kierunku plaży. Rozkładamy się na leżaczkach ( hotel prawie pusty) tylko słońca jak nie było tak nie ma.
Wypiliśmy po piwku i opuściliśmy teren hotelu. Kierując się drugą wśród palm i czerwonych krabów dotarliśmy przystanku autobusowego w związku z tym że minęła 16 kierunek hotel.
W związku z kiepską pogodą postanowiliśmy przeznaczyć dzień na obejrzenie Parku Narodowego Vallee De Mai. Jak zwykle wczesne śniadanie, kierunek przystanek autobusowy i w drogę. Bojąc się przejechać przystanek przy Parku niestety wysiedliśmy za wcześnie i kilometr pieszo pod górkę. Park otwierają o 9:00. cena wstępu to 350 rupci, bardzo drogo, ponad 20 Euro od osoby. Trzy trasy my wybralismy średnią.
Wchodzimy do środka, pojawiają się pierwsze palmy i drzewa.
Po ponad 2 godzinach opuściliśmy Park, myślę że nie wart wydanej kwoty na bilet wstępu.
Boskie widoczki i te lasy namorzynowe...mmmm...poezja!
http://www.addicted-to-passion.com
W związku że zostało jeszcze sporo dnia pojechalismy do Centrum Baie Sainte Anne przy Anse Madge.
Zostało jeszcze sporo dnia, zmienilismy całokowicie kierunek i pojechaliśmy na Anse Kerlan plażę za naszym hotelem. Pogoda niestety wciąż taka sama.
Nasz towarzysz na plaży
Miejscowe widoczki domki spotykane tylko po tej stronie wyspy/
Wkleję mapkę Praslinu abyście się lepiej orientowali w naszych kierunkach.
Spacerujemy wzdłuż drogi od czasu do czasu wchodzimy na ciekawsze fragmenty plaży, aż doszliśmy do drogi wskazującej Guest House Islander
zmieniliśmy kierunek, po drodze spotkaliśmy faceta z pancerzem na plecach
Bardzo ładny Guest House