Karisss, odwiedziłaś już w Tajlandii parę wysp - która Ci się najbardziej podobała, gdzie radziłabyś jechać osobie, która w Tajlandii jeszcze nie była i chciałaby ?
Asisko zalezy kto czego oczekuje,to pierwsze podstawowe pytanie;))
dla mnie,jako ososby młodej,rozrywkowej,a jednocześnie uwielbiającej rajskie zakątki,Phangan spełniło 101% wymagań . Phuket i Patong-ZA bardzo imprezowe,nie mój klimat-,taki burdelowy ...,Samui bardzo przypominało mi Phuket,do tego ceny były dużo wyższe , więc zdecydowanie dla kogoś kto w pięknej sukience uwielbia usiąśc przy białym obrusie na plaży i jeśc homara ;)))) ...hehe ,śmieje się bo nie wiem do końca jak odpowiedzieć.
Phangan było połaczeniem wszystkiego,czego chce od Taj;))),mnóstwo młodych ludzi,imprezy ale takie w lajcikowym klimacie,bardziej posiadówki na plaży,przy tajach wywijających ogniem itp;))) oczywiście FMP ,które b.mi się podobało,do tego skuterek i nie duże natężenie ruchu (jak na Samui np.),do tego puste rajskie plaze,do tego kolacyjki na plaży,ale nie przy białych obrusach,a na lezaco ;))) to mój TOP 1 :)),ale widziałam mało,jeszcze sporo rpzede mna;)),ale na pewno Phangan powtórzę...ciągnie mnie tam nieziemsko;)))
ok Julka i Hapolek i Tondero,wklejam wam fotki,które mam z Baiyoke i kończe,bo i tak już dawno nikt nie czyta tej 564 Tajlandii na tym forum
ostatnią noc spędzamy w hotelu King Royal garden Inn-odradzam w 200%.
Od razu po zostawieniu bagazy łapiemy tuk tuka i jedziemy ok.30 min do Baiyoke, koszt tuk tuka chyba 100 thb/os. albo może 300 na 4 osoby...nie pamiętam
wejście do Baiyoke + drink/piwo/napój gratis w sky barze kosztuje 400thb/osoba
widoki bezcenne
choć mogę po czasie powiedziec,że jednak bardziej podobało by mi się oglądać Bkk z np.60 piętra,żeby było tez widac Baiyoke,a nie z Baiyoke ,a i pójść na zachód i posiedzieć godzinkę,żeby była szarówka+zachód+ciemno,ale niestety my nie mielismy jak,jak przylecieliśmy na lotniskow szarówkę
jedziemy na ostatnie + 2 na piechotkę
ta podłoga się lekko kręgi , a kolory za plecami się zmieniają
wracamy i zaczyna lać...lać tak,że budzik na 5,a do 5 nie zmrużyłyśmy oka z Kamilą ze strachu...w takiej burzy samolot chyba nie ruszy...na dodatek jak my trafimy na lotnisko,jak leje tak,że to nie do opisania...
budzik dzwoni my nieprzytomne ,mama spała jak zabita,jaca mówi,że też czuwał w stresie...idziemy zamówić taksówkę...udaje mi się od jakiegoś Taja wyrwac parasolkę po to,żeby chociaż stanąc na środku ulicy i zawołać taksę,tata ze mną, mokniemy na wylot,taksa złapana,ale mała ...pakujemy się,nie ma wyjścia. 1 walizka się nie mieści , na dodatek jak sie okaząło ta waząca 26 kg i trzymamy ją z kamilą na kolanach...ja pierrrrrrrrrrrrrrrrrrrr na samą myśl udo mnie boli ! docieramy na lotnisko,jesteśmy 2,5 h prze dodlotem,przestaje padać...UFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF
żegnamy Taj.,..było cudownie...na pewno wrócę tu 3 ci raz
WYGLĄDACIE TU JAK SIOSTRY KSERO!!!.... :-D....pływałyście też synchronicznie???..:-D
http://sznupkowiewpodrozyzycia.blogspot.co.uk/
Asisko zalezy kto czego oczekuje,to pierwsze podstawowe pytanie;))
dla mnie,jako ososby młodej,rozrywkowej,a jednocześnie uwielbiającej rajskie zakątki,Phangan spełniło 101% wymagań . Phuket i Patong-ZA bardzo imprezowe,nie mój klimat-,taki burdelowy ...,Samui bardzo przypominało mi Phuket,do tego ceny były dużo wyższe , więc zdecydowanie dla kogoś kto w pięknej sukience uwielbia usiąśc przy białym obrusie na plaży i jeśc homara ;)))) ...hehe ,śmieje się bo nie wiem do końca jak odpowiedzieć.
Phangan było połaczeniem wszystkiego,czego chce od Taj;))),mnóstwo młodych ludzi,imprezy ale takie w lajcikowym klimacie,bardziej posiadówki na plaży,przy tajach wywijających ogniem itp;))) oczywiście FMP ,które b.mi się podobało,do tego skuterek i nie duże natężenie ruchu (jak na Samui np.),do tego puste rajskie plaze,do tego kolacyjki na plaży,ale nie przy białych obrusach,a na lezaco ;))) to mój TOP 1 :)),ale widziałam mało,jeszcze sporo rpzede mna;)),ale na pewno Phangan powtórzę...ciągnie mnie tam nieziemsko;)))
tak Momi heheheh , celowe zagrania były ze strojami w BKk i kapelutkami,żeby fanie fotki wyglądały;)))
Karisku czy Ty wiesz, że ja cały czas tu jestem i czekam?
na kogo?
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
Hapol
julka
w pon.dokończę już ostatecznie całą relację i przyszykuję się do krety
no to musza lecieć żeby na poniedziałek zdążyć
"Nadzieja to największe skur......two jakie wyszło z puszki Pandory"....
ok Julka i Hapolek i Tondero,wklejam wam fotki,które mam z Baiyoke i kończe,bo i tak już dawno nikt nie czyta tej 564 Tajlandii na tym forum
ostatnią noc spędzamy w hotelu King Royal garden Inn-odradzam w 200%.
Od razu po zostawieniu bagazy łapiemy tuk tuka i jedziemy ok.30 min do Baiyoke, koszt tuk tuka chyba 100 thb/os. albo może 300 na 4 osoby...nie pamiętam
wejście do Baiyoke + drink/piwo/napój gratis w sky barze kosztuje 400thb/osoba
widoki bezcenne
choć mogę po czasie powiedziec,że jednak bardziej podobało by mi się oglądać Bkk z np.60 piętra,żeby było tez widac Baiyoke,a nie z Baiyoke ,a i pójść na zachód i posiedzieć godzinkę,żeby była szarówka+zachód+ciemno,ale niestety my nie mielismy jak,jak przylecieliśmy na lotniskow szarówkę
jedziemy na ostatnie + 2 na piechotkę
ta podłoga się lekko kręgi , a kolory za plecami się zmieniają
wracamy i zaczyna lać...lać tak,że budzik na 5,a do 5 nie zmrużyłyśmy oka z Kamilą ze strachu...w takiej burzy samolot chyba nie ruszy...na dodatek jak my trafimy na lotnisko,jak leje tak,że to nie do opisania...
budzik dzwoni my nieprzytomne ,mama spała jak zabita,jaca mówi,że też czuwał w stresie...idziemy zamówić taksówkę...udaje mi się od jakiegoś Taja wyrwac parasolkę po to,żeby chociaż stanąc na środku ulicy i zawołać taksę,tata ze mną, mokniemy na wylot,taksa złapana,ale mała ...pakujemy się,nie ma wyjścia. 1 walizka się nie mieści , na dodatek jak sie okaząło ta waząca 26 kg i trzymamy ją z kamilą na kolanach...ja pierrrrrrrrrrrrrrrrrrrr na samą myśl udo mnie boli ! docieramy na lotnisko,jesteśmy 2,5 h prze dodlotem,przestaje padać...UFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF
żegnamy Taj.,..było cudownie...na pewno wrócę tu 3 ci raz
dzięki tym co czytali