Na Tao poprostu uprawialiśmy błogie lenistwo i obżarstwo.
Ja całe dnie spędzałem na snurkowaniu, mam ze 2 godzinki nagrań rafy, a wieczorkiem kursik po knajpkach.
Tu mam info dla Bepi że niestety ale w knajpce Lucky została tylko jedna babcia i bidusia chyba juz nie domaga. Zamówilismy standard czyli kurczak z orzeszkami a Becia kurczaka z pieprzem i czasnkiem. Niestety bez smaku. no nie smakowało nam. Specjalnie zostaliśmy jeszcze chwile zeby zobaczyc reakcje innych i w tym czasie co my stołowali sie jeszcze, jedna para i rodzinka z 2 dzieci. Ta para też nie zadowolona zostawiła połowe na talerzach i szybko wyszła natomiast rodzinka zajadała sie z apetytem i wyglądali na bardzo zadowolonych.
Tak że pieron wie. może my mamy jakiś zryty smak, choć wszedzie indziej mi smakowało kazde jedzenie, było bardziej bogate i wyraziste w smaku.
Na Tao też zajadaliśmy się bagietkami z kotletem z piersi kurczaka i sałata oraz jedliśmy fantastyczne burgery rybne i z wołowiny. knajpke z burgerami moge polecić, jest to pierwsza p[o prawej str knajpka wychodzac z sensi paradaise. zreszta reklamuja sie ze maja najlepszego burgera na Tao a jezeli znajdzie sie lepszego to oddaja kase. Więc w bojowych nastrojach tarabanimy sie do tej knajpy i zamawiamy. Ja zamówiłem fish burgera i z wołowinki i sie nie zawiodłem. Burgery pyszne. chrupiace i swieżutkie.
Wogóle na Tao wszystko pyszne, no i te naleśniczki z nutella i bananem pychota.
No nareszcie są zdjęcia !!! No nieźle i Wy tez zawitaliście do babuszek..haha może akurat ta babuszka co lepiej gotowała już zaniemogła..dobrze wiedzieć na przyszłość , czekamy na więcej zdjęc z Tao
Musze jeszcze zdjecia pozrzucac to pododaje z Tao i Bkk.
Do Bkk z Tao dostalismy sie promem i autobusem. Dosyć długo sie podróżuje ale można przeżyć.
W Bkk planowane 6 dni spedziliśmy w Bayoke Sky. Mieliśmy Triple Junior Suite w space zone tak że całkiem przyjemnie. Fajny hotel i widoczki niczego sobie.
Jedno co mnie wkurwiało to małe żółte chińcury których było w hotelu z pół miliona i walka z nimi w windzie to normalka. Kuźwa te debile nie patrza że ludzie chcą wysiąść tylko jak drzwi sie otworza to ładuja te skośne ryje do windy nie patrzac na nic.
Na początku troszke mnie to deprymowało bo może ja nie miałem problemu z wyjsciem to ze 2 razy musiałem Becke wyciagac ze srodka na siłe bo to stado nie pozwolilo jej wyjsc. Ale z czasem to nawet stało sie nie złą zabawą bo po 2 dniach poprostu jak drzwi sie otwierały a to stado ładowało sie do windy czuľem sie jak kula do kręgli. Hehe czasami ze 4 sie odbiło jak od sciany i Becka z Oliwka mogly wyjsc. Wcale im to nie przeszkadzalo ze ide tak na chama, jakby sie nic nie stalo dalej zbierali sie z ziemi i dalej z ryjem do tej windy jak na plenum partii. Chyba jednak wiekszosci gosci to przeszkadzalo bo potem juz obsługa hotelowa stała przy kazdej windzie a nie tylko dla tych zwiedzajacych z zewnatrz.
Ja w Bkk czułem sie doskonale. Miasto wielkie ale nie wiem czemu jakies takie na luzie i przyjemne. Moze dlatego ze z Krk jestem i lubie gdy miasto nie zasypia i jest otwarte na ludzi.
Uwielbiam te jazdy tuk tukami. W bkk to byl nasz główny środek transportu. Tu mam jedno spostrzezenie. Pisaliście nie raz że czasami może sie zdażyć kierowca tuka który bedzie próbował was poobwozić po innych atrakcjach typu sklepy z garniturami. Owszem tak może sie zdażyć. Ale na kilkadzieśiąt przejażdzek zdażyło nam sie to raz, bardzo młody taj zawiózł nas do takiego sklepu i prosił zebysmy weszli dosłownie na minute. Ok zgodziłem sie i na minute weszedłem. Chyba liczył że goście w sklepie mnie rozmiekcza i cos u nich kupie. Niet. Ja wlazlem i wylazlem po minucie. Taj miał mine jak zbity psiak a ja mowie ze dotrzymałem umowy i teraz jego kolej zawieźć nas juz bez przystankow na miejsce. Hehe próbował jeszcze cos tam nam wcisnac ale bezskutecznie. Zauwazylem że ten co nas chciał obwoźić po tych sklepach to nie miał licencji przyklejonej na przedniej szybie. Zawsze jak braliśmy tuka a kierowca miał taka to nigdy nawet nie zaproponował dodatkowych przystanków. Transport zawsze sprawny i bez niechcianych atrakcji. Wiec moze to regóła wiec warto na to zwrócić uwage.
No relacja niesamowita , zajebiscie piszesz ... usmialam sie do lez
Nie odkladaj marzen - odkladaj na marzenia.
widać po Beci,że to kobita z pazurem
Dokładnie Tomku, ulubione danie Oliwki, wszedzie to zamawiała, hm teraz jest naszym takim ekspertem od chiken with cashew hihi
Na Tao poprostu uprawialiśmy błogie lenistwo i obżarstwo.
Ja całe dnie spędzałem na snurkowaniu, mam ze 2 godzinki nagrań rafy, a wieczorkiem kursik po knajpkach.
Tu mam info dla Bepi że niestety ale w knajpce Lucky została tylko jedna babcia i bidusia chyba juz nie domaga. Zamówilismy standard czyli kurczak z orzeszkami a Becia kurczaka z pieprzem i czasnkiem. Niestety bez smaku. no nie smakowało nam. Specjalnie zostaliśmy jeszcze chwile zeby zobaczyc reakcje innych i w tym czasie co my stołowali sie jeszcze, jedna para i rodzinka z 2 dzieci. Ta para też nie zadowolona zostawiła połowe na talerzach i szybko wyszła natomiast rodzinka zajadała sie z apetytem i wyglądali na bardzo zadowolonych.
Tak że pieron wie. może my mamy jakiś zryty smak, choć wszedzie indziej mi smakowało kazde jedzenie, było bardziej bogate i wyraziste w smaku.
Na Tao też zajadaliśmy się bagietkami z kotletem z piersi kurczaka i sałata oraz jedliśmy fantastyczne burgery rybne i z wołowiny. knajpke z burgerami moge polecić, jest to pierwsza p[o prawej str knajpka wychodzac z sensi paradaise. zreszta reklamuja sie ze maja najlepszego burgera na Tao a jezeli znajdzie sie lepszego to oddaja kase. Więc w bojowych nastrojach tarabanimy sie do tej knajpy i zamawiamy. Ja zamówiłem fish burgera i z wołowinki i sie nie zawiodłem. Burgery pyszne. chrupiace i swieżutkie.
Wogóle na Tao wszystko pyszne, no i te naleśniczki z nutella i bananem pychota.
ok to przenosimy sie do Bkk.
No nareszcie są zdjęcia !!! No nieźle i Wy tez zawitaliście do babuszek..haha może akurat ta babuszka co lepiej gotowała już zaniemogła..dobrze wiedzieć na przyszłość , czekamy na więcej zdjęc z Tao
Kurczak z nerkowcami......
Moge na okrągło!!!!!! Pośliniłam się
Widzę, ze odwiedzaliśmy ten sam bar Nawet firmową koszulkę sobie u nich kupiłam
Każdy ma swój kawałek świata, który go woła...
Musze jeszcze zdjecia pozrzucac to pododaje z Tao i Bkk.
Do Bkk z Tao dostalismy sie promem i autobusem. Dosyć długo sie podróżuje ale można przeżyć.
W Bkk planowane 6 dni spedziliśmy w Bayoke Sky. Mieliśmy Triple Junior Suite w space zone tak że całkiem przyjemnie. Fajny hotel i widoczki niczego sobie.
Jedno co mnie wkurwiało to małe żółte chińcury których było w hotelu z pół miliona i walka z nimi w windzie to normalka. Kuźwa te debile nie patrza że ludzie chcą wysiąść tylko jak drzwi sie otworza to ładuja te skośne ryje do windy nie patrzac na nic.
Na początku troszke mnie to deprymowało bo może ja nie miałem problemu z wyjsciem to ze 2 razy musiałem Becke wyciagac ze srodka na siłe bo to stado nie pozwolilo jej wyjsc. Ale z czasem to nawet stało sie nie złą zabawą bo po 2 dniach poprostu jak drzwi sie otwierały a to stado ładowało sie do windy czuľem sie jak kula do kręgli. Hehe czasami ze 4 sie odbiło jak od sciany i Becka z Oliwka mogly wyjsc. Wcale im to nie przeszkadzalo ze ide tak na chama, jakby sie nic nie stalo dalej zbierali sie z ziemi i dalej z ryjem do tej windy jak na plenum partii. Chyba jednak wiekszosci gosci to przeszkadzalo bo potem juz obsługa hotelowa stała przy kazdej windzie a nie tylko dla tych zwiedzajacych z zewnatrz.
Ja w Bkk czułem sie doskonale. Miasto wielkie ale nie wiem czemu jakies takie na luzie i przyjemne. Moze dlatego ze z Krk jestem i lubie gdy miasto nie zasypia i jest otwarte na ludzi.
Uwielbiam te jazdy tuk tukami. W bkk to byl nasz główny środek transportu. Tu mam jedno spostrzezenie. Pisaliście nie raz że czasami może sie zdażyć kierowca tuka który bedzie próbował was poobwozić po innych atrakcjach typu sklepy z garniturami. Owszem tak może sie zdażyć. Ale na kilkadzieśiąt przejażdzek zdażyło nam sie to raz, bardzo młody taj zawiózł nas do takiego sklepu i prosił zebysmy weszli dosłownie na minute. Ok zgodziłem sie i na minute weszedłem. Chyba liczył że goście w sklepie mnie rozmiekcza i cos u nich kupie. Niet. Ja wlazlem i wylazlem po minucie. Taj miał mine jak zbity psiak a ja mowie ze dotrzymałem umowy i teraz jego kolej zawieźć nas juz bez przystankow na miejsce. Hehe próbował jeszcze cos tam nam wcisnac ale bezskutecznie. Zauwazylem że ten co nas chciał obwoźić po tych sklepach to nie miał licencji przyklejonej na przedniej szybie. Zawsze jak braliśmy tuka a kierowca miał taka to nigdy nawet nie zaproponował dodatkowych przystanków. Transport zawsze sprawny i bez niechcianych atrakcji. Wiec moze to regóła wiec warto na to zwrócić uwage.
Badshaman , doczytane i obejrzane , nie zapominaj o nas , dokończ relację