Trochę mi głupio,ze tak na sam koniec zawitałem na Twoją relacje,ale było trochę siły wyższej.Wiesz,ze lubię czytać relacje w całosci,co mnie nie tłumaczy,bo nie zawsze tak robie,a Twoje przeważnie przeglądam i czytam kilka razy.Pięknie tam i wiele ciekawego do zobaczenia i na pewno warto tam pojechać,a jak nie pojechać to pomarzyć,a ja do tych marzycieli się zaliczam.Fajnie,że są takie osoby jak Ty i dzielą się tym wszystkim co zobaczyłaś z tymi którzy podróżują wirtualnie.
Ja na przełomie lutego i marca tydzień spędzę w Łebie,ale liczę na zbawienne morskie powietrze nad naszym Bałtykiem i naładowanie akumulatorów,bo mimo,że jestem młodszy od Ciebie,to akumulatory już słabe
Teraz dziekuję za Singapur i czekam na dalsze części "dlaczego warto"
—
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Apisku,
Trochę mi głupio,ze tak na sam koniec zawitałem na Twoją relacje,ale było trochę siły wyższej.Wiesz,ze lubię czytać relacje w całosci,co mnie nie tłumaczy,bo nie zawsze tak robie,a Twoje przeważnie przeglądam i czytam kilka razy.Pięknie tam i wiele ciekawego do zobaczenia i na pewno warto tam pojechać,a jak nie pojechać to pomarzyć,a ja do tych marzycieli się zaliczam.Fajnie,że są takie osoby jak Ty i dzielą się tym wszystkim co zobaczyłaś z tymi którzy podróżują wirtualnie.
Ja na przełomie lutego i marca tydzień spędzę w Łebie,ale liczę na zbawienne morskie powietrze nad naszym Bałtykiem i naładowanie akumulatorów,bo mimo,że jestem młodszy od Ciebie,to akumulatory już słabe
Teraz dziekuję za Singapur i czekam na dalsze części "dlaczego warto"
Żeglarstwo – najdroższy sposób najmniej wygodnego spędzania czasu.
Antenka, Nelcia, cieszę się, że zainteresowała was moja relacja.
Zaraz będzie cięg dalszy. Moze nie od razu Sydney i Blue Mountains, bo lecę z relacją w kolejności zwiedzania.
A więc teraz będą moje wrażenia z Tasmanii, a przedtem jeszcze krótka wizyta w Melbourne.
Janusz, fajnie że dotarłeś i choć wirtualnie towarzyszysz mi w podróży!!!
Ja faktycznie dobrze się trzymam na stare lata i jestem pełna energii...
Znajomi załamywali ręce, gdzie nas tam gna na dalekie antypody, że chyba samej podróży nie przeżyjemy, ha ha ha.
A ja w dodatku lada moment fundnę sobie malutkiego szczeniaczka, z którym na początku też jest mnóstwo zachodu.
Ale na psy i podróże znajdę jeszcze siły witalne!!!!
A tobie życzę wspaniałego pobytu nad naszym morzem, które szczególnie poza sezonem lubię.
Mariola