Plan wyjściowy już zmieniłam:) Na krabi właśnie - na lotnisku pani w air asia przebukowała mi bilet:) Kl-Sempilok-sandakan i kota. Mysle o 2 dniowej wycieczce i musze podpytać cię co ci się naj podobało bo tak przeczesałeś tę część wyspy ze naprawde jestempod wrażeniem
Podjechaliśmy tuk tukiem do sąsiedniej plaży a tam cudowny odpływ. Mogłam przejść do ostańców na nogach. Tego mi było trzeba. Zebrałam muszelki do galerii. Powrót na prośbę dzieci też tuk tukiem. Negocjowały same. Całkiem nieźle. Po mamusi mają talent. My robiliśmy za złe gliny i wyszło na nasze.
I nasz basen…cisza…nikogo w koło tylko ta wspaniała przyroda…ileż zalet i walorów ma ten hotel.
Nawet gazetę wyjęłam z walizki. Do tej pory nawet na nią nie zerknęłam. Nie miałam czasu ani ochoty. W sumie po szybkim przerzuceniu stron uznałam że dalej nie mam ochoty nic czytać wolę kontemplować otoczenie.
tu troszke pokoju
cudnie oszklony. Rano budzi się człowiek a tu zieleń góry basen...i to nie sen
Czas na kolację. Wychodzimy z hotelu a tu targ. Szok. Nasza ulica w piątki soboty i niedziele zamieniała się w wielkie targowisko. Fantastyczne jedzenie. Dzieci rzucają się na sataye, Wojtek je jakąś rybę w bananowcu strasznie ostrą. A ja rzucam się na pierożki za 1 zł. Z super sosem. Są śliczne – kolorowe. Dzieci kontynuują jajka przepiórcze i wtedy podbiega podniecony Wojtek…a co go tak ruszyło? Shusi !!! szalejemy – za 155 bth Fioletowego i zielonego kawioru nie widziałam – chyba pokłamany i pobarwiony ale ładniutki. Igor dopycha kurczakiem a my ciasteczkami które oststnio jadłam na targu wodnym…te pycha kokosowe…
Daga szaleje przy kosmetykach, zapasy zrobione na rokJ Wracamy do hotelu z sushi i przy basenie pałaszujemy popijając jeszcze polskim napitkiem.
Po śniadaniu zabieramy się tuk tukiem hotelowym na plażę. Tam kupujemy bilet na railay za 200 bth /os . Plaża bardzo ładna. Błogość mnie ogarnia, zdjęcia, plażowanie. Upał coraz większy.
Szybko wracamy- o 13,00 już jesteśmy w knajpce. Daga ma 17 urodziny. Trzeba uczcić. Hmm w tak fajnym miejscuJ Po raz pierwszy wypija lampkę wina i rogal pojawia się na jej twarzy. I nie znikałJ)
W naszym zacisznym resorciku odpoczywamy. Kolacje to wyśmienite zupy.
Postanawiamy codziennie być na innej plaży. Pada na PodęJ Bilety tym razem 300bth/osobę
Tu wygląda to trochę inaczej niż na Railay, z której mogliśmy wrócić kiedy chcieliśmy. Tu grupa przypadkowych ludzi zebranych na łódce musi się zgodzić co do godziny powrotu. Musimy się dogadać bo te osoby które płynęły na wyspę muszą z niej wrócić. Rozbieżności były dość spore – kompromis choć najmniej lubiana przeze mnie strategia negocjacji tym razem poszła w ruch i ustalono 14,30
Piękna wyspa, czas mijał bardzo szybko. Co ciekawe z czasem gdy zaczęła się zapełniać ceny zaczęły galopować osiągając 2krotność w porównaniu z rankiem. Zaczęło przybywać łódek tym samym miejsca dopływania było coraz mniej. Eee tak nie lubię.
Jedna z łódek podjechali przefajni Polacy - z dzieciakami w wieku Igora - chłopcy zostali kumplami od razu i skakali do wody z łajby
Plan wyjściowy już zmieniłam:) Na krabi właśnie - na lotnisku pani w air asia przebukowała mi bilet:) Kl-Sempilok-sandakan i kota. Mysle o 2 dniowej wycieczce i musze podpytać cię co ci się naj podobało bo tak przeczesałeś tę część wyspy ze naprawde jestempod wrażeniem
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Gdy pierwszy raz je zobaczyłam w relacji Tomka zakochałam się...
Spadamy na plażę obok
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Podjechaliśmy tuk tukiem do sąsiedniej plaży a tam cudowny odpływ. Mogłam przejść do ostańców na nogach. Tego mi było trzeba. Zebrałam muszelki do galerii. Powrót na prośbę dzieci też tuk tukiem. Negocjowały same. Całkiem nieźle. Po mamusi mają talent. My robiliśmy za złe gliny i wyszło na nasze.
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
I nasz basen…cisza…nikogo w koło tylko ta wspaniała przyroda…ileż zalet i walorów ma ten hotel.
Nawet gazetę wyjęłam z walizki. Do tej pory nawet na nią nie zerknęłam. Nie miałam czasu ani ochoty. W sumie po szybkim przerzuceniu stron uznałam że dalej nie mam ochoty nic czytać wolę kontemplować otoczenie.
tu troszke pokoju
cudnie oszklony. Rano budzi się człowiek a tu zieleń góry basen...i to nie sen
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Czas na kolację. Wychodzimy z hotelu a tu targ. Szok. Nasza ulica w piątki soboty i niedziele zamieniała się w wielkie targowisko. Fantastyczne jedzenie. Dzieci rzucają się na sataye, Wojtek je jakąś rybę w bananowcu strasznie ostrą. A ja rzucam się na pierożki za 1 zł. Z super sosem. Są śliczne – kolorowe. Dzieci kontynuują jajka przepiórcze i wtedy podbiega podniecony Wojtek…a co go tak ruszyło? Shusi !!! szalejemy – za 155 bth Fioletowego i zielonego kawioru nie widziałam – chyba pokłamany i pobarwiony ale ładniutki. Igor dopycha kurczakiem a my ciasteczkami które oststnio jadłam na targu wodnym…te pycha kokosowe…
Daga szaleje przy kosmetykach, zapasy zrobione na rokJ Wracamy do hotelu z sushi i przy basenie pałaszujemy popijając jeszcze polskim napitkiem.
wie co dobre:)))
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
10 dzień poniedziałek
Po śniadaniu zabieramy się tuk tukiem hotelowym na plażę. Tam kupujemy bilet na railay za 200 bth /os . Plaża bardzo ładna. Błogość mnie ogarnia, zdjęcia, plażowanie. Upał coraz większy.
Szybko wracamy- o 13,00 już jesteśmy w knajpce. Daga ma 17 urodziny. Trzeba uczcić. Hmm w tak fajnym miejscuJ Po raz pierwszy wypija lampkę wina i rogal pojawia się na jej twarzy. I nie znikałJ)
W naszym zacisznym resorciku odpoczywamy. Kolacje to wyśmienite zupy.
nasze dzieci z tego nie wyrosną
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
a zachody słońca naprawdę urokliwe...no nadal będęwierna Bałtykowi bo tam przeciez sa najpiękniejsze ale i tu ładne:)))
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................
Twoja córka ( a moja imenniczka ) to wpisz wymaluj,cała mamusia
Railay,tam się "wybyczyliśmy" calutki tydzień i nic ,a nic nam się nie znudziło to "oddcięcie" od świata - SUPEROWA miejscówka
...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...
11 dzień
Postanawiamy codziennie być na innej plaży. Pada na PodęJ Bilety tym razem 300bth/osobę
Tu wygląda to trochę inaczej niż na Railay, z której mogliśmy wrócić kiedy chcieliśmy. Tu grupa przypadkowych ludzi zebranych na łódce musi się zgodzić co do godziny powrotu. Musimy się dogadać bo te osoby które płynęły na wyspę muszą z niej wrócić. Rozbieżności były dość spore – kompromis choć najmniej lubiana przeze mnie strategia negocjacji tym razem poszła w ruch i ustalono 14,30
Piękna wyspa, czas mijał bardzo szybko. Co ciekawe z czasem gdy zaczęła się zapełniać ceny zaczęły galopować osiągając 2krotność w porównaniu z rankiem. Zaczęło przybywać łódek tym samym miejsca dopływania było coraz mniej. Eee tak nie lubię.
Jedna z łódek podjechali przefajni Polacy - z dzieciakami w wieku Igora - chłopcy zostali kumplami od razu i skakali do wody z łajby
na okładkę
...................................................................
www.smakowanie-swiata.pl
....................................................................