wieczorową porą wypoczywając na Railay mozna wybierac albo droższe i elegnackie restauracje na plaży po stronie West lub bardziej turystyczne po stronie East, i włśnie po stronie East do późna można przesiadywać w małych knajpkach, słuchac muzyki i pić pyszne i tanie drinki...
a restauracje po stronie West wyglądają wieczorem tak
Railay ma to fajne, ze do wyboru mamy dwie piękne plaże: Railay East i Pranang beach - cudownie sportowe miejsce, wspinaczka, olbrzymie skaly, ludzie z plecakami, jedzenie z łódek czyli żyć nie umierać! Aaaaa i grota z fallusami
no dobrze, czas wrócić do relacji wypoczywając na Railay nie sposób nie zahaczyć o Ao Ang, właściwie najpier dotarliśmy własnie tutaj jadąc z Khao Sok, stąd bralismy łódke i fruu na Railay. Pierwsze zdjęcia własnie z tego naszego pierwszego postawienia nogi na Ao Ang i są niestety z komórki, wiec małe.
to juz widok z łodki gdy odpływaliśmy w kierunku railay
podczas przypływu plaza wyglądąła bardzo zachecająco
Podsumowujac, miejsce jest dla osob, które lubią gdy wokoło dużo się dzieję, dla nas za dużo. mało klimatycznych, tajskich knajpek, sama komercja, dużo ludzi i tandetnych sklepików, których bardzo,ale to bardzo nie lubię natomiast aby wpaść tu połazić jak najbardziej, imprezy pewnie też sa,ale my grzecznie koło 22 wrócilismy do nas
pewnie, ze nie jest beee, zdjecia mówią same za siebie, po prostu dla mnie za dużo tych sklepów z badziewiem,za dużo ludzi i knajp "nie tajskich" na dłuższy pobyt tutaj bym się nie zdecydowała,ale aby wpaść się troszkę rozerwać to tak
Fakt - Kwestia gustu, choc ja też za długo w Ao Nang bym nie usiedziała, zresztą nie siedziałam, ale na Railay to mi też by było ciut ciasno. Ja z tych krzatajaych sie, wiec dla mnie to tak 2 dni na Railay i 4-5 w Ao Nang - cel wycieczkowy, a potem noga dalej, ale co kto woli, niech wybierze, no bo u mnie to już było, i czy wróci hmm jako cel przerzutowy na ine wysepki Ao Nag styknie, Railay nie wiem, moze jakbym sie nudziła, no bo to już było, szczególnego sentymentu nie ma do miejsca, do fakultetów a i owszem, fajne sa stamtąd rejsy na wysepki, to jest to co mnie tam urzekło.
bodajże 1800 bth, jednodniowy bez noclegu, w tym lunch
wieczorową porą wypoczywając na Railay mozna wybierac albo droższe i elegnackie restauracje na plaży po stronie West lub bardziej turystyczne po stronie East, i włśnie po stronie East do późna można przesiadywać w małych knajpkach, słuchac muzyki i pić pyszne i tanie drinki...
a restauracje po stronie West wyglądają wieczorem tak
Railay ma to fajne, ze do wyboru mamy dwie piękne plaże: Railay East i Pranang beach - cudownie sportowe miejsce, wspinaczka, olbrzymie skaly, ludzie z plecakami, jedzenie z łódek czyli żyć nie umierać! Aaaaa i grota z fallusami
i jeszcze troszkę białego piasku, niebieskiej wody, i wielkich skał zawisoznych tuz nad plażą!
wspaniały hotel i widok z restauracji ukrytej w grocie
i wspaniały moment, gdy słonce powoli zachodzi, plaza i skały zyskłay niesmowitego koloru
Korolowa..... przepieknie....tylko powzdychac moge......
no dobrze, czas wrócić do relacji wypoczywając na Railay nie sposób nie zahaczyć o Ao Ang, właściwie najpier dotarliśmy własnie tutaj jadąc z Khao Sok, stąd bralismy łódke i fruu na Railay. Pierwsze zdjęcia własnie z tego naszego pierwszego postawienia nogi na Ao Ang i są niestety z komórki, wiec małe.
to juz widok z łodki gdy odpływaliśmy w kierunku railay
podczas przypływu plaza wyglądąła bardzo zachecająco
A tu już nasza wycieczka na Ao ang podczas pobytu na Railay
Podsumowujac, miejsce jest dla osob, które lubią gdy wokoło dużo się dzieję, dla nas za dużo. mało klimatycznych, tajskich knajpek, sama komercja, dużo ludzi i tandetnych sklepików, których bardzo,ale to bardzo nie lubię natomiast aby wpaść tu połazić jak najbardziej, imprezy pewnie też sa,ale my grzecznie koło 22 wrócilismy do nas
pewnie, ze nie jest beee, zdjecia mówią same za siebie, po prostu dla mnie za dużo tych sklepów z badziewiem,za dużo ludzi i knajp "nie tajskich" na dłuższy pobyt tutaj bym się nie zdecydowała,ale aby wpaść się troszkę rozerwać to tak
Fakt - Kwestia gustu, choc ja też za długo w Ao Nang bym nie usiedziała, zresztą nie siedziałam, ale na Railay to mi też by było ciut ciasno. Ja z tych krzatajaych sie, wiec dla mnie to tak 2 dni na Railay i 4-5 w Ao Nang - cel wycieczkowy, a potem noga dalej, ale co kto woli, niech wybierze, no bo u mnie to już było, i czy wróci hmm jako cel przerzutowy na ine wysepki Ao Nag styknie, Railay nie wiem, moze jakbym sie nudziła, no bo to już było, szczególnego sentymentu nie ma do miejsca, do fakultetów a i owszem, fajne sa stamtąd rejsy na wysepki, to jest to co mnie tam urzekło.
www. Podróże z globusem w torebce, gdzie skrobię swe relacje od czasu do czasu