--------------------

____________________

 

 

 



Singapur - dlaczego warto tam jechać?

133 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Idąc dalej wzdłuż nabrzeża dochodzimy do Robertson Quay, która ma już zupełnie inny charakter. Wzdłuż rzeki powstały w otoczeniu zieleni nowoczesne drogie apartamentowce oraz hotele.

Tu również są liczne knajpki i restauracje, ale o wiele bardziej eleganckie i snobistyczne niż te na Clarke Quay i mniej nastawione na turystów, a raczej na bogatych mieszkańców okolicznych rezydencji.

Turyści rzadko tu już docierają, ale warto pospacerować spokojnymi zacienionymi alejkami wzdłuż rzeki, wśród pięknych domów z basenami i zadbanymi ogrodami.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Wracamy drugą stroną rzeki by dojść do kolejnego skupiska nadrzecznych lokali – Boat Quay, które znajduje się już blisko ścisłego centrum biznesowego z ogromnymi drapaczami chmur.

Tutaj mi się zdecydowanie bardziej podoba niż na Clarke Quay. Stoją tu autentyczne stare kamieniczki, przy czym każda z nich jest inna.

Te w Clarke Quay pomalowane na pastelowe kolorki wyglądają dla mnie bardziej jak dekoracje do przesłodzonego musicalu....

Na Boat Quay także znaleźć można jedzonko z całego świata, oczywiście z przewagą kuchni azjatyckiej.

Ale są i puby w typowo angielskim stylu.

Tutaj zostajemy na kolację. Fakt - widoczki fantastyczne!

Po raz pierwszy gdzieś z oddali widać słynny hotel Marina Bay Sands.

W miarę zapadania zmroku rozświetlają się kolorowe światła okolicznych wieżowców, a w lekkiej bryzie od morza drżą ich odbicia w rzece.

Co chwilę przepływają stateczki odbywające wieczorne rejsy turystyczne po rzece. Wraz z zapadnięciem zmroku tłum robi się coraz większy, teraz trudno już zdobyć stolik przy samej wodzie....

Przez długie lata rzeka Singapur była zaniedbanym brudnym ściekiem, teraz chyba wróciło do niej życie. W oczekiwaniu na zamówione dania obserwujemy małe pływające przy nabrzeżu żółwiki...

I choć atmosfera jest bardzo fajna, to jednak samo jedzonko mnie nie zachwyca, a już szczególnie w kontekście do ceny.... Mężowi stworzonka morskie jednak bardzo zasmakowały. No, coś czuję, że tu będę biedna....nie jestem bowiem fanką ani owoców morza ani azjatyckich specjałów! Może przynajmniej schudnę????

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Drugiego dnia wybieramy się do Królewskich Ogrodów Botanicznych. Już się nie mogę doczekać, szczególnie na tą ucztę orchideową!!!

Jest to również moja dziewicza przygoda z singapurskim metrem. Do najbliższej stacji MRT ( Mass Rapid Transit), bo tak oznakowane są tutejsze stacje metra, mamy 3 minuty.

I tu następuje kolejny zachwyt ( po lotnisku) – metro jest niesamowite!

Zeby dostać się do "podziemnego miasta" trzeba w automatycznych bramkach wejściowych zeskanować swoją kartę EZ LINK, to samo trzeba zrobić, by wyjść ze stacji, na której się wysiadło. Wówczas na monitorku pokazuje się kwota, którą ściągnięto za przejazd oraz ile zostało jeszcze na karcie do dyspozycji. Bo tak naprawdę nie wiadomo, ile dany przejazd będzie kosztował.

A może są gdzieś jakieś cenniki, ale my nigdy tym nie interesowaliśmy się, bo przejazdy w Singapurze są tanie...

A dlaczego podziemne miasto???? Bo gdy już zjedziemy ruchomymi schodami głęboko w dół (Singapur leży na podmokłych gruntach, więc metro jeździ bardzo głęboko pod ziemią) znajdziemy się w szerokich przestronnych klimatyzowanych holach, gdzie znajdują się sklepy, knajpki, biura podróży, toalety (darmowe i czyste). Na stacjach, gdzie krzyżuje się kilka linii metra są długie ruchome chodniki jak na lotnisku, by nie drałować na własnych nóżkach zbyt daleko. No i wszystko jest bardzo dobrze oznaczone, niesposób się zgubić!!!!

No i już jesteśmy na odpowiednim peronie...

Metro nie dość, że samo jeździ, bez żadnego maszynisty, to jeszcze jest idealnie punktualne, kursuje co 2-3 minuty, tak że praktycznie nie ma się co przejmować, jak ucieknie sprzed nosa.

Perony od torów oddzielają szklane ściany, a gdy podjeżdza metro drzwi pociągu stają naprzeciwko drzwi tych przeszklonych ścian, które się otwierają dopiero wtedy, kiedy staną wagony.

Zarówno w tych wszystkich przestrzennych korytarzach, na schodach ruchomych, jak i w wagonach jest nieprzyzwoicie CZYSTO.

Fakt, że w SIN panuje pod tym względem całkiem ostry zamordyzm , ale w tym wypadku wychodzi to tylko na dobre. Począwszy od osławionego zakazu zarówno wwozu, jak i spożywania gumy do żucia, poprzez zakaz jedzenia, picia czy palenia w wielu miejscach publicznych, a skończywszy na dość aburdalnej możliwości skontrolowania, czy po wyjściu z publicznej toalety spuściło się wodę. Jeśli kontroler stwierdzi, że nie, wówczas delikwentowi grozi kilkusetdolarowy mandat.

No, ale trzeba przyznać, że takie dość drastyczne przepisy powodują, że jest to chyba najbardziej czysta i schludna metropolia świata.

A jeszcze trzeba wziąć pod uwagę to, jak wielu żyje tu ludzi z innych azjatyckich krajów, gdzie poczucie czystości jest mocno względne!!!! Ale widać się dostosowali...

Ani w metrze ani w autobusach nie uświadczy się kanara. Nie wiem czy to dlatego, że mieszkańcom nie przyszłoby do głowy próbować jechać na gapę, czy też dlatego, że trudno przeskoczyć bramki wpuszczające w metrze, a w autobusie skanowanie karty odbywa się pod czujnym okiem kierowcy...

Niektóre stacje metra znajdują się w podziemiach wielkich centrów handlowych i wówczas trudno się wydostać na zewnątrz. Jakoś dziwnie!!! wszędzie są doskonałe oznaczenia, a w centrach handlowych kompletnie ich brak. Pewnie liczą na to, że jak się człowieczyna pobłąka po tym przybytku luksusu, to w końcu coś kupi....

I to by było na tyle o tej fantastycznej komunikacji miejskiej....

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Dojeżdżamy do stacji metra Botanical Garden, stąd już tylko parę kroków do bramy ogrodu. Nie jest to wprawdzie główna brama z wszelkimi bajerami, ale co za różnica?

Wejście do Ogrodu Botanicznego jest bezpłatne, jedynie za część z orchideami trzeba zapłacić 5 SGD.

Mamy trochę pecha z pogodą, jest dziś pochmurno, parno i trochę mgliście. Ale najważniejsze, że nie pada...Potem się okaże, że był to najbrzydszy pod względem pogody dzień w SIN.

No, ale trudno...prognozy na cały czas naszego pobytu w tym mieście były beznadziejne, miały być tylko burze i deszcze na zmianę, więc nie ma na co czekać.

Ogród założono w 1859 roku i wówczas znajdował się na obrzeżach miasta. W ciągu wielu lat swego istnienia stale się rozrastał. Miasto niestety robiło to równolegle, więc teraz Ogród Botaniczny otaczają wieżowce i ruchliwe ulice. Na szczęście jest on na tyle duży, a ponadto rośnie w nim mnóstwo potężnych drzew, że do wnętrza uliczne hałasy prawie nie docierają.

W ogrodzie, oprócz głównej atrakcji, którą jest niewątpliwie – ponoć największy na świecie- ogród z orchideami, są jeszcze inne sekcje tematyczne.

Alejki biegną pomiędzy gajami palmowymi, lasem bambusowym, wokół stawków, terenów rekreacyjnych z altankami, placami zabaw dla dzieci.

Jak ktoś ma szczęście to może i warana spotka. W pobliżu nas chińskie panienki podniosły wrzask i tylko kątem oka udało mi się zobaczyć ogon jaszczura znikającego w krzakach.

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

I już dochodzimy do wejścia do Ogrodu Orchidei. Tu już musimy kupić bilety po 5 SGD.

Zobaczyć tu można przepiękne, perfekcyjnie wyeksponowane kwiaty, istne bogactwo gatunków. Są tu zarówno tradycyjne, znane od lat gatunki, jak i hybrydy powstałe z różnych krzyżówek. Na tle soczystej zieleni niesamowicie wyglądają kolorowe mozaiki storczyków.

 

I choć wszysto jest aż za bardzo zadbane, wymuskane, trochę sztucznie uładzone, to robi ogromne wrażenie.

Trzeba wspomnieć, że działa tu prężnie naukowe centrum zajmujące się właśnie hodowlą orchidei, a SIN jest ich największym na świecie eksporterem.

Mariola

Aga_
Obrazek użytkownika Aga_
Offline
Ostatnio: 7 lat 2 miesiące temu
Rejestracja: 22 lis 2013

Ukochany Singapur Preved jedyne miejsce na świecie, do którego dotąd wróciłam Give rose Uwielbiam, więc jestem tutaj Apisku  - czytam i oglądam Party 2

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Aga, fajnie, że w tym ostatnim dniu w roku możemy odbyć wspólną podróż po ulubionym mieście!!!!

Mariola

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Dla mnie jednak najfajniejszą częścią Ogrodu Botanicznego jest Evolution Garden.

Tu wszystko jest bardziej naturalne, dzikie, osnute mgiełką tajemnicy...

Przedstawiono tu ewolucyjny rozwój świata przyrody na przestrzeni milionów lat.

Od najprymitywniejszych i najstarszych organizmów jak mchy i porosty, poprzez różne gatunki skrzypów i paproci oraz sagowców palmowatych, które były najstarszymi roślinami wytwarzającymi nasiona.

 Ta palma to właónie sagowiec....

Najciekawszymi jednak wyekspnowanymi tu drzewami są dziwolągi nie mające polskiej nazwy, tylko łacińską, a mianowicie lepidodendrony.

Ich nazwa pochodzi z języka greckiego, gdzie słowo lepido oznacza - łuska, a dendron – drzewo. I faktycznie pień tego drzewa wygląda jak wężowa skóra, jak się go dotknie to jest szorstki jak łuski. Najprawdopodobniej jest to wersja ogromnego prehistorycznego widłaka, bo jakieś badania prowadzone przez naukowców tego dowiodły.

W pobliżu znajdują się także pozostałości potężnych skamieniałych drzew.

Tu nawet poidełko z wodą zdatną do picia ( nie mylić z pisuarem!) jest stylowe....

 

Wszysto to jest bardzo ciekawe i pouczające, szkoda że nie chciało nam się czytać szczegółowych opisów.

Mariola

ssstu-6
Obrazek użytkownika ssstu-6
Offline
Ostatnio: 7 godzin 5 sekund temu
Rejestracja: 31 maj 2016

...heee, dla mnie zaskakujacy jest "motyw irlandzki" w ogrodzie !!! ; )

...no to w drogę... żeby się oburzać i podziwiać
...zdumiewać i wzruszać ramionami...wybrzydzać i zachwycać...Radoslav

apisek
Obrazek użytkownika apisek
Offline
Ostatnio: 6 miesięcy 3 tygodnie temu
Rejestracja: 08 wrz 2013

Radek, pewnie masz na myśli te skałki, które na skutek jakiś tam praw fizyki przekształciły się w słupopodobne?????

Mariola

Strony

Wyszukaj w trip4cheap