Wojtek - masz racje w każdym slowie Dlatego też napisalem wczesniej ze moja opinia nie jest miarodajna z jakiegoś powodu, dodalem też nie owijając w bawełne ze jeden lubi gówno, a inny pomarańcze
Wiktor - ciesze się, że relacja Ci odpowiada
Co do opisu innych wyjazdów : egipty i turcje nie zasługują wg mnie na poświęcanie mojego czasu. Co do wyjazdów sportowo zimowych na narty w góry...co prawda zjeździłem całą europę na nartach, jednakże nie mam ochoty na opisywanie tego, wybacz
Ale mam fajny plan na przyszłoroczny wyjazd do Azji i z tego wyjazdu z pewnością ukaże się relacja. Miałą być eksplorowana Indonezja, ale stawiam znowu na Tajlandie, jednak w innym wydaniu - takim, którego w polskim internecie jeszcze nie ma opisanego - przynajmniej w formie relacji Ale o tym dopiero za rok !
Pozdrawiam i do uslyszenia na dniach, wrzuce krótką relacje z BKK i podsumowanie z wypunktowaniem miejsc, oceną i wskazówkami
Więc dziś znowu zawitamy do wielkiego śmierdzącego, pachnącego, złego, dobrego, przytłaczającego, wciągającego, rewelacyjnego, pełnego kontrastów Bangkoku. (Prawie tak długi opis jak sama nazwa Bangkoku, oczywiście tajska - dla nie kumających, to jest nazwa Bangkoku po tajsku : Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit)
W ao nang było nam źle, serio. Do tego dochodził ostry dół z powodu kończącego się wyjazdu. Mało tego - mieliśmy wrócić do Bangkoku na 3 pełne dni...myślałem, że oszaleję. Byłem tak zrezygnowany i wkurwiony zarazem, że ciągle dochodziło między nami do jakichś eksplozji. No ale ok, wracamy lot z krabi do Bangkoku z liniami Thai Lion - przebiegł świetnie i szybko. W Bangkoku na lotnisku Don Mueng kolejki niesamowite do wszystkiego, od odbioru bagażu, po taxi. Na powrót zarezerwowaliśmy dobry hotel, w odloegłości krótkiego spaceru od Khao San itp. Hotel Chillax resort - polecam, byliśmy bardzo zadowoleni. Jedzonko, obsługa - git, pokój z jacuzzi w pokoju - jeszcze bardziej git.
Dni nam upływały na pieszym zwiedzaniu okolicy i jedzeniu - tak jak zjemy w Bangkoku, nie zjemy nigdzie. Nie mówię o tym, że najlepiej i najsmaczniej, choć jedne z najlepszych potraw jedliśmy wlasnie między innymi tam, mówię o tym że specyfiki posilania się w Bangkoku nie odda żadne inne miejsce, z dotychczas odwiedzonych. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. To jest piękne Lubię kaczką, sam robie dobrą, często jak widze w menu w polskich restauracjach, zamawiam w celu wrzucenia jej do swojego rankingu miejsc z najlepszą kaczką. Mogę go spalić w pizdu, bo taką kaczkę jaką miałem przyjemność zjeść w naprawdę zapyziałej bocznej uliczce przy chillax resort - nie mam pytań !
No a do tego smród, korki, zaduch, wariactwo na khao san itp
Co nas spotkało w Bangkoku na powrocie ?
1. Najfajniejsze żarełko
2. Najlepszy naleśnik z bananem
3. Najzajebistsze masaże w łączniku pomiędzy khao san a rambuttri road
Nadejszła wiekompomna chwila ! Dzień wyjazdu. Check out o 12, a lot o 23. No nic, zostawiamy bagaże w recepcji i ruszamy w miasto. Przy wyjściu z hotelu przemiły (tfu ! ) ladyboy recepcjonista z brodą i cycami informuje nas, że po wymeldowaniu śmiało możemy korzystać z basenu na dachu i wziąć prysznic przed wyjazdem czy co tam chcemy no spoko, dzieki !
Także ostatni dzień zleciał nam na spacerach, żarciu, masażach i piwkowaniu
Lot do Wiednia - najedliśmy się hydroxyzyny jak M&M'sów i spaliśmy 9 godzin :):):) zasnelismy 10minut po kolacji w samolocie, obudziliśmy się 5 minut przed śniadaniem. THIS IS IT ! Można latać !
Wyjście z samolotu w Wiedniu, zaczerpnięcie świeżego, europejskiego, alpejskiego powietrza - holly shit, jak to smakowało ! Mimo, że koniec wakacji ucieszyłem się, że wracam do mojego nomalnego świata, gdzie panują jasno określone reguły, na ulicach jest porządek, a powietrze smakuje !
Lot z Wiednia do zimnej Polski - bajka, w samolocie max 10 osób, szybciutko docieramy na okęcie i wracamy do Białegostoku
To tyle z "Bangkoku na powrocie" - nadaje się na sitcom
Zaraszam do króciutkiej fotorelacji, a na dniach zrobię podsumowanie !
Ponizej zdjęcie naszego hotelu Baiyoke Sky, w którym spaliśmy na początku naszej tajskiej przygody, prawie 100 pięter betonu
Tutaj nasz Chillax, w bocznej uliczce, polecam ! Po lewej stronie kilka osób, taj na skuterze - tutaj skręcamy w lewo, idziemy ok 200m i trafiamy na perfekcyjną kaczkę, o której wspominałem
nasz pokoik w Chillaxie - najwygodniejsze łóżko i kosmicznie wygodne poduszki - w końcu !!!!!!!!!!!!!
hehe a tu mój ulubiony widok, towarzyszył mi od rana do późnego wiecora przez 25 dni : LODÓWKI Z ZIMNYM CHANGIEM, SINGHą i TIGERem
tym razem trafiliśmy warana w kanale w środku miasta
Najblizsza okolica naszego hotelu, okolice khao san
Takich mikro biznesów jest w Tajlandii sporo, fajne, dodaje kolorytu
poranne mycie siusiaka na Rambuttri
Poniżej najsmaczniejszy street food na jaki się natchnelismy, garkuchnia na wylocie z Rambuttri
Swietna relacja !! przeczytałam jednym tchem smiejąc sie od ucha do ucha
Dajesz brachu , dajesz .. z przyjemnością poczytam dalej
A może opiszesz tez inny wyjazd ? z tym samym humorem oczywiście
Wojtek - masz racje w każdym slowie Dlatego też napisalem wczesniej ze moja opinia nie jest miarodajna z jakiegoś powodu, dodalem też nie owijając w bawełne ze jeden lubi gówno, a inny pomarańcze
Wiktor - ciesze się, że relacja Ci odpowiada
Co do opisu innych wyjazdów : egipty i turcje nie zasługują wg mnie na poświęcanie mojego czasu. Co do wyjazdów sportowo zimowych na narty w góry...co prawda zjeździłem całą europę na nartach, jednakże nie mam ochoty na opisywanie tego, wybacz
Ale mam fajny plan na przyszłoroczny wyjazd do Azji i z tego wyjazdu z pewnością ukaże się relacja. Miałą być eksplorowana Indonezja, ale stawiam znowu na Tajlandie, jednak w innym wydaniu - takim, którego w polskim internecie jeszcze nie ma opisanego - przynajmniej w formie relacji Ale o tym dopiero za rok !
Pozdrawiam i do uslyszenia na dniach, wrzuce krótką relacje z BKK i podsumowanie z wypunktowaniem miejsc, oceną i wskazówkami
5 !
Więc dziś znowu zawitamy do wielkiego śmierdzącego, pachnącego, złego, dobrego, przytłaczającego, wciągającego, rewelacyjnego, pełnego kontrastów Bangkoku. (Prawie tak długi opis jak sama nazwa Bangkoku, oczywiście tajska - dla nie kumających, to jest nazwa Bangkoku po tajsku : Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit)
W ao nang było nam źle, serio. Do tego dochodził ostry dół z powodu kończącego się wyjazdu. Mało tego - mieliśmy wrócić do Bangkoku na 3 pełne dni...myślałem, że oszaleję. Byłem tak zrezygnowany i wkurwiony zarazem, że ciągle dochodziło między nami do jakichś eksplozji. No ale ok, wracamy lot z krabi do Bangkoku z liniami Thai Lion - przebiegł świetnie i szybko. W Bangkoku na lotnisku Don Mueng kolejki niesamowite do wszystkiego, od odbioru bagażu, po taxi. Na powrót zarezerwowaliśmy dobry hotel, w odloegłości krótkiego spaceru od Khao San itp. Hotel Chillax resort - polecam, byliśmy bardzo zadowoleni. Jedzonko, obsługa - git, pokój z jacuzzi w pokoju - jeszcze bardziej git.
Dni nam upływały na pieszym zwiedzaniu okolicy i jedzeniu - tak jak zjemy w Bangkoku, nie zjemy nigdzie. Nie mówię o tym, że najlepiej i najsmaczniej, choć jedne z najlepszych potraw jedliśmy wlasnie między innymi tam, mówię o tym że specyfiki posilania się w Bangkoku nie odda żadne inne miejsce, z dotychczas odwiedzonych. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. To jest piękne Lubię kaczką, sam robie dobrą, często jak widze w menu w polskich restauracjach, zamawiam w celu wrzucenia jej do swojego rankingu miejsc z najlepszą kaczką. Mogę go spalić w pizdu, bo taką kaczkę jaką miałem przyjemność zjeść w naprawdę zapyziałej bocznej uliczce przy chillax resort - nie mam pytań !
No a do tego smród, korki, zaduch, wariactwo na khao san itp
Co nas spotkało w Bangkoku na powrocie ?
1. Najfajniejsze żarełko
2. Najlepszy naleśnik z bananem
3. Najzajebistsze masaże w łączniku pomiędzy khao san a rambuttri road
Nadejszła wiekompomna chwila ! Dzień wyjazdu. Check out o 12, a lot o 23. No nic, zostawiamy bagaże w recepcji i ruszamy w miasto. Przy wyjściu z hotelu przemiły (tfu ! ) ladyboy recepcjonista z brodą i cycami informuje nas, że po wymeldowaniu śmiało możemy korzystać z basenu na dachu i wziąć prysznic przed wyjazdem czy co tam chcemy no spoko, dzieki !
Także ostatni dzień zleciał nam na spacerach, żarciu, masażach i piwkowaniu
Lot do Wiednia - najedliśmy się hydroxyzyny jak M&M'sów i spaliśmy 9 godzin :):):) zasnelismy 10minut po kolacji w samolocie, obudziliśmy się 5 minut przed śniadaniem. THIS IS IT ! Można latać !
Wyjście z samolotu w Wiedniu, zaczerpnięcie świeżego, europejskiego, alpejskiego powietrza - holly shit, jak to smakowało ! Mimo, że koniec wakacji ucieszyłem się, że wracam do mojego nomalnego świata, gdzie panują jasno określone reguły, na ulicach jest porządek, a powietrze smakuje !
Lot z Wiednia do zimnej Polski - bajka, w samolocie max 10 osób, szybciutko docieramy na okęcie i wracamy do Białegostoku
To tyle z "Bangkoku na powrocie" - nadaje się na sitcom
Zaraszam do króciutkiej fotorelacji, a na dniach zrobię podsumowanie !
5!
To lecimy
Ponizej zdjęcie naszego hotelu Baiyoke Sky, w którym spaliśmy na początku naszej tajskiej przygody, prawie 100 pięter betonu
Tutaj nasz Chillax, w bocznej uliczce, polecam ! Po lewej stronie kilka osób, taj na skuterze - tutaj skręcamy w lewo, idziemy ok 200m i trafiamy na perfekcyjną kaczkę, o której wspominałem
nasz pokoik w Chillaxie - najwygodniejsze łóżko i kosmicznie wygodne poduszki - w końcu !!!!!!!!!!!!!
hehe a tu mój ulubiony widok, towarzyszył mi od rana do późnego wiecora przez 25 dni : LODÓWKI Z ZIMNYM CHANGIEM, SINGHą i TIGERem
tym razem trafiliśmy warana w kanale w środku miasta
Najblizsza okolica naszego hotelu, okolice khao san
Takich mikro biznesów jest w Tajlandii sporo, fajne, dodaje kolorytu
poranne mycie siusiaka na Rambuttri
Poniżej najsmaczniejszy street food na jaki się natchnelismy, garkuchnia na wylocie z Rambuttri
No i to by było wsio ze zdjęć