--------------------

____________________

 

 

 



Jak to w tej TAJ "naprawdę było"....czyli wyznania Zgrupowanych z Railay - Tajlandia + Krabi

103 wpisów / 0 nowych
Ostatni wpis
Strony
Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013
Jak to w tej TAJ "naprawdę było"....czyli wyznania Zgrupowanych z Railay - Tajlandia + Krabi

Zakładam nowy watek,co by nie "zawieruszyć" wspomnień w "Zgrupowaniu"....tamten może nadal pozostać technicznym ,z platformą informacji do wymiany(tu)

Jako,że pierwsza tura Zgrupowanych powróciła...więc wypada,co nieco dla potomnych ( i nie tylko ) zapisać,podzielić się refleksją,przemyśleniami i oczywiście unaocznić "co też tam" się NAPRAWDĘ działo,po przez zdjęcia
P.S obiecuje nie przekręcać nicków przy "oplotkowywaniu"

Gdy w ubiegłym roku ,przy wspólnym "ględzeniu" na forum padło hasło ...spotkajmy się w Taj...myślę,że nie wielu wierzyło w pomyślne zakończenie tego przedsiemwzięcia.Bo jak to możliwe,aby praktycznie obce sobie osoby ,nagle "zabrały się do kupy" i wspólnie....przeleciały pół świata,nie "zabijając się po drodze"
Ano....proszę Państwa..takie cuda się zdarzają(tu)

Podstawą było,jak zawsze znalezienie satysfakcjonującego ,chociaż większość ,terminu wyjazdu oraz spasowanie tego z ...dostępnością biletów lotniczych.I los nam tu sprzyjał.
Pierwsza bilety dorwała Ewelina na lot do Singapuru ,skąd mogła dolecieć do miejsca docelowego ,czyli Krabi.
"Parę chwil" po Eweli ,ja wyniuchałam Finnaira z Wawy, w akceptowanej cenie ok 2300 zł / 1 os i tak oto moja gromadka w ilości sztuk 4 + rodzina kuzyna w ilości 3 szt stała sie posiadaczami biletów do Bkk.
Dwa dni po nas, do radosnych posiadaczy bilecików ,dokoptowała Algida z Julką i "ekipą współtowarzyszącą",która troszkę im się rozrosła(tu) ,w sumie do liczby os. 13
Co by nie pominąć nikogo,trza koniecznie napisać o naszej forumowej Werze,która również zwerbowała swoje kuzynostwo i....nie załapała się na bileciki od Finnaira8-).Dobrze ,że z "pomocą przyszedł" wschodni sąsiad...Areoflot....i w tym samym co nasz terminie "udostępnił " swoje podniebne przestworza.
Tak więc Wera dołączyła do naszej "wesołej gromady"

Jako,że każdy ma swoje pomysły jak chce spędzać swoje wakacje,Zgrupowani podzielili się na II frakcje - aktywną z Kambodżą w tle oraz pasywną ,z błogim lenistwem na Railay Beach.
Nie trudno zgadnąć,że Algida z Piotrusiem wzieli na swoje barki bardziej "ruchliwą formę" wypoczynku,natomiast moja skromna osoba....podjęła się "zaopiekowaniem" grupą ...plażowych leniuszkówB)
Oczywiście Zgrupowani wytyczyli sobie "kilka punktów wspólnych",jak "szwędaczka w Bkk" i "morska bryza na Railay" na którą z ochotą przystała frakcja singapusrka Eweli w ilości sztuk 7

Tak więc.....witaj przygodoX(...nadchodzą szaleńcy

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Co by trzymać się prawdy historycznej,muszę dopisać jeszcze jedna osobę ,która dołączyła do nas ...dosłownie 4 dni przed naszym wylotem...a mianowicie znajomą moją i mojego kuzyna.
Dla niej bileciki lotnicze były mniej szczęśliwe,bo kupowane na "ostatnią chwilę" i treaktoria jej lotu wyglądała następująco Praga - Dubaj - Hongkong - Bkk, w sumie 25 godz.spędzonych w podróży...ale jak...fascynującej(:P).
Zresztą,czego sie nie robi aby w miłym towarzystwie spędzić czas i "liznąć" trochę Azji...........

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Do Wawy dotarliśmy w miarę o przyzwoitej porze i praktycznie od razu....spotkaliśmy na lotnisku Werę ,która lot Areoflotem miała o dobra godzinkę wcześniej od nas.
Ktoś się może zapytać jak się "rozpoznaliśmy" - po prostu intuicja,natomiast Wera jako punkt rozpoznawczy obrała sobie...moją Mery,więc nie sposób było się rozminąć.
Poplotkowaliśmy sobie dobra chwilkę ,pomachaliśmy im a sami udaliśmy się na kawkę w oczekiwaniu na Algidę,z którą w realu poznałam się....ponad 2 lata temu,więc tutaj nie było "żadnych niespodzianek"
Ania podróżowała w towarzystwie Juli i Sylwka,( z forum J&S ),swojej kuzynki Gosi z mężem Adamem,przyjaciół potocznie zwanych Szrekiem ,czyli Zbysiem i Iwonką,forumową Monicką 33 z mężem i bratem oraz Krysi również z mężem.
Tak więc jak zajeliśmy miejsca w samolocie lecącym do Helsinek ( bo lot do Bkk był z przesiadka w tej mrożnej stolicy ) ,śmiało dało się stwierdzić.że pół samolotu....to znajomi

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Przepraszam.za ten przydługawy opis pt "kto jest kto"...ale specyfika tego wyjazdu...była specyficzna,
bo tak naprawdę tutaj na pierwszym miejscu były osoby a dopiero póżniej....miejsca,które się oglądało.
Co do imprezki w samolocie,to muszę co niektórych rozczarować,bo lot był spokojny ,jakieś drobne drineczki się pojawiły ,ale każdy z nas miał w perspektywie ponad 10 godz.spędzonych w samolocie ,po których praktycznie z "marszu" mieliśmy udać się na ......rekonesans stolicy....więc siły trza było rozsądnie rozdysponować
Sam Finnair.... rzekłabym przeciętny,porpawny,jak najbardziej ale bez żadnych fajerwerków.Dobrze,że dostałam wcześniejszego cynka od Bebetki,że na pokładzie "kleszczy",bo faktycznie....klima dawała się wszystkim we znaki.Na krótkim dolocie z Wawy do Helsinek załoga zapodałą jakieś napitki i....to wszystko ,natomiast na locie głównym ,dwa posiłki ciepłe z winem plus softy.Tak więc...bez szału.
Dobrze,że był kocyk i podusia....więc szczelnie opatuleni po uszy.....dotarliśmy do Bkk.(tu)

Ten,kto lądował w Bkk wie,że lotnisko robi wrażenie.....i teraz również nie było inaczej.Odbiór bagaży poszedł dość sprawie i po kilku chwilach dziarskim 20 os krokiem .....uderzyliśmy na poszukiwanie taxi.
Praktycznie zaraz po wyjściu z hali przylotów było stanowisko i krótką drogą negocjacji zamówiliśmy 2 busy ,tak aby pomieściły naszą brygadę z bagażami.Koszt na 1 os to 150 bth a miejscem naszego pobytu w Bkk był Prince Palace
http://www.booking.com/hotel/th/prince-palace.pl.html?aid=311097;label=hotel-27227-th-bQ4UY9XE40Mv5Cls_V7B8wS3044953007;ws=&gclid=CNTM4-3mlbUCFcG_3god6VAAUA
Hotel był mi znay z mojego pierwszego pobytu w Taj,więc spokojnie mogłam go zarekomendować a i cenka robiła swoje ( akurat dla mojej rezerwacji 7 os.,cena za 3 noce ze śniadaniem w Suicie wyszła 168 zł za 1 os. )
Nasz apartamentos znajdowała się na 22 piętrze,składał się z livingroomu z wyposażoną kuchnią + 3 sypialnie + 2 łazienki.Pasowało nam to szalenie z uwagi na ....najmłodsze nasze podróżniczki
( a były 2 ),dla których ich wzajemne towarzystwo było priorytetowe ( więc odpadało ciągłe przemieszczanie się pomiędzy pokojami hotelowymi )

Tak więc pokoje rozdysponowane,bagaże złożone,szybkie odświeżenie po podróży dokonane,no cóz....wobec tego ruszamy na podbój miasta.

Bez zbędnych ceregieli ustaliliśmy,że dobrze byłoby zaliczyć Pałac Królewski i Leżącego Buddę,które będąc w bliskim sąsiedztwie są idealne na "pierwszy strzał".Stamtąd Algidowy Piotruś jako wytrawny znawca Bkk ( w końcu był już tam 4 raz ) ustalił nam przepłynięcie tramwajem wodnym rzeki,do przystanku w okolicach KhoSan Road,tak aby oddać się w tej najpopularnijszej uliczce uciechą dla....ciała ...w postaci ....wyżerki i....masaży><

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Sam Pałąc Królewski był pewnie tu na forum z milion razy już omawiany,więc tylko przypomnę,że wejściówka kosztuje 500 bth,zwiedzać można do 15.30 i należy przy tym mieć stosowny ubiór ( zakryte kolana i ramiona - ale szal odpada ).W przeciwnym razie zmuszeni będziecie ( tak jak My ) skorzystać z wypożyczalni zaraz przy wejściu ,gdzie za kaucją zwrotną 200 bth za sztukę odzieży ,zostaną wypożyczone "gustowne" portki dla Panów lub jeszcze bardziej gustowne koszule dla Pań:P

hihihi i teraz proszę nie dziwić dlaczego mam tak mało fotek z ...Pałacu,bo wyglądaliśmy jak....Starchy na wróble....a tak poważnie mówiąc zmęczenie robiło swoje na dokładkę potęgowane przez panujący na dworze....upałB)

wszystkim dobrze znany....symbol Pałacu....witający wchodzących.........

biblioteka królewska

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

myślę,że mina Mery mówi sama za siebie...........

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

nasza wtedy 11 (:P),bo koleżanka ,która dolatywała..dotarła do nas póżną nocą

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

jeszcze "polecieliśmy" sprawdzić,czy leżący budda....dalej leży
Bilet wstepu to 100 bth ,dzieci do 120 cm wzrostu wchodzą free..........

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Od Leżącego Budddy jest zaledwie kilka kroków na przystań tramwajów wodnych - nas kurs trwał dosłownie 5-7 min. i kosztował 40 bth od 1 os - Piotruś zwrócił uwagę,że od maja 2012 podrożało o ponad 100 % ,bo oni ostatnio płacili 15 bth za 1 os.
Niedaleko przystani jest "tajemne przejście" ,czyli droga na skróty,którą można dojść do ulicy na której znajduje się Rambutti Village a stamtąd to już rzut beretem na KhoSan Road.
W pobliżu tego hotelu zacumowaliśmy na lunch....a zmęczenie potęgowało się z minuty na minutę
( osobiście po konsumpcji przymknełam oczęta na wygodnej kanapce,bo tarłam nosem po podłodze )
Resztą sił doszliśmy do KhoSanu,gdzie w pierwszej lepszej ( dosłownie ) agencji wykupiliśmy tripa na dzień następny ,czyli targ wodny i na torach za 400 bth od 1 os ,przy busiku dla 12 os
( frakcja Algidy podzieliła się i część postanowiła dnia następnego dalej eksplorować Bkk a Jula z Krysią udały się w tym samym kierunku co my ,ale z inną agencją )
Każdy marzył już tylko o powrocie do hotelu....gdzie Mery z Wiką odzyskały wigor i oczywiście....zaliczyły basen na 11 piętrze - dzieci są jednak nie do zajechania:P

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

mi siły starczyło na dwie fotki pt. Bkk by night..........

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Daga
Obrazek użytkownika Daga
Offline
Ostatnio: 7 lat 7 miesięcy temu
Rejestracja: 04 wrz 2013

Kolejny dzionek naszego pobytu w Bkk rozpoczeliśmy dość wcześnie,bo wyjazd na obydwa targi był umówiony na 08.00 rano.
Odległość do tych miejsc nie jest daleka,ale biorąc pod uwagę korki w Bkk,dosyć czasochłonna.Ogólnie w busiku spędzliśmy ok 1,5 h jazdy w jedną stronę.
Cały trip był zabukowany na ...12 os.,bo w nocy szczęśliwie doleciała nasza koleżanka,więc ją już uwzględniliśmy przy bukowaniu wycieczki.
Ale jakie było nasze zdziwienie...gdy Kasia zapytała się,czy nie byłoby problemu ,gdyby jeszcze jedna osoba do nas dołączyła:: - ...." eeee....a skąd się wzieła jeszcze jedna osoba ( notabene 13 ) .....?"
I tu Kasia uraczyła nas opowieścią jak w samolocie lecącym z Dubaju do HK poznała ....Francuza...który również wybierał się do Bkk ,tyle,że z kolegami z którymi po drodze się poróżnił i.....zapytał się Kasi,czy nie mógłby się do Nas ....przyłaczyć
Kasia jako dusza-człowiek ( i singielka>< ) nie widziała żadnego problemu - tak więc został do nas dokoptowany Francuz,którym nasi Panowie już po tripie "zaopiekowali" sięoo i pokazali mu na czym "polega polska gościnność"><

Tak więc nasz "wesoły autobusik" liczył 13 szt pasażerów i ruszył w kierunku pływającego targu............

...oby mi się chciało,tak jak mi się nie chce...

Strony

Wyszukaj w trip4cheap